Wydawnictwo Drzewo Babel, Okładka miękka, 330s., Moja ocena 5,5/6
Książka Żona tygrysa intrygowała
mnie od momentu, kiedy ujrzałam ją w książkowych zapowiedziach w
empiku. Po pierwsze ze względu na przepiękną okładkę, tu ogromne
brawa dla grafika. Po drugie ze względu na zapowiadaną treść –
bardzo niejednoznaczną, jak mi się wydawało, a w sumie prostą, ale
o tym pózniej. I po trzecie ze względu na osobę samej autorki i
informacji, jakie udało mi się o niej zebrać.
Tea Obreht urodziła się w 1985 r. w
dawnej Jugosławii. Dzieciństwo spędziła na Cyprze i w Egipcie, a w
1997 r. jej rodzina wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Jej
debiut literacki - fragment powieści Żona tygrysa,
opublikowany w "New Yorkerze" - zdobył w 2010 r. pierwsze
miejsce na liście Najlepszych Amerykańskich Lektur
Nieobowiązkowych. Była najmłodszą pisarką nominowaną na listę
New Yorkera. W 2011 r. Żona tygrysa przyniosła Tei
Obreht nagrodę Orange Prize for Fiction. Przewodnicząca jury
Bettany Hughes powiedziała, że nagrodzona powieść spełniała
wszystkie wymagane przez kapitułę nagradzających wymagania.
(…) Szukaliśmy powieści, która
będzie czymś w rodzaju alchemii, książki, która zmieni nas jako
czytelników i która sprawi, że zaczniemy myśleć inaczej o
świecie – mówiła Hughes. Dodała, że to była trudna decyzja.
Ostatnia narada jury trwała ponad cztery godziny. – Chociaż
niektórzy z jurorów mieli swoich faworytów, wszyscy bez wyjątku
byliśmy zachwyceni Żoną tygrysa.
Na wieść o nagrodzie młoda autorka
powiedziała, że to dla mniej ogromny zaszczyt. Tea Obrecht Żonę
tygrysa zaczęła pisać, kiedy miała 22 lata, a skończyła rok
później. – Dla otoczenia zawsze byłam dzieckiem, bo w szkole
przeskoczyłam dwie klasy, dlatego jestem przyzwyczajona do pytań o
wiek – powiedziała o sobie. W ubiegłym roku jej status
cudownego dziecka literatury potwierdził ranking „New Yorkera”.
W zestawieniu dwudziestu najpopularniejszych pisarzy poniżej 40.
roku życia Tea Obrecht była najmłodsza.
Wiele razy słyszałam, że książka
jest ciężka, trudna, wieloznaczna, ba nudna. W związku z tym
zabierałam się do niej, jak przysłowiowa żaba do jeża. I
przeżyłam przepiękną, choć momentami okrutną, ale niezwykle
realistyczną bajkę na jawie.
Akcja rozgrywa się na terenie dawnej
Jugosławii, która po rozpadzie republiki zamieniła się w kilka
mniejszych i większych państw i państewek. Dokładnie nie wiemy,
gdzie ma miejsce akcja, wiemy na pewno, że na tym terenie, ponieważ
Natalia jedna z głównych bohaterek wiele razy nawiązuje do historii
swojej ojczyzny, ale też wiele razy przekracza granice między
kolejnymi państewkami; wiele razy zanurza się we wspomnienia i
opisuje nam, co w danym miejscu znajdowało się lub działo jakiś
czas temu, czyli przed wojną.
Natalia jest młodą lekarką. Razem z
przyjaciółką Zórą pracują, jako wolontariuszki. Poznajemy je w
bardzo trudnym dla Natalii momencie – umiera jej ukochany dziadek,
a obie kobiety mają przewieżć przez granicę zapas leków i
szczepionek dla jednego ze zniszczonych sierocińców. Ta podróż
staje się pretekstem do opowieści o dniu codziennym wspaniałych,
ale biednych ludzi, o życiu w okaleczonych po bratobójczej wojnie
krajach. Podróż jest także opowieścią o cudownym, upartym,
mądrym człowieku, jakim był dziadek Natalii, jest to także okazja
do opowieści o dojrzewaniu, miłości, śmierci i umiejętności jej
oswojenia.
Autorka książkę pisała bezpośrednio
po śmierci tego tak ważnego dla niej członka rodziny i wydaje mi
się, że w dziadku Natalii jest bardzo dużo dziadka Tei.
(...) Wszystko czego potrzeba, by
zrozumieć mojego dziadka, zawiera się w dwóch opowieściach: w
historii żony tygrysa i w historii nieśmiertelnika.
Niczym tajemne rzeki przewijają się
one przez wszystkie historie z jego życia: o tym, jak był w armii i
jak zakochał się w mojej babci, jak pracował, jako chirurg i jak
był tyranem na Uniwersytecie.
Z pierwszej historii, którą
poznalam po jego śmierci, dowiedziałam się, jak dziadek stał się
mężczyzną; z drugiej, która sam mi opowiedział – jak na powrót
stał się dzieckiem.
Z tych wszystkich opowieści powstaje
pasjonujący bałkański tygiel, który porwał mnie całkowicie. Tea
Obreht ustami Natalii opowiada nam fascynującą sagę – sagę swojej
wielopokoleniowej rodziny oraz sagę swojej wielokulturowej ojczyzny.
W książce nie brak także opowieści o samej Natalii, ale jest ona
zaledwie tłem do ukazania historii rodziny i ojczyzny jednocześnie.
Historia Jugosławii poprzeplatana jest mitami, wtrętami
kulturowymi, nawet kulinarnymi. Taki bałkański misz masz, który o
dziwo idealnie ze sobą współgra. Autorka pisze prostym językiem,
który sprawia, że powieść się po prostu pochłania, nie można
się od niej oderwać.
Trzeba autorce oddać sprawiedliwość, mimo iż książka jest kilku wątkowa wszystkie wątki prowadzone są doskonale, nic się nie myli, nic się nagle nie kończy, nie urywa; wszystkie tematy i wątki doprowadzone są do końca, tylko czy naprawdę poznajemy koniec opowieści, czy wręcz przeciwnie?
Trzeba autorce oddać sprawiedliwość, mimo iż książka jest kilku wątkowa wszystkie wątki prowadzone są doskonale, nic się nie myli, nic się nagle nie kończy, nie urywa; wszystkie tematy i wątki doprowadzone są do końca, tylko czy naprawdę poznajemy koniec opowieści, czy wręcz przeciwnie?
Ogromnym plusem są niezwykle dokładne
opisy miejsc, ludzi, obyczajów.
Kolejnym plusem są sami bohaterowie –
prości, naturalni, szczerzy i bardzo tajemniczy.
Bardzo spodobały mi się opisy
zwykłych, codziennych czynności i miejsc...
(…) Okno wychodziło na tyły
domu, dalej widać było drzewka pomarańczowe i cytrynowe, a jeszcze
dalej i wyżej stok góry, który pokrywały równe rzędy niskich
winorośli targanych przez wiatr. (…)
(…) Zanim zniosłyśmy lodówki i
pudła z samochodu i ustawiłyśmy je w rogu pokoju, kolacja byłaś
gotowa. Nada usmażyła sardynki i dwa kalmary, upiekła na grillu
kilka ryb wielkości męskiej dłoni. (...)Nada postawiła przed nami
ciemny chleb, pokrojoną zielona paprykę, gotowane ziemniaki z
boćwiną i czosnkiem.(...) Na półmisku piętrzą się sardynki
pieczone z solą, obok leżały dwa mocno przysmażone okonie,
lśniące od oliwy.
Niby nic takiego, a jednak... Opisy
oraz sposób prowadzenia narracji mnie zachwyciły i sprawiły, że
lektura była prawdziwą wyprawą po bałkańskich drogach i
dróżkach, które prowadzą zarówno przez historię, jak i
współczesność. Magia historii i magia dnia codziennego, zwykłych,
normalnych obowiązków, jakie pochłaniają większość z nas.
Wszystko to autorka serwuje nam w sposób prosty, a jednocześnie
magiczny. Podążając za Teą Obreht miałam wrażenie, że znajduję
się obok niej na bałkańskich bezdrożach. Kilkakrotnie miałam
okazję podróżować po tym regionie, zawsze starałam się zbaczać
z utartych szlaków i czytając Żonę tygrysa tęskniłam, po
prostu tęskniłam.
Jest to na pewno opowieść inna niż
dotychczas przeze mnie czytane. Opowieść pełna magii i tajemnicy
oraz bólu; opowieść, w której można się zanurzyć i zapomnieć
tak jak w całych Bałkanach.
Kocham ten region, nic nie poradzę; tak samo pokochałam Żonę tygrysa.
Kocham ten region, nic nie poradzę; tak samo pokochałam Żonę tygrysa.
Jeżeli szukacie książki z szybką ala
amerykańską akcją tu jej nie znajdziecie. Jeżeli natomiast
szukacie czegoś innego, a do tego znacie i lubicie Bałkany
koniecznie musicie przeczytać Żonę tygrysa. Jeżeli nie
znacie tego regionu, tym bardziej musicie zapoznać się z
debiutanckim utworem Tei Obreht.
Żona tygrysa to książka,
która niekoniecznie musi wam się spodobać, ale na pewno nie
pozostawi was obojętnych.
Niezwykle udany debiut, chociaż
porównanie jednego z krytyków do Marqueza czy Singera wydaje mi się
w tym momencie lekko na wyrost. Niemniej autorka ma potencjał i to
ogromny, ale postawiła sobie poprzeczkę niezwykle wysoko i ciężko
jej będzie ją przeskoczyć w kolejnej książce.
Świetna i bardzo zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńDzięki, to polecam ksiazkę:)
UsuńPrzemyślę bo recenzja zachęcająca - mam nowe powiedzenie " Jak żaba do jeża" :)
OdpowiedzUsuń:):):) ale to obrazowe powiedzenie, prawda:)?!
Usuńoj narobiłaś mi ochoty na tę książkę :-)
OdpowiedzUsuń:) To moze przy kolejnej bytności w Polsce kupisz...cieszę się, ze książki dotarły.:)
UsuńAle smaka narobiłaś na tą książkę :D
OdpowiedzUsuńTo polecam:)
UsuńNo, no... kusisz... :) Zwrócę na nią uwagę, bo, jak widzę, wysoka ocena :)
OdpowiedzUsuńI w 100% adekwatna do treści.
Usuńbardzo dobra recenzja i zachęca do sięgnięcia po książkę
OdpowiedzUsuńokładka faktycznie przykuwa oko, jest świetna
nad lekturą się zastanowię :)
pozdrawiam!
Dzięki:) z niektórych książek da się napisać niezłe recenzje, a z niektórych niestety nie. Ta należy do tych pierwszych. Książka ma coś w sobie. Gorąco polecam lekturę. Na prawdę warto.
UsuńLubię powieści z takim etnologicznym pazurem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ta ma pazur- etnologiczny, historyczny, socjologiczny:)
UsuńChciałabym przeczytać, zobaczymy kiedy pojawi się w bibliotece
OdpowiedzUsuńTo jest nowość, więc pewnie niedługo, ale nie wiem, jak u ciebie - u mnie nowości na zapisy.
UsuńI właśnie za to kocham to całe blogowanie. Znajduję tutaj tyle wspaniałych tytułów do przeczytania i wiem na pewno, że jeśli sięgnę po tę książę nie będę żałować. Cudna recenzja. Widać, że książka zrobiła na tobie ogromne wrażenie. Zapisuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj zrobiła, bardzo duże, tym bardziej, że uwielbiam Bałkany. Książkę polecam.
UsuńZagłosowałam :-)
OdpowiedzUsuńTa w czerwonej sukience to ja :-)))
Dziękuję:)
UsuńJa też już dawno zagłosowałam ale dopiero teraz przyszło mi do głowy że możesz o tym nie wiedzieć - Agnieszka J. to ja ;-)
Usuń