Wydawnictwo Czarna Owca, Okładka miękka, 496 s., Moja ocena 5/6
Lubię serię z Fjallbacki, nic na to nie poradzę. Niektórzy uważają, że to kiepskie książki, ale ja się nie zgadzam z taką opinią. Może nie są to wybitne kryminały, ale serię lubię. Z każdym kolejnym tomem lubię bardziej. Zawsze z prawdziwą przyjemnością rozwiązuję kolejną zagadkę kryminalną, wraz z bohaterami cyklu składam wszystkie elementy dochodzenia, śledzę historię na bieżąco i poznaję przyczyny, które do danego przestępstwa doprowadziły.
Tym razem zbrodnia zostaje popełniona na wyspie Valö znajdującej się na przeciwko Fjallbacki. Pewnej nocy podpalony zostaje dom. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, iż sam dom, jak i cała wyspa są od wielu lat niezamieszkałe. Kiedyś znajdował się tam ośrodek kolonijny. Jednak po tragedii, która miała miejsce 30 lat temu, wyspa opustoszała. Para mieszkająca obecnie w podpalonym domu, cudem uchodzi z życiem. Jedną z ocalałych osób jest Ebba, której cała rodzina wiele lat temu zniknęła w tajemniczych okolicznościach, a roczna Ebba została porzucona. Tajemnicy zniknięcia kilku osób do dziś nie wyjaśniono. Czy podpalenie domu ma coś wspólnego z dramatem z 1974r.? Ebba wraz z mężem rozpoczyna remont jej rodzinnego domu. Nie zdają sobie oni sprawy, że dadzą tym początek serii zaskakujących zdarzeń. Np. pod zerwaną podłogą w jadalni zostaną
znalezione zaschnięte plamy krwi. A to dopiero początek tajemniczych zdarzeń. Czy mają one jakiś związek z historią
sprzed lat?
W każdym kolejnym tomie poznajemy dalsze losy głównych bohaterów. Na ogół są to Erika wraz z mężem Patrikiem i ich najbliżsi. We wcześniejszych tomach to oni wysuwali się na plan pierwszy. Tym razem jednak to losy Martina (współpracownika Patrika) i jego najbliższych śledziłam z zapartym tchem. Straszna tragedia. Ale nic więcej nie napiszę. Sami musicie o tym przeczytać. Podobnie, jak poznać tajemnicę zniknięcia rodziny Ebby.
Książkę czyta się (podobnie jak wcześniejsze części) doskonale, szybko. Fakt, seria nie wymaga zbytnich wysiłków intelektualnych, ale nie tego w niej szukam. Szukam relaksu, wytchnienia, wciągającej lektury, w trakcie której czuję się, jakbym spotkała starych znajomych. Co prawda nie jest to kryminał z typu tych, przy których obgryzamy z nerw paznokcie, ale i tak Fabrykantkę aniołków czyta się doskonale, a zakończenie (mimo, iż w pewnym momencie da się je przewidzieć) zaskakuje, oj zaskakuje. Z pewnością sięgnę po kolejny tom z serii przygód z Fjallbacki.
Książka przeczytana w ramach wyzwania - Czytamy literaturę skandynawską
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak się jakoś złożyło, że jeszcze nie czytałam żadnej książki Camili Lackberg, ale obiecuje poprawę w tej kwestii ;-)
OdpowiedzUsuńSięgnij po książki Lackberg, może przypadną ci do gustu. Nie są to mroczne kryminały, raczej kryminały z dużą domieszką powieści społeczno-obyczajowej.
UsuńTeż nie czytałam nic tej autorki. Z jednej strony jej książki mnie kuszą, z drugiej jakoś nie po drodze mi ze skandynawskimi kryminałami. Zawsze mnie (mniej lub bardziej) rozczarują.
UsuńŻeby nie spojlerować, nie powiem wiele, tylko tyle że... wątek prababki Ebby, Dagmar, był moim ulubionym i jedną z najbardziej zaskakujących historii z jakimi miałam do czynienia :)
OdpowiedzUsuńhttp://art-forever-in-my-mind.blogspot.com/
Mnie ten wątek także przypadł do gustu. Całkowicie zaskoczyła mnie matka Ebby. Ale cicho sza:)
UsuńJa też lubię Lackberg, największe wrażenie zrobił na mnie "Niemiecki bękart".
OdpowiedzUsuńOj tak, ta część naprawdę robi wrażenie.
UsuńDzisiaj poszłam do księgarni po kopertę bąbelkową. Wyszłam z niej z dwiema książkami (jedną z nich była właśnie "Fabrytantka aniołków". I kopertą oczywiście ;)
OdpowiedzUsuń:) też tak czasami mam.
UsuńTeż lubię tę serię :) I jej bohaterów. Bardzo pozytywnie odebrałam Fabrykantkę i również ją polecam wszystkim lubiącym kryminały :)
OdpowiedzUsuńLekkie, sympatyczne, wciągające.
UsuńNie jest to wybitna literatura, kryminał też raczej średni, ale też lubię tę serię :) Ciekawe kiedy Camilla napisze coś nowego.
OdpowiedzUsuńTakże czekam na kolejny tom. Mam nadzieję, że autorka długo nie każe czekać.
UsuńJedna z moich ulubionych książek Camilli:)
OdpowiedzUsuń