piątek, 27 kwietnia 2018

Konkurs..kwestie różne...



  1. Kolejne, 1. w tym roku polowanko...
  2. Polujemy na 950,950 wyświetleń na liczniku wejść na bloga i ani 1 mniej. Za to może być 1-2 wejścia więcej, czyli np. 950,952...
  3. Wygra ta osoba, która, jako 1. przyśle na adres anetapzn@gazeta.pl email ze zdjęciem licznika (+ fragmentu bloga) w pdf lub jpg. Liczy się czas forumowy-kto pierwszy ten lepszy...
  4. Konkurs tylko dla obserwujących mój blog i tych, którzy dodali się do google followers + w tym roku, w każdym miesiącu przynajmniej 1 raz skomentowali któryś z moich postów.
  5. Wysyłka książek tylko na terenie Polski, paczką w ciągu 7 dni od otrzymania przeze mnie adresu do wysyłki.

Od razu chciałabym jednak zaznaczyć, niezależnie do tego, kiedy na liczniku wyświetli się pożądana ilość wejść kiedy na mojego emaila napłynie prawidłowy email ze zdjęciem, nie wiem kiedy zamieszczę informację na blogu.
Proszę was w tym względzie o cierpliwość. Mam bardzo poważne problemy rodzinne i na jakiś czas (liczę, że sytuacja szybko się zmieni na lepsze) odchodzę od blogowania, stąd cisza na blogu..  
Trzymajcie przez najbliższe dni kciuki za mnie i moją rodzinę. 

niedziela, 22 kwietnia 2018

Burza - Steve Sem-Sandberg

Wydawnictwo Literackie, Ocena 3,5/6
Recenzja mojego męża.
Skandynawski autor zdobył moje uznanie książką Biedni ludzie z miasta Łodzi. Byłem ciekaw, jaka będzie Burza.
Głównym bohaterem i narratorem jest Andreas Lehmann. Wychowywał się on wraz z siostra na niezwykłej, małej wyspie w pobliżu Norwegii należącej niegdyś do pana Kaufmanna, bardzo tajemniczego człowieka. Rodzeństwo wcześnie straciło rodziców i opiekę nad nimi przejął Johannes, hmmm bardzo ciekawa i unikalna postać.
Po wielu latach Andreas wraca na wyspę, żeby uporządkować pewne sprawy. Ta wizyta staje się pretekstem do podróży szlakiem wspomnień, wspominania dzieciństwa, krok po kroku odsłaniania mroku, przypominania elementów, które przez ostatnie lata umknęły, albo schowały się w zakamarkach pamięci.
Owa podróż fizyczna i duchowa jest dla Andreasa próbą wyjaśnienia, jakim cudem stało się to co się stało (co, to nie zdradzę), dlaczego życie jego i siostry potoczyło się tak, a nie inaczej. 
Pomiędzy wspomnieniami i prowadzonym dochodzeniem poznajemy bardzo tajemniczą (z każdą stroną coraz bardziej zagadkową ) historie wyspy i jej właściciela pana Kaufmanna, który był bardzo blisko z nazistami. Ale to nie jedyna rysa na jego charakterze.
Treść Burzy idealnie pasuje do okładki. Książka jest szara, ponura, przesycona, nostalgią, ale także negatywnymi fluidami. Sama przeszłość, o której opowiada fragment po fragmencie bohater, wyłania się nam się jakby z odmętów spowijającej wyspę mgły.  
Zaskakuje i odrobinę zniechęca do lektury suchość z jaka podawane są przez Andreasa fakty z jego życia, obojętność z jaką do wielu z nich podchodzi. Sprawia to, iż książkę dosyć trudno się czyta.
Dodatkowo lekturę mogą utrudniać przeskoki na linii teraźniejszość - przeszłość.
Całość sprawia wyjątkowo ponure wrażenia nawet jeżeli weźmie się pod uwagę, że szary klimat, wiwisekcja psychiczna, wędrówki mrokami przeszłości to standard skandynawski. 
Nie jest to zła książka, ale do Biednych ludzi z miasta Łodzi bardzo dużo jej brakuje.



sobota, 21 kwietnia 2018

Czarny szlak - Andreas Föhr

Wydawnictwo Filia, Moja ocena 5,5/6
Z kryminałami niemieckich autorów jest mi umiarkowanie po drodze. Dlatego z pewną obawą sięgnęłam po książkę Czarny szlak

Jednak ku mojemu zaskoczeniu okazało się, iż Andreas Föhr napisał dobrą, dopracowaną i zaskakującą powieść.
Pełno w niej mylnych tropów, krnąbrnego policjanta (który wtrąca się w to, w co nie powinien) i powiązań z przeszłością oraz próba rozliczenia z wydarzeniami sprzed kilku dekad.
Jest także zaprezentowana ewolucja człowieka od czasów jego młodości, okresu buntu studenckiego, aż po dorosłość, często sytą, pełna zadowolenia. Czy człowiek na przestrzeni kilku dekad, ew. kilkunastu lat zmienia się, zmieniają się jego ideały, priorytety, co tak w rzeczywistości się liczy? Ważnym w kontekście książki jest także pytanie, czy młodociane, studenckie przyjaźnie, znajomości maja szansę przetrwać i czy w każdym przypadku jest sens ich podtrzymywania?  Na te i inne pytania znajdziecie w części odpowiedź w Czarnym szlaku. Napisałam, że znajdziecie tylko część odpowiedzi. Tak. Bowiem książka pozostawia pewne pole do własny przemyśleń, a wiele pytań nadal będzie tkwić w waszej głowie jeszcze długo po zakończeniu lektury. 
Atutem książki są także postaci, bardzo sprawnie, ciekawie, czasami groteskowo nakreślone. Zdecydowanie ubarwiają one lekturę.Główny bohater nietuzinkowy, pozostałe postaci także zadziwiające...no, a Stalin...miodzio.
No i sama intryga kryminalna, zręczne połączenie wątku z przeszłości z teraźniejszym, wpływu jednego na drugi. Bardzo dobra robota.
Na uwagę zasługuje też praca translatorska, szczególnie w kontekście dialogów. Za świetny przekład dziękuję tłumaczce, Agnieszce Hofmann.

piątek, 20 kwietnia 2018

Niebezpieczna fortuna - Ken Follett

Wydawnictwo Albatros, Ocena 4,5/6
Recenzja mojego męża.

Kolejna książka Kena Folletta. Co prawda nie dorównuje ona kultowej Igle czy Filarom ziemi, ale i tak to dobra, dopracowana pozycja. Mimo, że nie znajduje się ona na liście nowości, to dopiero teraz miałem okazję po nią sięgnąć.
Niebezpieczna fortuna, to dobry thriller historyczny o miłości, pieniądzach i zemście, czyli o tym, co w życiu jest siłą napędową dla większości ludzi. Akcja rozgrywa się w realiach Anglii II połowy XIX wieku i jest rozciągnięta na ponad 30 lat.

Ken Follett udowadnia, iż jest doskonałym pisarzem, zręcznie kreśli realia różnych epok, doskonale ukazuje głębię i zakamarki ludzkiej duszy (mroczna,zła, demoniczna postać Augusty, majstersztyk), nawet te najmroczniejsze oraz opisuje to, co wynika z działań człowieka w różnych dziedzinach życia.
W każdej kolejnej książce pisarz udowadnia, iż jest wszechstronny. Zawsze serwuje czytelnikowi coś więcej poza akcją i ciekawymi postaciami.
Tym razem oprócz ciekawej sagi, świetnie nakreślonych realiów i mechanizmów XIX-wiecznej Anglii mamy także w fabułę wpleciony wykład z bankowości, jej podstaw, działania, bezwzględności oraz wolnorynkowej gospodarki.
Minus drobny daję za schematyczny wątek miłosny, oraz za do bólu idealistyczną postać Hugh Pilastera, który nawet w bagnie światowej bankowości, finansjery (a jak wiadomo, pieniądze deprawują) jest ideałem...trochę naciągane. Ale Follettowi wiele można wybaczyć.
Mimo drobnego minusa to dobra książka o tym, jak wielką w sensie negatywnym, siłą jest nienawiść, ile zła może wyrządzić i jak szybko i doszczętnie może zniszczyć człowieka, który jest nią owładnięty.
Polecam.

czwartek, 19 kwietnia 2018

Zapowiedź...

W tym miesiącu nakładem Oficyny Noir sur Blanc ukażą się dwa ciekawe kryminały...


Woda wiecznej młodości z mojego ukochanego cyklu Donny Leon z komisarzem Brunettim w roli głównej.
Dotychczasowe śledztwa Brunettiego dotyczyły zarówno szokujących zbrodni, jak i drobnych przewinień. Jednak tym razem pochłonie go sprawa, co do której nie wiadomo nawet, czy była przestępstwem…
Piętnaście lat wcześniej nastoletnia dziewczyna wpadła nocą do jednego z kanałów. Nie potrafiła pływać, więc zaczęła się topić, a ocalała tylko dzięki pomocy jednego z przechodniów, pijaka, który usłyszał jej szamotanie i zdołał wyciągnąć ją na brzeg. Jednak podtopienie zdążyło trwale uszkodzić mózg dziewczyny, na zawsze zatrzymując ją na poziomie rozwoju dziecka. Pijany wybawca twierdził, że widział, jak została wepchnięta do wody przez jakiegoś mężczyznę, ale dzień później nie był już w stanie niczego sobie przypomnieć.
Podczas bankietu dobroczynnego babcia dziewczyny, zamożna wenecka arystokratka, prosi Brunettiego, by zajął się wyjaśnieniem tej sprawy. Komisarz nie wie, jak właściwie mógłby pomóc – nawet jeśli popełnione zostało przestępstwo, po tak długim czasie uległoby już przedawnieniu. Jednak powodowany ciekawością i wzruszony namowami przytłoczonej smutkiem i zgryzotą starej kobiety (najlepszej przyjaciółki jego teściowej), zgadza się wszcząć śledztwo, które wkrótce stanie się dla niego niemal obsesją.
Na wskroś włoska, pełna blasków i cieni weneckiego życia (olśniewających palazzo i niszczejących zabytków, kolejnych fal imigracji i perypetii rodowitych Wenecjan), nowa powieść Donny Leon jest godną kontynuacją jej doskonałej serii kryminałów.
 
...i grecki kryminał....
Niespłacone długi, Trylogia kryzysu
Pierwsza w Polsce książka autorstwa bestsellerowego greckiego pisarza Petrosa Markarisa - gorzko prawdziwa, a zarazem pełna humoru powieść kryminalna, tocząca się w pogrążonej w kryzysie Grecji.
Po krachu cały kraj staje w martwym punkcie. Nikt już nie zawraca sobie głowy chodzeniem do pracy, wszędzie dookoła wybuchają gorące debaty i protesty, a demonstracje blokują centrum Aten skuteczniej niż korki w godzinach szczytu. Nawet rodzina Charitos musi zacisnąć pasa. Kostas i Adriani właśnie zapłacili za wesele swojej jedynej córki i po trzydziestu latach kupili nowy samochód – teraz nie wiedzą, czy będą w stanie spłacić zaciągnięte zobowiązania... Wkrótce potem światem finansowym wstrząsa makabryczne zabójstwo dwóch bankierów, a media i policja ostrzegają przed zagrożeniem aktami terroru. Nienawiść wobec finansistów rośnie z dnia na dzień, a miasto zalewają ulotki nawołujące do buntu przeciwko bankom i niepłacenia rat i odsetek.
To pierwsza książka z cyklu śledztw komisarza Kostasa Charitosa, ale również nietypowy przewodnik po zaułkach i uliczkach Aten, o których nie przeczytacie w żadnych przewodnikach, i w których możecie poczuć prawdziwą Grecję, ze wszystkimi jej blaskami i cieniami.
 

Spacer na krawędzi - Sherri Smith

Wydawnictwo HarperCollins Polska, Moja ocena 1,5/6
Zarys fabuły ciekawy, młoda kobieta (po przejściach) wraca po latach do rodzinnego miasteczka, żeby oczyścić z zarzutu brata-bliźniaka oskarżonego o zamordowanie swojej nastoletniej uczennicy.

Fabuła choć odrobinę sztampowa, zapowiadała się ciekawie. 
Ba, nawet pierwsze trzy rozdziały były dosyć dobrze napisane.
Dawały one nadzieję rozkręcenia się książki, kilku godzin niezłej lektury. Niestety, ale dalsza lektura bardzo mnie rozczarowała. 
Smith zmarnowała potencjał drzemiący zarówno w prowadzonym przez główną bohaterkę śledztwie, jak i duchach przeszłości i różnych traumach, uzależnieniach, które są udziałem bohaterki. 
Smith porusza temat lekomanii i narkomanii. Bazując na tych dwóch kwestiach, tak powszechnych w dzisiejszych społeczeństwach, można było pociągnąć niezłą, odrobinę moralizatorską fabułę, coś pokazać, przekazać. Niestety nie wyszło, bardzo nie wyszło.
Całość jest nudna i po prostu niezjadliwa, z każdą kolejną stroną gorsza. 
Śledztwo, które prowadzi bohaterka to chyba najmocniejsza strona książki, a i tak woła ono o pomstę. 
Poruszane wątki życia w małomiasteczkowej dusznej enklawie, kwestie zachowania się młodzieży, niesłusznych oskarżeń, wspomnianych nałogów są jakby na siłę wsadzone do fabuły, nijak w zasadzie nie poprowadzone. Te wtrącone co jakiś czas kilkanaście zdań, trudno nazwać należytym potraktowaniem tematu.
No i bohaterowie..katastrofa. Główna bohaterka z sensownej kobiety w pierwszych rozdziałach nagle przeradza się w infantylną, nie wiedząca czego chce, irytująca postacią, której nie byłam w stanie znieść. Odradzam lekturę.

środa, 18 kwietnia 2018

Królewskie sny - Józef Hen

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 6/6
Uwielbiam książki Józefa Hena. Zawsze przenoszą mnie w inny świat.

Tym razem autor opowiada o ostatnich latach pano­wania Władysława Jagiełły. Był to okres żałoby tuż po śmierci jego trzeciej żony Elżbiety I oraz kolejnego małżeństwa władcy, tym razem z trzykrotnie młodszą od niego Sonką, księżniczką litewską.
Książkę dosłownie połykałam, mimo, iż już kilkakrotnie miałam okazję widzieć świetny serial z 1988 roku z genialna rolą Gustawa Holoubka.
Książka zawiera wszystko czego potrzeba, żeby opowieść historyczna stała się porywającą lekturą.
Jest wiec wielka historia, są zakulisowe rozgrywki, walki o tron dla następcy, bardzo skomplikowana polityka zarówno wewnętrzna, jak i zagraniczna. Są też romanse, a jakże, oraz ciekawe rozterki starzejącego się męźczyzny, w tym wypadku polskiego władcy.
Mistrzowsko ukazane jest ostatnie 14 lat życia polskiego króla od 1420 do 1434 roku.
Książka ma trzy wyraźne części, które doskonale na siebie zachodzą.  Są to - trudna polityka wewnętrzna Polski, małżeństwo z Sonką i polityka zagraniczna, trudy z nią związane oraz zmienne szczęście, jakie w tym zakresie było udziałem polskiego króla i naszego kraju.
Bardzo ciekawa jest narracja...z punktu widzenia Oleski, błazna dworskiego, sługi, krytyka, ale i przyjaciela Jagiełły.
Hen pisze lekko, przyjemnie, choć w żadnym wypadku jego książka nie ociera się o tandetne czytadło. To doskonale dopracowana pod względem merytorycznym, świetnie napisana, z arcyciekawie nakreślonymi postaciami opowieść. 
Warto wspomnieć także o niebywale pięknym języku, którym posługuje się w każdej swojej książce niezrównany Józef Hen. 
Królewskie sny (jak i inne dzieła Hena) to książka, które uwiedzie nawet przeciwników powieści historycznych. Gorąco zachęcam do lektury i obejrzenia serialu.
 


poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Biało-czerwony. Tajemnica Sat-Okha - Dariusz Rosiak

Wydawnictwo Czarne, Ocena 4/6
Recenzja mojego męża
.
Sat-Okh – Długie Pióro, syn wodza Szewanezów i Polki, która uciekła z zesłania na Syberii. Stanisław Supłatowicz, żołnierz AK, uciekinier z transportu do Auschwitz, marynarz, autor poczytnych książek, w środowisku polskich miłośników amerykańskiego folkloru postać kultowa. Tyle wiedzieliśmy do tej pory, tyle sam o sobie mówił. Swoim życiorysem mógłby obdarować kilka osób. Bohater wciąż fascynuje, chociaż od jego śmierci minęło kilkanaście lat.

Dariusz Rosiak to reporter, który postanowił nam tę postać przybliżyć.
Z książki dowiadujemy się m.in. o dorastaniu wśród swojego ludu w Ameryce, a póżniej jeszcze przed wojną o drodze, jaka przebył ze swoją matką, poprzez Kanadę do Polski.
Czytamy także o wieloetapowej i zakrojonej na dużą skalę akcji, którą dziś nazwalibyśmy PRową, czyli o tworzeniu wokół siebie mitu, legendy, nimbu innego, prawdziwego Indianina. Odbywało się to poprzez różne audycje, książki, wywiady, artykuły w prasie, spotkania z ludźmi oraz powołanie ruchu indianistów.
Największy rozgłos Sat-Okh zyskał pod koniec lat 40. i w latach 50. XX wieku. Jego sława wykraczała daleko poza granie PRL-u. Bardzo popularny był w innych krajach bloku wschodniego, szczególnie w dawnym ZSRR,

Trzeba przyznać, iż Rosiak rzetelnie wykonał ogromną pracę. M.in. przeprowadził bardzo dużo rozmów z różnymi ludźmi, zbadał materiały z prasy, książki, materiały z różnych archiwów, filmy dokumentalne i archiwalia, sprawdził nawet księgi parafialne w kościołach.
Cennym uzupełnieniem są różne wstawki jak np. 20 czarno-białych zdjęć i ilustracji  czy stenogram z nagrania filmu dokumentalnego z 1988 roku. Niektórym stenogram liczący blisko 20 stron może się wydawać zbędnym, mnie akurat bardzo przypał do gustu. Efektem tych badań jest całkowite obalenie mitu Sat-Okha i jedna z największych mistyfikacji w naszym kraju...choć nie w 100%.
Co było/jest prawdą, a co fikcją, tego dowiecie się z lektury książki.
Biało-czerwony... jest dobrze napisany, bogato udokumentowany, czyta się doskonale. Powinienem więc dać wyższą ocenę. Może i tak, tylko nie porwała mnie sama postać bohatera. 

Pomijając fałsz i zakłamanie Sat-Okha, Biało-czerwony to porcja doskonałej reporterskiej pracy i za to daję 6. Natomiast 3 daję za samą postać. Czegoś jej brak. Trudno to nawet określić, ale to takie nieuchwytne coś, co bohater ma i do nas przemawia, albo tego nie ma. Supłatowiczowi vel Sat-Okhowi tego czegoś brak. Może to efekt upływu czasu, jaki minął od jego śmierci, a może fakt obalenia mitologizowanej przez wielu postaci prawdziwego Indianina. Nie wiem. Jedno jest pewne po książkę Biało-czerwony. Tajemnica Sat-Okha, jak i po inne autorstwa Dariusza Rosiaka warto sięgnąć. Nie żałuję czasu poświęconego na lekturę. Jednak to jedna z tych pozycji, do których nie wrócę. Są lepsze książki, reportaże, biografie reporterskie.
Polecam. 








 

niedziela, 15 kwietnia 2018

Skrucha - Frode Granhus

Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 5/6
Skrucha, to 3. tom cyklu, którego bohaterem jest policjant Rino Carlsen. Bardzo dobrze, że będzie to seria, ponieważ Wir to bardzo dobra książka, która na równo łączy elementy mrocznego kryminału, jak i powieści społeczno-obyczajowo-psychologicznej. W takim połączeniu lubują się skandynawscy pisarze.
Tym razem sprawa dotyczy dziecka. Pewnego letniego dnia w Bodo uprowadzono sześcioletnią Idę, córkę świeckiego kaznodziei.
Do śledztwa zostają wyznaczeni detektywi Rino Carlsen i Guro Hammer, atrakcyjna, świeżo zatrudniona w miejscowej komendzie, specjalizująca się w sprawach przemocy wobec dzieci.
W miarę, jak śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, na jaw wychodzą przestępstwa sprzed dwudziestu siedmiu lat dotyczące porwań dzieci. Na światło dzienne wychodzą także różne inne tajemnice starannie skrywane pod pozorem idealnego społeczeństwa funkcjonującego w spokojnej, sielsko-anielskiej okolicy. Złe zostaje znalezione w najmniej oczekiwanych miejscach, rodzinach, u osób, które są/były ostoja społeczności lokalnej.
Rozpoczyna się wyścig z czasem. a teraźniejszość przeplata się ze zbrodniami z przeszłości.
Norweski pisarz stworzył kryminalno-obyczajową książkę z silnym wątkiem psychologiczno-społecznym. Jest ona co prawda napisana wg. utartego schematu, ale i tak doskonale się ją czyta.
Frode Granhus stworzył dobry kryminał, w 100% skandynawski. Obaj prowadzący dochodzenia policjanci (policjant i policjantka) mają trudne życie prywatne, własne demony przeszłości, które mocno rzutują na teraźniejszość, są w trakcie podejmowania niezwykle obciążających decyzji. Czyli po raz kolejny w skandynawskim kryminale mamy do czynienia z policjantem/detektywem po przejściach i niezależnie od jego wieku metrykalnego 

Ogromnym plusem są niewątpliwie opisy. Miejsca, w których rozgrywa się akcja są na wskroś skandynawskie, surowe, piękne, naturalne. Dodatkowo aura mimo, iż letnia jest momentami mroczna, ponura. I te opisy... Trzeba przyznać pisarzowi, iż dokładnie wypośrodkował obrazy, które przed nami odmalowuje. Nie ma ich ani za dużo, ani za mało. Rzadko się zdarza, żeby opis przyrody, okolic nie był albo infantylny, albo przegadany. Granhus trafił w przysłowiową dziesiątkę.
Kolejny plus to umiejętne zwodzenie czytelnika. gdy już zdawało mi się, że wiem, o co tak naprawdę sprawcy chodzi, Granhus podsuwał kolejne poszlaki, zwodził, sprawiał, iż jeszcze bardziej niecierpliwie odwracałam kolejne kartki książki.
A samo zakończenie..mistrzowskie.
 

piątek, 13 kwietnia 2018

Kości proroka - Ałbena Grabowska

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Premiera 18 kwietnia 2018r.
Ałbena Grabowska pisze świetne książki. Tym razem poczyniła na poły powieść sensacyjną, na poły historyczną z dużą dozą obyczajowych wtrętów i kulturowo-kulinarnych ciekawostek. W sporej części Kości proroka można uznać także za przewodnik... po Bułgarii :)

Akcja toczy się naprzemiennie na trzech płaszczyznach czasowych- w I wieku, w XII wieku i współcześnie w XXI wieku. 
Trzy wątki i trzy płaszczyzny czasowe przeplatają się wzajemnie i prowadzą do bardzo dobrego finału z wielką zagadką i sporą porcją historii i chrześcijaństwa w tle.. 
Opowieści niczym z Indiany Jones, albo Kodu Leonarda Da Vinci, bałkańskie wtręty, bardzo ciekawi bohaterowie, którym się wiernie kibicuje i zagadka praktycznie do końca lektury pozostająca nierozwiązaną. 
Co ciekawe nie tylko tajemnica, odkrywanie zagadki, dochodzenie do prawdy i znalezienie zabójcy jest w tej książce ważne. Autorka spory nacisk położyła na zmiany, jakie zachodzą w samych bohaterach. Zmienia się Gitka, bohaterka z XXI wieku, w połowie Polka w połowie Bułgarka, nadal przeżywająca nieudany romans sprzed 8 lat.
Zmieniają się Ariel i Cyryl. Prosty rybak staje się kronikarzem, a spokojny, skromny człowiek zostaje...a tego nie zdradzę :)
 

W Kościach proroka zostaje poruszonych kilka spraw, takich, które zmuszają do przemyślenia, ocierają się o większe lub mniejsze podstawy wiary, egzystencji człowieka.
Choć bez obaw. W książce brak przynudzania, wykładów historycznych. Jest za to porządny resarch i wiedza o tym o czym autorka pisze. To wszystko + ciekawy pomysł i dobre pióro skutkują porządną, dopracowaną, wręcz porywającą lekturą.  

Wspomniałam o sporej porcji Bułgarii i bałkańskich wtrętach. Z racji rodzinnych konotacji znam doskonale Grecję. Jednak Bułgaria, mimo pewnych podobieństw z Grecją, to dla mnie obcy kraj. Dlatego z ciekawością czytałam o kuchni, wyglądzie ulic, miast, obyczajach. Szczególnie te ostatnie, sporo żywcem wziętych z Grecji, typowo bałkańskie podejście do wielu spraw, co nie znaczy, ze pozytywne. Ot bałkańska mentalność i klimat. 
Jestem przekonana, iż Kości proroka będą dla wielu osób zachętą do odwiedzenia w tym sezonie Bułgarii. 
Ałbena Grabowska, Polka o bułgarskich korzeniach, napisała kolejną doskonałą powieść. Polecam.


Olga Tokarczuk z nominacją do Man Booker International Prize !!! Trzymamy kciuki.



 
Ogłoszono nominacje do jednej z najbardziej prestiżowych nagród literackich Man Booker International Prize. Wśród tegorocznych kandydatów jest Olga Tokarczuk! Nagroda przyznawana jest corocznie za powieść przetłumaczoną na język angielski. 


Na krótkiej liście znalazły się:
László Krasznahorkai (Węgry), tłumacze na angielski: John Batki, Ottilie Mulzet & George Szirtes, "The World Goes On". Pisarz otrzymał już nagrodę w 2015.

Han Kang (Korea Południowa), tłumaczka na angielski: Deborah Smith, "The White Book". Han Kang wygrała Man Booker Prize International w 2016 roku za powieść Wegetarianka.

Ahmed Saadawi (Irak), tłumacz na angielski: Jonathan Wright, "Frankenstein in Baghdad"

Virginie Despentes (Francja), tłumacz na angielski: Frank Wynne, Vernon Subutex 1 (w Polsce powieść ukazała się w 2016 roku nakładem wydawnictwa Otwarte pod patronatem lubimyczytać.pl)

Antonio Muñoz Molina (Hiszpania), tłumacz na angielski: Camilo A. Ramirez, Jak przemijający cień (w Polsce powieść ukaże się nakładem Domu Wydawniczego Rebis w maju br.)

Olga Tokarczuk (Polska), tłumaczka na angielski: Jennifer Croft, Bieguni (Wydawnictwo Literackie)
 
Zwycięzcę poznamy 22 maja. Nagroda – 50 tys. funtów – zostanie podzielona między autora i tłumacza (bądź tłumaczy). Dodatkowo każdy autor i pisarz, którego książka przeszła do finału otrzymał 1 tys. funtów.

czwartek, 12 kwietnia 2018

Witaj w domu - Ninni Schulman

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 2,5/6
Niestety, ale dobrze się zapowiadająca książka (bo pierwsze 4 rozdziały są bardzo ciekawe) z każdą kolejną stronę staje się coraz bardziej przewidywalna.

Z każdym kolejnym rozdziałem miałam też wrażenie, że skądś tę fabułę znam, gdzieś już to czytałam. 
Schulman pisze wg. znanego chyba większości czytelników scenariusza, oklepanego, wyeksploatowanego do bólu. I nie miałabym nic przeciwko temu, bo jeżeli coś jest sprawdzone, dlaczego z tego nie korzystać, ale... No właśnie, jest jedno ale. 
W Witaj w domu próżno szukać jakiegoś novum, czegoś innego, ciekawego, co odróżni tę książkę od kilkudziesięciu innych, porwie czytelnika. 
Na dodatek mniej więcej w połowie książki można domyśleć się, kto, jak i dlaczego. Niestety, ale nie ma nic gorszego w przypadku kryminałów czy thrillerów.
No i sam wątek kryminalny. Nie dość, że oklepany schematycznie, banalny, to na dodatek śledztwo prowadzone tragicznie.
Wydawca powołuje się na podobieństwo do książek Camilli Lackberg. No cóż..książki Lackberg (które tak na marginesie czytam) to arcydzieło literackie, kopalnia pomysłów, niebanalnych bohaterów. Schulman zdecydowanie przegrywa z Lackberg, a do tego mam wrażenie wtórności.
Szkoda, że tak wyszło z Witaj w domu. Początek był dobry, momentami bardzo dobry, zarys fabuły ciekawy i dawał spore możliwości, tylko wykonanie nie wyszło.  Nic dziwnego, że książkę czytałam ponad tydzień, w odcinkach, po kilkanaście stron więcej. Inaczej się po prostu nie dało.



Złoty dom Goldenów - Salman Rushdie

Wydawnictwo Rebis, Ocena 6/6 
Główny bohater książki, tajemniczy cudzoziemiec, miliarder Nero Golden jest kimś więcej niż tylko wykreowana na potrzeby tej powieści postacią. Jest symbolem zmian zachodzących w nas samych, w otaczającym nas świecie, w krajach, miastach. 
Książka niezwykle aktualna. Jej akcja rozpoczyna się w dniu inauguracji prezydentury Baracka Obamy, czyli zaledwie kilka lat temu. Nowy prezydent jest czymś innym, wymarzonym przez jednych, a przez innych znienawidzonym, obrazem nowości, spełnieniem marzeń, poprawnej politycznie narracji.
Złoty dom Goldenów to powieść o rodzinie, która próbuje zmienić nie tylko swoją rzeczywistość, teraźniejszość, ale także przeszłość i tożsamość. To wszystko próbuje zastąpić czymś zmyślonym, wymyślonym, fikcją.
Czy to możliwe, czy może bardzo nierealne? Czy człowiek jest jedną osobą, czy ma różne świadomości? I chodzi tu nie tylko o zmiany, jakie zachodzą w każdym z nas na przestrzeni lat, dekad, ale o coś więcej. Jesteśmy jedną osobą, czy może wieloma naraz?
Czy przeniesienie w nowe miejsce, tzw. nowe otwarcie jest możliwe bez jarzma przeszłości, własnej, dotychczasowej tożsamości?
Czy demony, które czają się wokół nas, ale i w nas samych maja wpływ na to kim jesteśmy, jaka kreację tworzymy?
Książka nie jest łatwa w odbiorze. Wymaga sporej porcji uwagi, skupienia. Bez wątpienia nie jest to lektura, którą czyta się z doskoku po kilka-kilkanaście stron. To powieść, w którą trzeba się wczytać, ale z każdą kolejna stroną Złoty dom Goldenów coraz bardziej wciąga, żeby w pewnym momencie całkowicie od siebie uzależnić.

Jest to jednak powieść barwna, rzeczywista, do bólu realna, momentami bawiąca, inteligentna, zmuszająca do myślenia.
Największym plusem są świetnie przedstawione relacje międzyludzkie, ale także genialnie poprowadzona narracja. Złoty dom Goldenów, to także narracja, komentarz do tego co od kilku lat dzieje się z Ameryką, ale także z całym światem. Całość to perełka literacka, którą szczerze polecam.


środa, 11 kwietnia 2018

Nieznana terrorystka - Richard Flanagan

Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 6/6
Kolejna, rewelacyjna powieść australijskiego pisarza i moim skromnym zdaniem najlepsza w jego dorobku. Tak wiem, tak piszę o każdej powieści Australijczyka :).
Tym razem autor porusza tematykę bardzo aktualną dot. m.in. fake newsów, brudu, manipulacji, seksu, ogromnych pieniędzy i tego, co tak naprawdę jest w naszym świecie zagrożeniem.
Wszystko rozpoczyna się pewnego dnia w Sydney, gdzie ma miejsce alarm terrorystyczny, a w trzech dziecięcych plecakach znalezione zostają bomby. To dopiero początek, który w ciągu kilkunastu następnych stron pędzi niczym szalony pociąg, tornado zmiatając wszystko co ma na drodze, pozostałymi przy życiu manipulując jak chce.
Należy jednak pamiętać, za takim pociągiem, tornadem stoją ludzie. To oni manipulują wszystkim dookoła, kształtują nie tylko otaczającą nas rzeczywistość, ale także nas samych, grzebią w umysłach milionów, porażają całe kraje. Taki jest dzisiejszy świat.
Flanagan świetnie opisuje ten proces i jego efekt, ukazuje zmanipulowaną Australię, miliony chłonące z przerażeniem, zaszczutych ludzi, reakcje, o które nie podejrzewałby się chyba nikt z nich. Koszmarna, bo niesamowicie realna i mogąca się spełnić w każdej chwili opowieść.
Idealnie to obrazuje ten fragment:

(...) Człowiekowi można odebrać wszystko — odparła Doll, zdając sobie sprawę, że po raz drugi świadomie nie zgadza się z Wilder. Mówiła szeptem, by nie obudzić Maxa. — Zmyślają różne rzeczy, biorą jakiś niewinny epizod z twojego życia i twierdzą, że to dowodzi, że jesteś winna, czyli biorą prawdę i zmieniają ją w kłamstwo. (...)

Książka porusza, zmusza do myślenia, innego spojrzenia na wiele spraw. Polecam.

wtorek, 10 kwietnia 2018

Przypominam o pakiecie 5 książek do wygrania!!!

  1. Kolejne w tym roku polowanko...
  2. Polujemy na 950,950 wyświetleń na liczniku wejść na bloga i ani 1 mniej. Za to może być 1-2 wejścia więcej, czyli np. 950,952...
  3. Wygra ta osoba, która, jako 1. przyśle na adres anetapzn@gazeta.pl email ze zdjęciem licznika (+ fragmentu bloga) w pdf lub jpg. Liczy się czas forumowy-kto pierwszy ten lepszy...
  4. Konkurs tylko dla obserwujących mój blog i tych, którzy dodali się do google followers i polubili na FB + w tym roku, w każdym miesiącu przynajmniej 1 raz skomentowali któryś z moich postów.
  5. Wysyłka książek tylko na terenie Polski, paczką w ciągu 7 dni od otrzymania przeze mnie adresu do wysyłki.

niedziela, 8 kwietnia 2018

Pięć lat kacetu - Stanisław Grzesiuk

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Ocena 6/6
Recenzja mojego męża.

Pięć lat kacetu to pozycja wyjątkowa i jeden z najbardziej poruszających, wstrząsających dokumentów, świadectw z obozów koncentracyjnych.
Autor, Stanisław Grzesiuka opowiada o trwającym aż 5 lat pobycie w obozach koncentracyjnych na terenie Niemiec i Austrii.Jego udziałem był pobyt w najgorszych, najokrutniejszych miejscach na świecie, w obozach
w Dachau, Mauthausen oraz Gusen.
Gusen nie bez kozery do dziś jest nazywane grobem polskiej inteligencji. 
Autor opowiada o tym co było przed obozami, jak się w nich znalazł. Jednak gro książki to wspomnienia z obozów, opisy dnia codziennego, prób przetrwania, radzenia sobie nie tylko ze strachem i głodem, ale także katorżniczą pracą.
Książka z założenia (jak wspomina w dołączonym do niej wywiadzie sam autor) nie miała być kolejna martyrologią. Miała ona ukazać beznamiętnie, w sposób ala dokumentalny obozowy dzień, życie, próby przetrwania, 5 lat piekła.
Trzeba przyznać, iż Grzesiuk osiągnął zamierzony cel. Pisząc o dramatycznych, często niewyobrażalnych wydarzeniach, które składały się na kolejne dni w obozach śmierci, używa języka prostego, łatwego w odbiorze, beznamiętnego, często podszytego tak charakterystyczną dla siebie ironią. Kontrast sprawia, iż czytelnik czuje się jak uderzony obuchem.

Umęczony ciężką pracą, bity, głodny, jedzony przez wszy, pchły, mendy, toczony przez liszaje, wrzody i świerzb – to właśnie ja, tysiące takich samych jak ja, a w tych tysiącach jednostki, którym życie w obozie ułożyło się inaczej.
Do tego dochodzi szczerość (momentami posunięta do granic absurdu) autora, który niczego nie upiększa, nie owija w przysłowiową bawełnę, nie zataja, a z pewnością działa na wyobraźnię. Lektura tak szczerych wspomnień z piekła na ziemi, to bardzo ciekawe doświadczenie. 
W całym nieszczęściu autorowi dopisywało szczęście. Dzięki niemu uniknął najgorszego. Rzadko komu udało się przeżyć 5 lat takiego piekła. Książka robi niesamowite wrażenie, uczy pokory, docenienia tego, co mamy, wzbudza podziw. Polecam.




piątek, 6 kwietnia 2018

Miłość i wojna - Lesley Lokko

Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 5/6
Lesley Lokko od kilku lat należy do moich ulubionych autorek. Niektórzy zarzucają jej schematyczność, przewidywalność rozwoju akcji.
Może i jest to w części uzasadniona opinia, ale dlatego tak lubię jej książki, trzymają w napięciu, akcja rozgrywa się wielotorowo, wciąga już od pierwszych stron, a w napięciu trzyma do końca.
Z reguły wszystkie perypetie bohaterów kończą się happy endem. Może nie zawsze takim, o jakim myślimy w trakcie lektury, jakiego byśmy sobie życzyli, ale zawsze są to szczęśliwe zakończenia.
Tak było we wcześniejszych powieściach Lokko, i tak jest w pewnym sensie nadal w Miłości i wojnie, ale...autorka tym razem porusza wiele ważnych i aktualnych problemów dot. przewrotów w rządzonych przez tyranów krajach, Tunezyjskiego zrywu sprzed kilku lat, kwestię uchodźców, problem walki o zdrowie i życie ludzi przez Lekarzy bez granic, praw i równouprawnienia kobiet, sprawy segregacji rasowej, kwestie tego, co tak naprawdę się w życiu liczy.
Autorka wychowała się w rodzinie wielokulturowej, ma korzenie ghańsko-szkockie i bardzo wyraźnie widać to w jej powieściach, które oddają klimat Afryki, ukazują problemy tego regionu, ludzi tam mieszkających. Lokko często osadza akcję książek w Afryce, porusza bardzo ważne tematy dyskryminacji zarówno społecznej związanej z pochodzeniem, jak i ze względu na kolor skóry. Miłość i wojna także to wszystko zawiera, ale także dużo więcej. 


Ponownie bohaterkami są dwie niezwykłe kobiety, których losy splątuje burzliwa historia XXI wieku oraz wydarzenia z przeszłości. Więcej nie zdradzę. Zachęcam za to do lektury. Czyta się doskonale.
Lokko niezwykle umiejętnie wplotła losy bohaterów w burzliwe wydarzenia XXI wieku i ukazała wpływ wydarzeń sprzed kilku dekad na obecne. Udało jej się połączyć wydarzenia z przeszłości z obecnymi i tak umiejętnie je poprzeplatać ze sobą, iż wyszedł niesamowity patchwork, powieść poskładana z fragmentów,m które dają fantastyczną mieszankę i lekturę od której trudno się oderwać.
Moją znajomość z twórczością Lesley Lokko zaczęłam przez przypadek, kilka lat temu od książki Świat u stóp. Jest to powieść o wielkiej, bezwarunkowej przyjaźni i miłości. Jej akcja rozgrywa się na tle ważnych wydarzeń politycznych u schyłku XX w. w RPA.
Po kolejne książki Lokko sięgałam już świadomie, z pełną premedytacją oczekując wciągającej i dopracowanej w każdym szczególe lektury. Najnowsza powieść pisarki, Białe kłamstewka nie zawiodła mnie. Mam nadzieję, iż wam też przypadnie do gustu. Po raz kolejny pisarka stworzyła doskonałą książkę, od której nie mogłam się oderwać. Gorąco zachęcam do lektury.
Inne przeczytane przeze mnie książki Lesley Lokko:


 Szafranowe niebo to wielowątkowa historia milionera Maxa Salla, jego angielskiej żony alkoholiczki, efektownej włoskiej kochanki i trojga skłóconych dzieci z obu związków łączy się z losami ich znajomych, przyjaciół i partnerów. Wszyscy przeżywają chwile triumfu i życiowe porażki, błądzą i starają się odnaleźć drogę, dążąc do szczęścia mimo swych niedoskonałości i przeciwności losu. Wszystko to osadzone w niezwykłych sceneriach - Londynu, Afryki, Francji i pogrążonego w wojnie terytoriów.

Gorzka czekolada, to wzruszająca i trzymająca w napięciu powieść obyczajowa z życia trzech kobiet, rozgrywająca się przez wiele lat w różnych częściach świata. Melanie, rozpieszczona osiemnastoletnia Angielka, wdaje się we flirt z ojczymem i zostaje wysłana przez matkę do Los Angeles. Laure, piękna Haitanka, przypadkowo zachodzi w ciążę i ucieka od srogiej babki do Chicago. Jej służąca, Ameline, także nagle musi zmienić swój los. Wszystkie zaczynają żyć na własny rachunek... Zaskakująca fabuła, kobiece wybory i dylematy.

Jedna bogata, druga biedna to doskonała opowieść o wielkiej przyjaźni, jej cenie i przeciwnościach losu. Intrygująca fabuła z akcją rozgrywającą się od lat osiemdziesiątych do dziś, ale przede wszystkim wspaniałe portrety bohaterek, które z dziewczyn stają się dorosłymi kobietami. W ich problemach, wyborach i zachowaniach zapewne każda z nas odnajdzie cząstkę siebie.
Na żadnej z w/w książek nie zawiodłam się. Polecam.





Jak to jest, kiedy przyjaciółka oszuka przyjaciółkę?
Annick, córka prezydenta Togo i francuskiej aktorki, przez całe życie próbuje uciec przed prawdą o niezmierzonych bogactwach swojej rodziny. Rebecca, córka bankiera, jest doskonałą córką, doskonałą żoną i doskonałą matką, ale zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek będzie żyła tak, jak sama chce. Tash, córka rosyjskiej emigrantki, nigdy nie poznała swojego ojca. Uwolniła się ze szponów biedy i ma teraz świat u stóp, dlaczego więc musi walczyć, żeby utrzymać się na powierzchni?
Trzy przyjaciółki spotykają się i rozchodzą, kłócą i oszukują, ale wciąż o sobie myślą. Każda pamięta szeptane na ucho tajemnice i niekończące się rozmowy przez telefon po lekcjach. Jednak pora dorosnąć. Czy uda im się pogodzić przyjaźń i dorosłe życie, gdy los rzuci je w różne strony świata? Jak poradzą sobie z sukcesami i upadkami? 


Świat u stóp to historia o różnicach, odmiennościach tak dalekich, że przyciąga je do siebie cudza inność, o młodzieńczych marzeniach, które krystalizując się przez lata tworzą człowieka gotowego na wiele, zdolnego do poświęceń, silnego...
Bohaterki powieści poznajemy w angielskiej szkole z internatem. Cztery dziewczyny przyjechały tu po wiedzę i szlif towarzyski, odpowiedni dla każdej z nich. Jedne nęciły już wtedy swoim blaskiem i kusiły oczy świata, inne – wymagały jeszcze wielu starań, by zajaśnieć. Różniło je prawie wszystko: pochodzenie, podejście do życia, pozycja społeczna, wygląd, bagaż emocjonalny. Połączyła i pozwoliła uwierzyć w siebie przyjaźń. Ranne, wzięta modelka, swoje szczęście odnalazła po drugiej stronie aparatu fotograficznego u boku czarnoskórego architekta. Pełna kompleksów, niepozorna Gabrielle została „walczącym” prawnikiem w oenzetowskiej fundacji d/s. łamania praw człowieka. Dla Natalie, rozsądnej, ciężko pracującej właścicielki sklepów z bielizną, najważniejsze były dzieci. Najbardziej los obdarował Charmaine – po ciężkich przejściach miała wkrótce zostać matką i odzyskała przyjaciółki, mimo to straciła najwięcej.
Kobiety te wspólnie stworzyły swój własny most oparty na filarach ich przeszłości, łączący cztery światy. Nie wszystkim udało się dotrzeć na drugi brzeg, niemniej jednak próbowały wytrwale. Widać los okazał się tu silniejszy.


czwartek, 5 kwietnia 2018

Cienie - Wojciech Chmielarz

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Cienie to kolejny tom przygód komisarza Jakuba Mortki prowadzącego kolejne zawiłe śledztwo, obecnej partnerki aspirantki Suche, która wpadła na trop wielkiej afery i jego byłego partnera Kochana, który został oskarżony o zabójstwo. Pojawia się także znany z Podpalacza gangster Borzestowski. Ostro namiesza. 

Książka rozpoczyna się mocno, okrutnie. Na tych wydarzeniach (ale nie tylko) oprze się gro fabuły.
W podwarszawskim Milanówku, brutalnie zostają zamordowane dwie kobiety, córka i żona słynnego gangstera Wilka. Dalej zgodnie z powiedzeniem mistrza filmowych thrillerów, jest tylko lepiej. 
Swoje śledztwo prowadzi także Sucha. Uparta policjantka wpada na trop afery seksualnej i idzie uparcie tym tropem. Próbuje rozwikłać sprawę nagrania z ukrytej kamery, na którym widać, jak kilku mężczyzn gwałci młodego chłopaka. Sucha dociera do najbrudniejszych, najbardziej obrzydliwych zakątków warszawskiego półświatka. Co z tego wyniknie?
Cienie, podobnie, jak wcześniejsze książki Chmielarza, są powieścią wielowątkową i wielopłaszczyznową. Autor kontynuuje wątki znane z wcześniejszych tomów, ale także dodaje nowe, z których część pozostaje w zawieszeniu, co daje nadzieję na kolejne książki z Jakubem Mortką w roli głównej. 
Pomiędzy bardzo zręczne zagadki kryminalne i świetnie prowadzone śledztwa Chmielarz wplata sporo wątków prywatnych swoich bohaterów. Dotyczą one przede wszystkim Mortki, który ciągle próbuje ułożyć sobie życie prywatne, ale nie tylko jego. 
Poza tym śledzimy rozwój Warszawy z 2010 roku. Właśnie otworzono Centrum Nauki Kopernik, rusza także budowa Stadionu Narodowego, Mundial za pasem. 
Dzieje się w Cieniach, oj dzieje i to nie tylko od strony kryminalnej.
Książka, jak to u Chmielarza, jest ostra mocna, ale nie wulgarna. Z wieloma postaciami, zachowaniami, miejscami można się identyfikować. Autor mocno osadził najnowszą część serii w polskich realiach.
Szczególne brawa należą się autorowi za dwie kobiece psotaci- aspitrantki Suchockiej i Anny Kocha, żony policjanta Kochana. Chmielarz świetnie wniknął w kobieca psychikę, pokazał wnętrze kobiecej duszy, doskonale pokierował poczynaniami bohaterek.
Zachęcam do lektury, czyta się świetnie.

wtorek, 3 kwietnia 2018

Samotnia - Charles Dickens

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 6/6
Samotnia, zdaniem mojej skromnej osoby i wielu światowej klasy znawców twórczości Dickensa, wielu znanych pisarzy, to najlepsza, najwybitniejsza powieść w dorobku angielskiego pisarza.
Książkę miałam w starym wydaniu. Niestety egzemplarz był klejony wydany xxx lat temu, ale nadal w moim domu pieczołowicie przechowywany, posklejany, uwielbiany.
Gdy tylko otrzymałam nowo wydany egzemplarz Samotni od Wydawnictwa Zysk i S-ka rozpoczęłam na raty podczytywanie, co smakowitszych fragmentów. Tak się jednak złożyło, że smakowitymi kąskami okazała się..cała książka. Charles Dickens po prostu wielkim pisarzem był.

W wiktoriańskiej Anglii powieść ukazywała się w odcinkach w okresie od 1852 do 1853 roku. Współcześni autorowi mieli więcej czasu na lekturę. Ja dla Samotni zarwałam kilka nocy, czego jednak absolutnie nie żałuję.
Trudno jednoznacznie powiedzieć (napisać) o czym jest Samotnia.
Z pewnością to opowieść o ludziach wszelkich możliwych warstw społecznych, ich postawach, charakterach, najróżniejszych cechach i poczynaniach.
To także oparta na prawdziwych sądowniczych przypadkach historia o bezwzględnym działaniu absurdalnego brytyjskiego prawa, na pierwszy plan wysuwają się w niej jednak kobiece losy. Wprowadzenie rozdziałów pisanych z perspektywy Esther Summerson, sieroty z nizin społecznych, jest niezwykle nowatorskim chwytem w wiktoriańskiej prozie.

Ale to tylko kilka kwestii, które porusza w swojej mega powieści autor. W Samotni znajdziemy bowiem dużo więcej. Ba, znajdziemy tam praktycznie wszystko. Miłość, chciwość, pożądanie, nienawiść, naiwność, cierpienie, radość, prowadzone przez detektywa śledztwo, zagładę, ratunek, bród, głód, dno ludzkiej egzystencji, ale i wysokie sfery. Dickens na 1000 stronach umieścił wszystko co z człowiekiem związane.
Mogłoby się zdawać, iż umieszczenie w jednej powieści tak wielu elementów stworzy chaos. Nic bardziej mylnego. Dickens wszystko genialnie ze sobą powiązał i stworzył powieść wyjątkową, dopracowaną, ponadczasową.
Nie wiem, co więcej mogłabym o Samotni napisać. Obojętnie jakich słów użyję nie oddam tego co czuje po lekturze. Mogę was tylko zachęcić do kupna obu tomów i wybrania się w wyjątkową podróż.
Samotnię wiele razy przenoszono na mały i duży ekran. Pierwsze filmowe adaptacje Samotni sięgają aż 1920 roku, kiedy Maurice Elvey wyreżyserował czarno-biały, niemy film Bleak House. Później BBC wyprodukowało aż trzy seriale na podstawie tej powieści Dickensa – w 1959, 1985 i 2005 roku.
Ja za najlepszy uważam nagrodzony Peabody Award serial z 2005 roku, w którym wystąpiły m.in. Gillian Anderson i Carey Mulligan oraz uwielbiany przeze mnie
Phil Davis w roli obrzydliwego Smallweeda. Mistrzostwo świata. Zresztą w każdej roli kocham tego aktora :) 



niedziela, 1 kwietnia 2018

Dziecko w śniegu - Włodek Goldkorn

Wydawnictwo Czarne, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.

Książka bardzo na czasie. Jej autor, syn ocalałych z Holokaustu to emigrant marca 1968 roku. Sam pisze tak... (...) Zdecydowałem, że jestem Polakiem, kilka lat po tym, jak władze tego kraju odebrały mi obywatelstwo (...)

Dziecko w śniegu to opowieść autobiograficzna, niezwykłe świadectwo dorastania w cieniu zagłady, wszystkiego co się z nią wiązało, a także tego co nastąpiło ponad 20 lat po wojnie, czyli w marcu 1968 roku.
To także jedna z niewielu książek, opowieści autobiograficznych o dzieciach ocalałych. Tym razem nie chodzi o tych, którzy ocaleli z pożogi wojennej, ale o ich potomstwo. Większość pisarzy, historyków porusza tematykę osób, które przeżyły Holokausat. O ich dzieciach urodzonych po wojnie mówi się, pisze bardzo niewiele. Goldkorn wypełnia w pewnej mierze tę pustkę.
Autor urodził się w 1952 roku. W marcu 1968 roku, gdy wraz z rodziną musiał w ciągu kilku dni opuścić Polskę, miał 16 lat. Zamieszkał we Włoszech, gdzie został redaktorem L’Espresso i skąd wspierał opozycję. Póżniej nastąpiły bolesne lata, trudne i kuriozalne dzieciństwo, jak chociażby jadanie z zastawy ozdobionej swastykami, zabawy w Auschwitz i wiele innych.
Goldkorn dziecko, Goldkorn nastolatek i dorosły musiał radzić sobie na równi z zagładą swojego narodu, jak i wypędzeniem z Polski, z ojczyzny. Trudne zadanie.Czy pustkę po tak traumatycznych wydarzeniach da się w ogóle czymś zapełnić?
Za sprawą tej niezbyt grubej książki poznajemy dzieciństwo autora, miejsca związane z zagładą jego narodu, z jego dorastaniem i z marcem 1968 roku. Śledzimy to co się z nim działo, jaki to miało na niego wpływ, jakie piętno w nim zostawiło.
Chociaż docelowo książka adresowana jest do włoskiego czytelnika, moim zdaniem warto żeby po nią sięgnęli także Polacy. Książka wiele prezentuje, wyjaśnia, po cichu piętnuje, wskazuje, wytyka.