Wydawnictwo Świat Książki, Okładka miękka, Moja ocena 5-/6
Główną bohaterką książki jest trzydziestokilkuletnia kobieta, Sarah Gallagher, matka kilkuletnie Ally, właścicielka psa o wdzięcznym imieniu Łoś i firmy zajmującej się renowacją mebli.
Wiele, wiele lat temu Sarah została adoptowana. Nikt w rodzinie tego przed nią nie ukrywał. Chociaż adopcyjna matka kochała ją, ojciec wyraźnie dawał jej odczuć, że jest adoptowana, że zawiodła jego zaufanie, nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Jeżeli dołożymy do tego dwie młodsze siostry, za których przewinienia kary dostawała Sarah oraz śmierć ojca Ally, który tuż przed jej narodzinami zginął w wypadku, to mamy niezłe bagienko, wyjątkowo toksyczne relacje rodzinne. Nic dziwnego, że Sarah miewa ataki paniki, depresji i chodzi do psychoterapeuty. Swoją historię Sarah opowiada w trakcie kolejnych sesji psychoterapeutycznych.
Pewnego dnia wiedziona impulsem, Sarah postanawia odnależć swoja biologiczną matkę. Przy pomocy prywatnego detektywa odnajduje Julię. Kobieta nie zaprzecza, ze jest jej matką, ale na widok Sarah reaguje niewyobrażalnym wprost przerażeniem. Dlaczego?
Szybko okazuje się, że Julia została w przeszłości brutalnie zgwałcona i jest jedyną ocalałą ofiarą tzw. Kempingowego Zabójcy, człowieka, który od kilkudziesięciu lat gwałci i morduje młode kobiety. Owocem tamtych wydarzeń jest Sarah. Młoda kobieta przeżywa wielki szok. Nic dziwnego, dowiedzieć się, że jest się dzieckiem psychopatycznego, seryjnego mordercy. Wiadomość o tym jakimś cudem znajduje się w internecie, dociera oczywiście do biologicznego ojca Sarah, czyli od lat mordującego świra, który nagle zaczyna pożądać kontaktu z córką i wnuczką. Następuje iście po mistrzowsku opisana gra nerwów, gra, kto kogo przetrzyma-tatuś córkę, czy córka tatusia, kto prędzej ulegnie, kto się bardziej boi. Dodatkowo Sarah zaczyna stosować swoiste samobiczowanie - godzinami wpatruje się w lustro szukając cech fizycznych jakie mogla odziedziczyć po ojcu, analizuje każdy swój napad agresji czy depresji, uważając, że to także scheda po ojcu-psychopacie. A "tatuś" zaczyna dzwonić coraz częściej. Stawia kolejne, coraz bardziej absurdalne żądania.
Do akcji wkracza stanowa policja i wszystko toczy się szybko, sprawnie i trzyma w napięciu. Ale nie podoba mi się zbytnio samo zakończenie, takie jakieś...jak napisane przez zupełnie kogoś innego. Czegoś brakuje, ikry, powera, tempa, tego czegoś nieuchwytnego. Chociaż muszę przyznać, że pewien element zaskoczenia jest. Acz seryjny zabójca, jako rodzinny facet z napadami migreny, to jednak odrobinę naciągane.
Mimo tej niewielkiej łyżki dziegciu w beczce miodu, książkę polecam. Całość doskonale się czyta, szybko, z przyjemnością i cały czas trzyma się kciuki za Sarah i wymiar sprawiedliwości. Ponieważ ok. 90% książki jest więcej niż dobre (ba, napisane jest wręcz po mistrzowsku), a tylko samo zakończenie nie takie jakiego bym oczekiwała, zdecydowałam się przyznać książce aż 5-/6.
Książkę polecam. Każdy sam powinien sprawdzić, jak odbierze Nigdy nie wiadomo. Bo może tylko ja wybrzydzam w kwestii zakończenia..
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pies o imieniu Łoś? O matko, czego to ludzie nie wymyślą :)
OdpowiedzUsuń:) niezłe,. co?:)
UsuńFajna seria. Muszę przeczytać tę powieść. pozdr
OdpowiedzUsuńSeria jest rzeczywiście fajna, polecam.
UsuńTylko jedno mnie martwi, ale też nie chcę, abyś mi dokładnie odpowiadała na to pytanie, bo spojler...Jakim cudem ta wiadomość znajduje się w Internecie? Ten punkt fabuły wydaje mi się bardzo, bardzo naciągany. A jestem ciekawa tej gry między dwoma osobami i narracji, którą nazywasz mistrzowską - po Jo Nesbo będzie mi trudno nazywać tak inny styl w kryminałach.
OdpowiedzUsuńHa, wiedziałam, no wiedziałam, że ktoś o to zapyta:) Nie powiem, nie ma mowy. Będą przypuszczenia od mniej więcej 1/3 książki, ale od razu napisze, że to wcale nie tak:) A jak, to nie napiszę:)
UsuńMnie książka (do samego zakończenia) podobała się i to bardzo.
Ha, nie powiem, podsyciłaś teraz moją ciekawość :))
UsuńTeż się nad tym zastanawiałam :)
UsuńCałkiem przyjemny thriller się zapowiada, recenzja zachęcająca. Porządny serial mógłby z tego wyjść :D
OdpowiedzUsuńZ chęcią sprawdze, jak ją odbiorę, jak tylko nadarzy się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńCzytałam inną powieść autorki, "Jak kamień w wodę", która jest po prostu świetna, więc bez zastanowienia mogłabym sięgnąć i po tę.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa recenzji "Francuskiego Szefa Kuchni"
OdpowiedzUsuńLubię czytać recenzje takich książek, za to nie lubię samych takich książek ;-)
OdpowiedzUsuń