wtorek, 30 lipca 2019

Owoc granatu t. 1, 2 - Maria Paszyńska

Wydawnictwo Książnica, Moja ocena 5,5/6
Bardzo dobre, świetnie napisane tomy, które pochłonęłam błyskawicznie.
Akcja rozpoczyna się latem 1939 roku, Kresy. Elżbieta i Stefania, wchodzące w dorosłość bliźniaczki, spędzają beztroskie wakacje w dworku dziadków. Przezywają beztroskie wakacje, poznają smak pierwszych miłostek, zauroczeń. 
Nagle rozpoczyna się wojna. Początek ma też dramatyczna walka o przetrwanie. Nastają dni strachu, leku, głodu, niepewności. 
To w 1. tomie. Tom 2. jest kontynuacją losów bohaterek. W części 1. i na początku 2. bliźniaczki, główne bohaterki książek, przeżywają prawdziwe piekło i cudem uchodzą z życiem. 
Ratunek znajdują w polskim wojsku i podążają za Armią Andersa. Dzięki temu docierają do Iranu. Mimo, iż kraj ten przypomina im raj na ziemi, nad Elżbietą i Stefanią, podobnie jak nad tysiącami innych ciągnących za Andersem, wisi widmo doznanych przeżyć, trauma wojennych lat.
Czy Elżbiecie i Stefanii uda się choć na chwilę zapomnieć o wojnie i odnaleźć szczęście? Czy uda im się przystosować do nowej, jakże innej od dotychczas znanych kultury? 
Więcej o żadnym tomie nie napiszę żeby nie spojlerować.
Gorąco was za to zachęcam do sięgnięcia po obie części jak na razie tetralogii. Ja już zamówiłam kolejne dwa tomy przygód Elżbiety i Stefanii. 
Maria Paszyńska stworzyła doskonale, niezwykle klimatyczne i poruszające książki. 
Obie części czyta się błyskawicznie wręcz niecierpliwe, ba nawet zachłannie przewracając kolejne kartki książek. 
Autorka pomiędzy autentyczne wydarzenia z naszej historii zręcznie wplata fikcyjne losy dwóch bohaterek. Całość prowadzona jest interesująco, wartko, ciekawie. Od lektury trudno się oderwać.
Historia opowiedziana w książkach jest poruszająca, wciągająca, a momentami także wzruszająca. 
Pierwszy tom zachwyca sielankową atmosferą Kresów, porusza wydarzeniami wojennymi i tym, co jeszcze spotkało bohaterki. 
Tom drugi porywa, wręcz uwodzi atmosferą Bliskiego Wschodu, orientalnym czarem Iranu. Całość okraszona pojawiającym się w obu książkach delikatnym wątkiem miłosnym.
Gorąco zachęcam do lektury i niecierpliwie czekam aż dotrą do mnie kolejne dwa tomy serii.

sobota, 27 lipca 2019

Sekretne dziecko - Kerry Fisher

Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 5,5/6
Dobra, dająca sporo materiału do przemyśleń, zapadająca w pamięć książka.
Możesz uciekać od swojej przeszłości, ale ona i tak cię dopadnie…
Czy tak jest w rzeczywistości? Czy to stanie się udziałem Susie, szczęśliwej dotąd żony i matki?  
Czy przeszłość zniszczy jej rodzinę, a poczucie winy zadręczy ją samą?
Susie popełniła czyn, który wzbudza wiele kontrowersji i kosztem dziecka buduje sobie szczęśliwą rodzinę. Podejrzewam, że już na samym początku książki większość czytelniczek jej nie polubi. Ba, spora grupa ja znienawidzi. Ale czy wszystko jest takie proste, jakim się wydaje być?
Autorka ukazuje nam obraz kobiety rozdartej, takiej, którą jej własna decyzja nieomal zadręcza. Jest to portret niezwykle wyrazisty, poruszający, nikogo z czytelników nie pozostawiający obojętnym.
Lektura Sekretnego dziecka porusza i to bardzo. W trakcie poznawania kolejnych losów bohaterki uronicie niejedną łzę, wzruszycie się, a po odłożeniu książki na półkę długo nie będziecie mogli zasnąć. Losy Susie i jej rodziny na bardzo długo zostaną w waszej pamięci.
Zakończenie jest niczym kolejka górska, mocno przeczołguje czytelnika pod względem emocjonalnym. Rozwiązania problemów, decyzje, które podjęła Susie, łatwo nam je oceniać. Spróbujmy jednak postawić się w jej sytuacji, choć na chwilę znaleźć na jej miejscu. Jak się okaże żadna decyzja nie jest idealna, żadna nie jest prosta do podjęcia i każda ma swoją cenę. 
Sekretne dziecko to kolejna niezwykle poruszająca książka autorstwa Kerry Fisher. Wcześniej czytałam Posłuszną żonę. Ta pozycja także wywarła na mnie ogromne wrażenie i na długo zapadła w pamięć. Polecam obie książki. Idealna lektura nie tylko na wakacje.  

środa, 24 lipca 2019

Dwie kobiety - Hanna Dikta

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 5,5/6
Bardzo dobra, niezwykle ciekawie napisana książka, której najmocniejszą stroną są sylwetki dwóch, diametralnie do siebie różnych, ale jak się okaże także niezwykle podobnych do siebie kobiet.
Jedna to 47-letnia prowadząca w leśnej głuszy pensjonat, druga 35-letnia korposzczurzyca z miasta. Jedna szuka pracownika, druga pracy i kryjówki. Jak się okaże szukają także czegoś więcej i mogą sobie o wiele więcej dać.
Obie z przeszłością, dużym bagażem niezwykle trudnych doświadczeń. Mogłyby się nigdy nie spotkać. Jednak przewrotny los splata ich drogi, poddając je niełatwej próbie.
Sylwetki obu pań, ich wzajemne relacje, problemy z którymi muszą dawać sobie radę i zmiany, jakie w  nich zachodzą, to najmocniejsza strona książki.  
Bez wątpienia autorka gra na emocjach czytelnika, gra i to doskonale. Książka jest pełna trudnych doświadczeń, bolesnych wspomnień, skorup, w których zamykają się bohaterki. To, jak wszystko przetrawiają, jak dają sobie radę z życiem, tym co stało się i staje ich udziałem, mistrzowsko nakreślone i wywołujące burzę emocji. 
Dikta gra na emocjach, opisuje je, snuje opowieść o ludzkim wnętrzu, o smutkach, radościach, przeżyciach, o uczuciach. I muszę wam przyznać, robi to wyśmienicie.
Dwie kobiety czyta się doskonale. Lektura na kilka godzin, która na długo zapadnie wam w pamięci i sercu.  
Nostalgia, ból, cierpienie, tęsknota, które emanują z kart książki, poruszają i sprawiają, iż ma się ochotę pobiec i pomóc obu bohaterkom. 
Fabuła ma wolne tempo, krok po kroku opowiedziane, momentami wręcz rozłożone na czynniki pierwsze przeżycia, nostalgiczny klimat i wspaniałych bohaterów. 
Dwie kobiety mnie zafascynowały, poruszyły i pozostawiły z wieloma przemyśleniami. Nigdy bym nie przypuszczała, że ta niepozorna książka wywrze na mnie takie wrażenie. 
Gorąco zachęcam was do lektury. Jestem pewna, że będziecie pod ogromnym wrażeniem klimatu książki, poruszanej tematyki, ale i talentu autorki Hanny Dikty.

poniedziałek, 22 lipca 2019

Akuszerka z Sensburga - Katarzyna Enerlich

Wydawnictwo MG, Moja ocena 5,5/6
Książkę pochłonęłam w jeden wieczór. Porywająca, wspaniała opowieść o Stanisławie, niezwykłej kobiecie żyjącej w latach 20. i 30. XX wieku w samym sercu Puszczy Białej.
Mimo, iż początkowo żyje jej się dobrze, sielanka szybko znika, a los boleśnie ja doświadcza i stawia przed nią nie lada wyzwania.  
Nasza bohaterka musiała rzucić się na przysłowiową głęboką wodę, iść w nieznane, walczyć z przeciwnościami losu, sprzeciwić się konwenansom i ludziom. 
Postać Stanisławy jest doskonale ukazana, mistrzowsko wręcz nakreślona. Pełna życia, twarda, a jednocześnie niesłychanie wrażliwa osoba, żądna wiedzy, głodna świata, walcząca, prąca na przód. To także osoba szczera, choć w wielu wypadkach to wada, nie zaleta, pracowita, życzliwa, bezinteresowna. Od pierwszych stron książki polubiłam główną bohaterkę i wiernie jej kibicowałam. Jej zmagania z losem, walka o byt, postawienie wszystkiego na jedną kartę, podziwiałam i zastanawiałam się, czy będąc na jej miejscu sama zdecydowałabym się na takie kroki.
Katarzyna Enerlich porusza wiele ciekawych, ponadczasowych wątków. To oprócz ciekawie nakreślonych, niezwykle wartościowych postaci bohaterów, jeden z wielu atutów książki. 
Jestem przekonana, iż dzieje Stanisławy będą bodźcem do zmiany, przemyślenia własnego życia dla wielu kobiet, tych będących obecnie na rozdrożu, ale i tych, którym życie upływa bez jakichkolwiek zawirowań.
Akuszerka z Sensburga to wspaniała, wartościowa, porywająca opowieść, którą czyta się jednym tchem. To powieść o walce z losem, ludźmi, o marzeniach i ich spełnianiu, o walce o samą siebie, o szczęście i własną duszę, a także o tym, jak przewrotny bywa los. 
Gorąco zachęcam do lektury.

 

niedziela, 21 lipca 2019

Hannibal - Thomas Harris

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Pamiętacie zwyrodniałego doktora z Milczenia owiec? To on, Hannibal, i jak zwykle w doskonałej formie. Siedem lat po brawurowej ucieczce z więzienia, doktor Hannibal Lecter przebywa pod fałszywym nazwiskiem we Florencji. Wydawałoby się, że przycichł, osiadł na laurach, zmienił się. Czy tak jest naprawdę?
Manson Verger, został trwale okaleczony.Jest on jedną z ofiar psychopaty Lectera. Verger pała żądzą zemsty, jest nią wręcz owładnięty i wyznacza za głowę Lectera wysoką nagrodę.
To tylko początek fabuły. Książka i akcja, która się w niej rozgrywa przypominają kolejkę górską, pędzi ona w zastraszającym tempie. 
Hannibal wciąga i czyta się go jednym tchem. 
Całość jest tym bardziej interesująca, iż dwoje głównych bohaterów Lecter i agentka Starling znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie. Czy to ich połączy jeszcze bardziej niż wcześniejsze przygody, interakcje? A może Lecter znowu będzie dla Starling wielkim niebezpieczeństwem?
Książka emanuje brutalnością. Jest ostra, bezkompromisowa, bezwzględna i pochłania czytelnika od pierwszej strony. Ba, można wręcz stwierdzić, że treść jest na równi obrzydliwa, co fascynująca, szokująca i porywająca.
Doskonale oddaną grozę i chorą wręcz atmosferę książki uzupełnia mistrzowsko  przedstawione studium psychiki, pragnień, dążeń i wynaturzeń człowieka. Gwarantuję, że będziecie zaskoczeni, a w wielu momentach także zszokowani. Studium psychiki wynaturzonego umysłu, które serwuje nam Harris sprawi, iż wielokrotnie będziemy pełni niepokoju, będziemy oglądać się przez ramię, czy podobny psychopata nie znajduje się gdzieś za naszymi plecami. Tak, ta książka ma magnetyczną wręcz charyzmę i szokującą moc oddziaływania na czytelnika.
Wisienką na torcie jest zakończenie książki. Jest ono zaskakujące, magiczne, porywające.Wierzę, że w pełni was ono usatysfakcjonuje.
Hannibal to kolejny tom serii przygód Lectera. Książkę można czytać samodzielnie, niezależnie od wcześniejszych części. Jeżeli jednak macie taką możliwość, sięgnijcie po Milczenie owiec, Czerwonego smoka i dopiero Hannibala. Lektura całości będzie niezapomnianym doznaniem. W każdym tomie Harris prezentuje nam kolejne informacje o wynaturzeniu Lectera, rozkłada jego psychikę, poczynania na kolejne czynniki, sprawia, iz coraz bardziej zanurzamy się w chory, emanujący niewiarygodnym wręcz wynaturzeniem świat. 
Niezależnie od tego czy przeczytacie wszystkie części serii, czy tylko ten tom, gwarantuję, iż będziecie w pełni usatysfakcjonowani lekturą. Harris stworzył mistrzowski obraz chorego ludzkiego umysłu i niesamowitą grę miedzy dwojgiem (a momentami nawet trojgiem) ludzi. Polecam.

sobota, 13 lipca 2019

Siedem śmierci Evelyn Hardcastle - Stuart Turton

Wydawnictwo Albatros Moja ocena 5,5/6
O jedenastej wieczorem Evelyn Hardcastle zostanie zamordowana. Przez 19 lat przebywała w Paryżu. Teraz wróciła do rezydencji Blackheath i czeka ją śmierć. I to nie jedna.  
A sama rezydencja...hmm... nie przypomina tej rodem z filmów, no chyba, ze koszmarnych horrorów. Wyjątkowe miejsce, które dodaje książce niesamowitego klimatu. Sam narrator w pewnym momencie tak mówi o rezydencji (...) Jeżeli to nie jest piekło, to diabeł z pewnością pilnie się temu przygląda i robi notatki.  
Masz osiem dni i osiem wcieleń. Pozwolimy ci odejść pod warunkiem, że odkryjesz, kto jest zabójcą. Zrozumiano? W takim razie zaczynamy… Evelyn Hardcastle będzie umierać każdego dnia, aż do momentu, gdy ktoś odkryje, kim jest jej zabójca.
Aiden Bishop ma przed sobą nie lada zadanie. Żeby opuścić dom musi odkryć kto jest zabójcą. Nie będzie to łatwe. 
Całość podzielona jest na 8 dni. Każdego dnia główny bohater pojawia się w innym ciele. Każdego dnia Evelyn umiera na nowo. Zagadkowe, intrygujące, niezwykłe.  
Siedem śmierci Evelyn Hardcastle to doskonale napisana, niezwykle wciągająca powieść.
Co prawda kilka stron i dobra chwilę zajęło mi aż lektura naprawdę mnie wciągnęła, ale gdy to nastąpiło nie mogłam się od książki oderwać.
Stuart Turton stworzył z jednej strony niezwykły kryminał, a z drugiej niebanalną powieść z elementami fantastyki. Nawet jeżeli nie jesteście fanami powieści fantastycznych, bez obaw. Turton tak pomieszał wszystkie gatunki, dodał taką porcję fantastyki, iż wszystkiego jest w sam raz, żaden gatunek literacki nie dominuje.
Książka wciąga, ale i sprawia, iż w trakcie lektury czujemy się uwięzieniu zarówno w miejscu jak i w czasie. Bardzo ciekawe i inne od znanych mi dotąd uczucie.
Książka dopracowana, ciekawie nakreślona, pełna zagadek, niespodzianek, zakończenie zaskakujące.
Cała fabuła to jakby gra, do której już od pierwszej strony zaprasza nas autor. Jak się w nią gra? O tym przekonacie się sami rozpoczynając lekturę. 


wtorek, 9 lipca 2019

My, dzieci z obozów - Wendy Holden

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Niezwykle poruszająca historia. Rozpoczyna się ona pod koniec II wojny światowej. Trzy kobiety,  Żydówki, po koszmarze obozu Auschwitz, zostają przewiezione do Freibergu i przeznaczone do niewolniczej pracy w zakładzie zbrojeniowym. Umieszczone w transporcie do obozu Mauthausen w Austrii, są pewne, że czeka je śmierć. Podczas trwającej siedemnaście dni gehenny, pochłaniającej życie połowy transportowanych więźniów, kobiety rodzą dzieci. Pomimo tragicznych okoliczności, głównie dzięki pomocy współwięźniów, zarówno matkom, jak i dzieciom udaje się przeżyć. Niewiarygodne, ale prawdziwe. Trzy ciężarne kobiety cudem ukrywają przez katami swój stan, przeżywają i rodzą dzieci. Cud.
Cenne jest to, iż książka nie skupia się tylko na losach wojennych bohaterek. Krok po kroku poznajemy ich przedwojenne losy. Anka, Priska i Rachela, trzy młode kobiety, Żydówki, pełne marzeń, planów, żyjące w kochających rodzinach, mające u boku bliskich, przyjaciół, ukochanych mężczyzn i jak wielu innych praktycznie nic sobie nie robiące z pomruków nadchodzącej wojny, lekceważące zapowiedzi, jakimi były czyny Hitlera. Bo przecież nam się nic nie może stać. Los szybko zweryfikował ich plany, pokazał, jak bardzo się myliły. Razem z nimi trafiamy najpierw do getta, a póżniej do Auschwitz i Freibergu. 
Liczne, zamieszczone w książce zdjęcia dodatkowo dodają opowieści okrutnego klimatu.
O getcie, obozach koncentracyjnych, gehennie wojennej można czytać  niezliczoną ilość książek, a i tak za każdym razem każda kolejna historia chwyta za serce, pobudza wyobrażnię, sprawia, iż w trakcie lektury obezwładnia nas współczucie, przerażenie, szczęście, iż to nie my jesteśmy na miejscu bohaterów. Nie inaczej jest z My, dzieci z obozów. To dobrze napisana, poruszająca opowieść, którą pochłania się w mgnieniu oka.
Ostatni rozdział książki to zapis spotkania po wielu latach. Jest on nie mniej poruszający niż cała wojenna opowieść.
\Gorąco zachęcam do lektury książki. Warto. Książka na długo pozostanie w mojej pamięci.

sobota, 6 lipca 2019

Tajemnice Joan - Rooney Jennie

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5/6
Na podstawie tej powieści powstał film z Judi Dench i Sophie Cookson w rolach głównych. Film właśnie wchodzi na nasze ekrany.
Jest to dobrze napisana powieść szpiegowska i jednocześnie psychologiczno-obyczajowa traktująca o niemożliwych do rozstrzygnięcia dylematach moralnych i niezwykle trudnych decyzjach. 
Książka oparta jest na faktach. Opowiada o Melity Norwood, która została zdemaskowana w wieku 87 lat, w 1999 roku. Była najdłużej działającym szpiegiem KGB. Historia opowiada także o Ursuli Beurton, agentce prowadzącej Norwood. 
W książce panie mają inne imiona i nazwiska, ale całość bazuje na tej autentycznej historii. Autentyczne wydarzenia są szkieletem bardzo ciekawie nakreślonej historii.
Cała opowieść rozpoczyna się w 1937 roku. Krok po kroku śledzimy historię życia Joan, ale jednocześnie poznajemy konsekwencje dokonanych w młodości wyborów. Tak to już jest, często efekty, konsekwencje naszych czynów możemy poznać gdy już jest a póżno na zmianę poczynań. Nie inaczej jest w przypadku tytułowej Joan, która pewnego dnia zostaje oskarżona o zdradę i przekazywanie tajemnic państwowych Sowietom. 
Przez pięćdziesiąt lat była kochającą matką, czułą babcią, we wtorkowe popołudnia adeptką malowania akwarelami, a w czwartkowe uczestniczką zajęć tanecznych. Aż do pewnego słonecznego wiosennego poranka… Ktoś bowiem odkrył jej latami tajoną tożsamość.
Co z tego wyniknie? Sami się przekonacie w trakcie lektury tej ciekawie napisanej książki.
Autorce udało się bardzo ciekawie nakreślić postać Joan. To osoba z jednej strony prosta, a z drugiej niezwykle skomplikowana, niejednoznaczna, działająca na granicy jakichkolwiek zasad moralnych. Co nią kierowało? Czy po latach żałowała swojej decyzji? Warto przeczytać książkę i znaleźć odpowiedź na te i kilka innych pytań.
Tym co bardzo przypadło mi do gustu jest fakt, iż książka, pełna dylematów moralnych, jest ponadczasowa. Są sprawy, czyny, kwestie moralne, które są ważne,, istotne niezależnie od okresu, miejsca w których żyjemy. Przed takimi dylematami staje bohaterka książki. Jak z nich wybrnie? Czy będą one miały na nią wpływ? 
Dobra, wartościowa, zmuszająca do myślenia historia, którą czyta się w mgnieniu oka. Polecam.

piątek, 5 lipca 2019

Purpurowe rzeki - Jean-Christophe Grangé

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Do Purpurowych rzek mam wielki sentyment. Od tej książki rozpoczęła się moja znajomość z twórczością Grange,a. Uwielbiam jego książki. 
Przeczytałam wszystkie, jakie się ukazały i choć Purpurowe rzeki nie są najlepszą z książek Francuza, to dla mnie są symbolem początku, książką do której wracam wielokrotnie, systematycznie co jakiś czas.
Nie wiem, czy też macie takie lektury, znacie je, czytaliście kilka razy, potraficie zacytować fragmenty, a i tak co jakiś czas do nich wracacie. Ja mam kilka takich książek i Purpurowe rzeki są jedną z nich.
To klasyka gatunku, klasyka Grangea. 
Pomysł na fabułę, przebieg akcji, jak to u tego pisarza, niezwykłe, nietuzinkowe, zaskakujące. Mamy straszliwą zbrodnię, która prowadzi dwóch niezależnych detektywów w skute lodem francuskie Alpy. Niegościnny, pełen ostrych jak brzytwy skał krajobraz, niegościnne otoczenie, mrok, tajemnice, odstręczające otoczenie i klimat, ach ten klimat tak charakterystyczny dla twórczości tego autora. Czy uda się rozwiązać zagadkę wyjątkowo brutalnych morderstw, z których jedno jest dziwniejsze od drugiego? 
Pierwszą ofiarą jest 32-letni profesor Remy Caillois, którego nagie ciało znaleziono na wysokości 50 metrów. W tym samym czasie porucznik Max Kerkerian z miejscowej policji prowadzi dochodzenie w sprawie profanacji grobu Judith Herault, której matka wstąpiła do klasztoru. Jak się okaże te dwie różne sprawy wiele łączy.
Książka jest bardzo dobrze napisana. Jest także zwiastunem tego, co Grange w przyszłości zaserwuje swoim czytelnikom. Nic dziwnego, iż błyskawicznie stała się literackim bestsellerem i do dziś cieszy się ogromnym powodzeniem. 
Jeżeli jeszcze nie czytaliście Purpurowych rzek, albo znacie tylko niezłą moim zdaniem ekranizację z Jeanem Reno w roli głównej, koniecznie musicie sięgnąć po tę pozycję. Gwarantowane kilka godzin dobrej, utrzymanej na wysokim poziomie rozrywki.  


czwartek, 4 lipca 2019

Pan. Wiktoria. Marzyciele - Knut Hamsun

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 6/6
Trzy powieści norweskiego Noblisty zawarte w tej książce, są obowiązkową lekturą dla miłośników literatury skandynawskiej.Ponieważ uwielbiam literaturę skandynawską musiałam po tę pozycję sięgnąć. I nie zawiodłam się.
Zawarte w tym tomie powieści w literaturze norweskiej zajmują wyjątkowe miejsce i na zawsze pozostaną wśród najcenniejszych dzieł Hamsuna. 
Urodzony w 1859 roku Knut Hamsun stworzył wyjątkową prozę, klimatyczną, pełną ludzkich rozterek, rozważań, melancholii, smutku. Nie bez kozery jest on nazywany ojcem powieści psychologicznej, protoplastą oddawania w literaturze tak specyficznego dla niej klimatu skandynawskiego.
Pan, Wiktoria, Marzyciele to trzy odrębne powieści, trzy różne tematy. Jednak mimo odrębności są one jakby jednym, tak są do siebie podobne. 
Trudno, ba wg. mnie to praktycznie niemożliwe, nakreślić fabułę.
Każda z powieści sprowadza się do rozłożenia psychiki bohatera na czynniki pierwsze, przy prawie całkowitym braku kontaktu z drugim człowiekiem. W tej książce nie znajdziecie żadnych normalnych międzyludzkich interakcji. Nie ten typ literatury, nie ten autor.
Każda z powieści napisana jest innym od znanego nam językiem. Jest on na poły liryczny, ulotny, mnóstwo w nim metafor, sporo niedomówień, archaizmów. Początek lektury może sprawiać pewne trudności. Póżniej z każdą kolejna stroną będzie łatwiej. Niewątpliwie warto zadać sobie trud, warto po tę pozycję sięgnąć. Jest to proza wyjątkowa, wartościowa, odskocznia od wszechobecnych czytadeł.
Nie jest to łatwa lektura. Jednak jeżeli ktoś lubi takie klimaty, ceni dobrą, wyrazistą prozę, lubi literaturę skandynawską z jej całą otoczką, lektura go nie zawiedzie.
Polecam. 
 

wtorek, 2 lipca 2019

Leonardo Da Vinci - Walter Isaacson

Wydawnictwo Insignis, Moja ocena 6/6
Walter Isaacson nie jest debiutantem w zakresie pisania biografii. Jest on twórcą takich książek jak: Steve Jobs, Einstein, Bejnamin Franklin oraz Innowatorzy. Każda z nich błyskawicznie stała się światowym bestsellerem. Nie inaczej rzecz ma się z Leonardem Da Vinci.
Książka ukazała się nieomal w 500. rocznicę śmierci Leonarda Da Vinci. Zdecydowanie uświetnia ona tę rocznicę.
Jest to jedna z najpełniejszych i najlepszych książek o tym genialnym twórcy. Po prostu świetna, misternie opracowana, doskonale napisana lektura.
Wiedza większości osób ogranicza się do tego, iż Da Vinci był twórcą
Mony Lisy i Ostatniej wieczerzy. I na tym na ogół koniec. 
Jednak prawda o tym wielkim twórcy jest dużo bardziej skomplikowana. Autor książki pokazuje ją w wyjątkowy sposób. Isaacson stworzył fascynujący portret niezwykłego człowieka, wielkiego umysłu. Leonardo był człowiekiem ze wszech miar wyjątkowym.
Z pasją, która niekiedy graniczyła z obsesją, prowadził nowatorskie badania nad anatomią, skamieniałościami, ptakami, maszynami latającymi, botaniką, geologią i sztuką projektowania broni. Ta strona, wizerunek pasji, dążenia do urzeczywistnienia marzeń, wyobrażenia, został wspaniale ukazany w tej niezwykłej książce.
Dodatkowo autor tak odmalował Leonarda, iż ten mimo, iż nie żyje od 5 wieków, na kartach książki ożywa, jawi nam się jako człowiek z krwi i kości. Wielki, wyjątkowy, owładnięty pasją wymieszaną z odrobiną szaleństwa. Bez wątpienia postać niezwykła. Wspaniały portret wyjątkowego twórcy.
Isaacson snuje porywającą opowieść, w której po mistrzowsku splata wątki twórczości artystycznej Leonarda z jego dokonaniami naukowymi oraz elementami życia prywatnego.
Książka jest obszerna, liczy bowiem 800 stron. Jednak lektura ani przez moment nie nudzi. Wręcz odwrotnie, jest wyjątkowa, porywająca, zaskakująca i sprawiająca, iż książkę trudno odłożyć na bok. Przede wszystkim jest to pozycja wyjątkowo dobrze opracowana, dopracowana w każdym szczególe, wnikliwa i po prostu ciekawa.
Isaacson ma lekkie, choć nie infantylne, pióro. Książkę czyta się doskonale. Duża w tym zasługa świetnego tłumacza, którym jest Michał Strąkow. Doskonale wykonał swoją pracę.
Leonardo Da Vinci Waltera Isaacsona to lektura doskonała pod każdym względem. Mogę tylko zachęcać do sięgnięcia po tę pozycję, poznania człowieka, który od dawna fascynuje kolejne pokolenia.