Wydawnictwo MG, Okładka miękka, 286 s., Moja ocena 5-/6
Podchodziłam do tej książki z lekkim sceptycyzmem. Przede wszystkim dlatego, iż Magdalena Kawka, jest mi zupełnie nieznaną pisarką. Wiem, wiem, każdemu trzeba dać szansę, ale w zalewie różnorodnych kobiecych mniej lub bardziej udanych czytadeł, kolejne (jakim jest Wyspa z mgły i kamienia) po prostu ginie, wdaje się być bliźniaczo podobne do pozostałych. Jednak uznałam, iż potrzebuję lektury lekkiej, łatwej i odprężającej. Wybór padł na tę książkę. I był to doskonały wybór. Nigdy bym nie podejrzewała, że ta niepozorna książka zapewni mi tak przyjemną lekturę, nad wyraz przyjemną. Co aż tak spodobało mi się w książce? Przede wszystkim główna bohaterka, która mając jeszcze kilka ładnych lat do emerytury postanawia wywrócić swoje życie do góry nogami. Decyduje się na kupno niewielkiego domku na Krecie. Nie każda z nas, mając nawet możliwości finansowe, zdecydowałaby się na taki krok. A czasami tak niewiele potrzeba, żeby całkwoicie zmienić swoje życie.
Ale największym plusem książki jest doskonale oddana atmosfera Krety, wspaniałej wyspy, opisy jej historii, charakterystyka mieszkających tam ludzi i ich unikalnych charakterów. Czytając te opisy wielokrotnie uśmiechałam się pod nosem. Chociaż samą wyspę znam tak sobie, to Greków doskonale i wiem, że ich portrety nakreślone w książce przez autorkę, wcale nie są przesadzone. Opisy Krety pozwoliły mi na chwilę rozmarzenia, na tęsknotę za grecką wioską zagubioną w górach, za letnim ciepłem, za wspaniałymi krajobrazami...
Wyspę... czyta się doskonale, lekko, łatwo i szybko. Autorka zapewniła mi kilka godzin niezłej rozrywki z ciekawie odmalowanym tłem historycznym i charakterologicznym. I chociaż kilkakrotnie miałam ochotę popchnąć Julię, żeby pewne rzeczy odrobinę szybciej zrobiła, to jednak polubiłam bohaterkę i wiernie jej kibicowałam, trzymałam kciuki za wątek miłosny:).
Odrobinę rozczarowało mnie samo zakończenie części sensacyjnej, oczekiwałam trochę...hmmm...bardziej dramatycznego, ostrego... Niemniej uważam, że jest to doskonała lektura i jestem bardzo mile zaskoczona książką.
Największy jednak plus należy się autorce za ukazanie, że wszystko jest możliwe i, że w każdym wieku warto dać szczęściu, losowi i życiu szansę.
Mam nadzieję, że na kolejną książkę Magdalena Kawka nie każe zbyt długo czekać i, że będzie ona jeszcze lepsza niż Wyspa z mgły i kamienia.
Książka przeczytana w ramach wyzwania - Polacy nie gęsi II
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja byłam tą książką trochę zawiedziona. Owszem wątek Krety był fajny i dobrze napisany, ale cała historia taka sobie:)
OdpowiedzUsuńHehe, to mi przypomina serię rozlewiska i nasze rozbieżne opinie:)
UsuńJa niczego po książce nie oczekiwałam, nie czytałam streszczenia, nie czytałam opinii na blogach i może dlatego byłam tak mile zaskoczona.
Ja też podobnie trochę mieszane uczucia.
UsuńDo polskiej literatury zawsze podchodzę entuzjastycznie, dlatego także i w przypadku powyższej książki wyrażam swój zapał i chęć.
OdpowiedzUsuńMiałam podobne wrażenie. Nie nastawiałam się na rewelację po przeczytaniu paru recenzji, a byłam mile zaskoczona lekkością, z jaką czytało mi się "Wyspę". W tej sensacyjnej części też było dla mnie za mało fajerwerków, ale ogólnie byłam zadowolona. A z tego, co gdzieś tam obiło mi się o oczy, w listopadzie ma się ukazać nowa powieści pani Kawki.
OdpowiedzUsuńPS. Zazdroszczę książki, którą teraz czytasz;)
Chyba tka najlepiej, na nic się nie nastawiać, nie czytać wcześniej zbyt wielu opinii, wtedy "na świeżo" odbiera się książkę.
UsuńOtóż to, gdy wiem, że zaraz sama będę czytać jakąś książkę, to specjalnie nie zaglądam do innych recenzji, żeby się nie sugerować.
UsuńProzę Magdaleny Kawki znam z książki "Rzeka zimna" - całkiem ciekawe czytadło, odprężające i trzymające w napięciu zarazem :D Mimo wszystko nie ciągnie mnie do kolejnych książek pisarki, wiele innych lektur czeka w kolejce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam jakiś czas temu i książka mi się podobała, choć muszę powiedzieć że książka pani Kawki "Alicja w krainie konieczności" bardziej przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńMusze koniecznie poszukać tej pozycji.
UsuńDla tej atmosfery - skuszę się na książkę:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa, tak jak Magda, jestem nią zawiedziona. Dziwne było dla mnie to, że główna bohaterka dała tak sobą "pomiatać" tym sąsiadom. Oni jej mówią, że tak było, a ona nic z tym nie robi. Mi to nie pasowało... No i szczerze mówiąc, nie interesowała mnie ona. Przeczytałam, bo muszę, a teraz mobilizuje się do napisania recenzji... Oj ciężko będzie.
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczynam czytać coraz więcej polskich książek, bo przyznaję bez bicia - kiedyś było mi do niej daleko. Fabuła wydaje się ciekawa, tak więc czuje się zachęcona i przeczytam chętnie tę książkę ; - )
OdpowiedzUsuń