niedziela, 3 czerwca 2012

Trucizną mnie uwodzisz - Jennifer Clement

Wydawnictwo Mała Kurka, Tytuł oryginalny:The Poison That Fascinates, Okładka miękka, 206 s., Moja ocena 5,5/6
Porwała i uwiodła mnie ta książka, nie trucizną:), ale niebanalną fabułą i niebywale zręcznym piórem autorki, której udało się stworzyć wyjątkową, niespotykaną książkę.
Bo ta powieść to przede wszystkim palące słońce Meksyku, zapach melonów, pasja i namiętność, emocje i tęsknoty oraz tajemnica, tajemnica, tajemnica...
Główną bohaterką jest Emilly. Jej mama zaginęła jakiś czas temu robiąc zakupy na targu. Okoliczności jej zaginięcia do dziś są niewyjaśnione. Od tego czasu dziewczyna mieszka z ojcem.
Mamę zastępuje jej Matka Agata, zakonnica, opiekująca się sierocińcem, założonym przez pradziadka Emilly. Dziewczyna wydawałoby się, że prowadzi nudne życie - pomaga w sierocińcu, wieczory spędza z ojcem, który ciągle traktuje ją jak małe dziecko, zbiera motyle i...no właśnie.To tylko pozory, że Emilly jest grzeczną, cichutką, spokojną dorastającą młodą kobietką. 
Emilly ma wyjątkowo nietypowe hobby, które zdecydowanie wyróżnia ją spośród rówieśników – po 1. interesują ją święci, zna patrona każdego dnia w roku, potrafi o nim powiedzieć dosłownie wszystko (no przyznajcie sami, kto zna patrona każdego dnia roku...???????????);
a po 2. interesują ją również historie kobiet – morderczyń, o których pisze się w gazetach, a które to wycinki Emilly kolekcjonuje. I to kolekcjonuje nie hobbystycznie, a wręcz maniakalnie. 
Dla mnie ta dziewczyna to takie 2 w 1. Z jednej strony grzeczna, miła sierotka bez mamy, pomagająca w ochronce, odrobinę stłamszona przez nadopiekuńczego ojca (każdy się wzruszy, pochyli nad jej losem, wręcz zapłacze...), a z drugiej osoba mająca takie hobby....
Czy to da się pogodzić?
Pewnego dnia w uporządkowane dotychczas życie rodziny wkrada się „coś”.
W domu zaczyna się dziać coś dziwnego. Emilly czuje się co najmniej dziwnie, ma wrażenie, że jest śledzona, że ktoś ją obserwuje, a różne przedmioty nagle, podczas jej nieobecności, zaczynają zmieniać miejsce lub wręcz znikać. Choroba psychiczna, omamy, czy...co? 
No właśnie, co?
Kilka dni później w jej uporządkowane życie wkracza Santiago, nigdy niewidziany kuzyn, który diametralnie zmienia życie całej rodziny i sprawia, że Emilly gubi się w tym, co właściwe, moralne, a tym, co zakazane i potępiane.Jej życie zmienia się o 180 stopni. 
A co dalej?
Tego to już musicie się dowiedzieć czytając książkę. Gorąco zachęcam do lektury. Na pewno będziecie zaskoczeni.
Jennifer Clement prezentuje dość oryginalny styl. Uwodzi tajemnicą, wszechobecną i odczuwalną, a jednak nie przedstawioną nam wprost. Wiemy, że zło, amoralność...i jeszcze coś...czai się, ale co to jest to coś, gdzie się czai? 
W trakcie lektury czułam się, jakbym weszła w kokon gęstej mgły, tak wszechobecne i wyczuwalne są napięcie i tajemnica.
Autorka doskonale operuje słowem, przy czym nie mówi wszystkiego wprost, wiele pozostawia do odczytania czytelnikowi między wierszami. I to mi się w całej książce najbardziej podobało.  Wymaga to skupienia i myślenia, owszem, ale jednocześnie pobudza wyobraźnię, rozpala tak jak meksykańskie słońce, pod którym dzieje się akcja książki. 
Akcja książki toczy się powoli, momentami niesamowicie wolno, ale jest to celowe. Takim tempem akcji autorka chciała nas zaintrygować i pokazać tajemnicę, która z każdą kolejną kartką coraz bardziej nas wciąga i osacza.
Dzięki temu mamy wrażenie, jakbyśmy przeżywali wszystkie dziwne zdarzenia, jakbyśmy znajdowali się tuż obok Emilly, czuli zapach melona, dotykali przedmiotów niespodziewanie pojawiających się w jej pokoju. 
Oprócz zbrodni, która wręcz wisi w powietrzu, autorka ukazuje nam zakamarki duszy bohaterki, wplątuje w grę prowadzoną przez zabójczego (dosłownie i w przenośni) kuzynka.
Każdy rozdział jest oddzielony od kolejnego krótką notką o innej zabójczyni. To taka drobna ciekawostka od autorki.
Język powieści jest bardzo specyficzny. Na pewno trzeba się do niego przyzwyczaić, ale jak już to nastąpi, lektura jest ogromną frajdą.
Bohaterowie są bardzo zróżnicowani, jedni sympatyczniejsi inni mniej, ale to dobrze, że autorka stworzyła tak szeroka paletę bohaterów, każdy znajdzie kogoś kogo polubi, lub wręcz przeciwnie. Największą sympatią zapałałam zdecydowanie do Matki Agaty, po prostu dobrej zakonnicy. 
Najmniej polubiłam Santiego, mimo jego niewątpliwego uroku.
Kobieto, bogini
Trucizną spojrzenia mnie uwodzisz
Kobieto, rozsiewasz wokół woń
Kwitnącej pomarańczy
Jest to fascynująca, niebanalna i zupełnie odmienna od dotychczas czytanych przeze mnie książek. 
To już trzecia pozycja z wydawnictwa Mala Kurka, która miałam przyjemność czytać i każda z nich na swój sposób była specyficzna. Mam wrażenie, ze wydawca specjalnie pod tym kątem dobiera pozycje, które zamierza nam zaprezentować. 
Tutaj znajdziecie recenzję Siostrzycy. 
Tutaj znajdziecie recenzję Niewyznanych grzechów Siostry Juany. 
Poza tym każda książka wyróżnia się niebanalna szata graficzną. Tu ogromne brawa dla grafika.  Okładka wg. mnie jest świetna. Na samym dole postu zamieszczam kilka okladek z wydań innych krajów. Mnie osobiście nasza okładka najbardziej się podoba.
Ok. połowy czerwca ukaże się kolejna książka wydawnictwa Mała Kurka, wg. mnie równie intrygująca, jak jej poprzedniczki-  Księga ogni, Jane Borodale.

Jennifer Clement studiowała literaturę angielską, literaturę francuską i antropologię. Jej dzieła przetłumaczono na jedenaście języków, a jej nazwisko znalazło się wśród pisarzy współczesnych w zbiorze dokumentującym prace „cieszące się największym uznaniem w świecie literatury”.
Okładka tajwańska:)
Okładka hiszpańska.
Okładka brytyjska.


 

16 komentarzy:

  1. Książka intryguje od dnia premiery... może i na moją półkę w końcu zawita?... mam taką nadzieję :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytam - pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem właśnie w trakcie lektury i muszę przyznać, że mocno podkręciłaś moją wyobraźnię:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, jak ty książkę odbierzesz. Nie każdemu musi sie spodobać. Jest ...inna, a nie wszyscy takie pozycje lubią. Czekam na recenzję:)

      Usuń
  4. Koniecznie muszę poznać tę książkę. Wiele osób ją zachwala i ty także, więc już rozpoczynam jej poszukiwania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To poniekąd wielka odpowiedzialność na mnie ciąży...mam nadzieję, ze ci się spodoba.

      Usuń
  5. Poluję na tę książkę od dłuższego czasu, ale póki co nie udaje się
    Liczę jednak na to, że w najbliższym czasie w końcu ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio ciągle się natykam na tę książkę i widzę, że jest naprawdę... inna. Bardzo mnie intryguje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inna, fakt:) Mam nadzieję, że uda ci się ją przeczytać. Ciekawa jestem, czy przypadnie ci do gustu.

      Usuń
  7. Jestem jej bardzo ciekawa i mam nadzieję, że uda mi się wkrótce przeczytać, tym bardziej że tyle pozytywów o niej słyszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam żadnej książki z tego wydawnictwa, chociaż mam nadzieję, że niedługo się to zmieni. Może za sprawą tej lektury

    OdpowiedzUsuń
  9. Od jutra zaczynam poszukiwanie tej książki... przekonałaś mnie, że warto ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki szukać nie będę, bo czasu jakoś mam coraz mniej, ale gdyby i sama kiedyś wpadła w ręce, to kto wie...

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.