poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Szaleństwa, gafy i trafy, czyli uczę się żyć we Francji (nie jest łatwo)

Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 5/6
Kolejne moje zetkniecie z prozą marka Greenside'a i kolejny raz jestem zachwycona. Dawno w trakcie lektury nie towarzyszył mi tak szeroki uśmiech, a oczy tak często nie robiły się wielkie ze zdziwienia. 
Autor jest Amerykaninem, większą część roku spędza w NY, pozostałą - we Francji. Dwadzieścia pięć lat temu, jak sam twierdzi wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi, kupił dom we Francji, a konkretnie w Bretanii, w niewielkim miasteczku. 
Najpierw długo się dziwił wszystkiemu, co go otaczało, a potem doszedł do wniosku, że i tak nie zostanie Francuzem - choćby nie wiem jak się starał. O tym, o pierwszym zetknięciu z kulturą francuską, ze sposobem rozumowania Francuzów, z ich pokrętnym spojrzeniem na otaczającą rzeczywistość, autor pisze w swojej pierwszej książce. 
Druga z kolei książka, Szaleństwa, gafy i trafy, czyli uczę się żyć we Francji (nie jest łatwo), to arcyciekawie napisane zestawienie różnic i niewielu (bardzo niewielu ) podobieństw pomiędzy stylami życia, poglądami, zachowaniami w życiu codziennym, na linii Francuzi - Amerykanie. 
Książka napisana niezwykle przystępnym językiem, z ogromnym poczuciem humoru, nutką krytycyzmu, ale i uznania dla Francuzów. Jak sam autor dostrzega, wiele z ich zachowań, choć początkowo trudnych do zrozumienia, niekiedy szokujących, okazuje się być tymi właściwymi. 
Z książki dowiemy się m.in., jak jeździ się autem po francusku (2x czytałam i sensu nadal nie widzę), jakie trzeba mieć problemy zdrowotne, żeby zaciąć się w sobie i udać we Francji do apteki, jakie perypetie spotykają tego, kto chce kupić kurczaka na obiad etc. 
 Greenside udowadnia nam także, że to czego oczekujemy po pobycie we Francji, jako turyści, to banał i ułuda. Obala więc kilka naprawdę porządnie w naszej świadomości ugruntowanych mitów dot. tego kraju. Jak to robi i dlaczego? Tego dowiecie się w trakcie lektury, a na prawdę warto. 
Dowiecie się także, jak wytrzymał tyle czasu we Francji, czy żałuje decyzji o kupnie tam domu, co chętnie przeniósłby na amerykański grunt...etc. 
Mimo 25 lat pobytu (z przerwami na oddech) we Francji, autor nadal popełnia gafy, choć, jak sam twierdzi -  zdarzają się mu i trafy (ale dużo rzadziej), a wszystko (jak to we Francji) przeplatane szaleństwami. To znaczy - szaleństwami z punktu widzenia Francuzów, bo dla niego, jak i dla każdego nie Francuza wszystko normalka... 
Zachęcam do lektury. Świetna, przyjemna, niezwykle relaksująca, ale i pouczająca książka:)


sobota, 29 sierpnia 2015

Dzika zachłanność - Donna Leon

Wydawnictwo Noir sur blanc, Moja ocena 5,5/6
Kolejny kryminał z mojej ulubionej serii z komisarzem Brunettim i Wenecją w roli głównej.
Pewnego ranka z weneckiego kanału zostaje wyłowione ciało nieznanego mężczyzny z pokiereszowaną twarzą. Sekcja zwłok wykazuje, że wykrwawił się na śmierć wskutek ran zadanych nożem, a za życia cierpiał na rzadką chorobę, która zdeformowała mu tułów i szyję. Jego wygląd wydaje się znajomy komisarzowi Brunettiemu, usiłującemu ustalić tożsamość nieboszczyka. Komisarz przypomina sobie, skąd zna twarz zabitego mężczyzny i wkrótce okazuje się, że zamordowany był weterynarzem w Mestre i pracował w jednej z pobliskich rzeźni. Rozpoczyna się śledztwo, które przybierze zaskakujący obrót i jak to u Donny Leon, wyciągnie na światło wiele głęboko skrywanych brudów.
Jest to fantastyczny kryminał łączący w sobie cechy powieści społecznej, psychologicznej, obyczajowej, wątki moralizatorskie oraz elementy...książki kucharskiej. 
Autorka nie raczy nas klasycznym kryminałem. Co prawda mamy trupa, mamy zagadkę, ale w książce brak  efektownych scen, intryga kryminalna nie zaskakuje zbytnio, a jednak Dzika zachłanność bardzo mocno trzyma w napięciu, a osobom wrażliwym na los zwierząt, część opisów (na szczęście zgromadzonych w jednym miejscu-bez ujmy dla treści można te kilka stron ominąć) może wycisnąć wiele łez z oczu.  
Książka skłania też do zastanowienia się, do refleksji, do zadania sobie kilku pytań i to ważnych pytań. I jak to u Donny Leon bywa- porusza bardzo ważny temat. Tym razem chodzi o zaburzenie równowagi pomiędzy różnymi aspektami w otaczającym nas świecie. Dotyczy to zarówno kwestii światopoglądowych, skorumpowania i bezsensu urzędniczej machiny Włoch (co realnie można odnieść do innych krajów, także Polski), jak i zanieczyszczenia środowiska, hodowania zwierząt na zmodyfikowanych paszach i zysków, jakie są nielegalnie z tego czerpane.
Donna Leon ukazuje nam wiele wad otaczającego nas świata (na co kładzie nacisk praktycznie w każdej książce) i udowadnia, iż  bezduszne stosowanie się do pędu teraźniejszości, myślenie tylko o sobie, żądza posiadania za wszelką cenę, nadmierna konsumpcja często wyrządzają krzywdę niewinnym ludziom, rujnuje ich życie, doprowadza do tragedii, ale także bezpowrotnie niszczą świat. I dlatego mój ulubiony komisarz - Guido  Brunetti w trakcie coraz bardziej gmatwającego się śledztwa,  niejednokrotnie stanie wobec kwestii, gdzie nie mają zastosowania proste, czarno-białe osądy moralne i przekona się, że nawet tzw. "dobro" może być pojęciem względnym.
W to wszystko wplecione są cudowne opisy Wenecji (jednego z moich ukochanych miast), wzmianki o historii, zabytkach, życiu codziennym. 
Ogromnym atutem są także kulinarne wstawki. Wspomniałam, że seria autorstwa Donny Leon, to swoiste połączenie kryminału z powieścią obyczajowo-społeczną i książką kucharską. Brunetti, jako typowy przedstawiciel swojego narodu, jada i to sporo jada, a do tego delektuje się każdym kęsem, każdym łykiem kawy, wina,. soku. Przyznam się, iż z niecierpliwością czekam na kolejne wzmianki, co Paola (żona Brunettiego) przygotowała na obiad, kolację, co komisarz przekąsi w trakcie śledztwa.
Uwielbiam serię o komisarzu Brunettim. Bardzo cenie styl pisarski Donny Leon, jej trzeźwe, niepozbawione zadumy, ale i sarkazmu pióro. Szanuję jej podejście do życia i poglądy.
Cenię książki Leon za poruszanie ważnych problemów, nad którymi często nie zastanawiamy się, albo wręcz nie mamy pojęcia o ich istnieniu. Np. w Śmierci na obczyźnie autorka poruszała kwestię wojska oraz nielegalne składowanie toksycznych odpadów; w Acqua Alta - homoseksualizmu i nielegalnego handlu antykami; w Znajomych na stanowiskach - skorumpowanych urzędników,  narkotyków i lichwiarstwa.
Niezmiennie zachęcam do lektury całej serii o komisarzu Guido Brunettim. Jednak ostrzegam, nie jest to lektura dla wszystkich. To pozycje, dla tych, którzy pod poza kryminałem oczekują czegoś więcej, lubią pomyśleć nie tylko nad zagadką kryminalną, ale także nad problemami otaczającego nas świata. 

czwartek, 27 sierpnia 2015

Księgi Jakubowe - Olga Tokarczuk

źródło wyborcza.pl
Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 6/6
Długo, bardzo długo czytałam Księgi Jakubowe. Opasłe, wielkie tomisko. I nie chodzi tu tylko o ilość stron (1000), a  o treść, która zmusza do powolnego czytania, do lektury we fragmentach do ogromnej ilości przemyśleń. 
Po lekturze jestem w stanie uwierzyć, że autorka tworzyła swoją najnowszą książkę przez 6 lat. 
Jak sama twierdzi w jednym z  wywiadów,
pisanie Ksiąg Jakubowych wymagało od niej bardzo wiele pracy poszukiwawczej, siedzenia w archiwach i komponowania całości ze strzępków informacji, budowania postaci. 

Ogromnym plusem książki jest...w zasadzie wszystko. Nie ma rzeczy, cechy, która nie przypadłaby mi do gustu. Najbardziej jednak urzekło mnie niesamowite rozbudowanie każdej bez mała sceny, ilość detali zawarta w najdrobniejszym opisie, wręcz namacalność każdej ze scen. Sprawia to, iż w trakcie lektury nie odczuwa się ani objętości książki, ani tego, iż choć fascynująca, nie jest to lektura łatwa.
Poza tym mnóstwo wydarzeń historycznych poprzeplatanych fikcyjnymi, ogromna galeria prawdziwych i wymyślonych bohaterów. 
Te wspaniałe opisy, o których wspomniałam, to także ukłon w stronę świat,a którego już nie ma, a do którego pisarka w niezwykły sposób nas zabiera. 
Trudno cokolwiek napisać o treści Ksiąg Jakubowych. Może zdradzę więc tylko to, iż akcja rozgrywa się w XVIII wieku na Podolu., a główny bohater Jakub Frank genialnie ukazuje, łączy różnorodność mentalną, kulturową, tworzy wokół siebie grupę omamioną (tak, to chyba dobre słowo) obietnicami, nadzieją na zmianę (oczywiście na lepsze), odrodzenie. Bardzo hmm na czasie, adekwatna do obecnej sytuacji, ponadczasowa metafora.
Każdy z bohaterów jest nakreślony przez Tokarczuk mistrzowsko. Jednak osobą, której sposób ukazania najbardziej przypadł mi do gustu, jest Jakub Frank, postać wieloznaczna, enigmatyczna, groźna, ale jednocześnie pogodna, dobra, obserwująca innych, ale i będąca przez nich obserwowaną. Cennym jest, iż postać ta jest obecna w narracji Tokarczuk przez całą bez mała opowieść. W ten sposób Frank jest jakby klamrą spinającą wszystkie zawarte w tomie historie.
Księgi Jakubowe, to świetna, wręcz mistrzowska powieść. Jest to majstersztyk zarówno pod względem literackim, jak i edytorskim. Jest to jedna opowieść, a jakby złożona z wielu, bardzo wielu pomniejszych opowieści. Cokolwiek więcej napiszę o tej książce, księdze nie odda jej wagi, wartości, zawartości. Gorąco zachęcam do lektury i życzę wiele cierpliwości w trakcie czytania. Nie jest to pozycja, którą czyta się przez kilka dni bez przerwy. To lektura mozolna, trudna, wymagająca skupienia i myślenia, przerw w czytaniu, ale także taka, która wynagrodzi wam wysiłek, jaki włożycie w jej poznanie. 

wtorek, 25 sierpnia 2015

Pani Stefa - Magdalena Kicińska

Wydawnictwo Czarne, Moja ocena 5,5/6
Tytułowa pani Stefa, to Stefania Wilczyńska, ur. 26 maja 1886 roku. 
Jej życie było niezwykle ciekawe. Urodziła się i wychowała w polskiej rodzinie żydowskiego pochodzenia, ukończyła pensję Jadwigi Sikorskiej w Warszawie, następnie podjęła i ukończyła studia nauk przyrodniczych. Jak na początek XX wieku otrzymała bardzo dobre wykształcenie. Po ukończeniu studiów prac owała jako wolontariuszka w przytułku dla żydowskich sierot w Warszawie. 
Jednak do najbardziej znanych jej prac należy bycie najbliższą współpracownicą Janusza Korczaka. Razem z Korczakiem w latach 1912-42 zorganizowała i prowadziła Dom Sierot dla dzieci żydowskich w Warszawie.
W dniu 07 października 1912 roku Janusz Korczak i Stefania Wilczyńska - naczelna wychowawczyni, wprowadzili pierwszych wychowanków - 85 dzieci żydowskich. 

Wilczyńska i Korczak współpracowali ze sobą przez całe życie. Nawet śmierć ich nie rozłączyła. Poszli razem na śmierć.Zginęli 06 sierpnia 1942 roku w Treblince.
Sami musicie przyznać, o Korczaku mówi się, pisze, pamięta. Jego nazwiskiem nazywane są szpitale, placówki wychowawcze, place, skwery etc. O Stefanii Wilczyńskiej rzadko, bardzo rzadko ktokolwiek wspomina, a jeszcze mniej osób o niej wie. 
W trakcie lektury niniejszej książki wielokrotnie zastanawiałam się dlaczego tak jest. Przecież nawet na logikę, takie przedsięwzięcie jakim był Dom Sierot nie mogło funkcjonować, opierać się na działaniach tylko 1 osoby- Janusza Korczaka. Ktoś musiał mu pomagać. I ten ktoś musiał być maksymalnie zaangażowany w sprawę. Nie mogła to być osoba przypadkowa. 
Dzięki tej wspaniałej książce, za sprawą jej autorki Magdaleny Kicińskiej, już wiem, kto był tą osobą. 
Badaczka zadała sobie bardzo dużo trudu, żeby zgromadzić odpowiednia porcję materiału źródłowego, jak najwięcej dowiedzieć się o swojej bohaterce. Dzięki temu powstała książka ze wszech miar niezwykła. Mało wiemy o pierwszych latach życia naszej bohaterki. A mimo to Kicińska stworzyła na kartach swojej książki postać całkowitą, pełny jej wizerunek. 
Ogromny plus dla autorki nie tylko za przedstawienie tak mało znanej postaci, ale także za genialne ukazanie jej skomplikowanego życia, skomplikowanego świata, w jakim dorastała, wpływu, jaki to miało na jej osobowość, póżniejsze losy. 
Stefę najbardziej ukształtował jej dom rodzinny. To w nim był całkowity misz masz kulturowo-obyczajowo-językowy. Stefa mieszkała w Warszawie, jej rodzice byli Żydami, ale jej pierwszym językiem był polski. Co zadziwiające, Stefa nie znała jidysz. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek była w synagodze, czy umiała modlić tak jak nakazują rabini, czy przestrzegała reguł żydowskiego pochodzenia, tradycji. Ale jeździła na Bliski Wschód, w latach 30. chciała tam wyemigrować, do Palestyny, żyć w kibucu. 
Choć Wilczyńska u boku Korczaka stworzyła Dom Sierot, nie była bezkrytyczna, ani wobec Korczaka, ani wobec zasad panujących w ośrodku. Co konkretnie uważała, nie zdradzę. Napisze tylko, iż źródłem tej wiedzy są listy, jakie wymieniała m.in. listy do przyszywanej córki, Fejgi Lifszyc, które Kicińska w książce obszernie cytuje. Niezwykle cenne i ubarwiające lekturę materiały, nieocenione źródło wiedzy.
Książka absolutnie genialna, wspaniale napisana, merytorycznie doskonale scalona. Czyta się ja jednym tchem z wypiekami na twarzy, momentami otwiera się oczy ze zdumienia, niedowierzania, podziwu, ale i często gniewu. Bo denerwować w trakcie lektury można się na wiele, bardzo wiele, zbyt wiele. Mnie najbardziej irytowało całkowite bez mała zapomnienie o istnieniu kobiety takiej jak Stefania Wilczyńska. dzieło i śmierć Janusza Korczaka, wielkie, sławione, heroiczne. A nikt prawie nie pamięta, iż w cieniu jego osoby, w cieniu dzieci, razem z nimi przez 20 lat, razem do końca, na śmierć kroczyła niepozorna, mądra, niezwykle skomplikowana osoba. Warto o niej wiedzieć, warto pamiętać. Trzeba koniecznie przeczytać tę książkę. Trzeba przywrócić pamięć o Stefanii Wilczyńskiej.

Za książki dziękuję księgarni internetowej Platon (klik)


 

Zapowiedź


Czy Stanom Zjednoczonym naprawdę zależało na upadku ZSRS?
Na ile dzisiejsza sytuacja na Ukrainie ma związek z wydarzeniami z 1991 roku?

Ostatnie Imperium okładka

Boże Narodzenie 1991 roku. Miliony widzów na całym świecie oglądają opuszczaną nad Kremlem czerwoną flagę z sierpem i młotem. Michaił Gorbaczow ustępuje ze stanowiska prezydenta ZSRS. Imperium upada. Takiego gwiazdkowego prezentu nikt się nie spodziewał.
Kilka godzin później prezydent George H.W. Bush wygłasza historyczne przemówienie o końcu zimnej wojny. Trzykrotnie podkreśla zwycięstwo Stanów Zjednoczonych w walce z komunizmem. Ale to amerykański punkt widzenia.

Plokhy pierwszy dotarł do niepublikowanych dokumentów i świadków, dzięki którym mógł prześledzić utajnione dotąd zakulisowe decyzje. Opisuje pięć ostatnich miesięcy istnienia sowieckiego kolosa i obala wiele mitów. To klucz do zrozumienia współczesnego konfliktu między Rosją i Ukrainą.

Aby zrozumieć konflikt na Ukrainie trzeba przeczytać tę książkę

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Zapowiedzi na 23 września...

Mariola Pryzwan
Lilka. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Obraz w treści 3 

Była i jest zjawiskiem poetyckim. Najpopularniejszą polską poetką wszech czasów. Nazywana  poetką miłości, polską Safoną lub Safo słowiańską. W jej twórczości miłość ma wiele twarzy. 
Jaka była ta poetka, dramatopisarka i malarka pochodząca ze słynnego rodu Kossaków? Jaką zachowali ją w pamięci najbliżsi, znajomi i przyjaciele? Jak zmieniła ją wojna i przymusowa emigracja? Kogo kochała, z kim się przyjaźniła? Odpowiedzi na te pytania znajdą Państwo w tomie wspomnień i listów Lilka zebranych i opracowanych przez Mariolę Pryzwan od lat zafascynowaną biografią i twórczością Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. 
Lilka – barwna opowieść o tej niebanalnej i utalentowanej kobiecie ukazuje się w 70. rocznicę jej śmierci.



Charlotte Brontë, Dorota Combrzyńska-Nogala
Chcę wszystko
Obraz w treści 1

W 1840 roku Charlotte Brontë rozpoczęła pisanie pełnej namiętności opowieść o panu Ashworth, niezwykle krewkim dżentelmenie, potrafiącym w ciągu kilku lat stracić i odzyskać fortunę. Po śmierci ukochanej żony pozostaje mu córka wychowywana na pensji. W momencie, kiedy dziewczyna wraca do domu opowieść Brontë urywa się i… po latach Dorota Combrzyńska-Nogala tworzy jej dalszą część. Chcę wszystko zaczyna się oryginalnym tekstem, potem współczesna autorka snuje swoją wersję losów młodych bohaterek, splatając je ze sobą w dynamicznej, osadzonej w wiktoriańskiej dekoracji akcji. Powstała znakomita powieść o przyjaźni, miłości, toksycznych więzach rodzinnych i silnych, walczących o szczęście i niezależność kobietach.
 
Autor nieznany
Dzieje Tristana i Izoldy

Obraz w treści 2

Legenda Tristana i Izoldy jest najpiękniejszym, najgłębszym poematem miłości, jaki ludzkość kiedykolwiek stworzyła. Zawiera w najpełniejszym, najszlachetniejszym wyrazie to, co stanowi dominującą linię późniejszej literatury francuskiej. Wiecznie na nowo przeżywany problem miłości, wiekuista, tryumfalna apoteoza jej samej, wraz z całym bezmiarem jej nędz, kłamstw, jej wzniosłości i upodlenia, czci i bez honoru, z całym pijaństwem szczęścia i tragizmem nie¬doli. Można powiedzieć, iż dusza nowo tworzącej się rasy w samym zaraniu młodości napiła się czarodziejskiego trunku z pucha¬ru Tristana i Izoldy i że ów napój miłosny, mocny jak życie i mocniejszy nad śmierć, na wieki już krąży w jej żyłach.

Plan idealny - Michael Crichton

Wydawnictwo Albatros, Ocena 4/6
Recenzja mojego męża.

Michael Crichton, znany na całym świecie pisarz, reżyser, wręcz wizjoner, twórca takich hitów, jak Kula,  Park Jurajski, Ostry dyżur, Twister, Zaginiony świat.
Plan idealny to jego najmniej znane u nas dzieło, a jednocześnie książkowy debiut wydany w 1966 roku. Zarówno fakt, iż jest to debiut Crichtona, jak i rok powstania książki odbijają się wyraźnie na charakterze, stylistyce, klimacie powieści. Delikatnie to ujmując historia i sposób jej przekazania trąca trochę myszką i nie są tak doskonałe jak póżniejsze dzieła Crichtona, ale i tak lektura jest sporą przyjemnością. 
Plan idealny, to opis wydarzeń związanych z genialnym (jak na lata 60. XX wieku) rabunkiem w super nowoczesnym wówczas hotelu. Hotel  leży na wysepce u wybrzeży Hiszpanii. Należy pamiętać, iż Hiszpania w owych czasach była pod uciskiem dyktatury i policyjnego państwa Franco, co jest nie bez znaczenia dla całej historii.
Kto ma być wykonawcą przedmiotowego skoku stulecia? Trzej zręczni bandyci. Ale czy na pewno na tyle dobrzy, żeby plan idealny nie wymagał żadnych korekt, nie wymknął się spod kontroli? Skok zaplanowany jest w najdrobniejszych szczegółach. Wyspa połączona jest z lądem jednym, jedynym niewielkim mostem. A wiadomo, iż w takich przypadkach, los lubi płatać figle, czasami bardzo poważne w swoich skutkach figle. 
Książka jest ciekawym połączeniem sensacji z komedią. Chociaż żaden z gatunków nie przeważa, żaden nie jest potraktowany, tak, jak byśmy to zrobili teraz, pół wieku póżniej, to i tak autorowi należą się brawa, za sposób w jaki stworzył opowieść. Jak na debiutancką powieść, która powstała  w połowie lat 60. XX wieku, bardzo dobra pozycja. 
Smaczku dodają niezwykle ciekawie nakreśleni bohaterowie, którzy w połączeniu z komizmem, ale i grozą niektórych scen sprawiają, iż w trakcie lektury kilkakrotnie uśmiechnąłem się pod nosem. 
Plan idealny, to lektura wymykająca się jednoznacznej ocenie. Jak na czasy, gdy książka powstała, była to z pewnością doskonałą pozycja. Jak na dzisiejsze czasy, z pewnością warto przeczytać. Jednak na kilka spraw należy przymknąć oko i pamiętać, kiedy Crichton napisał Plan idealny oraz, iż był to jego debiut literacki.
Generalnie na spory plus. Polecam.

niedziela, 23 sierpnia 2015

Central park - Guillaume Musso

Wydawnictwo Albatros, Moja ocena 5,5/6
To moje kolejne zetknięcie z twórczością Musso. Moja przyjaciółka jest wielką fanką twórczości tego autora, ma jego wszystkie książki w  domu i kilkakrotnie próbowała mnie namówić do ich lektury. Nie ukrywam, początkowo podchodziłam do jej zachęt ze sporym dystansem. Często topowi pisarze, tak chwaleni przez inne mole książkowe, po prostu do mnie nie trafiają. Jednak w przypadku książek Musso, był to strzał w przysłowiową dziesiątkę. Pierwszą przeczytaną przeze mnie książką tego autora było Jutro (recenzja-klik).  
Lektura kolejnych powieści francuskiego autora, to już była wręcz konieczność.  
Najbardziej w twórczości Musso zadziwia mnie to, iż jego wszystkie powieści są wg. tego samego bez mała wzorca, oscylują w okolicach powieści obyczajowej, z niewielkimi elementami sensacji i romansu. Każda z nich opowiada historię wręcz nieprawdopodobną,a jednocześnie taką, która (gdy przeczytamy zakończenie-chyba najważniejsze w każdej z powieści) okazuje się niezwykle wiarygodna, taką, o której marzy większość z nas. 
No właśnie, te zakończenia... Jak Musso to tworzy, wymyśla, że są one zupełnie, absolutnie oderwane od tego, co sobie wyobrażamy przez całą lekturę, całkowicie zmieniają nasze pojmowanie przeczytanej książki, a jednocześnie autor sprawia, że idealnie wpisują się w całość historii. Nie inaczej jest z najnowszą książką Francuza, z Central Park. 
Tym razem bohaterami jest dwójka zupełnie obcych sobie ludzi, Alice i Gabriel. Pewnego dnia rano  budzą się na ławce w Central Parku skuci ze sobą kajdankami. Nie pamiętają, żeby się kiedykolwiek spotkali. Poprzedniej nocy Alice bawiła się z przyjaciółkami na Polach Elizejskich, a Gabriel grał na pianinie w dublińskim  klubie. Niemożliwe? A jednak… Jak wplątali się w tę niebezpieczną historię? Plamy czyjej krwi znajdują się na koszulce Alice? Dlaczego w jej broni brakuje jednego pocisku? Bardzo szybko okaże się, iż te pytania, wątpliwości, które zaległy się w głowie każdego z nich, to nic w porównaniu z problemami, które w ekspresowym tempie zaczną się wręcz mnożyć, a które dla własnego bezpieczeństwa oboje będą musieli pokonać. Dodatkowo nie wiedzą na ile mogą sobie nawzajem zaufać. 
Akcja toczy się w tempie ekspresowym, w takim samym tempie zmienia się także ciąg wydarzeń, sens całej historii. Gdy już byłam pewna, iż wiem o co chodzi, nadeszło zakończenie, o którym wspomniałam na początku, a które jest tak charakterystyczne dla Musso. Owo zakończenie dosłownie wbiło mnie w fotel, zasmuciło, ale jednocześnie dało niesamowicie duży zastrzyk pozytywnej energii. Musso po raz kolejny przeszedł sam siebie.
Polecam.

sobota, 22 sierpnia 2015

Miasteczko Palokaski 2. Noora

Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 4,5/6
Noora, to 2. tom trylogii Miasteczko Palokaski, recenzja tomu 1. tutaj-klik. 
Nie ukrywam, że czytając wydawnicze porównanie do Twin Peaks (na marginesie - uwielbiam ten serial) spodziewałam się równie wspaniałej i klimatycznej książki. I niestety w przypadku tomu 1. rozczarowałam się. 
Trochę obawiałam się, jak będzie z kolejna częścią serii, ale postanowiłam zaryzykować.
Trudno cokolwiek napisać o treści tomu 2. nie spojlerując tomy wcześniejszego. Napiszę tylko tyle, iż wydarzenia, które rozgrywają się w Noorze, mają miejsce po rozwiązaniu zagadki morderstwa Laury, nastoletniej uczennicy szkoły w Palokaski. Noora, koleżanka Laury, to także nastolatka, która boi się o własne życie. Jest przekonana, iż jej udziałem stanie się ten sam los, który spotkał Laurę. Dlaczego tak sądzi? Czy rzeczywiście coś jej zagraża? Czy Norre uda się ocalić? Jaką rolę w całej intrydze przyjdzie odegrać szkolnej psycholog Mii?
Noora, mimo moich wcześniejszych obaw, napisana jest dużo lepiej, ciekawiej, zręczniej, niż Laura. 2. tom serii nie jest może arcydziełem literackim, ale czyta się nieźle. 
Niewątpliwym plusem jest zagęszczenie akcji i zdecydowanie przyspieszenie jej tempa. Są rozdziały, w których wydarzenia toczą się wręcz lawinowo, co pozostaje w zdecydowanej sprzeczności (na szczęście) z tomem 1. 
Ku mojemu zdziwieniu (ale nie ukrywam, iż także zadowoleniu), to nie w/w Mia jest główna bohaterką, a właśnie tytułowa Noora. Zmienia się także zdecydowanie miejsce akcji - z realnego świata na ten wirtualny. W jaki sposób? Tego nie zdradzę.
Grupa fińskich pisarzy, która kryje się pod pseudonimem  J. K. Johansson porusza w książce wiele ważnych tematów, które dot. zarówno osób młodych, nastoletnich, jak i dorosłych. Warto wspomnieć chociażby o uzależnieniu od internetu, chęci bycia za wszelka cenę w centrum uwagi, tworzenia fikcyjnych tożsamości, alternatywnych sposobów na życie etc. 
Noorę czyta się o wiele lepiej i szybciej niż Laurę. Widać, iż J. K. Johansson rozwija się. 
Seria Miasteczko Palokaski liczy trzy tomy. Po ten ostatni z pewnością sięgnę. 

czwartek, 20 sierpnia 2015

Śmierć frajerom - Grzegorz Kalinowski

Wydawnictwo Muza, Moja ocena 5/6
Śmierć frajerom, to nie jest banalna powieść opiewająca przygody w dwudziestoleciu międzywojennym. Ja tak o tej książce myślałam, zanim nie zagłębiłam się w jej lekturę. 
Książka niby może nie banalna, ale taka jakich jest wiele na rynku. Za to jak napisana. Jej kwintesencją są przygody Henryka Wcisły, młodego chłopaka, który (co zrozumiale) chce wieść spokojne, normalne, dostanie życie. Tym co ma być do tego drogą jest ..posada kasiarza. W ten sposób Henryk staje się człowiekiem wielu twarzy i profesji, bo nie tylko kasiarstwo staje się jego sposobem na życie. Henryk staje wielokrotnie przed trudnymi wyborami, ciężko mu zdefiniować co jest właściwe, a co nie, co białe, a co czarne.
Tłem jego niezwykłych przygód jest Warszawa w latach 20. XX wieku. Trzeba autorowi przyznać, iż do książki podszedł niezwykle merytorycznie i zadał sobie wiele trudu, żeby poznać atmosferę, topografię, architekturę, styl życia w ówczesnej stolicy odradzającej się Polski, rozwój miasta. Co cenne, pisarz ukazuje nie tylko piękne strony Paryża Północy, jak często była nazywana Warszawa, ale także jej szpetniejsze, brudne, cieszące się złą sławą miejsca. Są nimi np. liczne tandetne spelunki, lupanary, czyli domy schadzek i rozkoszy wszelakich, ciemne zaułki etc. Oj wiele o ówczesnej Warszawie można się dowiedzieć.
Opisy, liczne anegdoty, smaczki dodają klimatu książce, co w połączeniu z niezwykle zręcznym piórem autora sprawia, iż książkę czyta się niezwykle szybko. 
Kalinowski obok Henia Wcisło stworzył ciekawą galerię fikcyjnych postaci, niezwykle charakterystycznych, momentami kuriozalnych, ale zawsze takich, wobec których nie pozostaniemy obojętni. W fabułę autor wplótł także kilka postaci prawdziwych, jak np. J. Piłsudskiego,. S. Starzyńskiego, W. Broniewskiego  i innych.
Śmierć frajerom, to doskonale skrojona, świetnie napisana powieść, taka, która śmiało możemy określić mianem łotrzykowskiej. Jest ona trochę ala przygody bohaterów E. Niziurskiego, czy A. Bahdaja. Generalnie- świetna, dopracowana w każdym calu, porywająca lektura, która ku mojej radości będzie miała ciąg dalszy, który zgodnie z zapowiedziami autora ma się ukazać w listopadzie.
Polecam. 

środa, 19 sierpnia 2015

Skald. Kowal słów tom 1 i 2 - Łukasz Malinowski

Instytut Wydawniczy Erica, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.

Akcja książek rozgrywa się w mrocznych wiekach średnich na terenie Europy Wschodniej. Mamy wiek X, okres kiedy mniejsi i więksi lokalni władcy walczą o utrzymanie swoich ziem i podbicie sąsiednich. Równocześnie rozpoczyna się chrystianizacja tych terenów.
Bohaterem jest znany z Karmiciela kruków (recenzja klik) Ainar, męźczyzna marzenie wszystkich ówczesnych kobiet - wysoki, wysportowany, przystojny, waleczny, kochliwy. 
Ainar jest także poetą i skaldem. Jego twórczość zyskuje coraz większy rozgłos i jest coraz sowiciej wynagradzana. Jednocześnie jest wyjątkowo bezczelnym i nieliczącym się z nikim i niczym człowiekiem. Ot taki odpowiednik wyjątkowo zadufanego w sobie, acz zdolnego celebryty.. 
Po wydarzeniach opisanych w Karmicielu kruków, Ainar Skald staje się banitą na całej Północy. Schronienia szuka na Wschodzie, na krańcach znanego ówczesnym ludziom świata. Jednak spokój, normalne życie (nawet, jak na ówczesne czasy) nie są dane naszemu bohaterowi. Przygody, kłopoty, awantury, bójki, walki, wojny, miłość, to drugie imię Ainara. W trakcie lektury każdej z części jego przygód trudno o nudę.
Oba tomy Kowala słów (podobnie, jak i Karmiciel kruków) są bardzo dobrze napisane. Znajdziemy w nich mnóstwo nawiązań do mitologii oraz filozofii skandynawskiej, co jest bezpośrednią kontynuacją Karmiciela kruków, ale także wierzeń, obrzędów z innych terenów średniowiecznej Europy.  
Wielkim atutem wszystkich tomów Skalda jest spora ilość niezwykle szczegółowych opisów dnia codziennego, a przede wszystkim uzbrojenia i odzienia, jakie w X wieku były w powszechnym użyciu. Te opisy i wszystkie szczegóły są ogromną zaletą książek i zdecydowanie ubarwiają lekturę. Nic dziwnego, autor jest specjalistą w historii średniowiecznej Skandynawii. Co niezwykle istotne, Łukasz Malinowski potrafi swoją wiedzę wpleść pomiędzy liczne przygody, wartką akcję, niezłe gagi humorystyczne i z całości sporządzić mieszankę iście wybuchową, która sprawia, iż książki czyta się z uśmiechem na twarzy, chciwie przewracając kolejne kartki. 
Skald to doskonałe pozycje dla wszystkich lubiących nordyckie klimaty, ale nie tylko. Także każdy ceniący dobrą pozę, popartą merytorycznymi szczegółami, zabarwioną elementami zawadiackiej przygody, znajdzie w serii coś dla siebie. Skald, to także porządna porcja fantastyki.
Ciekawe jest również to, iż autor z każdym kolejnym tomem przygód Ainara lepiej operuje piórem, każda kolejna książka jest lepsza od poprzedniczki. Oby tak dalej.Dowodzi to, iż I tom serii nie był tylko ślepym łutem pisarskiego debiutanta, a początkiem czegoś bardzo fajnego, profesjonalnego i obiecującego ciekawy ciąg dalszy.
Jeżeli więc lubicie dopracowaną w każdym calu historyczną fantastykę, wyrazistych do bólu bohaterów, średniowieczne klimaty, a do tego jesteście miłośnikami lejącej się juchy, patroszenia, obcinania, przecinania, wydłubywania wszystkiego co tylko można wydłubać, lubicie specyficzny rodzaj czarnego, średniowiecznego humoru i łatwo łykacie pigułkę historycznej wiedzy, cała seria Skald  jest lekturą idealną dla was. 
Polecam.

wtorek, 18 sierpnia 2015

Zapowiedzi Wydawnictwa Albatros..


Anders Rydell: BEZCENNE. NAZIŚCI OPĘTANI SZTUKĄBEZCENNE. NAZIŚCI OPĘTANI SZTUKĄ
Anders Rydell
data wydania: 4 września 2015

REPORTAŻ, KTÓRY CZYTA SIĘ  JAK NAJLEPSZY KRYMINAŁ
W latach 1933-1945 naziści zrabowali miliony bezcennych dzieł sztuki i antyków. Na rozkaz Hitlera po Europie krążyły specjalnie przeszkolone oddziały, których zadaniem było zagrabianie skarbów kultury. Najczęstszym obiektem tych grabieży były muzea, galerie sztuki i prywatne kolekcje znajdujące się w domach żydowskich rodzin. Najwspanialsze dzieła Hitler zamierzał zaprezentować w Führermuseum, podczas gdy dzieła uznane za sztukę zdegenerowaną – „entartete Kunst” – miały zostać zniszczone albo sprzedane za tak potrzebną, zagraniczną walutę. Po wojnie wiele z tych dzieł odnaleziono, ale ponad sto tysięcy cennych obrazów i rzeźb zaginęło. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat niektóre z nich zaczęły się odnajdywać. Okazało się, że wisiały w kilku najznamienitszych galeriach sztuki na świecie, między innymi w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Sztokholmie.
Ta książka to fascynująca opowieść nie tylko o fanatycznym opętaniu nazistów sztuką, ale także o dzisiejszej, prawnej i moralnej walce o „zaginione” dzieła. To historia zarówno o wartych miliardy dolarów obrazach, rzeźbach i monetach, jak i o spadkobiercach, którzy walczą o prawo do swojej przeszłości.

Tom Clancy: Wektor zagrożeniaWEKTOR ZAGROŻENIA
Tom Clancy
data wydania: 9 września 2015
OSTATNIA POWIEŚĆ WYDANA ZA ŻYCIA TOMA CLANCY’EGO – JEDNEGO Z NAJLEPSZYCH I NAJBARDZIEJ ZNANYCH TWÓRCÓW LITERATURY SENSACYJNEJ
Czwarta powieść z Jackiem Ryanem juniorem.
Chiny postawiły sobie za cel całkowite opanowanie Morza Południowochińskiego. Żeby tego dokonać, muszą usunąć przeszkodę, jaką jest USA – wygrać cyberwojnę z Amerykanami i w ten sposób ich osłabić. Powstaje więc armia hakerska, na czele której staje genialny matematyk i informatyk, całkowicie oddany Komunistycznej Partii Chin.
Tajna organizacja Campus, której analitykiem i agentem jest Jack Ryan junior, zostaje namierzona i znajduje się pod stałą obserwacją. Nie tylko ona. Chińscy hakerzy opanowują amerykańskie sieci informatyczne – bankowe, firmowe, rządowe, wojskowe i wywiadowcze. Ale ich mocodawcom to nie wystarcza. Sięgają po bardziej bezpośrednie środki – wysyłają do Stanów oddział komandosów, który dokonuje skrytobójczych mordów.
Tymczasem prezydent Jack Ryan utknął za biurkiem w Gabinecie Owalnym. A kraj, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebuje jego mądrości i odwagi.

Honor krwiHONOR KRWI
Tom Wolfe
w sprzedaży od: 18 września 2015

Barwna i przekomiczna powieść jednego z najlepszych kronikarzy współczesnej Ameryki. Oficer policji, Nestor Camacho, ma wątpliwy dar antagonizowania większości i mniejszości etnicznych zamieszkujących wielokulturowe Miami. Zawieszony w służbie czynnej, nawiązuje przyjaźń z Johnem Smithem z „Miami Herald”. Reporter prowadzi dziennikarskie śledztwo w sprawie wartych majątek płócien rosyjskich modernistów, które oligarcha Siergiej Koroliow przekazał Muzeum Sztuki w Miami. Smith i Camacho pogrążają się w przestępczym półświatku.

Tom Wolfe jest wielkim admiratorem Dickensa, i właśnie coś dickensowskiego jest w panoramie społeczeństwa ukazanej w książce −
w tym przypadku portretującej mieszkańców współczesnego Miami zamiast wiktoriańskiego Londynu.

„The Independent”

Tess Gerritsen: Umrzeć po raz drugiUMRZEĆ PO RAZ DRUGI
Tess Gerritsen
w sprzedaży od: 23 września 2015

NAJNOWSZY THRILLER Z BESTSELLEROWEJ SERII RIZZOLI & ISLES
Gdy detektyw bostońskiego wydziału zabójstw Jane Rizzoli i Maura Isles, lekarz sądowa, zostają wezwane na miejsce zbrodni, odkrywają morderstwo godne okrutnej bestii, o czym świadczą nie tylko ślady pazurów na ciele ofiary.
Tylko najbardziej wyrafinowany zbrodniarz mógłby pozostawić ciało doświadczonego  myśliwego i wykwalifikowanego preparatora zwierzęcych zwłok, oprawione tak, jak trofea zdobiące ściany jego domu.
Czyżby Gott nieświadomie obudził drapieżnika bardziej niebezpiecznego niż te, na które kiedykolwiek polował?
Maura obawia się, że nie jest to pierwsza zbrodnia tego sprawcy, i na pewno nie ostatnia. Ostatnie zabójstwo wydaje się łączyć z serią niewyjaśnionych śmierci na obszarach dzikiej przyrody w całym kraju, a trop prowadzi poszukiwania do odległego zakątka Afryki.
Sześć lat temu, grupa turystów na safari padła ofiarą zabójcy, który okazał się być jednym z nich. Uwięzieni w buszu rozpaczliwie liczyli na nadejście pomocy, zanim rozszarpią ich dzikie zwierzęta bądź zwyciężą ukryte w nich zwierzęce instynkty. Teraz morderca wybrał Boston na miejsce swoich łowów. Rizzoli i Maura muszą wywabić go z cienia i schwytać.

Kazuo Ishiguro: Pogrzebany olbrzymPOGRZEBANY OLBRZYM
Kazuo Ishiguro
w sprzedaży od: 23 września 2015

PIERWSZA PO DZIESIĘCIU LATACH LITERACKIEGO MILCZENIA, NIECIERPLIWIE WYCZEKIWANA, POWIEŚĆ AUTORA OKRUCHÓW DNIA I  PODWÓJNEGO LAUREATA NAGRODY BOOKERA
Po odejściu Rzymian Brytania popada w ruinę. Na szczęście ich zniknięcie oznacza też kres wojen, który do tej pory pustoszyły kraj.
Axl i Beatrice, para starszych Brytyjczyków, wyruszają w podróż przez mglistą, deszczową krainę z nadzieją na odnalezienie syna, którego nie widzieli od lat. Spodziewają się, że będą musieli stawić czoła niebezpieczeństwom, rzeczom dziwnym, a nawet nie z tego świata, ale nie wiedzą, że podróż ujawni też mroczna stronę ich związku, odsłoni sekrety, które utonęły w niepamięci…
POGRZEBANY OLBRZYM to uniwersalna przypowieść o sile pamięci, zemście, miłości i wojnie.

Thomas Pynchon: VinelandVINELAND
Thomas Pynchon
w sprzedaży od: 30 września 2015

PIERWSZE POLSKIE WYDANIE  CZWARTEJ Z KOLEI POWIEŚCI CZOŁOWEGO POSTMODERNISTY WŚRÓD AMERYKAŃSKICH PISARZY
Akcja książki rozgrywa się w 1984 roku w Kalifornii, w fikcyjnym miasteczku Vineland. Poprzez retrospekcje sięga jednak wstecz, do lat sześćdziesiątych – czasów młodości bohaterów, wtedy wolnych i zbuntowanych. Przez pryzmat losów głównych postaci Pynchon opisuje dwadzieścia lat największych przemian społecznych w Stanach zjednoczonych, poczynając od niemal faszystowskich rządów Nixona, a na reelekcji Ronalda Reagana kończąc.


poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Pora na śmierć - David Hewson

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Kolejny, mistrzowsko skonstruowany kryminał i powieść obyczajowa w jednym, autorstwa angielskiego pisarza Davida Hewsona. Tym razem akcja rozgrywa się w Wiecznym Mieście, marzeniu większości turystów. Miasto to autor doskonale portretuje. Jednak jeżeli myślicie, iż będziecie czytać o Rzymie takim z pocztówek, czy przewodników turystycznych, to jesteście w wielkim błędzie. Rzym Hewsona to miasto zaskakujące, brudne (dosłownie i w przenośni), niezwykle mroczne, pełne zaułków, bram, domów i bynajmniej nie należą one do grupy określanej mianem.. klimatyczny. 
Co prawda to wszystko wplecione jest w antyczne, średniowieczne i renesansowe fragmenty historii, ale i tak kontrast pomiędzy tym co opisuje autor książki, a tym co sobie w kontekście słowa Rzym wyobraża większość z nas, jest ogromny. 
Kolejnym wielkim plusem książki są (jak to u Hewsona bywa) genialnie odmalowani bohaterowie. I trudno wybrać jedną, konkretną osobę, którą można by uznać za czołową postać. Angielski pisarz ma to do siebie, iż tworząc przebogatą, niezwykle ciekawą galerię postaci, sprawia, iż są oni wszyscy jednakowo potrzebni w danej książce. Nie inaczej jest w przypadku Pory na śmierć. 
Przede wszystkim mamy dwoje niebanalnych policjantów: styranego życiem, choć liczącego dopiero 40 wiosen Luccę Rossiego i o ponad dekadę młodszego Nico Costę (wrażliwego człowieka, wielbiciela sztuki i życia Carravaggia). Do tej dwójki dołącza niebanalna kobieta. Niebanalna może nie tylko pod względem urody (chociaż ta też przykuwa wzrok), ale charakteru, sposobu bycia, a na pewno inteligencji. Jest nią młoda wykładowczyni uniwersytecka Sara Farnese. Za jej pośrednictwem policjanci zostają wplątani w intrygę, której początkiem jest przedziwne zdarzenie w Bibliotece Watykańskiej (główną rolę w tym zdarzeniu gra zabójstwo i ludzka skóra..bez ludzkiego ciała), a kontynuacją są makabrycznie potraktowane liczne zwłoki, tajemnicze napisy, cytaty biblijne i historia, która wiedzie nas poprzez wieki i historię Rzymu. 
Ofiar jest sporo, ba nawet bardzo dużo. Każda z nich została zamordowana w wyjątkowo okrutny sposób. Łączy je jedna osoba - wspomniana Sara Farnese. Czy kobieta ma coś wspólnego z zabójstwami? A może to ona jest morderczynią? Prawda okaże się o wiele bardziej skomplikowana i przerażająca. 
Ciekawą bohaterką jest także patolog Teresa, kobieta o wielkim zacięciu zawodowym, które przeradza się wręcz w makabryczne hobby.
Ale kwestia tajemniczych i okrutnych zabójstw to nie jedyny wątek książki. Do tego dochodzą liczne tajemnice Watykanu, które są bardzo mocno skrywane za murami Stolicy Apostolskiej. Mimo mnogości wątków wszystko jest jednak ze sobą doskonale powiązane, wszystko ulega wyjaśnieniu (i to sensownemu), nic nie zostaje odsunięte niewyjaśnione w niebyt, jak to ma miejsce u wielu innych autorów. No i zaskoczenie. Przez całą niemal lekturę towarzyszy nam wielkie zdziwienie, a na końcu nie mniejsze zaskoczenie.
Zagadki, ofiary zabijane w identyczny sposób, jak to przed wiekami czyniono z męczennikami, a wreszcie tropy mnożą się i to w zastraszającym tempie. Co jest prawdą, a co ułudą? Na co warto zwrócić uwagę, a co lepiej pozostawić w spokoju? I czy warto walczyć o prawdę narażając wszystko co się ma?
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę niesamowitą, pełną magicznego (ale i makabrycznego) klimatu, wielkich tajemnic książkę. Jest ona pełna makabrycznych mordów i ponurego choć niesamowicie wciągającego rzymskiego opisu. Kolejna genialna powieść pióra Dawida Hewsona. Gorąco polecam.


 

Znikasz...ktoś juz czytał, ktoś zna? + wywiad z Christianem Jungersenem

Mia cieszyła się, kiedy jej mąż znów zaangażował się w ich związek, który jeszcze niedawno przechodził poważny kryzys. Jednak gdy Frederik podczas rodzinnych wakacji doznaje ataku nerwowego, okazuje się, że powodem zmian jego osobowości jest guz mózgu. Wkrótce wychodzi na jaw, że mężczyzna w tajemnicy przed rodziną dopuścił się milionowych oszustw.
Kobieta musi teraz chronić siebie i syna przed mężem, który zmienia się w nieobliczalną, obcą osobę. Obsesyjnie śledzi wyniki najnowszych badań neurologicznych, próbując zrozumieć, jak to możliwe, że mężczyzna, z którym tworzyła wieloletni związek, mógł stać się kimś zupełnie innym. Szuka odpowiedzi na pytanie, z kim tak naprawdę spędziła trzy ostatnie lata, najszczęśliwsze w ich małżeństwie.


Zapowiada się doskonała lektura, lubię skandynawską prozę.. 
Ktoś z was już czytał może? 


Wytwórnia Larsa von Triera  "Zentropa" kupiła prawa do ekranizacji książki ZNIKASZ.  
Pod koniec sierpnia powinny rozpocząć się zdjęcia - jak poinformował autor, Christian Jungersen, w rozmowie z Maciejem Nyczem z RMF 24. 
Całość rozmowy znajdziecie na stronie: http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/maciej-nycz/blogi/news-miedzy-nami-kryminalistami,nId,1868755

Książkę polecają m.in.:
  • Prof. Jerzy Vetulani
  • Jacek Santorski
  • Joanna Heidtman
  • Marzena Rogalska

niedziela, 16 sierpnia 2015

Przypadki Lenza Buchmanna - Goncalo M. Tavares

Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 5/6
Gonçalo M. Tavares to współczesny pisarz portugalski, podobno bardzo znany. Dla mnie (przyznaję to szczerze) to pierwsze spotkanie z twórczością tego autora. Okładka, tytuł zapowiadają lekturę lekką, łatwą, może nawet z lekka komiczną. Nic bardziej mylnego. Moje zaskoczenie rosło wraz z pochłanianiem kolejnych stron książki. Dodam tylko, że to bardzo pozytywne zaskoczenie. 
Trudno jednoznacznie określić o czym jest książka. Z pewnością nie jest to lektura dla osób szukających szybkiej akcji, gładko toczącej się fabuły. Tego w Przypadkach... nie znajdziemy. Mamy za to okazję poznać życie (krok po kroku) tytułowego Lenza Buchmanna. Autor opisuje je bardzo szczegółowo, skupiając się przy tym uczuciach, wrażeniach, intuicji głównego bohatera i tym co było ich konsekwencją, tym do czego one Lenza doprowadziły. Wiem, może trochę zawiłe, mało zrozumiałe. Jednak wierzcie mi, nie da się fabuły książki opisać. Trzeba ją po prostu poznać.
Najistotniejsze w tym wszystkim jest to kim, a raczej jaki jest nasz bohater. Bowiem Lenz Buchmann nie jest zwyczajnym człowiekiem, nie jest kimś, kto odczuwa smutki, radości, śmiech, żal. Lenz jest zimnym, pozbawionym wyższych uczuć człowiekiem, kimś kto przez świat idzie nie zważając na innych, rozdeptując (bez mała dosłownie) innych, słabszych. Przy tym Lenz jest geniuszem, pieczołowicie i doskonale wykonującym swój fach. Ma przy tym niesamowite wyczucie i ponadprzeciętne zdolności. Te wszystkie cechy, o których wspomniałam, czynią z Lenza Buchmanna kogoś, kim wierzcie mi - nikt z nas raczej nie chciałby się stać. 
Pisarz nie ogranicza się jednak tylko do opisania postaci, jej życia, czynów. Dodatkowo zadaje sporo pytań, takich prostych, dot. podstawowych fundamentów postępowania, egzystencji ludzkiej. 
Tavares niezwykle zręcznie, doskonałym językiem opisuje życie swojego bohatera, osobowości wręcz patologicznej i wszystkie kwestie z nim związane. Uczynił z tego niezwykle ciekawą, choć nie ukrywam momentami odrobinę trudną opowieść. 
Przypadki Lenza Buchmanna, to nie jest lektura łatwa, nie jest to książka do pochłonięcia   w 3-4 godziny. Trzeba zadać sobie trochę trudu, żeby ją przeczytać, "rozgryźć" bohatera, przebrnąć przez jego życie, myśli, sekrety, intuicyjne postępowanie. Jednak wierzcie mi, warto. 
Dodam jeszcze, iż w trakcie lektury nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że autor pewne postępowania głównego bohatera zaczerpnął z naszej...sceny politycznej:). Ciekawe, czy też będziecie mieć takie odczucia. 
Zachęcam do lektury.

piątek, 14 sierpnia 2015

Okularnik - Katarzyna Bonda

Wydawnictwo Muza, Moja ocena 5,5/6
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Bondy, ale z pewnością nie ostatnie. Pisarka uważana jest za czołową polska autorkę kryminałów. Rozpoczynając więc lekturę Okularnika, nastawiona byłam na kryminał, krwawy, z dobrym śledztwem, ciekawym motywem etc. Jednak dostałam dużo więcej. Okularnik to moim zdaniem zdecydowanie coś więcej. Bonda pod płaszczykiem kryminału zaserwowała doskonalą powieść z elementami psychologicznymi, socjologicznymi oraz porządną dawkę intelektualnej rozrywki na bardzo wysokim poziomie. 
Okularnik jest 2. tomem serii Cztery żywioły, a ja poprzedniego tomu nie znam, to mimo to książkę czytało mi się doskonale. Jest to zasługa niezwykle zręcznego pióra pisarki i licznych nawiązań do tomu 1.
Bohaterkę jest Sasza Załuska, niezwykle zdolna profilerka, która choć doskonale radzi sobie w pracy, to w życiu osobistym ma masę problemów, które na gwałt musi rozwiązać, poukładać. Bez tego nie da się funkcjonować, dobrze wykonywać odpowiedzialnego zawodu. Sasza m.in. w celu poukładania sobie tego i owego, trafia na Podlasie do uroczej miejscowości Hajnówka. Liczy na odrobinę spokoju, odpoczynek, nabranie dystansu do siebie, życia, pracy. Jednak nic nie  jest takim, jak tego oczekiwała profilerka. Na miejscu czeka na nią wiele niespodzianek, i to wcale nie tych pozytywnych. Nie chcę więcej pisać o treści, żeby po prostu nie psuć wam niespodzianki, którą zagłębianie się w treść Okularnika, z pewnością będzie. Książka jest na prawdę niesamowita.
Ogromnym plusem książki są ciekawie opisane miejscowe obyczaje. Do tego dochodzi ukazanie wschodniej części naszego kraju, zwyczajów, nieformalnych praw rządzących tym terenem, przebogatej charakterologicznie grupy postaci, ich działań, które często pozostają w sprzeczności z naszym pojmowaniem wielu spraw. Do tego dochodzi historia, ta obecna, niedawna i dużo wcześniejsza, które autorka niezwykle umiejętnie łączy ze sobą i wplata w treść książki. Zdecydowanie ubarwia to całą opowieść i czyni ją jeszcze bardziej realną.
Okularnika polecam ze wszech miar. To doskonała lektura. Niech was nie przeraża ilość stron. Gdy tylko zagłębicie się w świat małomiasteczkowej zbrodni,m historii i różnorodnych przejawów życia codziennego, zostaniecie tam tak długo, aż nie przeczytacie ostatniej strony. Książkę wręcz się pochłania. 


 

wtorek, 11 sierpnia 2015

Biała skała. W głąb krainy Inków

Wydawnictwo, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.

Biała skała... to kolejna pozycja z fascynującej serii Wydawnictwa Czarne. Zgodnie ze swoja nazwą (Orient Express) skupia ona historie najważniejszych, najbardziej pasjonujących wypraw, podróży.
Tym razem droga i autor książki zaprowadzą nas do Ameryki Południowej. 
Autor książki Hugh Thomson swoja opowieść rozpoczyna w roku 1982. Wtedy  po raz pierwszy pojechał do Peru. Miał dwadzieścia lat i chciał odnaleźć inkaskie ruiny Llactapata, które już kiedyś odkryto, a potem znów ślad po nich zaginął. Towarzyszyło mu dwóch kolegów. 
Z pozoru misja samobójcza, lub w najlepszym wypadku niemożliwa do zrealizowania. Ot trzech młodych ludzi porywa się z przysłowiową motyką na słońce. Trzech młodych męźczyzn, mieszczuchów, na co dzień mieszkających w Londynie, planuje dokonać tego, co nie udało się przez ostatnie lata specjalistom.
Tak się zaczęła fascynacja autora kulturą Inków i historią Ameryki Południowej.

Ale wyprawa z 1982 roku, to nie jedyne przedsięwzięcie, o którym wspomina. W ciągu następnych lat Thomson wielokrotnie wracał na ten kontynent, przemierzał kolejne szlaki, poszukiwał zagubionych osad. Można śmiało powiedzieć, iż stało się to jego narkotykiem.  
Biała skała, to nie jest historia jednej wyprawy, o której wspominam na początku. To zapis 20 lat pasjonujących podróży, badań, odkryć, poznawania coraz to nowych miejsc. W opowieść wplecione są liczne anegdoty, historie podbojów sprzed wieków, życiorysy konkwistadorów, opisy historycznych wydarzeń i piękna gór oraz magii miejscowej kultury. A wszystko to na bazie licznych książek, zapisków, które przez lata Thompson wręcz pochłonął. Jednak najważniejszym źródłem, na którym bazuje książka, są własne doświadczenia jej autora, który miesiące spędził na wędrowaniu po Ameryce Pd., a kolejne miesiące mieszkając wśród tubylców.
Do Peru po raz pierwszy autora przygnała pasja rodem z Indiany Jonesa i książek o nieustraszonych zdobywcach. Póżniej wielokrotnie wracał tam wiedziony ciekawością, pasją, urzeczony magią i wyjątkowością miejsca. 
Biała skała... to jedyna w swoim rodzaju opowieść. Jest to podróż trwająca blisko 20 lat, podróż, która sprawia, iż zagłębiamy się w świat dla większości niedostępny i poznajemy go od najbardziej fascynującej strony.
Gorąco zachęcam do lektury.  

 Za książki dziękuję księgarni internetowej Platon (klik) 






niedziela, 9 sierpnia 2015

Księga gramatyki intymnej - Dawid Grosman

Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 6/6
Dawid Grosman, to jeden z najwybitniejszych pisarzy izraelskich, laureat wielu prestiżowych międzynarodowych nagród
Książka Księga gramatyki intymnej została wydana w serii Mistrzowie Prozy. Seria ta gwarantuje bardzo wysoki poziom książek oraz to, iż lektura zmusi czytelnika do myślenia, nie będzie tylko lekką rozrywką, jak to ma miejsce w przypadku wielu czytadeł.  
Jest to powieść wyjątkowa, jedna z najważniejszych w dorobku Dawida Grosmana i dziejach współczesnej literatury hebrajskiej. Warto po nią sięgnąć z wielu powodów.
Akcja rozpoczyna się w roku 1967, a toczy w Bejt ha-Kerem, Jerozolimie. Izrael zmaga się z wielka i trudną historią. W tle nadal (mimo upływu lat) pobrzmiewają tragiczne echa holocaustu, a także wojny sześciodniowej. Główny bohater, nastoletni Aharon Kleinfeld nie interesuje się kulturą, historią swojego narodu. Niedawno świętował swoją bar micwę. Wydaje mu się, że jest dorosły. Ale to złudne wrażenie. Nie podoba mu się życie, nie podoba mu się to co widzi, czuje, wszystko jest nie takie, jak powinno. Generalnie przechodzi niezwykle boleśnie okres dojrzewania. Zmaga się także z popędami, nieodłączną częścią rozbudzonej młodzieńczej seksualności, ciekawością, wstydem wymieszanym z  pożądaniem. Problemem są także relacje z dorosłymi, a w szczególności z rodzicami. Ojciec- imigrant z Polski, matka- tancerka, która w trakcie okupacji ukrywała się w polskiej piwnicy, pogmatwane z poplątaniem. Aharonowi trudno porozumieć się z najbliższymi, trudno zrozumieć czego chcą od niego rodzice.
Co istotne, nie jest to książka o seksie, czy epatująca seksualnością. To książka o dorastaniu (tym fizycznym, ale przede wszystkim mentalnym), o traceniu niewinności, o zderzeniu ze światem, o tym jak sobie z problemami radzić. Aharon nie potrafiąc sobie radzić ze światem, z samym sobą, ucieka w wyobraźnie, tworzy świat alternatywny, do którego tylko on ma dostęp. Jest to tytułowy świat "gramatyki intymnej", którą buduje tak, aby przeżyć swoją historię, z każdym dniem coraz bardziej oddalając się od świata dorosłych.
Ta książka ma same plusy, ale chyba największym jest genialnie stworzony obraz psychologiczny dziecka, a póżniej dojrzewającego nastolatka. Mistrzostwo. 
Księga gramatyki intymnej, to doskonale napisana książka, chociaż nie ukrywam, trudna, momentami bardzo trudna. Grosman niezwykle zręcznie posługuje się piórem, słowami, tworzy świat zamknięty, świat nastolatka,, do którego po trochu nas dopuszcza. 
Czytelnik potrzebuje dużo czasu (bo jest to książka do powolnego smakowania, czytania), wytrwałości (to niełatwa lektura) żeby ten świat poznać. Ale warto. Nagrodą jest historia, której zakończenie..no cóż, sami zobaczycie.
Zaskakująca, wzruszająca powieść zekranizowana przez Nira Bergmana i nagrodzona Grand Prix na Festiwalu Filmowym w Tokio w 2010 roku.