Książkę podczytywałam przez ostatnie kilka tygodni. Wczoraj rano skończyłam. Bardzo udana lektura. Bohaterami autor uczynił osoby, które na przestrzeni wieków będąc na drugim planie, tuż za kulisami władzy, de facto tę władzę sprawowały. Postacie te podzielił na dziesięć kategorii. W ten sposób chciał wyraźnie ukazać i zaznaczyć ich różnorodność, styl, podejście do ważniejszych kwestii, kontekst sytuacyjny.
Kategorie te odpowiadają poszczególnym rozdziałom. Są to: makiaweliści; twórcy potęgi (postacie, które odegrały wybitną rolę w budowaniu i umacnianiu potęgi krajów, dworów, instytucji); królotwórcy (zaprezentowane są osoby, które przez dłuższy czas kształtowały bieg wydarzeń, historię w swoim kraju, regionie); szpiedzy (rozdział przedstawia osoby najsprytniejsze, najbardziej przebiegłe, które mistrzostwo osiągnęły w zakulisowych rozgrywkach); złotouści szatani (bohaterami rozdziału są osoby o wyjątkowym darze krasomówczym i/lub charyzmatycznej postawie, które to cechy zagwarantowały im sukces w polityce, sprawiły, że ludzkość długo będzie o nich pamiętać); generałowie (ta część opowiada o przywódcach wojskowych mających wyjątkowo potężne wpływy w polityce); rewolucjoniści (to z kolei opowieść o przywódcach ruchów powstańczych, narodowowyzwoleńczych, którzy zastępowali przywódców państw); demony (makabryczny rozdział, który opowiada o zbrodniarzach faszystowskich, inkwizytorach hiszpańskich, czyli ludziach będących uosobieniem zła - wyjątkowo mroczny, ale i pasjonujący rozdział); kombinatorzy (rozdział opowiada o genialnych wprost cwaniakach, ludziach, którzy spełniali określone funkcje na rzecz przywódców politycznych. Byli nimi np. finansiści stojący za plecami prezydentów i kierujący nimi). Ostatni rozdział opowiada o intrygantach, czyli wyjątkowo uzdolnionych, wręcz wybitnych graczach politycznych, którzy rolę manipulatorów i drugoplanowych postaci wynieśli na wyżyny.
de Torquemada |
Richard Neville |
Nie tylko rozdziały demony czy królotwórcy są ciekawe. Każdy z rozdziałów, każda z kategorii, na jakie Swint podzielił Szare eminencje, ma w sobie to coś, każda przyciąga, wciąga. Książkę czyta się lekko i z prawdziwym zaciekawieniem. Autor historie kilkudziesięciu niebanalnych osób (w pozytywnym i negatywnym tego słowa znaczeniu) scalił w jedną pasjonującą opowieść. Co ciekawe, typ postaci, ich pochodzenie, okres w którym żyły jest niezwykle różnorodny, a Swint w swoich opowieściach wędruje od XIV do XX wieku, cofa się od XVII wieku do średniowiecza. W trakcie lektury (do której gorąco zachęcam) dowiecie się wiele nowego o znanych wam już osobach, ale też poznacie nowych, zakulisowych władców i mało znanych bohaterów historii. Poznacie ich życiorysy, drogi dochodzenia do władzy, najbardziej trafne decyzje i haniebne czyny, a także ich konsekwencje. Wszystko to podane w sposób lekki, strawny nawet dla przeciwników historii i okraszone anegdotami.Trzeba Swintowi przyznać, że potrafi wiele faktów, dat, nazwisk przekazać tak, że w trakcie lektury mamy wrażenie przemieszczania się wehikułem czasu, wyruszania an spotkania z żywymi postaciami.
Książka ma tylko jeden minus. Są nim przypisy umieszczone na końcu każdego rozdziału. Mimo tej drobnej wady, warto po Szare eminencje sięgnąć. Niezwykle ciekawa lektura. Polecam.
Książki historyczne nie są moimi ulubionymi, więc raczej ominę.
OdpowiedzUsuńChyba najciekawszy rozdział to dla mnie - Królotwórcy. Z chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńOto książka, którą z chęcią bym przeczytała! Szare eminencje to bardzo wdzięczny temat historycznych dywagacji i publikacji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Oj wdzięczny, wdzięczny. Wiele razy otwierałam szeroko oczy ze zdumienia.
UsuńTa książka zainteresowała mnie kilka miesięcy temu, ale o niej zapomniałam. Fajnie, że pojawiła się Twoja recenzja - dzięki temu "Szare eminencje" już mi nie uciekną :)
OdpowiedzUsuńSuper! Jak dla mnie bardzo ciekawa tematyka:) Zapisuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
I bardzo ciekawa książka. Nie wszystkie kategorie muszą każdego zainteresować, ale na pewno znajdziesz coś dla siebie.
Usuń