Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 5,5/6
Gdy powrócą kanarki to debiutancka powieść Laury Barrow. Oby więcej takich debiutów. Książka błyskawicznie podbiła serca czytelników na całym świecie. I nic dziwnego, ta historia to nie tylko familijna saga z elementami tajemnicy, ale przede wszystkim intymna podróż w głąb pamięci, żalu i siostrzanych więzi, które, choć nadwyrężone, nigdy nie ulegają całkowitemu zerwaniu.
Fabuła osadzona jest w dusznej, parnej Luizjanie, gdzie czas wydaje się płynąć inaczej, a powietrze przesiąknięte jest wspomnieniami. To właśnie tam spotykają się trzy siostry: Rayanne, Sue Ellen i Savannah. Towarzyszy im babcia Marylynn — postać barwna, nieco apodyktyczna, lecz pełna troski i tajemnic.
Kluczowym momentem rodzinnego spotkania staje się odnalezienie starej fotografii, która burzy dotychczasową wersję wydarzeń i zmusza bohaterki do ponownego przyjrzenia się temu, co wiedzą, a może raczej: co chciały wierzyć, że wiedzą, o swojej rodzinie. Weryfikacja faktów i latami narosłych mitów, jest bardzo bolesna, trudna. Co z tego wyjdzie? Tego nie zdradzę Zachęcam za to do lektury tej niezwykłej książki.
Laura Barrow z niezwykłą delikatnością, ale i odwagą, kreśli obraz rodziny rozdartej przez tragedię i milczenie. To powieść, która pokazuje, jak różnie można radzić sobie z traumą — jedni ją wypierają, inni pielęgnują jak relikwię. Symboliczne wykopanie kapsuły czasu staje się tu metaforą odgrzebywania wspomnień, win i niedopowiedzianych emocji.
Choć punktem wyjścia jest tajemnica z przeszłości, to prawdziwą osią fabularną są relacje między siostrami. Barrow bardzo ciekawie pokazuje ich różnice: Rayanne jest impulsywna, obarczona złością; Sue Ellen – racjonalna, ale zamknięta w sobie; Savannah – pełna empatii, lecz wciąż dziecinna w swojej nadziei na pogodzenie. Każda z nich nosi w sobie inny rodzaj bólu i inny sposób radzenia sobie z żałobą.
Szczególnie uderzająca jest warstwa emocjonalna. W ogóle emocje są w tej książce najważniejsze. Barrow bardzo ciekawie przedstawia emocje - gniew, żal, tęsknotę i pragnienie bliskości. A kiedy do głosu dochodzi przeszłość, napięcie rośnie, prowadząc czytelnika do finału, który nie daje łatwych odpowiedzi, ale oferuje coś znacznie cenniejszego, swoiste katharsis.
Styl autorki przypomina prozę Kristin Hannah, ale z bardziej surowym, południowym klimatem. Barrow maluje słowem, opisem. Czujemy i widzimy- mokradła, cykady, stare domy i niepokojącą ciszę. To wszystko tworzy tło, które samo w sobie staje się niemal bohaterem opowieści.
Gdy powrócą kanarki to książka, którą się nie tylko czyta — ją się wręcz czuje. Długo po lekturze ostatniej stronie w uszach czytelnika wciąż pobrzmiewa śpiew cykad, a w głowie kołacze pytanie: czy każdą tajemnicę trzeba odkrywać?
Laura Barrow, debiutująca tą książką, bez wątpienia zaskoczyła literacki świat i czytelnikow. Powieść ta z pozoru przypomina ciepłą historię rodzinną, a w rzeczywistości okazuje się misternie utkanym dramatem psychologicznym, pełnym niewypowiedzianych emocji, sekretów. Gdy powrócą kanarki to jedna z tych historii, która zostaje z czytelnikiem na długo. Polecam.
Zapraszam na mój profil na Instagramie (klik)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.