Wydawnictwo Papierowy Księżyc, Tytuł oryginału: The Girl Next Door, Okładka miękka, 300 s., Moja ocena 5/6
Napiszę tak...strach się bać, serio.
Byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tej książki, bardzo wiele dobrego o niej czytałam. Poza tym rekomendacja Stephena Kinga też coś znaczy. Wczoraj po południu zabrałam się do lektury i...rozczarowanie, a raczej zdziwienie, czego tu się bać. Ale na tym polega cały pomysł, cały talent Ketchuma. Niby nic się takiego nie dzieje, ale stopniowo napięcie i groza narastają aż na końcu włosy stają dęba.
Tytuł książki jest banalny, sielski anielski, przywołuje na myśl amerykański serial familijny. Pamiętacie serial Cudowne lata? Właśnie z nim początkowo kojarzyla mi się treść książki. Z powodu takich skojarzeń nic nie zapowiada tego co nas czeka po rozpoczęciu lektury.
Mamy połowę lat 50. XX w. Narratorem jest David - przeciętny nastolatek, który opowiada nam o kolejnych dniach beztroskiego lata. Uczestniczymy w zabawach nad wodą, potańcówkach, głupich psikusach. Pewnego dnia nasz narrator poznaje 14 letnią Meg. Dziewczyna wraz z siostrą Susan mieszka u ciotki - Ruth, która samotnie wychowuje trzech dorastających synów. Mając na głowie w sumie piątkę nastolatków jest jej bardzo ciężko. To tłumaczy jej dziwne momentami zachowanie.
Dziewczynki z pozoru łatwo adaptują się w nowe środowisko. Wszyscy młodzi ludzie razem spędzają czas. Na ich przykładzie Ketchum ukazuje nam obraz idealnego wprost dorastania na amerykańskim przedmieściu. Bardzo podobały mi się opisy dnia codziennego, mentalności mieszkających tam ludzi, dla których miara postępu było posiadanie schronu przeciwatomowego w piwnicy.
Jednak, jak się okazuje, nic nie jest takie, jak się z pozoru wydaje. Idealne życie na przedmieściu wcale nie jest idealne, a życie Meg i Susan jest życiem, któremu los wymierzył prawdziwego kopniaka. Ruth, u której mieszkają daje dziewczynkom wyraźnie do zrozumienia, że są
gorsze. Od niewinnych docinków, przechodzi do stosowania kar, by w końcu
zamknąć Meg w piwnicy, gdzie przeżyje prawdziwe piekło.Nie będę wam opowiadać szczegółów, żeby nie odebrać zaskoczenia, jakie przeżyjecie w trakcie lektury. Zdradzę tylko, że sensem książki jest jedno zdanie: Nawet o tym nie wspominaj.I wszyscy w domu i w sąsiedztwie stosują się do tego, milczą na tematy, które ich nie dotyczą, albo są dla nich niewygodne. Milczą tak długo, aż prawie jest za póżno...Jedyny David ma przebłyski skrupułów sumienia, ale czy to wystarczy, żeby uratować dziewczynki?
Jest to książka, która wprawie w prawdziwe przerażenie, a jednocześnie zdziwienie, oburzenie - jak można być tak nieczułym, okrutnym, pozbawionym uczuć.
Zupełnie nie dziwię się określeniu, że jest to najbardziej kontrowersyjna powieść we współczesnej literaturze. Książka jest na prawdę przerażająca, a jest to tym bardziej odczuwalne, ze w zasadzie na początku nic nie zapowiada tego co nastąpi.
Najbardziej przerażające jest to, że fabuła książki opiera się na historii
autentycznej, która wstrząsnęła Ameryką w latach 60-tych ubiegłego
wieku. Dokładnie w 1965 r. zdegenerowana Gertrude Baniszewski, wraz ze
swoimi pociechami i ich znajomymi, przez wiele tygodni katowała
16-letnią Sylvię Likens oraz jej młodszą siostrę Jenny. Na ciele
starszej z dziewcząt odnaleziono ponad sto różnych ran oraz wypalony
napis: "Jestem prostytutką i jestem z tego dumna!". Ta wręcz
nieprawdopodobna historia posłużyła za kanwę powieści, a jej echa aż do
dziś pobrzmiewają w pamięci mieszkańców Indiany.
Na pewno sięgnę po kolejne książki Jacka Ketchuma.
O tym, że kanwą są autentyczne wydarzenia, nie wiedziałam...
OdpowiedzUsuńA Ketchuma bardzo lubię:-)
czytałam tę książkę i wywarła na mnie ogromne wrażenie, o czym zresztą pisałam w mojej recenzji
OdpowiedzUsuńwiem po lekturze jedno - z pewnością sięgnę po inne jego książki
pozdrawiam!
Muszę przeczytać wszystkie książki Jacka Ketchuma:) Jestem na dobrej drodze :)
OdpowiedzUsuńWidzialam w stosiku:)
UsuńMakabra, jakiej długo nie zapomnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
No niestety...życie tworzy najbardziej makabryczne scenariusze.
UsuńMnie ta książka rozwaliła, moją przyjaciółkę też.
OdpowiedzUsuńKetchum jest niesamowity - aż strach żyć z taką wyobraźnią.
No strach. A nic takiego dalszego ciągu książki nie zapowiadało, zupelnie.
UsuńCiągle natykam się na recenzje książek Ketchuma, ale jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej z jego powieści. Apetyt jednak rośnie, więc muszę się w końcu na którąś skusić :)
OdpowiedzUsuńTo skuś się, bo na prawdę warto.
UsuńMam w planach książki tego autora, tylko nie wiem jak ja to zniosę z tymi moimi słabymi nerwami
OdpowiedzUsuńO, ta książka stoi u mnie w kolejce do przeczytania, a po tej recenzji chyba przesunę ją na sam przód :) Zaintrygowałaś mnie, tym bardziej, że uwielbiam wszelką sensację w książkach.
OdpowiedzUsuńTu to jest taka niestety życiowa sensacja, ale ksiażka świetna, koniecznie przesuń na poczatek kolejki:)
UsuńKsiążki tego pisarza coraz częściej przewijają się na blogach recenzenckich. Może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńHmm, muszę w takim razie przemyśleć, czy po nią sięgnąć. Nie chcę żeby mi się to potem śniło!
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać jakąś książkę Ketchuma, gdyż czytałam wiele bardzo dobrych opinii o jego twórczości.
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Ja na koszmary się nie piszę ;)
OdpowiedzUsuńCzeka u mnie na swoją kolej - a ja już się czytania doczekać nie mogę! ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, jeszcze nic nie czytałam tego autora ... chyba czas nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńPolecam.
Usuń