Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydawnictwo rebis. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydawnictwo rebis. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 lutego 2021

W jednej chwili - Suzanne Redfearn

 

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
Zaskakująco dobra książka, świetnie nakreślone tło, mistrzowskie portrety psychologiczne. Całkowite zaskoczenie. Czytając opis, patrząc na okładkę nigdy bym się nie domyśliła, że to tak dobra lektura.
To świetnie opowiedziana historia o tym, jak kruche jest życie i jak bardzo należy się nim cieszyć, bo nie wiadomo co stanie się za moment.
Niby wszyscy o tym wiedzą, to banał. Jednak tak na co dzień rzadko kto o tym pamięta.
Bohaterowie książki także o tym zapominają, cieszą się życiem, ale tak naprawdę nie bardzo je doceniają. Pewnego dnia wydarza się tragedia. W okamgnieniu kończy się życie szesnastoletniej Finn, gdy samochód jej rodziny wypada z ośnieżonej drogi i stacza się po zboczu góry. Bohaterowie walczą o przetrwanie w ekstremalnie trudnych warunkach.
Czyli Finn, jej rodzina znajdują się w sytuacji, w jakiej może znależć się dosłownie każdy z nas. Dzięki temu lektura jest jeszcze bardziej emocjonalna. Bardzo łatwo jest nam czytelnikom utożsamić się z bohaterami, wczuć się w wydarzenia.
Na emocjonalny odbiór całej historii ma także wpływ narracja w pierwszej osobie. Dzięki temu Finn relacjonuje nam życie przed wypadkiem, podróż, dramatyczne zdarzenia, a póżniej....gdy jest duchem opowiada o tym, co robią i myślą jej najblżsi, chce im pomóc, krzyczy, podpowiada, ale oni jej nie słyszą. Po wypadku, gdy staje się duchem nastolatka ciągle nie potrafi się rozstać z bliskimi. Za wszelką cenę chce z nim i być i im pomagać.

Wiem, brzmi to może dziwnie, ale to naprawdę doskonała powieść, którą trudno jednoznacznie streścić. Tak, jak napisałam na początku, to powieść o cieszeniu się życiem, ale nie tylko. To także historia o tym, że tak naprawdę do końca nie znamy ani naszych bliskich, ani nawet samych siebie.
W przypadku bliskich Finn chodzi o walkę o przetrwanie, ale także o słowa, które padną, czyny, które będą miały miejsce oraz ich następstwa. Pewnych rzeczy nie da się odrobić, a słów cofnąć. Czy ekstremalna sytuacja tłumaczy wszystko, absolutnie wszystko?
W jednej chwili to zadziwiająco mądra, mocna i prawdziwa historia. Historia porusza, działa na wyobrażnie,w wielu osobach uruchomi nutkę wstydu, przypomni to co same zrobiły w danym, konkretnym momencie, jak się zachowały.
Przede wszystkim to jednak bardzo emocjonalna książka, która porusza czytelnika i to niesamowicie.
Zachwycają portrety psychologiczne, ukazane emocje, głębia uczuć. Przeraża dramatyzm i realizm jego zaprezentowania. To niezwykła, poruszająca, zmuszająca do przemyślenia kilku spraw powieść. Gorąco ją polecam.


piątek, 31 sierpnia 2018

Europa o północy - Dave Hutchinson

Wydawnictwo Rebis, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.

Europa o północy to 2. tom cyklu Pęknięta Europa. Książki są serią, ale można śmiało czytać je niezależnie od siebie.Europa o północy jest kontynuacją, ale i całkiem niezależną książką. 

Hutchinson prezentuje nam całkowicie nowy, odmienny od tego z poprzedniej części, świat. Jest to świat dziwny, inny, kuriozalny, świat tuż po dramatycznej i niezwykle krwawej rewolucji.
W podzielonej Europie wyrastają nowe państwa, niektóre dosłownie z dnia na dzień. Rośnie ilość osób, które pragną otrzymać azyl w jeszcze bardziej izolującej się Anglii. Efekty po katastrofach i pandemii grypy są zatrważające, a zapaść ekonomiczna zatacza coraz szersze kręgi. Dzieje się oj dzieje.
Część książki w zarysie bazuje na tym co autor przedstawił w tomie 1., ale dodatkowo jest tyle nowości, tyle unikalnych wątków, bohaterów, iż śmiało można uznać 2. tom za odrębną całość.Jedno jest pewne, całkowity brak wtórności i nikt z czytelników obu tomów nie powie...ale to już było. To novum z pewnością jest jedną z największych zalet cyklu. Mam nadzieję, iż zostanie powtórzone w kolejnym tomie...Europa zimą.
Hutchinson stworzył niesamowity, doskonale nakreślony i wciągający swoją innością świat.
Finał książki nie jest jednak zakończeniem historii. Zdecydowanie pozostawia niedosyt i rozbudza apetyt na kolejną część serii.
Polecam różnym czytelnikom. Nadal trudno mi jednoznacznie określić, czy jest to książka bardziej dla fanów literatury szpiegowskiej, czy sf. Sądzę jednak, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Oba wątki zaserwowane są bowiem bardzo przystępnie, są wymieszane.

czwartek, 2 sierpnia 2018

O człowieku, który stracił cień - Joyce Carol Oates

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 6/6











Wspaniała książka, która wręcz porywa i ostro przeczołguje czytelnika psychicznie. W trakcie lektury było z mojej strony wielkie zdziwienie, bo mimo, iż znam styl pisania Oates, to jednak nie spodziewałam się aż tak mocnej, wyczerpującej psychicznie książki, było kilka łez, ale i sporo uśmiechów. 
Gorąco zachęcam was do lektury. To mocna, świetna, poruszająca, niejednoznaczna i w wielu momentach mocno dyskusyjna powieść.  Z pewnością nie jest to książka, o której w kilka dni po lekturze zapomnicie. Będziecie o niej jeszcze długo, bardzo długo pamiętać.


wtorek, 24 lipca 2018

Do fanatyków. Trzy refleksje - Amos Oz

Wydawnictwo Rebis, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.

Do fanatyków. Trzy refleksje to zbiór trzech esejów, w których Amos Oz mierzy się z problemami historycznymi, politycznymi i społecznymi. Są to eseje uniwersalne, ponieważ ich treść jest ważna nie tylko dla Izraela czy jego mieszkańców.

Książka traktuje o fanatyzmie i to w każdym możliwym rozumieniu tego słowa i kontekście. Mamy więc fanatyzm religijny, polityczny, domowy, bo jak pisze Oz, to w domu zaczyna się fanatyzm, ale także ogólnoludzki.
Jak pisze autor (...) Niekiedy ta choroba zaczyna się dość niewinnie: nie od ucinania głów, wysadzania samochodów pułapek, czy palenia domów wraz z mieszkańcami, lecz w kręgu rodziny – fanatyzm zaczyna się w domu (...).
Oz w swoich esejach diagnozuje problem, stawia kilka prostych zdawałoby się, ale jakże ważnych tez, które dotyczą głównie nas samych (wszak w każdym jest coś z fanatyka), ale i świata, w którym żyjemy.  
Pierwszy z esejów dotyczy fanatyzmu ogólnie, a pozostałe dwa w ujęciu żydowskim. Trudno żeby Oz będący Żydem nie poruszał kwestii żydowskiej. Czyni to jednak w taki sposób, iż osoby będące innej narodowości, innego wyznania spokojnie znajda analogie do swojej kultury, własnego kraju i życia. 
Fanatyzm w esejach, choć stanowi problem ogólnoświatowy, jest rozpatrywany w kontekście przyziemnym, niejako można to uznać za kontekst może nie prymitywny, ale z pewnością prozaiczny. Czytając książkę, która porusza taki problem, jak fanatyzm, oczekujemy niejako wyszukanego słownictwa, górnolotnych myśli, metafor, nieomal filozoficznego podejścia. 
U Oza mamy co prawda ważne słowa, mądre myśli, brak natomiast patosu, uduchowionych zdań. Dzięki temu książka, choć poruszająca trudny temat, jest przystępna i do czytania nieomal dla każdego, kto chce zadać sobie trochę trudu. 
Polecam.

niedziela, 17 czerwca 2018

Tak będzie prościej - Przemyslaw Semczuk

Wydawnictwo Rebis, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.

Dobra, mocno, szczerze napisana opowieść. Tak będzie prościej to takie 2 w 1. Z jednej strony to doskonale skonstruowany kryminał, a z drugiej podróż w czasie do dawnej Polski, Polski z okresu PR i początku nowej, innej Polski.
Tak będzie prościej, to oparta na faktach (więc tym bardziej poruszająca) opowieść o zbrodni sprzed 25 lat, o zabójstwie z 1993 roku. Książka ukazuje też doskonale, bez upiększania nakreślony obraz naszego kraju u schyłku PRL-u i na początku przemian ustrojowych.
Punktem wyjścia jest zabójstwo przewodnika sudeckiego Tadeusza Stecia, które miało miejsce w 1993 roku. Pikanterii dodaje fakt, iż zamordowany przyjaźnił się z
byłym premierem Piotrem Jaroszewiczem, a dodatkowo był homoseksualistą i ukrył gdzieś wielkie skarby. Jak na początek lat 90. XX wieku to każda z tych kwestii wystarczyłaby, żeby wzbudzić sensację nie tylko w Jeleniej Górze, ale w całej 
Polsce. A wszystkie trzy razem wzięte... Do tego dochodzą podejrzenia o powiązania z grupą przestępczą. Nic dziwnego, że tą sprawą żyła cała ówczesna Polska.

Semczukowi udało się stworzyć bardzo dobry miks kryminału z powieścią obyczajową i domieszką powieści psychologicznej. W wielu miejscach miałem wrażenie, iż morderstwo Stecia jest pretekstem do ukazania Polski przełomu epok, ówczesnych ludzi, mentalności, przeobrażeń choćby milicji w policję, ale nie tylko.
Możni i wpływowi kilka lat wcześniej, teraz często tylko możni, na rozdrożu. Zwyczajni ludzie po dekadach ustroju komunistycznego w zachwycie nad nową Polską i nowymi możliwościami. No i zmiany na każdym, dosłownie każdym kroku. Każdy kto pamięta ten okres wspomni go w trakcie lektury z mieszaniną sentymentu, uśmiechu, ale i nutką grozy.
Brak pędzącej na oślep akcji wynagradza zdecydowanie doskonale udokumentowana sprawa, dochodzenie i Polska.
Gorąco zachęcam do lektury. Bardzo dobra i wciągająca pozycja.




 

wtorek, 22 maja 2018

Partenon - Mary Beard

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 3-/6
Partenon, jedna z najwspanialszych budowli antycznego świata, najważniejszy zabytek Europy, monumentalna świątynia dedykowana bogini Atenie Partenos, czyli Dziewicy.
Budowę rozpoczęto w 447 p.n.e., a zakończono w roku 432 p.n.e.
Budowla wielbiona, upiększana, niszczona, a obecnie od wielu lat opleciona siatką rusztowań, trwają prace konserwatorskie.  
Mary Beard to doskonały filolog klasyczny i moim zdaniem powinna trzymać się tej dziedziny niekoniecznie zagłębiając się w archeologię antycznej Grecji. 
Książka jest cienka, zbyt cienka na omówienie choćby w skrócie budowli takiej, jak Partenon. Całość owszem napisana jest bardzo przystępnym językiem, ale brak moim zdaniem podstawowej w tego typu literaturze rzeczy - przypisów. 
Nawet gdy omawiamy naukę językiem laika, przypisy, choćby w stopniu minimalnym być powinny. Tym bardziej, iż autorka cytuje relacje wielu podróżników, poczynając od najsłynniejszego dzieła antycznego świata Wędrówek po Helladzie autorstwa Pauzaniasza.
Poza tym książka jest lakoniczna, w wielu miejscach ocierająca się wręcz o tabloidowe przekazanie wiedzy. 
Rozumiem, to miała być pozycja przystępna dla mas, nie dzieło naukowe czy archeologiczne studium dot. zagadnień budowli. Ale nawet tego typu książkę można przygotować rzetelnie. Partenon sprawia na mnie wrażenie przeniesionego z internetowego bloga, artykułu w sieci, notatek umieszczonych na portalu dla pasjonatów antyczną Grecją.
Partenon opisuje większość punktów, które na przestrzeni kolejnych wieków miały znaczenie dla tej budowli, wpływały na jej postrzeganie. Jednak opis ten jest potraktowany lakonicznie, po przysłowiowych łebkach.  
Plusem są liczne ilustracje i ryciny, jednak jest ich zbyt mało. Atutem są także różne ciekawostki wplecione w treść książki.
Natomiast kolejnym minusem wg. mnie jest cena...44,90zł. za 232 strony to chyba trochę za dużo, nawet jeżeli te strony są pięknie wydane.
Niestety, ale zarówno książka, jak i podejście do niej autorki, bardzo mnie zawiodły. Tym samym wyłamałam się z chórów śpiewających pochwalne arie na temat Partenonu


niedziela, 20 maja 2018

Europa jesienią - Dave Hutchinson

Wydawnictwo Rebis, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.
Europa jesienią, to 1. tom cyklu Pęknięta Europa.
To dobra, oscylująca w klimatach Black Mirror książka.
Realia, które opisuje Hutchinson dotyczą tego, co dla jednych będzie koszmarem, dla innych spełnieniem marzeń. Chodzi tu o rozpad Europy, a konkretnie Unii Europejskiej, o koniec świata, który znamy obecnie. 
W miejsce UE powstaje wiele, bardzo wiele malutkich, mikroskopijnych państewek, usytuowanych tam, gdzie się ich twórcom podobało, zamkniętych, odizolowanych, pomiędzy którymi w zasadzie nie da się poruszać, kwitnie agresja na granicach, biurokracja sięga absurdu, a osoba, która chce się przedostać z jednego kraju do drugiego w zasadzie jest skazana na niepowodzenie albo w najlepszym wypadku na prawdziwą drogę przez mękę. 
Pewną gratką dla polskiego czytelnika będzie umiejscowienie sporej części akcji na terenie Polski. Z tym, że ostrzegam, nie jest to Polska, jaka znamy obecnie, jaka była jeszcze kilka lat temu.
Głównym bohaterem jest estoński pracownik krakowskiej restauracji :) Rudi. Trafia mu się możliwość dorobienia, co zdecydowanie komplikuje mu życie. Praca ma polegać właśnie na poruszaniu się po nowej Europie.  Rudi zostaje wplatany w wątek szpiegowski z elementami fantastyki, w twór, którego konstrukcja w wielu momentach zadziwia. 
Tym samym trudno jednoznacznie określić, czy Europa jesienią jest książką bardziej dla fanów literatury szpiegowskiej, czy sf. Sądzę jednak, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Oba wątki zaserwowane są bowiem bardzo przystępnie, są wymieszane. 
Na początku, ba w pierwszej połowie, książka może wydawać się momentami absurdalnym zlepkiem historii, które niewiele mają ze sobą wspólnego. nawet sam Rudi, główny bohater, nie zawsze zdaje się być Rudim. Jednak po połowie lektury wszystko wskakuje na swoje miejsce, fabuła staje się klarowna, czyta się coraz lepiej, aż do bardzo dobrego (choć zaskakującego) moim zdaniem finału. 
Finał ten nie jest jednak zakończeniem historii. Zdecydowanie pozostawia niedosyt i rozbudza apetyt na kolejne części serii. 
Polecam. 




 

czwartek, 12 kwietnia 2018

Złoty dom Goldenów - Salman Rushdie

Wydawnictwo Rebis, Ocena 6/6 
Główny bohater książki, tajemniczy cudzoziemiec, miliarder Nero Golden jest kimś więcej niż tylko wykreowana na potrzeby tej powieści postacią. Jest symbolem zmian zachodzących w nas samych, w otaczającym nas świecie, w krajach, miastach. 
Książka niezwykle aktualna. Jej akcja rozpoczyna się w dniu inauguracji prezydentury Baracka Obamy, czyli zaledwie kilka lat temu. Nowy prezydent jest czymś innym, wymarzonym przez jednych, a przez innych znienawidzonym, obrazem nowości, spełnieniem marzeń, poprawnej politycznie narracji.
Złoty dom Goldenów to powieść o rodzinie, która próbuje zmienić nie tylko swoją rzeczywistość, teraźniejszość, ale także przeszłość i tożsamość. To wszystko próbuje zastąpić czymś zmyślonym, wymyślonym, fikcją.
Czy to możliwe, czy może bardzo nierealne? Czy człowiek jest jedną osobą, czy ma różne świadomości? I chodzi tu nie tylko o zmiany, jakie zachodzą w każdym z nas na przestrzeni lat, dekad, ale o coś więcej. Jesteśmy jedną osobą, czy może wieloma naraz?
Czy przeniesienie w nowe miejsce, tzw. nowe otwarcie jest możliwe bez jarzma przeszłości, własnej, dotychczasowej tożsamości?
Czy demony, które czają się wokół nas, ale i w nas samych maja wpływ na to kim jesteśmy, jaka kreację tworzymy?
Książka nie jest łatwa w odbiorze. Wymaga sporej porcji uwagi, skupienia. Bez wątpienia nie jest to lektura, którą czyta się z doskoku po kilka-kilkanaście stron. To powieść, w którą trzeba się wczytać, ale z każdą kolejna stroną Złoty dom Goldenów coraz bardziej wciąga, żeby w pewnym momencie całkowicie od siebie uzależnić.

Jest to jednak powieść barwna, rzeczywista, do bólu realna, momentami bawiąca, inteligentna, zmuszająca do myślenia.
Największym plusem są świetnie przedstawione relacje międzyludzkie, ale także genialnie poprowadzona narracja. Złoty dom Goldenów, to także narracja, komentarz do tego co od kilku lat dzieje się z Ameryką, ale także z całym światem. Całość to perełka literacka, którą szczerze polecam.


piątek, 22 grudnia 2017

Morderstwo w Somerset - Anthony Horowitz

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
Dwie książki w jednej. Jedna rozgrywa się w latach 50. XX wieku, druga współcześnie. I teraz myślę, jak to napisać, żeby nie spojlerować, a zaciekawić.
Z pewnością jest to powieść dla lubiących angielskie klimaty, kryminały ala Agatha Christie, uruchamianie małych szarych komórek, mieściny rodem z Morderstw w Midsommer.
Ja do takich osób należę. Nic więc dziwnego, że książka mnie zachwyciła.  
Czym? Przede wszystkim wspomnianym klimatem. Ale nie tylko. 
Tym co ma równie duże znaczenie jest jej misterna, szkatułkowa konstrukcja. Rozdziały są krótkie, a w każdym kolejnym pojawia się coś nowego, często bardzo dziwnego, niespodziewanego. Owe nowości psują to, co dotychczas czytelnik poukładał sobie w głowie, psują całą konstrukcję, psują fakt, iż jesteśmy (raczej byliśmy) pewni, iż wiemy, kto i dlaczego.
Niby wszystko jest jak w porządnym, klasycznym kryminale...spokojna wieś, ofiary zbrodni, prywatny detektyw – tyle, że  (jak się okaże) wcale nie o to chodzi.
Mnóstwo intryg, zagadek, postaci, niuansów, sceny piękne, ale i paskudne, świetny język (wspaniałe tłumaczenie Macieja Szymańskiego) i ten czar angielskiej wioski...majstersztyk.  
Do tego zabawa kryminałami Agathy Christie i Conan Doyle’a. Gratka dla miłośników klasycznego, angielskiego kryminału.
Nie zdradzę nawet ułamka fabuły. Nie warto. Nic wam to nie da, a zepsuje wielką przyjemność wynikającą z lektury tej niezwykłej książki. Mogę tylko zachęcić do czytania i dużej dozy cierpliwości, będzie wam ona potrzebna żeby przebrnąć przez wszystkie pułapki jakie przygotował autor. 
Czyta się wyśmienicie. Polecam wszystkim fanom kryminałów, angielskiej prowincji i doskonałej literatury oraz zabawy słowem.

sobota, 30 września 2017

Trauma - Michael Palmer, Daniel Palmer

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 4,5/6
Od wielu, wielu lat trwa moja nieustająca miłość do thrillerów medycznych. Mam kilku ulubionych autorów specjalizujących się w tego typu książkach i Michael Palmer do nich bez wątpienia należy.
Tym razem w trakcie pisania książki Michael Palmer zmarł. Dzieło ojca postanowił dokończyć jego syn, Daniel. W treści, stylu pisania wyraźnie widać tych różnych autorów, daje się zauważyć, kiedy pióro przejął po ojcu syn.
Traumę można podzieli na dwie części- doskonałą część pisaną przez Palmera seniora i poprawną pisaną przez jego syna. Drugiej części książki niby nic nie można zarzuć, ale moim zdaniem brak jej tego nieuchwytnego czegoś, co zawierały książki Michaela Palmera. Jednak mimo tego drobnego braku, moim zdaniem warto dać Traumie szansę. To dobra, wciągająca i co istotne poruszająca ważny temat książka.
Główną postacią jest doktor Carrie Bryant, która odbywa rezydenturę w szpitalu Boston Community Hospital. Niestety na skutek różnych zawirowań (nie będę ich opisywać, żeby nie odbierać wam przyjemności lektury) Carrie musi opuścić wymarzoną rezydenturę i wrócić do rodzinnego domu. Co prawda dostaje szybko nową i z pozoru bardzo ciekawą pracę, ale nie zdaje sobie sprawy, na jak wielkie niebezpieczeństwo się naraża.
Fabuła wpisuje się w standard jakim posługuje się każdy bez mała thriller medyczny. Jednak autor dodał do tego co oczywiste, bardzo ciekawy problem, o którym rzadko się mówi, pisze. Chodzi o stres pourazowy i to co z nim związane. Carrie, nasza główna bohaterka, w nowej pracy prowadzi nad tym zjawiskiem badania, a jednocześnie chce pomóc swojemu bratu, byłemu żołnierzowi, którego los okrutnie doświadczył. Jak się jednak okaże, nie wszystko jest takim, jakim zdaje się być.
Całość kwestii stresu pourazowego, ale także neurologii, trudnych operacji mózgu, którymi wcześniej zajmowała się Carrie, jest doskonale opisana, poparta wieloma przykładami, bardzo wiarygodnie nakreślona.
W drugiej części książki dochodzą różne wątki sensacyjne. To już dzieło Daniela Palmera, czuć inny styl pisania, inne pióro. Wątki te ubarwiają akcję, dodają jej tempa, ale część z nich jest odrobinę przekombinowana.
Mimo drobnych , drobniutkich wad gorąco zachęcam do lektury. Trauma to dobra książka, wciągająca, w większej części bardzo wiarygodnie napisana. Czyta się szybko iż ciekawością. Przy tym można się bardzo wiele dowiedzieć, zarówno o operacjach i schorzeniach mózgu, jak i o samym stresie pourazowym i procesie leczenia tej przypadłości.

niedziela, 3 września 2017

Poznać kobietę - Amos Oz

Wydawnictwo Rebis, Ocena 6/6
Recenzja mojego męża.
Amos Oz to jeden z bardziej przeze mnie lubianych i cenionych pisarzy. Potrafi pisać niezwykle o rzeczach z pozoru zwyczajnych dotyczących większości z nas.
Ilekroć jakaś jego książka pojawia się w zapowiedziach, poluję na nią. Każda książka jego autorstwa to pewny bestseller i rozkosz czytelnicza:). Nie inaczej jest w tym przypadku.
Czasami Oz zwodzi, tak jak w przypadku Poznać kobietę. 

Wbrew tytułowi, nie jest to książka dla kobiet. No może nie tylko dla nich :)
Kolejne zwodzenie to fakt, iż pozornie może się wydawać, iż to lektura szpiegowska, sensacyjna. Wszak głównym bohaterem jest odchodzący na emeryturę 47-letni agent Mosadu, czyli izraelskich służb wywiadowczych. Nic bardziej mylnego. Jeżeli uwielbiasz książki akcji, lubisz akcje szpiegowskie, szybkie zwroty fabuły, nie lubisz zagłębiać się powoli w człowieka, jego działania i przemyślenia, odłóż tę książkę. Nie jest to lektura dla ciebie.
Wszystkich innych zachęcam do poznania bardzo dobrej, kolejnej bardzo dobrej książki izraelskiego prozaika o mylącym tytule.
O mylącym tytule ponieważ w sumie nie chodzi o poznanie kobiety, kobiet, a o poznanie samego siebie. Co ma do tego kobieta? Tego dowiecie się w trakcie lektury.
Bohater Oza z pozoru genialny szpieg, najlepszy z najlepszych, niewzruszony, człowiek skała, nie do ruszenia, ale jak się okaże to tylko pozory.
Autor po raz kolejny doskonale wczuł się we wnętrze drugiego człowieka. Genialnie ukazał rąbek wnętrza człowieka, które jest niezwykle skomplikowane. Oz musi mieć w sobie sporo z introwertyka. To w połączeniu z izraelskimi korzeniami i wyjątkowym darem pisania daje mieszankę niesamowitą.
To wyjątkowa (jak każda Oza) książka, odrobinę smutna, może nawet melancholijna, ekshibicjonistyczna napisana przez mega introwertyka. Z początku czyta się odrobinę ciężko, trzeba przesiąknąć stylem pisania Oza. Ale warto zadać sobie trochę trudu. Będzie nam to na kolejnych stronach wynagrodzone.
To jedna z tych książek, które zmuszają do myślenia, ale także taka do której wraca się wielokrotnie za każdym razem znajdując co innego, na co innego zwracając uwagę.
Polecam i czekam na kolejne nowości autorstwa izraelskiego pisarza.

niedziela, 13 sierpnia 2017

Kartagina - Joyce Carol Oates

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5-/6
Niestety, ale Kartagina to jedna ze słabszych książek Oates, choć nie ukrywam, to nadal doskonała lektura. Jednak autorka przyzwyczaiła mnie do bardzo wysokiego poziomu i tego nieuchwytnego czegoś, czego Kartaginie niestety brakuje, a co np. miała Ofiara, że o innych książkach nie wspomnę.
Z pozoru książka traktuje o zaginięciu 19-letniej Cressidy Mayfield, członka wybitnej rodziny, młodszej córki byłego burmistrza tytułowej Kartaginy. Jednak jak się głębiej wczytać w treść, jest to opowieść o ludzkim wnętrzu i jego najprymitywniejszych odruchach oraz najgorszych cechach. Wśród nich prym wiodą zazdrość i egoizm. Innym wiodącym uczuciem jest w tej opowieści samotność. I jest to taka samotność wszechogarniająca przez duże S. Takiej samotności wielu z nas często doświadcza mimo obecności obok sporej grupy ludzi.
Opowieść jest podzielona na trzy bardzo wyraźne części. Każda z nich opowiada o innym etapie życia bohaterów. 

Pierwsza część to zapis życia przed zaginięciem Cressidy, tego co wydarzyło się bezpośrednio po jej zniknięciu i o jej poszukiwaniu. 
Druga część traktuje o tym, jak bohaterom żyło się po przekroczeniu granicy, którą bez wątpienia było zniknięcie Cressidy.
Trzecia część to opowieść o próbie życia mimo wszystko i odnalezienia w tym życiu miejsca dla siebie.
Każda z tych części jest inna, ma inne tempo, inny nastrój, inne spojrzenie na to samo wydarzenie. W każdej wydarzenia poznajemy z punktu widzenia różnych bohaterów.
Całość spojrzeń na daną kwestię jest niezwykle szczegółowo potraktowana. W wielu miejscach mamy wrażenie wręcz bycia w umyśle bohatera, bohaterki, utożsamiamy się z nim (nią) samym, śledzimy jego myśli. W kilku momentach jest to przerażające, a z pewnością dziwne.
Tak, jak na początku napisałam, to dobra książka i z pewnością warto ją przeczytać, ale... Oates znana jest z tego, iż w swoich książkach porusza niezwykle ważne tematy, takie, które mają znaczenie dla milionów osób. Nie inaczej jest i tym razem. I niby wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, iż w Kartaginie mamy za dużo grzybków w jednym barszczu. 

A już bez metafor...Oates poruszyła zbyt dużo ważnych problemów. Oprócz w/w zazdrości, samotności, egoizmu, pustki, pożądania mamy także do czynienia m.in. z efektem stresu pourazowego, pomocą rządu dla weteranów, małomiasteczkową dusznością, snobizmem i wieloma innymi kwestiami. Całość sprawia wrażenie bardzo chaotycznej, jakby autorka w jednej książce chciała znaleźć receptę na większość problemów. Przez to problemy ulegają spłyceniu i rozmyciu, a dodatkowo żaden z nich nie zostaje zaprezentowany w sposób, do którego przyzwyczaiła mnie pisarka. Trochę zmarnowany potencjał i brak puenty wieńczącej dzieło.
Mimo tego drobnego minusu polecam Kartaginę. To nadal doskonała lektura, stąd moja dosyć ( przy w/w niedociągnięciach) wysoka ocenam


Tutaj (klik) link do recenzji Ofiary, innej świetnej książki Oates 

środa, 15 marca 2017

Listy do pałacu - Jorge Diaz

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
Listy do pałacu, to książka, w którą trudno było mi się wczytać. Czytałam i czytałam i miałam wrażenie, że lektura przecieka mi przez palce. Nagle jakby coś zaskoczyło. Nie wiadomo kiedy treść pochłonęła mnie całkowicie. Takim punktem przełomowym był moment gdy do pałacu królewskiego w Madrycie dotarł tytułowy list.
Głównych bohaterów poznajemy tuż przed wybuchem I wojny światowej. Większość z nich to beztroscy, szczęśliwi młodzi ludzie. Oprócz nich jest także spora garstka ludzi mniej szczęśliwych, obdarzonych troskami dnia codziennego, często sporym bagażem życiowych trosk, niekiedy ledwo utrzymujących się na powierzchni. Nie wiedzą, że za moment ich życie zmieni się o 180 stopni.
Niektórzy stracą bliskich, niektórzy majątki, a jeszcze inni tylko (albo aż) złudzenia.
Trudno jednoznacznie określić o czym są Listy do pałacu. Z pewnością jest to dopracowana w każdym calu, wielopłaszczyznowa, zmuszająca do przemyślenia wielu rzeczy powieść.
Oparta na faktach historia działań hiszpańskiego władcy Alfonsa XIII oraz całej rzeszy anonimowych osób, porywa i wręcz hipnotyzuje. To w Madrycie aż do 1921 roku działał Urząd do spraw Ochrony Jeńców, zatrudniający pięćdziesięcioro czworo stałych pracowników, których wspierało pięćdziesięciu ośmiu wojskowych i trzystu dyplomatów. Zdołali oni pomóc dwustu tysiącom jeńców wojennych. Przeprowadzili repatriację siedemdziesięciu tysięcy cywili oraz dwudziestu jeden tysięcy rannych żołnierzy. Ocalili wielką liczbę istnień ludzkich, sprawili, iż wiele tysięcy rodzin dostało wiadomość o swoich bliskich.  Koszty funkcjonowania Urzędu pokrywał król Alfons XIII. Niezwykłe, prawda?!
Na kolejnych stronach śledzimy perypetie wielu osób. Niektóre pojawiają się w książce na chwilę, inne goszczą tam przez cały czas toczącej się fabuły. Śledzimy perypetie wielu osób wplecione w wielkie historyczne wydarzenia. Wraz z nimi poznajemy najbardziej tajemnicze zakamarki Madrytu i okolic, a także sekrety wielkiego serca hiszpańskiego władcy.
Losy bohaterów toczą się obok siebie, ale w wielu momentach łączą, przeplatają się ze sobą.
Ta książka to nie tylko opowieść o niewiarygodnych wręcz dokonaniach grupy ludzi. To także historia wielkiej miłości, afirmacja życia, nadziei, opowieść o pasji, namiętności, zdradzie. Zachęcam do lektury.Brawa dla autora za poruszenie tego w sumie mało znanego tematu i opisanie go w tak wspaniały, chwytający za serce sposób.

czwartek, 16 lutego 2017

Metafizyka - Lech Majewski

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
Zwyczajna niezwyczajna opowieść miłosna.
Mamy czworo bohaterów: miasto, jego, ją i obraz.
Miejscem akcji jest Wenecja, miasto na wodzie, miasto wyjątkowe, miejsce gdzie często nie wiadomo co jest rzeczywistością,a co wyobraźnią.
Pewnego dnia do Wenecji przyjeżdżają oni. Bea i Luis są jakby z zupełnie innych światów. Jedno z nich zajmuje się sztuką i w National Gallery w Londynie, drugie nauką, jest inżynierem budowy okrętów.
Co istotne, jedno z nich zmaga się ze śmiertelną chorobą. Dni tej osoby są w zasadzie policzone. Podróż do Wenecji ma być sposobem na ostatni zryw, na przeżycie w najpełniejszy sposób tego co jeszcze możliwe. 

Przez cała lekturę (mimo, iż nie jest to pesymistyczna książka) czułam magię Wenecji, magię łączącego kochanków uczucia, ale przede wszystkim zbliżający się nieuchronnie koniec.
Trudno napisać o czym jest Metafizyka. To opowieść smutna, a jednak budująca, ukazująca potęgę i istnienie wielkiego, wyjątkowego uczucia. Miłość u Majewskiego jest potężna, ale trudna, bolesna, skazana na okrutny koniec. Czy wobec tego warto w ogóle kochać, pragnąć, chcieć czegoś, kogoś?
Napisałam, iż bohaterem jest jeszcze obraz. To prawda. To wspaniałe dzieło, wyjątkowy
obraz Hieronima Boscha Ogród rozkoszy ziemskich.Bea jest zafascynowana tajemniczym malarstwem Boscha. Sztuka tego artysty, ten konkretny obraz odegrają ogromnie ważną rolę w całej opowieści. Obraz ten jest także dla autora i czytelnika punktem wyjścia do bardzo ważnych przemyśleń, do postawienia wielu istotnych pytań.


Krótka, wydawałoby się, iż banalna, a jak się okazuje w trakcie lektury - niezwykła, ponadczasowa historia o życiu, miłości, nadziei, walce i wielkiej samotności. A w tle wyjątkowe miasto i obsesyjne zafascynowanie życiem oraz sztuką. Napisane w formie fascynującego monologu. Gorąco polecam.

Koniecznie muszę obejrzeć film nakręcony na podstawie książki. 



 

poniedziałek, 3 października 2016

Śledztwa księcia Setny t. 1 i 2 - Christian Jacq


Wydawnictwo Rebis, Ocena 3,5/6
Przeklęty grobowiec to 1. tom, Zakazana księga to 2. tom czteroczęściowej serii, której akcja rozgrywa się w antycznym Egipcie w okresie panowania Ramzesa II, czyli w XIII wieku p.n.e.
Głównym bohaterem jest tytułowy Setna, młodszy syn Ramzesa II i Nefertari. Zgodnie z tytułem serii w obu częściach prowadzi on śledztwa. Każde dotyczy innej sprawy.  
W trakcie lektury obu książek miałam nieodparte wrażenie, iż Setna to taki egipski odpowiednik rzymskiego bohatera serii Stevena Saylora. Obaj bohaterowie są niezwykle ciekawie przedstawieni, obu przygody śledzi się z zainteresowaniem. Jednak Gordianus Poszukiwacz wywarł na mnie o wiele lepsze wrażenie niż Setna.  
Fabuła obu części Śledztw księcia Setny przypomina w zasadzie stop klatki filmu przygodowego, rozdziały są krótkie, akcja goni akcję, fortel goni kolejny. W trakcie lektury nie ma czasu na nudę.
Tom II, czyli Zakazana księga jest jakby rozwinięciem niektórych kwestii z Przeklętego grobowca. Bowiem oprócz tego, iż bohater prowadzi dochodzenia dot. konkretnej sprawy, to Jacq snuje wokół niego także inne problemy poważniejszej natury. O co chodzi, nie zdradzę. Warto przekonać się samemu.
Kończąc lekturę I części serii miałam pewien niedosyt. Uważałam, iż pisarz potraktował niektóre zagadnienia powierzchownie, po łebkach. Jednak w II części braki zostały nadrobione.To niewątpliwy plus książek. Nie znoszę, gdy wątki rozpływają się, znikają, nie zostają wyjaśnione.
Serię francuskiego autora czyta się dosyć dobrze, szybko choćby ze względu na tempo akcji i niezwykle drobiazgowe ukazanie realiów życia w antycznym Egipcie. Jeżeli interesuje was ówczesne życie, magia, bóstwa, walki, obyczaje, to bez wątpienia jest to seria dla was.Pisarz opisuje te aspekty nie tylko drobiazgowo, ale także niezwykle ciekawie.
Z racji tego, iż Christian Jacq jest z zawodu egiptologiem, wie o czym pisze, a swoją wiedzę potrafi niezwykle umiejętnie przelać na karty książek. W ten sposób nie tylko tworzy ciekawe  książki, ale także serwuje czytelnikowi porcję antycznej historii. Ot tak, mimochodem. 
Nic dziwnego, iż książki Francuza zostały przetłumaczone na 29 języków i są tak popularne.
Jest jednak jedno ale, albo raczej drobna uwaga. Co prawda Jacq raczy nas sporą porcją historii Egiptu, ale wiedza jest przekazana w sposób lekki, mało naukowy, wręcz beletrystyczny. Warto o tym pamiętać. To historia na poziomie relaksującego czytadła - merytorycznie dobra, ale lekko podana, może nawet zbyt lekko. 
Rozumiem, iż nie jest to pozycja naukowa. Jednak nic nie poradzę, iż cały czas na myśl przychodzi mi porównanie serii z Setną do książek z Gordianusem Stevena Saylora. Gordianus wygrywa pod wieloma względami. Przede wszystkim nie jest bohaterem, o przygodach którego zapomina się po odstawieniu książek na półkę. A tak jest w przypadku przygód Setny. Rozumiem, że książki te mają być nie tylko porcją historii Egiptu w pigułce, ale także lekturą, która przede wszystkim zrelaksuje. Jeżeli ktoś tego oczekuje, to w porządku. Ja jednak liczyłam na coś więcej.
Zachęcam do lektury osoby lubiące relaksujące czytadła ze sporą porcją szybkiej akcji oraz osoby interesujące się antycznym Egiptem. Wielbicieli kryminałów w stylu Stevena Saylora zachęcam umiarkowanie. Podejrzewam, że będziecie odrobinę rozczarowani, podobnie jak ja.

czwartek, 18 sierpnia 2016

Gniew furii - Steven Saylor

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
Roma sub rosa, to moim zdaniem najlepsza z licznych na rynku serii antycznych kryminałów. Akcja kryminałów toczy się w starożytnym Rzymie u schyłku republiki, a bohaterem jest detektyw, tytułowy Gordianus. Jego cechą charakterystyczną jest nieprzeciętna inteligencja i upór w dochodzeniu do prawdy. Dzięki temu nie cierpi na brak klientów, a i wielu ludziom (z różnych warstw społecznych) nieżle zalazł za skórę. Ma więcej wrogów niż przyjaciół, wielokrotnie czyhano na jego życie, ale to nie odstrasza Gordianusa, który rozwiązuje każdą zagadkę.
Kolejne książki z serii rozgrywają się w różnych latach, na różnych etapach życia głównego bohatera, ale i historii antycznego Rzymu. Wszak ówczesna historia nie należała do spokojnych, sielskich i anielskich. Tym razem akcja toczy się w I w. p.n.e., a konkretnie około 88 p.n.e. Był to czas, gdy w Rzymie wiele się działo, a w samym centrum ziem póżnej Republiki aż wrzało.
Tym razem Gordianus ma do rozwiązania niewielką sprawę kryminalną. Głównym jego zadaniem jest misja szpiegowska, od której bardzo wiele zależy. Nasz bohater musi wcielić się w rolę ala antyczny James Bond. Jak zwykle da z siebie wszystko, sprawiając, iż w trakcie lektury kilkakrotnie otwierają się czytelnikowi oczy ze zdumienia i równie często na twarzy gości szeroki uśmiech. A wszystko, cała intryga, misja rozpoczęły się tak niewinnie...
Saylor po raz kolejny udowodnił, iż jest mistrzem jeżeli chodzi o powieści z antycznym Rzymem w tle, o oddanie szczegółów epoki (bardzo drobiazgowych i plastycznych) o nakreślenie fascynujących postaci (jedne są fikcyjne, inne autentyczne znane z lekcji historii). Stworzył ponownie książkę, której po rozpoczęciu lektury nie da się odłożyć na półkę bez poznania zakończenia.
W całą opowieść wplecione są liczne wątki z ówczesnej historii antycznego Rzymu. Mamy więc głównie I wojnę Rzymu z Mitrydatesem VI Eupatorem i całą otoczkę z tym związaną, która poznajemy z opowieści Gordianusa.
Książki Stevena Saylora to doskonale napisane, niebanalne kryminały, powieści historyczna pełne niezwykłych intryg, zagadek, dochodzenia na najwyższym poziomie i specyficznych klimatów antycznego Rzymu. Jestem zakochana w tej serii. Kto nie zna Gordianusa, nie prowadził z nim śledztwa nawet nie wie ile stracił. Zachęcam do lektury. 

Drobna tylko uwaga, Gniew furii można śmiało potraktować, jako I część cyklu mimo, iż powstał najpóżniej. Wydarzenia opisane w tym tomie rozgrywaj się najwcześniej i są jakby prequelem póżniejszych, umieszczonych w tomach, które zostały wydane w ciągu ostatnich kilku lat.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Zlodziejska gra - Roger Hobbs

Wydawnictwo Rebis, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.

Złodziejska gra, to doskonała kontynuacja bestsellerowego debiutu pisarskiego Hobbsa, Ghostmana recenzja tutaj klik.
Ghostman był (jest) książką bardzo dobrą i w związku z tym zastanawiałem się, jaka będzie kontynuacja. Swoim debiutem Hobbs sam sobie wysoko ustawił poprzeczkę. Jak się okazało Złodziejska gra podnosi tę poprzeczkę jeszcze wyżej.
Złodziejska gra, której akcja rozgrywa się na Morzu Południowochińskim porywa od pierwszego rozdziału i do końca lektury trzyma w swoich objęciach, a autor umiejętnie podkręca napięcie. 

Ogromnym plusem są bardzo ciekawa intryga oraz ukazanie świata przestępczego od strony niejako unikalnej, od takiej, jakiej nie prezentuje chyba żaden autor thrillerów.
Najmocniejszą jednak stroną książki bez wątpienia jest jej główny bohater, Ghostman inaczej Jack, człowiek zagadka, za wszelką cenę pożądający adrenaliny, niebanalnego sposobu życia, żyjący z dnia na dzień, balansujący na krawędzi, zręcznie omijający życiowe rafy.
Trudno cokolwiek więcej pisać o kolejnym tomie serii nie chcąc spojlerować, nie pisząc o fabule. Mogę was tylko zachęcić do lektury. Jednak drobna uwaga! Zarezerwujcie sobie sporo wolnego czasu. Gdy rozpoczniecie śledzenie przygód Jacka zwanego Ghostmanem, wejdziecie do jego świata i przepadniecie na wiele godzin.
Roger Hobbs to młody autor (rocznik 1988), który po raz kolejny doskonale poradził sobie udowadniając, iż jest bardzo dobrym pisarzem doskonale. Mam nadzieję, że nie spocznie na laurach i następne jego literackie dzieło będzie co najmniej tak dobre, jak Ghostman i Złodziejska gra.

Polecam obie części serii. Fani thrillerów wszelakich z pewnością będą usatysfakcjonowani. 

środa, 10 sierpnia 2016

Poszukiwacze, Luisa Montero Manglano - II tom we wrześniu :)


Tom I mnie zachwycił, świetna lektura i nie ukrywam, iż niecierpliwie wyczekiwałam kolejnej części przygód Tirso Alfaro. I  w końcu jest, a w zasadzie będzie 13 września :)

Moja recenzja 1. tomu tutaj (klik)  
ŁAŃCUCH PROROKA

Luis Montero Manglano


Przekład Katarzyna Okrasko, Agata Ostrowska

ISBN 978-83-8062-042-1

Seria Sensacja

Premiera: 13 września 2016

Drugi, po Stole króla Salomona, tom trylogii „Poszukiwacze” - spektakularna kontynuacja opowieści o najbardziej brawurowych poszukiwaczach skarbów na świecie

NIEKTÓRYCH CIESZY POZNAWANIE ODPOWIEDZI. MY WOLIMY STAWIAĆ KOLEJNE PYTANIA.

Korpus Poszukiwaczy, dla którego pracuje Tirso Alfaro, przechodzi trudne chwile. Nad tajną organizacją zajmującą się odzyskiwaniem zrabowanego dziedzictwa narodowego Hiszpanii wisi widmo rozwiązania. Tymczasem dochodzi do serii włamań do archiwów i bibliotek. Ktoś kradnie stary islamski kodeks znany jako Mardud z Sewilli. Poszukiwacze ruszają do Mali, żeby odnaleźć skarb opisywany w Mardudzie. Ich misja nie będzie prosta: muszą przeniknąć do kraju wyniszczonego przez wojnę pomiędzy Tuaregami, fundamentalistami islamskimi, armią francuską i jednym z najstarszych i najbardziej tajemniczych plemion Afryki. Tirso i jego towarzysze szybko się przekonują, że za jedną ze stron kryje się korporacja Voynich i jej niejasny Projekt Lilith. Wszyscy chcą zdobyć zagadkowy Łańcuch Proroka.

Niebezpieczna wyprawa do serca Afryki śladem arabskiej relikwii, która zapewnia posiadaczowi mądrość absolutną. Solidna dawka przygód, historii, intrygi i akcji.

Luis Montero Manglano – brat Carli Montero, autorki bestsellerowej Szmaragdowej Tablicy – urodził się w Madrycie w 1981 roku. Jest dyrektorem ds. kształcenia oraz wykładowcą historii i sztuki średniowiecznej w Ośrodku Studiów Romańskich w Madrycie. Opublikował książkę El lamento de Caín, wyróżnioną nagrodą EATER dla najlepszej powieści grozy 2012 roku. DW REBIS opublikował jego Stół króla Salomona.

wtorek, 2 sierpnia 2016

Xango z Baker Street - Jo Soares

Wydawnictwo Rebis, Ocena 3/6
Recenzja mojego męża.

Xango z Baker Street, to kolejny tom doskonale zapowiadającej się serii Wydawnictwa Rebis propagującej tak mało u nas znaną literaturę brazylijską. To także pierwszy kryminał brazylijski, który miałem okazję przeczytać.
Akcja rozgrywa się w 1888 roku. Brazylijski cesarz Dom Pedro jest zmuszony poprosić o pomoc słynnego Sherlocka Holmesa. Teoretycznie Holmes jest wezwany, żeby odnaleźć zaginione skrzypce. Praktycznie cesarz ma nadzieję upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu.
Trudno cokolwiek więcej napisać o tej książce nie zdradzając zbyt wielu szczegółów. Napiszę w związku z tym tak. W książce mamy wszystko to, czego nie znajdziemy w klasycznej opowieści o Holmesie piór sir Arthura Conan Dyle'a.
Mamy więc: Holmesa tańczące sambę, śledztwo na brazylijskiej plaży i pod palmami i wiele innych cudów, jak np. nadmiernie pobudzony seksualnie Holmes.
Wiem, kłócą się one z tradycyjnym wyobrażeniem Holmesa, ale byłyby one do przyjęcia, gdyby autor nie pokusił się o zrobienie detektywa (TEGO detektywa) człowiekiem, którego większość szarych komórek i umiejętność dedukcji padły całkowicie. Mamy więc Holmesa, który nie potrafi nic wytropić, a jego wnioski nijak się mają do rzeczywistości, dedukcja, z której tak słynął angielski detektyw jest do niczego.
Prawdopodobnie książka ta miała być parodią klasycznego kryminału z Holmesem w roli głównej (tak przypuszczam, bo pewien nie jestem). Jednak nawet jako parodia nie sprawdza się. Dodatkowo jestem pewien, że większość fanów Holmesa nie będzie zadowolona z tej książki.
Na plus zasługuje tylko część opisująca klimat Brazylii, obyczaje tego kraju etc. Gdyby autor na tym poprzestał, śledczym uczynił innego detektywa, całość wypadłaby o wiele lepiej, tym bardziej, że sama zagadka kryminalna jest w porządku.
Czy sięgnąć po tę książkę, czy poświecić czas na jej lekturę - sami musicie zdecydować.
Dla mnie Xango z Baker Street, to niezbyt udany eksperyment literacki.


 

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Opowieść o miłości i mroku - Amos Oz

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 6/6
Wspaniała, wyjątkowa, choć nie ukrywam, iż w niektórych momentach trudna (pod względem emocjonalnym) do czytania.
Książka jest melancholijna, sentymentalna i wspaniale opisuje minione lata, świat na Litwie, Ukrainie oraz czas po przybyciu do Palestyny.
W całą historię dwóch rodów Klausnerów i Mussmanów wplecione są oczywiście tragiczne wydarzenia II wojny światowej, które kładą się piętnem na losie i świadomości wielu ludzi oraz najważniejsze dla Żydów - powstanie Izraela w 1948 roku i póżniejsze starcia z Arabami.
Ale Opowieść... to nie tylko XX-wieczne losy żydowskich rodzin. Autor snuje także opowieść o Żydach z XVIII i XIX wieku, o ich obyczajach, o tym co było wolno, a także o tym co absolutnie nie wchodziło w grę, o wędrówkach, nauce, kulturze.
Co istotne, Oz niesamowicie, z wielkim wyczuciem, bardzo szczegółowo opisuje wszystkie sceny, ważne momenty, te które bezpośrednio dotyczą jego rodziny, w szczególności matki, ale także te, które są ważne dla całego narodu.
Wspomniałam o matce autora. To jak bardzo ją kocha, jaka była i jest dla niego ważna, jaki wpływ na niego wywarła swoimi opowieściami, podejściem do życia, reagowaniem na wiele kwestii, to przebija dosłownie z każdej kartki książki, z każdego zdania.
Bardzo ciekawie ukazani są rodzice Oza. O matce wspomniałam przed chwilą. Jej przeciwieństwem był racjonalny do bólu ojciec przyszłego pisarza, człowiek absolutnie nie potrafiący sprostać temu co na jego oczach dzieje się ze znanym do tej pory światem, z rodziną, z ludźmi. Pisarz wspaniale przekłada na karty książki wizerunek rodziców, ich uczucia, zachowanie, słowa, a także strach z najróżniejszych powodów.
Czytając o zmianach w XX-wiecznym świecie, o tym, jak to odbierał ojciec Oza, o tym co się działo w koło miałam przed oczami zmiany, jakie w tej chwili mają miejsce czy to w UE, czy w pozostałej części globu. W niektórych momentach mam wrażenie, że to czyste szaleństwo.
Wspaniała, ciepła, mądra, momentami śmieszna, momentami straszna opowieść o najbliższych, ich uczuciach, potędze i wadze rodziny (także szalonych monologach babci, dziwnych opowieściach wujka) poprzeplatana wielkimi wydarzeniami z historii Żydów. 

To także jedna z tych książek do których wraca się wielokrotnie za każdym razem znajdując co innego, na co innego zwracając uwagę.
Polecam koniecznie.