Wydawnictwo Literackie, Okładka miękka, 529 s., Moja ocena 5,5/6
Doskonała opowieść idealnie poprawiająca humor, rozlużniająca i wywołująca uśmiech na twarzy. Przyznam wam się, że gdy rozpoczynałam lekturę książki, miałam bardzo mieszane uczucia, tym bardziej, iż w wielu księgarniach internetowych jest ona zaklasyfikowana do romansów. Fuj. Nie lubię romansów.
Jak się szybko okazało, osoba przyklejająca etykietkę książce, chyba w ogóle jej nie czytała. Bo Spacer w parku, to wcale nie romans. Owszem są tam elementy miłosne, związki mniej lub bardziej udane, ale to jak (no nie ukrywajmy) w 3/4 książek. W ten sposób to i Otella można by nazwać romansem.
Czym wobec tego jest powieść Jill Mansell? Przede wszystkim niezwykle sprawnie napisaną opowieścią o niespełna 40-letniej samotnej matce, powracającej do rodzinnego Bath po wielu, wielu latach. Powraca na pogrzeb ojca, który ma nadzieje, jakimś cudem okaże się nie być jej ojcem. I rozpoczyna się komedia omyłek, spotkań po latach, spotkań chcianych i niechcianych. Każda kolejna strona wywoływała u mnie uśmiech na twarzy i salwy śmiechu.
Otoczenie głównej bohaterki to wspaniali ludzie (i kilka paskudnych zołz, jak chociażby macocha, tak taka podła jak z Kopciuszka). Prym wiedzie przyjaciółka ze szkolnych lat, Evie, która ucieka sprzed ołtarza, szyjący koszule z latającymi kaczkami Harry, hipochondryczny szef-jubiler Don, zwariowany raper ze złotymi zębami, urocza ciotka Nettie, która opiekuje się wszystkimi żywymi istotami, a w szczególności kozami, kotami, psami i wiele innych niezwykle barwnych i ciepłych postaci.
Autorce udało się stworzyć wspaniałą, ciepłą, rozluźniającą i niezwykle mądrą powieść. Bo Spacer w parku wbrew pozorom nie jest tylko lekką opowiastką, jest także historią z morałem w tle. Spacer...czyta się błyskawicznie, co widać po mnie, jeden wieczór i jedno przedpołudnie i już po książce, a wcale nie jest ona cienka. To świadczy najlepiej o tym, jak doskonałą lekturą jest książka Jill Mansel. Już wiem, dlaczego pisarka jest uwielbiana przez tak wiele czytelniczek. Nie mogę doczekać się jej kolejnej książki. A was gorąco zachęcam do lektury Spaceru w parku. Jestem pewna, że przypadnie wam do gustu równie mocno, jak mnie i szczerze polubicie zwariowanych bohaterów tej niezwykle promiennej książki.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Brzmi lekko, zabawnie i przyjemnie czyli idealnie na tę pogodę :D Już od dawna czaję się na jakąś książkę tej autorki. Może wreszcie się skuszę.
OdpowiedzUsuńCzyli to świetna książka na poprawę nastroju, która pobudza do usmiechu, nie smiechu, ale uśmiechu. Takie lubię czytać też.
OdpowiedzUsuńEtykietka romans i mnie odstręcza. Z tego co piszesz wynika, że warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zafundowałabym sobie taką ciepłą historię na jesienną chandrę;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce też pochbeną recenzję, zatem chętnie bym przeczytała, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń