środa, 31 sierpnia 2016

Stosik sierpniowy...





Dotarł do mnie kilka dni temu, ale zapomniałam wcześniej zamieścić zdjęcie.

Po lewo same książki od Wydawnictwa Prószyński i S-ka. Już zrecenzowane.
Recenzje znajdziecie tutaj - klik.

Prawa kolumna od góry:
Lechowe Pole 955, Robert F. Barkowski
Omawia przyczyny i przygotowania, przebieg oraz skutki i następstwa bitwy stoczonej 10 sierpnia 955 roku na Lechowym Polu pomiędzy rycerstwem zjednoczonych księstw niemieckich (wspomaganych przez 2 legiony czeskie) a węgierskimi wojownikami.

Winnica Rose, Kayte Nunn
Opowiada historię Brytyjki ze złamanym sercem..zobaczymy cóż to za książka.

Zagadka Bourne'a, Eric van Lustbader, Robert Ludlum
13. tom przygód Jasona Bourne’a. Mąż, który będzie czytał książkę nastawiony jest umiarkowanie pozytywnie..zobaczymy co powie po lekturze.

Diabelska gra,
Angela Marsons
Mam też ebook, jutro planuję zacząć lekturę.

Klejnoty arystokratki, Pokochać znowu,
czyli...
2 najnowsze książki mojej ukochanej od lat psiarki Danielle Steel. Tak wiem, pisze wg. wzorca, jak spod sztancy. Jednak bardzo lubię jej książki, choć wiem, że są one bajką. Ale za to cóż to za bajki :) Recenzje wkrótce.

Malarka gwiazd, Amelia Noguera
Hiszpania, Francja, wojna, zdrada, paryskie galerie, szalona miłość poprzez wojenne cierpienia...czego chcieć więcej. Mam bardzo wysokie oczekiwania wobec tej książki. Mam nadzieję, iż się nie zawiodę. Ktoś już czytał?


Zgnilizna, Siri Pettersen
Zupełnie nie moja bajka. Lektura dla mojego męża. 2. tom cyklu Krucze pierścienie.


Ogniem pisana, Marcus Sakey
Również lektura mojego męża. 3. tom trylogii o Nicku Cooperze. Podobno (jak zapowiada wydawca) zabójczy finał.

Pani furia, Grażyna Plebanek
Tym razem lektura dla mnie. Podobno to pierwsza polska powieść o samotności we współczesnej Europie, napisana z perspektywy jej wielokulturowego centrum. Zaskakująca i odważna.
Zobaczymy...

Kościół szpiegów. Tajna wojna papieża z Hitlerem
Głównie pozycja dla męża, ale mnie opis także kusi.
Ta książka zmienia spojrzenie na II wojnę światową i współczesną historię Kościoła katolickiego.
Milczenie Watykanu wobec okrucieństw nazizmu pozostaje jedną z największych kontrowersji naszych czasów. Historycy oskarżali Piusa XII o współudział w Holokauście, nazywając go „papieżem Hitlera”. Jednak kluczowa część tej historii pozostawała do dziś niedopowiedziana.

Rzym i barbarzyńcy. Wojny, relacje, starcie cywilizacji, Daniel Gazda
Głównie kupiona z myślą o dzieciach. Poza tym kolekcjonuję wszystko co dot. antyku. Udało mi się tylko przejrzeć książkę. Jest pięknie wydana, bogata bibliografia, ale brak przypisów, co dla mnie jest ogromną wadą tego typu pozycji. W treść jeszcze się nie zagłębiałam.

Wchodzi koń do baru - Dawid Grosman

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Ocena 6/6
Recenzja mojego męża.

Dawid Grosman, to jeden z najwybitniejszych pisarzy izraelskich, laureat wielu prestiżowych międzynarodowych nagród.
Książka jest dosyć cienka, bo czymże jest marne 240 stron w porównaniu z innymi kilkakrotnie obszerniejszymi książkami tego pisarza. Jednak po lekturze uświadomiłem sobie, iż dobrze, że objętość jest tak niewielka. Grosman daje popalić, wręcz przeczołguje czytelnika psychicznie.
Akcja rozgrywa się w trakcie spektaklu stand-up comedy, czyli odrobinę nietypowego monologu przed publicznością, w którym główną rolę odgrywają charyzma aktora i kontakt z publicznością.
Aktorem, w zasadzie komikiem tej sztuki jest emerytowany artysta Dowale. Jest to kolejne z jego przedstawień. W związku tym w zasadzie wszystko powinno iść utartym torem, nic nie powinno aktora zaskoczyć. Ma to być kolejna chałtura, wieczór, jak każdy inny. Nic nie powinno zakłócić okazji do zarobku.
Jasne, zawsze może dojść do jakiś lekkich zmian, przetasowań, wszak to sam Dowale decyduje co i jak, jest on siłą napędową, trzonem i reżyserem przedstawienia.
Jednak tym razem wszystko idzie zgoła inaczej. Przyczyną tego jest pojawienie się na widowni jednego człowieka. Można by się zdziwić. Bo jak jedna osoba może zmienić bieg przedstawienia?!
Otóż może. Jak i dlaczego, a przede wszystkim do czego to wszystko doprowadziło, dowiecie się z lektury Wchodzi koń do baru. Gorąco do tego zachęcam.
Grosman po raz kolejny stanął na wysokości zadania. Zaprezentował nam cofnięcie się w czasie. Jego bohater ponownie staje się 14-letnim chłopcem. Wraz z nim przeżywamy radości i smutki, z czego tych drugich było znacznie więcej.


Poznajemy strach, ból, żałobę, śmierć, utratę wszystkiego co ważne. Grossman słynie z prezentowania swoich bohaterów, z prezentowania ich wnętrza w sposób wręcz ekshibicjonistyczny. Ta jego umiejętność w najnowszej książce sięgnęła zenitu. Sposób w jaki ukazuje uczucia, przeżycia i ich skutek u nastoletniego chłopca, wręcz poraża.
Wspaniale nakreślona jest także postać steranego życiem komika, człowieka, który ledwo wiąże koniec z końcem, zarówno pod względem materialnym, jak i psychicznym.
Zachęcam do lektury. Książka daje do myślenia.

wtorek, 30 sierpnia 2016

10. rocznica śmierci Nadżiba Mahfuza

Nadżib Mahfuz, genialny egipski pisarz, laureat Nagrody Nobla z 1988 roku.
Wśród szerszego kręgu czytelników umiarkowanie popularny, ponieważ jego książki, nie ukrywam tego, były/są trudne, poruszają trudne, skomplikowane tematy, zmuszają do myślenia.

Mahfuz jest autorem 33 powieści, 13 opowiadań, 30 scenariuszy filmowych, kilku dramatów a także licznych artykułów prasowych. Jego twórczość literacka powstawała na przestrzeni przeszło sześćdziesięciu lat. Ostatnim wydanym przez Mahfuza dziełem był zbiór opowiadań Ahlam fatrat an–naqaha (Marzenia okresu rekonwalescencji) wydany w 2004. Wielu znawców i badaczy literatury arabskiej określa go mianem „egipskiego Balzaca”. 
Ja znam tylko 4 powieści pisarza. 
Jedną z nich zrecenzowałam na blogu Dzieci naszej dzielnicy (klik)
 To w tej książce, kolejny raz pod płaszczykiem zdawałoby się zwyczajnej historii, Mahfuz snuje opowieść skierowaną do rodaków i całego świata. Nic dziwnego, iz w latach 50. XX wieku, gdy książka ukazała się po raz pierwszy, wywołała tak wielki zamęt w Egipcie. Sytuacja w tym kraju była i nadal jest niezwykle trudna. Możemy ją obecnie śledzić chociażby w tv. Od wydania książki minęło ponad pół wieku, sytuacja na świecie uległa wielu zmianom, ale Egipt nadal walczy o wolność i godne życie. Nic dziwnego, że Dzieci naszej dzielnicy dla większości Egipcjan nadal są najważniejszą książką.
Powieść jest wspaniale napisana, niesamowitym językiem, bardzo ciekawie potraktowana została tematyka. Jest to także powieść trudna, momentami bardzo trudna, wymagająca od czytelnika dużo czasu, uwagi i nie ukrywam- samozaparcia. Jest to powieść dla wytrwałych, ale jeżeli ją przeczytacie, gwarantuję, że będziecie pod wielkim wrażeniem zarówno pióra jak i geniuszu Nadżiba Mahfuza, który wielkim pisarzem bez wątpienia był. .
Mam nadzieję, iż jakieś wydawnictwo pokusi się o przetłumaczenie i wydanie pozostałych kilkunastu powieści egipskiego pisarza. Warto je poznać.  
Moje "mahfuzy"

Wielką rolę w powieściach Mahfuza odgrywa Kair, którego topografia i atmosfera zostały zilustrowane w poszczególnych dziełach.

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Porządek światowy - Henry Kissinger

Wydawnictwo Czarne, Ocena 6-/6
Recenzja mojego męża.

Autor niniejszej książki, Henry Kissinger, to liczący 93 lata amerykański polityk i dyplomata, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, sekretarz stanu podczas prezydentury: Richarda Nixona, Geralda Forda.
W 1973 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla za ogromny wkład w negocjacje w czasie konfliktu w Wietnamie.
Mimo upływu lat nadal pozostaje najbardziej wpływowym politykiem świata, ikoną historii polityki. Jego opinie nadal mają ogromne znaczenie w świecie. Liczne książki należą do najważniejszych lektur w zakresie dyplomacji.
Porządek świata jest najnowszym dziełem Kissingera.
Nasz świat (w sensie, cały glob, nie tylko Polska, czy Europa) od dawna stoi przed wielkim wyzwaniem. Ostatnie lata ukazały to jeszcze wyraźniej. Miniony rok ze względu na m.in. falę imigracyjną, liczne konflikty zbrojne na całym globie, narastające błyskawicznie postawy nacjonalistyczno-faszystowskie (ale nie tylko) był takim swoistym apogeum wyraźniej niż kiedykolwiek ukazującym konieczność, jak najszybszych, dogłębnych zmian.
Kissinger od lat zajmuje się analizowaniem przyczyn kryzysu i braku swoistego ładu na kuli ziemskiej, ale także zwracaniem uwagi na konkretne działania i ich efekty.Zagadnienia te rozpatruje przez pryzmat historii i wielkich wydarzeń XX wieku. Pamiętajmy, iż w sporej części owych największych XX-wiecznych zdarzeń Kissinger brał czynny udział.
Z konieczności ograniczenia się ilością tekstu, autor przeprowadza coś w rodzaju syntezy historii, polityki największych światowych mocarstw. Za sprawą tego porównania wyraźnie widzimy, jak wiele nas różni. Czy to jest przyczyną tego co dzieje się na świecie, faktu, iż glob ziemski wrze niczym kocioł pod ciśnieniem tuż przed wybuchem?
Polityk zastanawia się także, czy możliwy jest jeden, konkretny tytułowy porządek światowy, jeden ład dla wszystkich ludzi, jedne zasady, jedno prawo, te same wartości.
Na przykładzie największych światowych mocarstw Kissinger udowadnia, iż marzenie o porządku światowym jest utopią, która nigdy nie miała i nie będzie miała miejsca. Dlaczego? Tego dowiecie się z lektury niniejszej książki. Gorąco do tego zachęcam. Książka jest doskonała, syntetyczna, zmuszająca do myślenia, uruchomienia szarych komórek i zastanowienia się nad wieloma oczywistymi sprawami, które w codziennym pędzie z reguły nie przychodzą nam do głowy.
Drobny minus daję za wręcz bałwochwalcze uwielbienie USA, spojrzenie na wiele kwestii poprzez pryzmat potęgi Stanów Zjednoczonych.
Sens książki, to czy warto po nią sięgnąć, najlepiej podsumuje taki cytat z opinii
Jeżeli uważasz, że współczesne Stany Zjednoczone nie mają problemów, nie sięgaj po tę książkę. Jeżeli jednak dostrzegasz rozpad niegdysiejszego porządku, najnowsze dzieło Kissingera jest właśnie dla ciebie. John Micklethwait, „The New York Times Book Review”

Książka do kupienia w doskonałej cenie w Księgarni Internetowej Platon24 (klik)
https://platon24.pl/ksiazki/porzadek-swiatowy-102553/


sobota, 27 sierpnia 2016

-40% na reportaże w Platon24 i moje zakupy..




W Księgarni Internetowej Platon 24 (klik) jest -40% na reportaże. Promocja trwa do 05 września.
Głównie są to książki wydane przez Czarne i Wielką Literę, ale nie tylko.
Ja niestety wczoraj skusiłam się i wrzuciłam do wirtualnego koszyka 5 pozycji, już zapłaciłam, odwrotu nie ma :(  miejsca na półkach też już nie ma. Trzeba zrobić selekcję książek. 
Tylko jak, to boli :(
Lubicie reportaże?  Ja uwielbiam. 
Kupiłam m.in. Zaduch, który poleca Agussiek klik).
https://platon24.pl/ksiazki/zaduch-reportaze-o-obcosci-91316/
W koszyku wylądowały także takie pozycje (po kliknięciu w okładkę przeniesiecie się do opisu książki):
https://platon24.pl/ksiazki/od-ibsena-do-aho-filmowe-adaptacje-literatury-skandynawskiej-92003/

https://platon24.pl/ksiazki/my-z-jedwabnego-93336/
https://platon24.pl/ksiazki/mur-12-kawalkow-o-berlinie-93352/
https://platon24.pl/ksiazki/bialystok-biala-sila-czarna-pamiec-93356/
 Kupno Tatuażu z tryzubem to wina Kasi
https://platon24.pl/ksiazki/tatuaz-z-tryzubem-95110/
https://platon24.pl/ksiazki/wykluczeni-100182/
https://platon24.pl/ksiazki/czerwony-rynek-103973/
 



I marzenie mojego męża, także ceniącego dobry reportaż... Antologia polskiego reportażu, 2828 stron, przeceniona z 229zł. na 137zł., i jak tu się nie skusić? 
Każda z zakupionych książek nas cieszy, ale ta trzytomowa antologia w szczególności. Zawsze szkoda nam było pieniędzy, blisko 90zł. rabatu opłaca się i to bardzo. A jak pięknie będzie wyglądać na półce:):) Wiem to choroba :)
https://platon24.pl/ksiazki/pakiet-antologia-polskiego-reportazu-100xx-tom-1-3-96060/


Poszalałam trochę:) ale przy takich cenach,a poza tym za kilka dni są urodziny męża, niedawno były moje, wspólny prezent.

Link do wyprzedaży w Platonie także po kliknięciu w baner poniżej. 

https://platon24.pl/produkty-z-grupy/literatura-faktu-nawet-do-40/

Udanego weekendu.

piątek, 26 sierpnia 2016

Na zachód od wolności - Thomas Engstrom

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 4/6
Na zachód od wolności to 1. tom przygód i opisu degrengolady głównego bohatera, byłego wysokiej rangi oficera STASI i obecnego pomagiera i robola od czarnej roboty CIA.
Owym bohaterem jest Ludwig Licht, rozwiedziony, nieutrzymujący kontaktów z jedynym synem, żyjący bez mała w chlewie, jadający dosłownie byle co i noszący brudne, wymięte ubrania Ludwig Licht. Wspomniałam o wyglądzie Ludwiga bo jest on dosyć charakterystycznym elementem książki. Licht, jako główny bohater jest postacią z jednej strony prawie tragiczną,a z drugiej..kuriozalnie zabawną. Uciekający przed egzekutorami długów, właściciel gorzej niż nędznie prosperującego wyszynku w Berlinie, okaże się nad spodziewanie dobrym, ba wręcz mistrzowskim agentem wywiadu.
Pewnego dnia, będąc prawie na dnie, Ludwig dostaje od swojego dorywczego szefa z CIA zadanie odnalezienia i eskortowania do bezpiecznego miejsca kobiety, która jakiś czas temu zadzwoniła do Ambasady Stanów Zjednoczonych w Berlinie, twierdząc, iż ma wiadomości dotyczące zamiecionego pod dywan zabójstwa trzech Amerykanów w Marrakeszu. 

Sprawa z pozoru banalna (dla przeciętnego agenta wywiadu) szybko się komplikuje. Okazuje się, iż kobieta ukrywa o wiele więcej niż mogłoby się z początku wydawać. 
Autor bardzo zręcznie w fabułę wplótł wiele aktualnych spraw z zakresu polityki, informatyki, wycieku danych etc. Najbardziej drażliwa dla CIA sprawa do złudzenia przypomina sprawę Wikileaks, a poszukiwany człowiek - Juliana Assange'a. 
Nawiązanie do spraw znanych nam z pierwszych stron gazet czy programów informacyjnych, to jeden z plusów książki.
Kolejnym atutem jest doskonale sportretowany współczesny Berlin, we wszelkich jego odsłonach. Poznajemy metropolię od najbardziej luksusowej strony, poprzez zwyczajną, aż do takiej, w której nikt z nas nigdy nie chciałby się znaleźć. Opowieść o Berlinie ubarwiają wspominki miasta z okresu NRD.
Jednak takim rodzynkiem książki jest Ludwig Licht, postać unikalna ze wszech miar. Jego historia, poczynania, przemyślenia ubarwiają lekturę.
Rozpoczynając lekturę spodziewałam się czegoś odrobinę innego, bardziej ostrego, sensacyjnego, bardziej ...thrillerowatego. Dostałam niezłą książkę społeczno-obyczajowo-szpiegowską. Choć daleka jestem od euforii, to muszę przyznać, iż czyta się dobrze, szybko, kilkakrotnie szeroko się uśmiechając.

czwartek, 25 sierpnia 2016

Chciwość - Marta Guzowska

Wydawnictwo Burda Publishing Polska, Moja ocena 3/6
Podejrzewam, iż większość osób będzie zdziwiona tak niską ocena. 99% opinii w sieci jest entuzjastycznych. Ja niestety jestem jak najdalsza od peanów na temat Chciwości. Rozczarowała mnie ta książka i to bardzo.
Bardzo lubię serię z Mario Yblem. Szczególnie ostatnia część niezwykle przypadła mi do gustu, choć miałam pewne merytoryczne zastrzeżenie (dot. pochówków na Krecie). Jednak Mario ma styl, charakter, jest niebywale inteligentny, potrafi zaskoczyć, lubię go. Guzowska świetnie nakreśliła tę postać, która z każdym tomem serii staje się lepsza, bardziej dopracowana.
Być może z Simoną, główną bohaterką Chciwości, będzie podobnie. Na razie to jednak kiepska postać, przerysowana, momentami groteskowa, a od połowy książki po prostu nudna.
Sam pomysł powołania do życia archeologa-złodziejki (nie znoszę określenia archeolożka), antybohaterki i wplątania jej w kabałę związaną z kradzieżą diademu Heleny Trojańskiej, był bardzo dobry, ciekawy. Mogła z tego wyjść kapitalna, dopracowana powieść. Mogla, ale moim zdaniem nie wyszła. A szkoda, bo Guzowska świetnie pisze (patrz seria z Mario Yblem).
Przygody Simony były ciekawe, śmieszne, świeże. Pełna entuzjazmu zagłębiałam się w kolejne rozdziały. Kilkakrotnie wybuchałam śmiechem. Do czasu. Ta świeżość postaci trwała mniej więcej do połowy książki. Póżniej kolejne perypetie w jakie się wikłała sprawiały na mnie wrażenie tzw. odgrzewanych kotletów i po prostu zaczęły mnie nudzić. Było ich zbyt dużo i każda kolejna stawała się coraz mniej prawdopodobna.

W pewnym momencie uznałam, iż szkoda mojego czasu, nie warto się irytować i odłożyłam książkę na półkę. Do przeczytania zostało mi ok. 50 ostatnich stron. Na razie daruję sobie dalszą lekturę. Chciwość to moim zdaniem doskonały pomysł, ciekawa fabuła, ale zmarnowany potencjał. 
Niecierpliwie czekam na kolejny tom przygód mojego ulubionego bohatera, Mario Ybl nigdy mnie nie zawiódł. Liczę, iż nadal tak będzie.

środa, 24 sierpnia 2016

Zaginione - Magdalena Zimny-Louis

Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 5,5/6
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Zimny-Louis, ale z pewnością nie ostatnie.
Autorka opowiada z pozoru banalną historię młodej kobiety, którą przed laty opuściła matka, wychowywał ojciec. Córka pragnie po latach odnaleźć matkę. I na tym banał się kończy. Pisarka bowiem wspaniale wykreowała tło akcji. Wszystkie tropy matki, którymi musi podążyć po latach córka, prowadzą do Armenii.
Armenia, kraj położony niby niezbyt daleko od Polski, a mimo to prawie w ogóle nam nieznany. Dzięki Zaginionym możemy poznać lepiej kraj, kulturę ormiańską, kuchnię, obyczaje. Pisarka niezwykle zręcznie wplata te informacje w fabułę książki, często czyni je głównymi bohaterkami, a nie tylko tłem dla opowiedzenia historii. Od samego początku rzuca się w oczy, iż pisarka musiała zadać sobie bardzo dużo trudu, żeby zebrać tak bogaty materiał o Armenii. Gorące brawa za takie podejście merytoryczne. Dzięki temu Zaginione, to nie tylko porywająca powieść obyczajowo-psychologiczna, ale także doskonała książka obyczajowo-historyczno-kulturowa, a Erywań, góra Ararat i Dilidżan (oraz wiele innych miejsc) nie są już dla nas, przeciętnych czytelników obco brzmiącymi nazwami, miejscami.

Dodatkowym atutem są opisy Rzeszowa sprzed kilku dekad.
Napisałam, że Zaginione to historia córki, która podąża śladami matki. Owszem. Ale nie tylko ta 31-letnia kobieta jest bohaterką. Pisarka w całą opowieść doskonale wplotła także losy 63-letniej ciotki bohaterki oraz jej ojca, znanego na Podkarpaciu polityka. Ich wzajemne animozje, tajemnice z przeszłości, wpływ wydarzeń sprzed kilku dekad na teraźniejszość, wszystko to zostało doskonale zaprezentowane.
Fabuła porywa już od pierwszego rozdziału i (tu ogromny plus dla autorki) jest niezwykle ciekawie prowadzona do końca książki. Brak urwanych wątków, brak bzdurnych pomysłów (jak to u niektórych pisarzy bywa).
Całość jest mocno emocjonalna, poruszająca, momentami poważna, ale Zimny-Louis udało się w całość wpleść całkiem sporo elementów humorystycznych, sarkastycznych, ironicznych. Sprawia to, iż mimo poważnej tematyki, trudnego życia w Armenii, całość czyta się z uśmiechem na ustach. Może nie jest on taki od ucha do ucha, ale pojawia się często i osładza gorycz armeńskiej historii.
 

Gorąco zachęcam do lektury. Wspaniała opowieść, porywająca książka, a rozwiązanie zagadki do końca pozostaje tajemnicą.

wtorek, 23 sierpnia 2016

Różne takie...



Po 1: uwielbiam Włochy - kuchnię, muzykę, zabytki, literaturę. Staram się czytać, wszystko, co napiszą włoscy autorzy, wszystko co dot. Włoch, a także książki, których fabuła rozgrywa się w słonecznej Italii.
Założyłam bloga Włoszczyzna, czyli Włochy w literaturze... (klik)

Chciałabym na nim zamieszczać recenzje książek traktujących o tym kraju lub napisanych przez Włochów.
Jeżeli ktoś chce do tego blogu dołączyć piszcie na email anetapzn@gazeta.pl dodam was do blogowej listy i będziecie mogli tworzyć blog/wyzwanie ze mną. W emailu podawajcie proszę swój email, inaczej nie mogę was dopisać.

Po 2: reaktywuję zapomniane trochę wyzwanie dot. literatury skandynawskiej. Ma ono także postać bloga tworzonego przez wszystkich chętnych.
Czytamy literaturę skandynawską... (klik) 

Po 3: za moment uzupełnię linki recenzji dot. wyzwania Czytamy książki historyczne (klik)

Jeżeli ktoś chce dołączyć do któregokolwiek z blogów/wyzwań, zapraszam. Nie ma żadnych określonych reguł poza tematycznymi. Sami tworzymy zarówno historyczne wyzwanie, jak i w/w dwa blogi.


Jeżeli chodzi o konkurs - kto doda najwięcej komentarzy na blogu w danym miesiącu...nie pokażę w sierpniu książek, k spośród których będzie można wybrać nagrody. Robię to celowo. Zirytowała mnie (ale i zasmuciła, gdy spojrzy się z drugiej storny) wczoraj jedna osoba, która napisała do mnie emaila z pytaniem o książki, jakie są do wygrania w tym miesiącu. Napisałam, że to niespodzianka. Dostałam odpowiedź, że łaski nie robię i ona rezygnuje...po czym okazało się, iż mam 1 osobę mniej w obserwujących. Żenujące, żałosne, smutne.
Książki- nagrody zaprezentuję dopiero 01 września, gdy ogłoszę zwycięzcę. Napiszę tylko tyle, iż będzie możliwość wygrania 3 książek i jest to ostatni miesiąc konkursu.
To wszystko, miłego dnia.



poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Galicyanie - Stanisław Aleksander Nowak

Wydawnictwo WAB
Zapewne rzuca się w oczy fakt, iż nie daję książce żadnej oceny. 

Z ewentualnym ocenieniem, takim jednoznacznym Galicyan, mam problem, spory problem.
Książka jest bez wątpienia imponująca i to zarówno pod względem objętości (920 stron), jak i materiału w niej zawartego oraz pracy, jaką autor włożył w swoje debiutanckie dzieło.
Nie dziwię się, iż autor prace nad książką prowadził przez ponad 8 lat. Samo przebrnięcie przez bibliografię, materiały źródłowe, które liczą ponad UWAGA 1000 (słownie - jeden tysiąc) pozycji, musiało zabrać mnóstwo czasu.
Znalazło to wspaniałe odzwierciedlenie w treści książki.
Akcja rozgrywa się na przestrzeni 103 lat, pomiędzy rokiem 1812, a rokiem 1915. Treścią książki są dzieje Jana Hyndryka Kończyświata, zwanego Hynkiem oraz jego rodziny, a przy okazji także jego rodziny i znajomych.
A działo się w hynkowym świecie, oj działo. Wszak okres 103 w/w lat przypada na ważne historycznie wydarzenia, które autor niezwykle umiejętnie (ogromny za to plus) wplata w fabułę. Co istotne, Nowak nie epatuje przy tym historią w najmniejszym nawet stopniu. Bardzo podobało mi się takie wypośrodkowanie faktów historycznych i przeżyć bohaterów.
Kolejnym atutem są doskonałe opisy życia w podkarpackiej wsi w XIX i na początku XX wieku. O zwyczajach, dniu codziennym czytałam z zaciekawieniem kilkakrotnie szeroko otwierając ze zdziwienia oczy, gdy czytałam o gusłach, bzdurnych (dla nas, żyjących w XXI wieku) wierzeniach, obyczajach. Niewątpliwie autor zadał sobie wiele trudu, żeby tak dobrze przygotować się merytorycznie.
Minusem dla mnie był język. Mnóstwo w nim archaizmów, stylizacji na język galicyjski z XIX wieku, składnia zdań zupełnie dla mnie obca. Nie ukrywam, zdecydowanie utrudniało mi to lekturę. Rozumiem, iż autor chciał dodać kolorytu, oddać rzetelniej atmosferę tamtych dni, dodać realizmu przeżyciom Hynka i jego następców. Doceniam także, ile pisarz musiał zadać sobie trudu tworząc książkę w takim języku. Jednak dla mnie język Galicyan to zdecydowany minus. Książka licząca ponad 900 stron napisana w taki sposób to swoista droga przez mękę. Nie ukrywam, iż epopeję (bo inaczej książki nazwać chyba nie można) czytałam w kilku etapach - po kilkadziesiąt stron robiąc kilkudniowe przerwy. Inaczej nie dałabym rady. A szkoda by było tak doskonałej książki.
Stąd moje rozterki jeżeli chodzi o ocenę Galicyan. Za książkę, treść, przygotowanie merytoryczne autora daję 6/6. Niestety za język zdecydowanie niższą ocenę.

Gorąco zachęcam do lektury, warto. 

Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej Platon24 (klik)

http://platon24.pl/ksiazki/galicyanie-100458/




 

niedziela, 21 sierpnia 2016

Lustro Zachodu. Nazizm i cywilizacja zachodnia - Jean-Louis Vullierme

Wydawnictwo WAB, Ocena 5-/6
Recenzja mojego męża.

Lustro Zachodu...to trudna książka. Rozpoczynając lekturę byłem przekonany, iż jest to pozycja historyczna. Szybko okazało się, iż jest to traktat filozoficzno- historyczno-poznawczy.
Jean-Louis Vullierme podjął się niebanalnego zadania. Stworzył pozycję, która jest czymś więcej niż tylko (albo aż, zależy jak na to spojrzeć) książką traktującą o nazizmie.
Dzieląc książkę na dwie wyraźne części, przedstawił nam zarówno ideologię nazizmu, zagłady oraz jej źródła, jak i zaprezentował metody, które jego zdaniem mogą zmniejszyć nadal aktualne zagrożenie powtórzenia się zjawiska nazizmu.
Vullierme jest przeciwny wysnuwanym przez wielu teoriom, iż naziści nie wiedzieli, co robią, że byli tylko narzędziami historii. Twierdzi on wręcz, iż było odwrotnie. Jego zdaniem ludzie zawsze postępują wyłącznie w myśl swoich wyobrażeń i chęci oraz wzorca świata, jaki sobie wyimaginowali. Tylko to zdaniem badacza, mówi im, co i jak maja robić, to kieruje ich poczynaniami.
Autor stawia wiele tez szeroko je uzasadniając. Dotyczą one nie tylko samego nazizmu, ale także psychiki ludzi w konkretnych sytuacjach, filozofii, bytu etc.
Lustro Zachodu... to trudna książka. Jej trudność polega nie tylko na podjętym temacie, ale także na tym, w jaki sposób Vullierme przenosi kwestię nazizmu z jednej płaszczyzny na drugą, sposobie w jaki ukazuje konkretne kwestie.
Problem mogą także sprawiać słownictwo i terminologia, jakich używa francuski pisarz.
Mimo tego warto po tę pozycję sięgnąć. Ukazuje ona zjawisko nazizmu z innej perspektywy. Pozwala także przenieść spojrzenie na to co obecnie dzieje się na świecie, na buzujący nie tylko w Europie kocioł pseudo nacjonalizmu, postępującą radykalizację, coraz groźniejsze hasła.


Najbardziej boli fakt, iż Vullierme ma rację. Nazizm nigdy nie przestał być groźny, a ci którzy szerzą nienawiść w sieci, tv, prasie, na wiecach w 2016 roku, niczym się praktycznie nie różnią od tych, którzy klaskali Hitlerowi w latach 30. XX wieku.
Minus daję za umieszczenie przypisów na końcu książki.Polecam.


 Książka w doskonałej cenie do kupienia w  Księgarni Internetowej Platon24 (klik) 
http://platon24.pl/0/?products%5Bstock%5D=%5B0%20TO%20*%5D&products%5Bformats%5D=0&products%5Bavaible_from%5D=0&products%5BsearchTerm%5D=LUSTRO%20ZACHODU%20NAZIZM%20I%20CYWILIZACJA

piątek, 19 sierpnia 2016

Czarne liście - Maja Wolny

Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 6/6
Książka była dla mnie zaskoczeniem. Tematykę znałam ze streszczenia zamieszczonego na okładce. Jednak oczekiwałam beletrystyki. Dostałam...trudno w zasadzie określić co. Z pewnością przepięknie napisaną opowieść, której język, stylistyka niesamowicie kontrastują z tematyką. Wolny opowiada bowiem o tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce w lipcu 1946 roku.
Chodzi o pogrom kielecki, który był serią niezwykle brutalnych napaści na ludność żydowską. To dramatyczne wydarzenie stało się punktem wyjścia do utkania przez Maję Wolny niesamowitej wprost historii.
Ta książka jest pełna cierpienia, bólu, chęci zapomnienia, ale i poznania prawdy, przebaczenia. 

Autorka gra na uczuciach i to w sposób momentami okrutny. Chyba każdego poruszą opowiedziane w Czarnych liściach historie. I co ciekawe, nie tyle chodzi o sam pogrom, o zbrodnie, których ofiarami padli niewinni ludzie, co o relacje między bohaterami o wpływ, jaki tamte wydarzenia wywarły na nich, na ich psychikę, relacje z innymi, postrzeganie siebie i świata.. 
W tej historii mamy zarówno ofiary, jak i zbrodniarzy, rodzinę, która brała udział w pogromie, ale także rodzinę, której członkowie zginęli 04 lipca 1946 roku w Kielcach. Mamy także kobietę, która odcina się od swojej rodziny będącej w 1946 roku katem oraz kobietę szukającą swojego dziecka.
Pisarka także wspaniale ukazuje koło, jakie zatacza historia.
Czarne liście to bolesna i momentami trudna książka. Jej trzon przewodni czyli zbrodnia kielecka oraz szerzej ukazane trudne stosunki polsko-żydowskie, są tylko pretekstem od ukazania całej gamy zupełnie innych uczuć, odczuć, kolei ludzkich losów, sposobów radzenia sobie z piętnem z przeszłości i wynikającą z niego traumą.
Maja Wolny wspaniale, z wielkim wyczuciem, nie epatując cierpieniem, a jednak w sposób, który do głębi porusza opowiada w swojej książce przejmującą historię. Atmosfera od samego początku jest wręcz gęsta. Musze przyznać, iż w trakcie lektury podświadomie czekałam, aż wydarzy się jakaś tragedia. Byłam wręcz pewna, iż stanie się coś złego, coś tragicznego. To zasługa tego, jak Wolny operuje słowem, jak buduje nastrój, jak potrafi oddać tamte i obecne dni.
Pisarka nie oszczędza nas Polaków, niczego nie tai, porusza temat wstydliwy, temat, od którego wielu nadal mimo czasu, który upłynął, odżegnuje się.
Obojętnie co bym jeszcze napisała o tej książce, to i tak nie oddam uczuć, które się we mnie kłębią. Zachęcam do lektury.
Książkę warto, a nawet trzeba przeczytać. Jest ona wielce wymowna, potrzebna, szczególnie teraz, gdy Europa wrze, a zewsząd do głosu dochodzą skrajnie nacjonalistyczne (żeby nei napisać faszystowskie)m partie, grupy ludzi.

czwartek, 18 sierpnia 2016

Gniew furii - Steven Saylor

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
Roma sub rosa, to moim zdaniem najlepsza z licznych na rynku serii antycznych kryminałów. Akcja kryminałów toczy się w starożytnym Rzymie u schyłku republiki, a bohaterem jest detektyw, tytułowy Gordianus. Jego cechą charakterystyczną jest nieprzeciętna inteligencja i upór w dochodzeniu do prawdy. Dzięki temu nie cierpi na brak klientów, a i wielu ludziom (z różnych warstw społecznych) nieżle zalazł za skórę. Ma więcej wrogów niż przyjaciół, wielokrotnie czyhano na jego życie, ale to nie odstrasza Gordianusa, który rozwiązuje każdą zagadkę.
Kolejne książki z serii rozgrywają się w różnych latach, na różnych etapach życia głównego bohatera, ale i historii antycznego Rzymu. Wszak ówczesna historia nie należała do spokojnych, sielskich i anielskich. Tym razem akcja toczy się w I w. p.n.e., a konkretnie około 88 p.n.e. Był to czas, gdy w Rzymie wiele się działo, a w samym centrum ziem póżnej Republiki aż wrzało.
Tym razem Gordianus ma do rozwiązania niewielką sprawę kryminalną. Głównym jego zadaniem jest misja szpiegowska, od której bardzo wiele zależy. Nasz bohater musi wcielić się w rolę ala antyczny James Bond. Jak zwykle da z siebie wszystko, sprawiając, iż w trakcie lektury kilkakrotnie otwierają się czytelnikowi oczy ze zdumienia i równie często na twarzy gości szeroki uśmiech. A wszystko, cała intryga, misja rozpoczęły się tak niewinnie...
Saylor po raz kolejny udowodnił, iż jest mistrzem jeżeli chodzi o powieści z antycznym Rzymem w tle, o oddanie szczegółów epoki (bardzo drobiazgowych i plastycznych) o nakreślenie fascynujących postaci (jedne są fikcyjne, inne autentyczne znane z lekcji historii). Stworzył ponownie książkę, której po rozpoczęciu lektury nie da się odłożyć na półkę bez poznania zakończenia.
W całą opowieść wplecione są liczne wątki z ówczesnej historii antycznego Rzymu. Mamy więc głównie I wojnę Rzymu z Mitrydatesem VI Eupatorem i całą otoczkę z tym związaną, która poznajemy z opowieści Gordianusa.
Książki Stevena Saylora to doskonale napisane, niebanalne kryminały, powieści historyczna pełne niezwykłych intryg, zagadek, dochodzenia na najwyższym poziomie i specyficznych klimatów antycznego Rzymu. Jestem zakochana w tej serii. Kto nie zna Gordianusa, nie prowadził z nim śledztwa nawet nie wie ile stracił. Zachęcam do lektury. 

Drobna tylko uwaga, Gniew furii można śmiało potraktować, jako I część cyklu mimo, iż powstał najpóżniej. Wydarzenia opisane w tym tomie rozgrywaj się najwcześniej i są jakby prequelem póżniejszych, umieszczonych w tomach, które zostały wydane w ciągu ostatnich kilku lat.

wtorek, 16 sierpnia 2016

Harda - Elżbieta Cherezińska

Wydawnictwo Zysk - S-ka, Moja ocena 6-/6
Właśnie skończyłam czytać Hardą, najnowszą książkę Elżbiety Cherezińskiej i zastanawiam się co jeszcze można napisać o książkach tej niezwykłej pisarki? Mam wrażenie, iż wszystko zostało już napisane i powiedziane.
Tym razem autorka mająca dar do wyszukiwania w naszej historii fragmentów, zdarzeń, postaci unikalnych, często przez nas zapomnianych, wybrała jeden z najciekawszych i najważniejszych dla naszej historii momentów. Tematyka poruszana przez Cherezińską to narodziny państwa polskiego, ale także kwestia pogańskich władców Europy i przyjmowania chrześcijaństwa. Szczególnie ta ostatnia kwestia (w kontekście tegorocznych obchodów 1050 rocznicy przyjęcia chrztu) wysuwa się niejako na plan pierwszy.
Główną bohaterką jest kobieta niezwykła, choć bardzo mało znana. Nazywana bywa przez samych historyków rozmaicie (nie są pewni jej imienia) -
Świętosława, Sigrida, Gunhilda. Nie wiadomo nawet na 100%, czy kobieta faktycznie istniała. Co prawda źródła skandynawskie odrobinę przybliżają postać tytułowej Hardej, ale i tak czynią to w stopniu bardzo niewielkim.
Ponieważ o bohaterce wiadomo tak niewiele. Cherezińska posłużyła się tymi skąpymi informacjami, które są dostępne i bazując na zarysie głównej bohaterki stworzyła wspaniałą historię. Trzeba przyznać, iż dzięki ograniczonej ilości informacji o bohaterce pisarka mogła folgować sobie do woli w zakresie jej poczynań. Musiała tylko trzymać się realiów historycznych. Wyszło jej to doskonale. Hardą czyta się dosłownie z wypiekami na twarzy, niecierpliwie odwracając kolejne strony.
Nacisk pisarka położyła na przedstawienie sylwetki Świętosławy, ukazanie jej niezwykłego charakteru. Nie bez kozery nadała książce taki, a nie inny tytuł.
Ogromnym plusem książki jest to, iż nie tylko Harda jest główną bohaterką, a całą historie poznajemy także z punktu widzenia innych postaci.
Minusik (ale bardzo drobny) daję za zbyt słabe ukazanie wewnętrznych przeżyć Mieszka I.  Władcą w momencie podejmowania decyzji o przyjęciu przez Polskę chrztu musiały targać spore wątpliwości.
Przynajmniej ja sobie tak to wyobrażam. Trudno przyjąć, iż pewnego dnia wstał rano i stwierdził..a co tam, niech mój kraj przyjmie chrześcijaństwo. Mieszko musiał mieć wątpliwości i to spore. Żałuję, iż Cherezińska nie pokazała tego w książce mimo, iż pierwsza część Hardej, skupiająca się w zasadzie wokół Mieszka I, aż się o to prosi.
Jesienią ma się ukazać Królowa, dalszy ciąg losów Świętosławy. Niecierpliwie czekam na tę książkę.
  


 

Zapowiedź...




Ja już sobie ostrzę "zęby" na tę lekturę :)


Jak każe obyczaj to błyskotliwy i uszczypliwy obraz amerykańskiego społeczeństwa i europejskich elit w pierwszych kilkunastu latach dwudziestego wieku. Autorka krytykuje zarówno przykurzone „stare rody” po obu stronach Atlantyku, kurczowo trzymające się „odziedziczonych poglądów”, jak i nowobogacką amerykańską „socjetę” próbującą – na swój krzykliwy sposób – bezmyślnie imitować obce jej zwyczaje wypieranych elit.

Bohaterka powieści, Undine Spragg, ma wielkie ambicje – chce osiągnąć „wszystko, co najlepsze”. Dzięki imponującej (a zarazem przerażającej) wytrwałości, ogromnemu sprytowi, zatrważającej zdolności manipulacji oraz nietuzinkowej urodzie i przepysznemu egoizmowi udaje jej się piąć na coraz to wyższe szczeble drabiny społecznej. Trafia do nowojorskiego światka, na paryskie salony, do zamków francuskiej arystokracji…
Na każdym etapie swojej kariery poznaje dotychczas jej obce obyczaje, do których błyskawicznie się adaptuje.
Gdzie są granice ambicji tej fascynującej antybohaterki? Czy je osiągnie? I wreszcie: kto za to wszystko zapłaci?


Książka Jak każe obyczaj będzie miała premierę 31 sierpnia.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Zlodziejska gra - Roger Hobbs

Wydawnictwo Rebis, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.

Złodziejska gra, to doskonała kontynuacja bestsellerowego debiutu pisarskiego Hobbsa, Ghostmana recenzja tutaj klik.
Ghostman był (jest) książką bardzo dobrą i w związku z tym zastanawiałem się, jaka będzie kontynuacja. Swoim debiutem Hobbs sam sobie wysoko ustawił poprzeczkę. Jak się okazało Złodziejska gra podnosi tę poprzeczkę jeszcze wyżej.
Złodziejska gra, której akcja rozgrywa się na Morzu Południowochińskim porywa od pierwszego rozdziału i do końca lektury trzyma w swoich objęciach, a autor umiejętnie podkręca napięcie. 

Ogromnym plusem są bardzo ciekawa intryga oraz ukazanie świata przestępczego od strony niejako unikalnej, od takiej, jakiej nie prezentuje chyba żaden autor thrillerów.
Najmocniejszą jednak stroną książki bez wątpienia jest jej główny bohater, Ghostman inaczej Jack, człowiek zagadka, za wszelką cenę pożądający adrenaliny, niebanalnego sposobu życia, żyjący z dnia na dzień, balansujący na krawędzi, zręcznie omijający życiowe rafy.
Trudno cokolwiek więcej pisać o kolejnym tomie serii nie chcąc spojlerować, nie pisząc o fabule. Mogę was tylko zachęcić do lektury. Jednak drobna uwaga! Zarezerwujcie sobie sporo wolnego czasu. Gdy rozpoczniecie śledzenie przygód Jacka zwanego Ghostmanem, wejdziecie do jego świata i przepadniecie na wiele godzin.
Roger Hobbs to młody autor (rocznik 1988), który po raz kolejny doskonale poradził sobie udowadniając, iż jest bardzo dobrym pisarzem doskonale. Mam nadzieję, że nie spocznie na laurach i następne jego literackie dzieło będzie co najmniej tak dobre, jak Ghostman i Złodziejska gra.

Polecam obie części serii. Fani thrillerów wszelakich z pewnością będą usatysfakcjonowani. 

sobota, 13 sierpnia 2016

Złote jajo - Donna Leon

Wydawnictwo Noir sur Blanc, Moja ocena 6/6
Od lat jestem wielką fanką prozy Donny Leon i serii o weneckim komisarzu Guido Brunettim.
Złote jajo, to kryminał łączący w sobie cechy powieści społecznej, psychologicznej, obyczajowej, wątki moralizatorskie oraz elementy...przewodnika turystycznego po mieście kanałów i książki kucharskiej. Podczas lektury nieodmiennie za każdym razem leci mi ślinka, gdy czytam o tym co Paola (żona komisarza) przygotowuje na obiad, czy kolację, o tym co on na szybko zjada w ramach przekąski w tratoriach... Uwielbiam włoską kuchnię.
Nie będę opisywać fabuły, nawet w skrócie, nie ma to sensu. 

Po pierwsze nie chcę wam odbierać przyjemności wynikającej z lektury, a po drugie dochodzenie, które prowadzi Brunetti wraz ze współpracownikami jest tylko pretekstem do ukazania czegoś więcej.
Po raz kolejny pisarka nie raczy nas klasycznym kryminałem. Co prawda mamy trupa, mamy zagadkę, ale w książce brak efektownych scen, intryga kryminalna nie zaskakuje zbytnio.

Mimo to Złote jajo bardzo mocno trzyma w napięciu, a osobom wrażliwym na los jaki jedna ludzka istota może zgotować drugiej będącej tą najbliższą, wyciśnie niejedną łzę z oczu i z pewnością poruszy.
Gdy skończyłam czytać zadumałam się na dłuższą chwilę. Leon ma dar poruszania najbardziej drażliwych dla społeczeństwa włoskiego tematów, często takich, które Włosi wypierają ze świadomości, ew. chcieliby ukryć przed światem. Dotyczy to zarówno kwestii światopoglądowych, skorumpowania i bezsensu urzędniczej machiny Włoch (co realnie można odnieść do innych krajów, także Polski) jak i zanieczyszczenia środowiska, hodowania zwierząt na zmodyfikowanych paszach i zysków, jakie są nielegalnie z tego czerpane, nadmiernej biurokracji, korupcji, oszustw podatkowych etc.
W każdej książce jest to inny temat. O co chodzi w najnowszym tomie? Tego nie ujawnię, gdyż napisanie choćby 2-3 słów o tym zdradziłoby zbyt wiele z fabuły. 
Złote jajo to ponownie dobry kryminał, ale także spojrzenie na ludzkie istoty (często trudno nazwać je ludźmi w pełnym tego słowa znaczeniu), ukazanie najprymitywniejszych postaw, żądzy. 
To także możliwość odwiedzenia Wenecji, poznania tego wspaniałego miasta niejako "od kuchni" oraz niezwykle inteligentna rozrywka. 
To moja kolekcja kryminałów Donny Leon

Napisałam "inteligentna rozrywka" ponieważ cała rodzina komisarza Brunettiego będącego kluczową postacią serii, nie szczędzi nam rozmów na wysokim poziomie, inteligentnych żartów, cytatów z ciekawych lektur (często z klasyki antycznej) etc.
Po raz kolejny jestem zachwycona, ale i zasmucona, iż kolejny tom już za mną:(.
Niezmiennie zachęcam do lektury całej serii o komisarzu Guido Brunettim. Jednak ostrzegam, nie jest to lektura dla wszystkich. To pozycje, dla tych, którzy pod poza kryminałem oczekują czegoś więcej, lubią pomyśleć nie tylko nad zagadką kryminalną, ale także nad problemami otaczającego nas świata.

piątek, 12 sierpnia 2016

Każdy został człowiekiem - Piotr Nesterowicz

Wydawnictwo Czarne, Ogólna ocena 3,5/6
Recenzja mojego męża.

Autor opowiada o powojennym exodusie ludności z wsi do miasta, który miał miejsce w latach 1946-1960, przemianach jakie się z tym wiązały i nieodłącznej budowie socjalistycznego dobrobytu. W mieście nowego, lepszego, innego życia w tym okresie szukał co trzeci mieszkaniec wsi, często człowiek ledwo potrafiący pisać i czytać, z podstawowym (czasami niepełnym) wykształceniem. Większość z nich mimo różnych kolei losu, mimo często bolesnego zderzenia marzeń z rzeczywistością, w mieście pozostała.
Książka ciekawa, ale...autor zastosował manewr, który trudno jednoznacznie ocenić. Jako materiał bazowy do napisania książki posłużył mu całkiem pokażny (bo liczący 9 tomów) zbiór listów, opowiadań, historii, które czytelnicy, tacy w/w migranci nadesłali w 1961 roku na konkurs ogłoszony przez Związek Młodzieży Wiejskiej. Autor wykorzystał zawarte w w/w monumentalnym dziele (propagandowo ocenzurowanym i ulepszonym, czyli będącym wszystkim, ale nie obiektywnym świadectwem) informacje, zdarzenia, przeżycia i stworzył jedną historię, która ma wielu bohaterów.
I niby nic takiego, owszem. Jednak pewnym problemem jest fakt, iż Nesterowicz połączył w jedno losy ludzi, którzy się kompletnie nie znali, nie spotkali nigdy, złączył wydarzenia, które nigdy się nie wymieszały, losy, które się nie przecięły. Reasumując, autor stworzył fikcyjną historię opartą częściowo na faktach. Czyta się nieźle, ale z pewnością nie jest to reportaż.
A z lektury wywnioskowałem, iż autor chce żeby czytelnik tak traktował książkę.
Jeżeli ktoś chce czytać Każdy...w kontekście reportażowym, proszę tego nie robić, nie ma to najmniejszego sensu.
Warto za to poświęcić czas na lekturę, jeżeli interesują was lata powojenne, zręby polskiego socjalizmu, budowanie państwa komunistycznego i życie w tym wszystkich zwyczajnych, prostych ludzi.
Jak wspomniałem, nadesłane na konkurs prace zostały ocenzurowane, wyraźnie to widać. Jestem przekonany, iż cenzura sporo wycięła. To co zostało jest idealnym (wg. ówczesnych władz) wizerunkiem podźwignięcia się, przeniesienia ze wsi do miasta, stawania się obywatelem państwa polskiego, egzystencjalnej sielanki w objęciach powojennej, jedynej słusznej Polski. Choć cenzura pozostawiała pozytywny obraz takiego procesu, to jednak mnie on mocno zdołował i nie ukrywam wielokrotnie zniesmaczył, a i zadziwił.
Obraz PGR-ów i ich powojennej biedy, budowania miast, codziennego życia rolnika, robotnika, ogólnego budowania socjalistycznego szczęścia i dobrobytu, wykonywania 4-krotnosci założonych planów, kolektywizacji, zderzenie pustych sloganów z realną rzeczywistością (nadal się zastanawiam, jakim cudem cenzura to pominęła), praca momentami wręcz katorżnicza, w okresie powojennym brak wszystkiego, bezsens spółdzielni produkcyjnych, entuzjazm większości bohaterów dla poczynań władzy (wszak tylko entuzjazm dopuściła do druku cenzura) etc. To nie jest obraz, niczym z prequelu filmów Barei, nie ma straszno i śmieszno, jest tylko straszno.
Na tym strasznym tle socjalistyczna władza ukazała dźwiganie się jednostki z wiejskiej biedy. Najgorsze jest to, że w ogóle było coś takiego, z czego przeciętny człowiek musiał się dźwigać. Obraz przeciętnej Polski II połowy lat 40. i lat 50. XX wieku przeraża i zasmuca.
Polecam, jako lekturę poglądową, a także w celu ujrzenia niezwykle wyraźnego kontrastu naszego życia z tym sprzed 50-60 lat (w tym zakresie daję ocenę 5,5/6). Odradzam, jako lekturę reportażu (daję ocenę 2,5/6).


Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej Platon24(klik) 
http://platon24.pl/ksiazki/kazdy-zostal-czlowiekiem-102555/



środa, 10 sierpnia 2016

Dobra matka - Małgorzata Rogala

Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5,5/6
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Małgorzaty Rogali, ale z pewnością nie ostatnie.
Dobra matka, to (nomen omen) dobra i potrzebna książka. Potrzebna ponieważ przeglądając portale społecznościowe co i rusz można natknąć się na beztroskich rodziców, wujków, ciocie zamieszczających zdjęcia milusińskich. Większość z tych osób nawet nie zdaje sobie sprawy (ba, gro nawet się nie zastanowi nad tym) czym to może grozić.
Powieść Rogali prezentuje tylko czubek przysłowiowej góry zagrożeń, jakie czekają na beztroskich miłośników rodzinnych albumów w sieci.
Książka opowiada także o losach policjantki Górskiej i jej koleżanki Justyny oraz znajomej Leny.
Mniej więcej w połowie lektury Dobrej matki zauważyłam, iż są nawiązania do wcześniejszych przygód bohaterek, które autorka opisała w poprzedniej książce. Nie miałam okazji jej czytać, jednak w niczym mi to nie przeszkadzało. Dobra matka jest tak skonstruowana, iż osoba dopiero rozpoczynająca znajomość z bohaterami nie pogubi się, nic jej nie umknie, czego ja jestem najlepszym przykładem.
Jednocześnie książka na tyle mnie zafascynowała, tak zaciekawiła, iż postanowiłam sięgnąć po Zapłatę, która jest 1. tomem przygód bohaterek.
Bardzo spodobał mi się styl pisarski autorki. Rogala pisze mocno, momentami ostro, z pełnym zaangażowaniem i bardzo emocjonalnie. Co istotne, choć porusza wiele ważnych tematów, czyni to w taki sposób, iż nawet przez moment nie ma się wrażenia, iż jest to moralizatorski wykład.Ważnym jest, iż mimo mnogości wątków, wszystko jest ze sobą idealnie powiązane, nic się nie gubi, nic nie urywa, każdy wątek zostaje doprowadzony konsekwentnie do końca.
Ogromnym plusem jest także bardzo ciekawie prowadzona intryga kryminalna, bardzo dobrze nakreślone dochodzenie policyjne oraz liczne prowadzące na manowce wątki. W tym czasie morderca dokonuje kolejnej zbrodni...
Gorąco zachęcam do lektury Dobrej matki i nie ukrywam, niecierpliwie czekam na kolejny tom i wyjaśnienie kilku kwestii m.in. tego co z Górską i.... Nic nie zdradzę, nie napiszę o co (o kogo) mi chodzi, nie będę spojlerować. Polecam. Dobra, mocna i potrzebna powieść.


Poszukiwacze, Luisa Montero Manglano - II tom we wrześniu :)


Tom I mnie zachwycił, świetna lektura i nie ukrywam, iż niecierpliwie wyczekiwałam kolejnej części przygód Tirso Alfaro. I  w końcu jest, a w zasadzie będzie 13 września :)

Moja recenzja 1. tomu tutaj (klik)  
ŁAŃCUCH PROROKA

Luis Montero Manglano


Przekład Katarzyna Okrasko, Agata Ostrowska

ISBN 978-83-8062-042-1

Seria Sensacja

Premiera: 13 września 2016

Drugi, po Stole króla Salomona, tom trylogii „Poszukiwacze” - spektakularna kontynuacja opowieści o najbardziej brawurowych poszukiwaczach skarbów na świecie

NIEKTÓRYCH CIESZY POZNAWANIE ODPOWIEDZI. MY WOLIMY STAWIAĆ KOLEJNE PYTANIA.

Korpus Poszukiwaczy, dla którego pracuje Tirso Alfaro, przechodzi trudne chwile. Nad tajną organizacją zajmującą się odzyskiwaniem zrabowanego dziedzictwa narodowego Hiszpanii wisi widmo rozwiązania. Tymczasem dochodzi do serii włamań do archiwów i bibliotek. Ktoś kradnie stary islamski kodeks znany jako Mardud z Sewilli. Poszukiwacze ruszają do Mali, żeby odnaleźć skarb opisywany w Mardudzie. Ich misja nie będzie prosta: muszą przeniknąć do kraju wyniszczonego przez wojnę pomiędzy Tuaregami, fundamentalistami islamskimi, armią francuską i jednym z najstarszych i najbardziej tajemniczych plemion Afryki. Tirso i jego towarzysze szybko się przekonują, że za jedną ze stron kryje się korporacja Voynich i jej niejasny Projekt Lilith. Wszyscy chcą zdobyć zagadkowy Łańcuch Proroka.

Niebezpieczna wyprawa do serca Afryki śladem arabskiej relikwii, która zapewnia posiadaczowi mądrość absolutną. Solidna dawka przygód, historii, intrygi i akcji.

Luis Montero Manglano – brat Carli Montero, autorki bestsellerowej Szmaragdowej Tablicy – urodził się w Madrycie w 1981 roku. Jest dyrektorem ds. kształcenia oraz wykładowcą historii i sztuki średniowiecznej w Ośrodku Studiów Romańskich w Madrycie. Opublikował książkę El lamento de Caín, wyróżnioną nagrodą EATER dla najlepszej powieści grozy 2012 roku. DW REBIS opublikował jego Stół króla Salomona.