poniedziałek, 7 października 2013

Miraż - Matt Ruff

Wydawnictwo Rebis, Okładka miękka, 440 s., Ocena 5/6
Recenzja mojego męża. Ja książki jeszcze nie czytałam. Zapewne to zrobię, ale kiedy, nie mam pojęcia. Inne pozycje czekają w kolejce na stoliku nocnym. A, że książka warta jest polecenia i lektury, zamieszczam recenzję męża.

Książka bazuje na bardzo ciekawym pomyśle odwrócenia rzeczywistości.
Stany Zjednoczone Ameryki, obecnie gigant, nie są już supermocarstwem. Wszystkie stany tworzą kiepskiej jakości konglomerat mini państw-stanów, które zamiast w imię wspólnego dobra jednoczyć się, walczą ze sobą. Większość dzisiejszego USA zamieszkują chrześcijanie, którzy tylko myślą o tym jak przeprowadzić świętą wojnę i wymordować muzułmanów.  Przodującym na świecie państwem jest twór o nazwie Zjednoczone Państwa Arabskie. Oprócz tego istnieje wiele dziwnych państw, granice zostały poprzesuwane, nic nie wygląda tak jak obecnie.  Zamiast dzisiejszej potężnej Rosji mamy Związek Prawosławny. Jakby tego było mało, pozmieniały się granice, miejsca na mapie świata, które dane państwa zajmują. Ot chociażby Izrael, który... graniczy z Polską. Pewnego dnia wszystko zmienia się jeszcze bardziej. Mamy 09 listopada 2001r. Zauważcie, że autor odwrócił datę, zamienił miesiąc z dniem i zamiast 11.09 mamy 09.11. Tego dnia kamikadze uprowadzają cztery samoloty, które owszem uderzają w wieże, ale w ...stolicy Iraku w Bagdadzie. Owymi kamikadze są oczywiście ortodoksyjni, wręcz fanatyczni chrześcijanie, którzy chcą zniszczyć ZPA, czyli Zjednoczone Państwa Arabskie.Rozpoczyna się inwazja na państwo-zlepek, czyli twór, który zastępuje dzisiejsze USA. A to dopiero początek. Co dalej z tego wyniknie? Nie zdradzę, zachęcam za to do lektury Mirażu. Książkę czyta się doskonale, szybko, a akcja jest o tyleż unikalna, co zaskakująca. Jeżeli myślicie, że to zwykły thriller z odrobinę odwróconą rzeczywistością, to jesteście w wielkim błędzie. Ruff pokusił się o dokonanie rzeczy zaskakującej. W trakcie lektury okaże się, że wszystko o czym czytacie to ułuda, tytułowy miraż, a prawda (o ile takowa w ogóle istnieje) jest wielce zaskakująca. Autor zastosował unikalne rozwiązanie. Początkiem każdego rozdziału jest wypis z  ... biblioteki aleksandryjskiej. Tak dobrze czytacie. Chodzi o tę największa bibliotekę świata, która istniała w starożytności. Wbrew pozorom taki zabieg niezwykle ułatwia lekturę.
Trudno cokolwiek więcej napisać o Mirażu (nie zdradzając dalszego biegu wydarzeń) poza tym, że to doskonała, najwyższych lotów książka o zaskakującej treści i wyjątkowo unikalnej alternatywnej wersji historii znanego nam z pozoru świata.

3 komentarze:

  1. Kupiłam sobie książkę niedawno, ale jeszcze nie miałam okazji czytać, cieszę się, że Ci się podoba i mam nadzieję, że mnie też przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się fantastycznie, czegoś podobnego jeszcze nigdy nie czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Primo - myślę, że to wszystko jest możliwe ;)
    Secundo - mam też swój stolik nocny i to pokaźnych rozmiarów ;)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.