Wydawnictwo Czarne, Okładka miękka, 400 s. , Moja ocena 5,5/6
Doskonały thriller psychologiczny. Mroczny, ponury z zagrożeniem czającym się już od pierwszej strony i niesamowitym zakończeniem.
Jan Hauger, główny bohater z zawodu jest przedszkolankiem, tzn. przedszkolanką w męskim wydaniu. Po raz kolejny zmienia pracę i miejsce zamieszkania. przeprowadza się w zupełnie inny region Szwecji. Bardzo długo zabiega o etat w pewnym nietypowym przedszkolu. Niezwykle mu na tej pracy zależy. Dlaczego? Co kryje Jan w mrocznym wnętrzu swojej duszy? A przedszkole jest wyjątkowo nietypowe- uczęszczają do niego dzieci pacjentów leczących się w pobliskim szpitalu psychiatrycznym. Miejsce to jest nazywane w potocznym języku...
Świętym Psycholem. W obu miejscach (przedszkolu i klinice) wdrażany jest program, mający wpływać
pozytywnie na dzieci i leczenie rodziców. Co kilka dni dzieci prowadzone są przez tajne przejście na spotkanie z rodzicami. Ma to pomóc w resocjalizacji i wyleczeniu osadzonych, a dzieciom zapewnić na tyle normalne dzieciństwo na ile to jest możliwe. Ale czy tak się dzieje? Co obu stornom dają te spotkania? Pracownicy mają zakaz rozmawiania o
szpitalu, czy to ze sobą, czy z obcymi, poza murami kliniki. Ten zakaz budzi wiele emocji wśród osób znajdujących się poza murami. Jan pozornie dostosowuje się do tego zakazu, ale...Pamiętajmy, iż mężczyzna nie podjął pracy w tym miejscu z dobroci serca, z chęci nauczenia się czegoś nowego. Przybywając do klinki Jan ma głęboko ukryty cel. Jaki i co z tego wyniknie? Tego nie zdradzę. Zachęcam za to do lektury.
Theorin po raz kolejny mnie nie zawiódł. Stworzył fantastyczną, przerażającą opowieść, którą snuje powoli, niespiesznie. W efekcie tego stopniowo groza otula nas niczym narastający głąb mgły. Poznajemy historię na kilku płaszczyznach czasowych, śledzimy przeszłość Jana, poznajemy okoliczności, które przywiodły go do kliniki i zmusiły do takich, a nie innych zachowań, poznajemy także bieżące wydarzenia, które doprowadzają do nieoczekiwanego finału.
Zachęcam do lektury. Wspaniale napisana, przerażająca i porażająca książka o głębi ludzkiej duszy, osamotnieniu, miłości, obsesji i swoistej destrukcji.Chociaż muszę uczciwie przyznać, poprzez swoją mroczność i poruszaną tematykę, nie jest to lektura łatwa. W niektórych momentach jest to opowieść trudna, ale tak napisana, że od lektury nie można się oderwać. Mniej więcej po 50-60 stronach do mroku opowieści dołącza nasze zaintrygowanie. Niby od początku wiemy o co chodzi, jaki jest cel objęcia przez Jana posady w klinice. Jednak tak na prawdę ciekawi nas co się stanie dalej. Bardzo szybko okazuje się, iż w rzeczywistości nie wiemy nic. Dopiero Theorin krok po kroku odsłania przed nami tajemnicę.
Trzeba autorowi przyznać, iż zadbał o każdy szczegół, o otoczkę, o uraczenie nas wątpliwościami i fałszywymi tropami. Wspaniała, pełnokrwista skandynawska opowieść. Jak ja takie lubię. Zachęcam do lektury.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
piątek, 25 października 2013
Święty psychol - Johan Theorin
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przyznam, że czekałam na twój post, bo wiem, że tak, jak ja jesteś rannym ptaszkiem ;-)
OdpowiedzUsuńCo do powyższej książki wyjątkowo się na nią skuszę, gdyż mam słabość do thrillerów psychologicznych a powyższy zaciekawił mnie ogólnym zarysem fabuły i oczywiście twoja recenzja także zrobiła swoje.
Jak się ma dzieci, które trzeba do szkoły wyszykować, męża, którego trzeba pogonić bp inaczej to będzie moja wina, że on się spóżnił:)
UsuńWiem, ze kryminały średnio lubisz, ale Święty psychol to w zasadzie thriller i to przede wszystkim psychologiczny. Warto po niego sięgnąć.
Ja mam podobnie;)
UsuńCo do kryminałów lubię je, kiedyś nawet bardzo lubiłam, ale poczułam nimi przesyt. Nawet moje ulubione horrory już mnie nie kręcą. Widać uodporniłam się na makabrę itp. i teraz wolę łagodniejsze, bardziej miłosne gatunki ;-))) Co do Świętego psychola na pewno sięgnę, gdyż jak wspominałam, wyjątkowo mnie zaintrygował.
Zgadzam się, świetny thriller udał się Theorinowi, co zresztą zachęciło mnie do zapoznania się z jego prozą w ogóle... ale kiedyś, zbyt wiele innych lektur mam ostatnio na głowie:)
OdpowiedzUsuńCzasem lubię przeczytać, książkę, która mną wstrząśnie,poruszy i dostarczy mi ciekawych wrażeń. Chętnie sięgnę
OdpowiedzUsuńZgadzam sie - swietna ksiazka.
OdpowiedzUsuńTheorina chcę zacząć od początku. Sporo osób o podobnym do mojego guście tego pisarza gorąco rekomenduję. Mam co do niego duże oczekiwania. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się go sprawdzić naocznie :)
OdpowiedzUsuń