czwartek, 3 stycznia 2013

Irena - Małgorzata Kalicińska, Basia Grabowska

Wydawnictwo WAB, Okładka ze skrzydełkami, 416 s., Moja ocena 5/6
Przyznam się szczerze, że do książki długo nie mogłam się przekonać. Nie należałam do wielbicielek Małgorzaty Kalicińskiej. Co prawda jej autorstwa wcześniej czytałam tylko Rozlewisko, ale wystarczyło mi to. Ba ja nawet I części w całości nie doczytałam, dobrnęłam w bólach do 82 s. (pamiętam do dziś) i zrezygnowałam.Przepraszam z góry wielbicieli serii Rozlewisko, ale dla mnie to maksymalnie infantylna pozycja.
Dlatego, gdy czytałam różne zachwyty o Irenie pukałam się w czoło. Aż w końcu namówiona przez Annę:) sięgnęłam po książkę i przyznam się, że nie żałuję.
Książka jest na prawdę świetna, mądra, ponadczasowa.
Bohaterkami są trzy kobiety: Dorota, Jagna i Irena. Dorota to mama, wiek ok. 53+. Niezbyt zaradna życiowo, trochę eko, trochę hippie, bałaganiara. 
Jagna to z kolei córka, wiek 27+, bardzo zaradna pracowniczka korporacji, która po rozstaniu z żonatym mężczyzną nie potrafi poukładać sobie życia. Mieszka sama, a właściwie z wielkim ślimakiem. 
Tytułowa Irena to taka przyszywana „babka". Przyszywana ciotka Doroty. Świeża wdowa.Ostoja spokoju i wszelakich życiowych mądrości.
Gdy je poznajemy, Irena właśnie została wdową, maż umarł w nocy na..starość, ale Irena nie jest aż tak załamana, jak byśmy tego oczekiwali, podchodzi do tego z racjonalnym zrozumieniem. Najbliższą jej osobą jest Jagna. Dziewczyna zbliżająca się do magicznej 30-ki odnosi spore sukcesy zawodowe, jednak dla matki nie są one sukcesami, tylko zgodą na korporacyjne zniewolenie. Wolałaby, żeby córka wyszła wreszcie za mąż. Jagna źle znosi brak akceptacji, ale domyśla się, że prawdziwa przyczyna konfliktu tkwi głębiej. I ma rację. 
Nad jej matką ciąży straszna tajemnica w przeszłości, która dosłownie dusi ja od wewnątrz. Niby Dorota uważa, że wszystko ma poza sobą, że dała sobie radę, ale to nie prawda. 
Między Dorotą i Jagną jest coraz gorzej. W końcu dziewczyna postanawia odciąć się od toksycznej matki. Wtedy do akcji wkracza Irena, która postanawia zaprowadzić w ich życiu w końcu porządek, ujawnić wszystkie tajemnice, oczyścić mega toksyczną atmosferę. 
Dorota ma jedno zadanie - musi dojść ze sobą do ładu. 
Czy będzie miała dość siły, by to zrobić? Czy znajdzie w sobie siłę, żeby wyjawić córce tajemnicę? Czy kontakty między nimi po wielu latach będą wreszcie takie, jakie powinny być?
Tego nie zdradzę, zachęcam za to do sięgnięcia po książkę. Na pewno będziecie jej treścią tak samo pozytywnie zaskoczeni jak ja. Jestem także pewna jeszcze jednego, że wiele z was znajdzie w Dorocie i Jagodzie siebie lub kogoś ze swojej rodziny. Nie bez kozery mawia się, że nie ma trudniejszych relacji niż te między matką, a córką. Stosunki, takie jak na amerykańskich filmach, gdzie wszyscy są radośni i pełni zrozumienia, w realnym życiu niestety są rzadkością. A czasami wystarczy jeden gest, jedna rozmowa. 
Z tym, że chcieć tego muszą obie strony. 
W takim wypadku idealną osobą jest ktoś pokroju Ireny.
Autorki w prosty, ale trafiający do serca sposób poruszyły wiele ważnych tematów, nie tylko ten dot. kontaktów na linii matka - córka. Ukazały także, jak ważna jest miłość, przyjażń, zaufanie i pomocna dłoń.
Irena to nie jest zwykłe czytadło, to mądra opowieść o życiu i różnych jego kolorach. Warto przeczytać tę książkę i chwilę nad nią się zastanowić.
Dla autorek gorące brawa i podziękowania za fantastyczną, życiową i mądrą książkę oraz za stworzenie tak wyrazistych bohaterek.

3 komentarze:

  1. A ja już czytałam tyle różnych recenzji, że sama nie wiem co myśleć. Kalicińskiej znam tylko dwie części rozlewiska, a i to mnie trochę zmęczyło i tak nie wiem czytać tę "Irenę" czy nie.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.