czwartek, 24 stycznia 2013

Białe autobusy - Sune Persson

Wydawnictwo Naukowe PWN, Okładka twarda, Moja ocena 6-/6
Wrażenia i recenzja na żywo, właśnie skończyłam czytać książkę, od której przyznam szczerze nie mogłam się oderwać.
Może na początek czym były tytułowe Białe Autobusy.
W lutym 1945r. rząd Szwecji postanowił zorganizować niezwykła humanitarną akcję i uratować z obozów koncentracyjnych, jak największą liczbę więźniów. Przede wszystkich chodziło o osoby szwedzkiego pochodzenia, ale nie tylko. Rozpoczęto wtedy akcję znaną w historii jako ekspedycja Białych Autobusów. Na jej czele stanął hrabia Folke Bernadotte. 
Urodził się on w Sztokholmie. Był synem księcia Oscara Bernadotte i Ebby Munck af Fulkila. Jego dziadkiem był król Szwecji Oskar II. Różne (nie zawsze ciekawe) były koleje losu hrabiego, możecie o nich przeczytać w książce. Ja tylko nadmienię, że w momencie gdy Bernadotte został kierownikiem akcji, miał 50 lat, miał ogromne doświadczenie w kierowaniu różnymi przedsięwzięciami, talent organizacyjny i perfekcyjnie władał jęz. niemieckim.


Folke Bernadotte
 W kwietniu 1945r. ze Szwecji wyruszyła do Niemiec kawalkada złożona z 36 przerobionych na ambulanse autobusów, 27 samochodów ciężarowych, 12 motocykli, 8 samochodów osobowych i jednego pojazdu obsługi technicznej. Była to największa i najważniejsza akcja humanitarna przeprowadzona przez Szwecję w całym XX w.

Konwój obsługiwało 309 wolontariuszy, w większości młodych żołnierzy szwedzkiej armii. Zabrano ze sobą dużą ilość paliwa, medykamenty, środki opatrunkowe, żywność i wszystko to, co mogło się przydać na objętych wojną terenach. Wszystkie pojazdy były pomalowane na biało, oznaczone symbolami czerwonego krzyża i szwedzkimi flagami. 
Dzięki tej akcji udało się wywieźć kilkadziesiąt tysięcy przeznaczonych do eksterminacji ludzi. Niestety, była to kropla w morzu, niemniej zawsze coś.
Na początku całej operacji, jak podaje autor, niemiecka machina biurokratyczna działała bez zarzutu i skrupulatnie sprawdzano liczbę więźniów, których zezwolono Szwedom wywieźć. Jednak w ostatnich tygodniach wojny przepisy te i rozkazy były łamane, a Szwedzi mogli wywozić tylu więźniów ilu udało im się upchnąć w pojazdach. Nie było możliwości ani czasu żeby sporządzać listy wywożonych, jednak autorowi udało się dotrzeć do pewnego spisu, który podaje liczbę 20937 ocalonych. Wśród nich było 5911 Polaków. Nie jest to, jak podaje sam autor, lista pełna i na 100% wiarygodna, wiele źródeł podaje bowiem odmienne liczby ocalonych i prawdopodobnie nigdy nie uda się sporządzić pełnego, wiarygodnego spisu ocalonych osób.  
Misja Białych Autobusów była niezwykła pod wieloma względami, głównie dlatego, że Bernadotte musiał każdy najmniejszy nawet krok uzgadniać z Himmlerem. Niektórzy uważali, że to hańba, że hrabia nie powinien się do tego zniżać, żeby z kimś takim jak Himmler pertraktować, ale dla szefa misji najważniejsze było ocalenie jak największej ilości osób.  
Wiele osób zarówno po stronie obsługi misji, jak i tych, których uratowano, spisało wspomnienia, dłuższe lub krótsze, ale zawsze niesamowicie wzruszające i chwytające za serce. Na ich podstawie oraz na podstawie dodatkowo zebranych materiałów powstała niniejsza książka. 
Wiem, o holokauście, końcu II wojny światowej etc napisano bardzo dużo książek, ale ta jest wyjątkowa. 
Dlaczego warto po nią sięgnąć? Przede wszystkim dlatego, że opowiada o niezwykłej akcji. Zdaję sobie sprawę, że dużo więcej osób zginęło niż Bernadotte i jego pomocnikom udało się uratować, ale liczyło się każde ocalone ludzkie życie. 
Poza tym autor wykonał ogrom pracy przebijając się przez tysiące zapisków, dokumentów, grzebiąc w archiwach, tłumacząc dokumenty w obcych językach. Dzieło końcowe jest wspaniałe, niezwykle ważne i potrzebne. 
Książka jest także swoistym może nie tyle oczyszczeniem, co rozprawieniem się z kilkoma niezbyt pochlebnymi opiniami o Bernadotte, jakie przez lata w światowej historii pokutowały. Krążyły słuchy, że hrabia był agentem nazistów, a po zakończeniu wojny ich następców. Tak się w trakcie lektury zastanawiałam - czyli kogo w sumie, kto był niby następcą nazistów? Twierdzono, że pierwszeństwo w trakcie ewakuacji mieli wszyscy poza Żydami, że Bernadotte stosował swoją selekcję decydując kto zostanie uratowany, a kto nie.
Tak rozpuszczane plotki doprowadziły do przeprowadzenia 17 września 1948r. zamachu, którego ofiarą padł Bernadotte. Hrabia nie mógł już się bronić, odpierać podłych kalumnie, udowodnić, że nie jest przysłowiowym wielbłądem. Książka Sune Perssona to, jak wspomniałam także pewnego rodzaju odbudowa wizerunku Bernadotte. 
Na ile to autorowi się udało? Sami musicie sprawdzić w trakcie lektury, do czego gorąco zachęcam.
Jednak nie o samej akcji ratunkowej jest ta książka. Sporo w niej informacji dot. tego co było przed i po ekspedycji. Autor doskonale nakreśla tło polityczne, społeczne i historyczne oraz drobiazgowo przedstawia kluczowe dla całego przedsięwzięcia osoby.
Książkę czyta się doskonale, błyskawicznie ponieważ napisana jest ona w taki sposób, że od lektury trudno się oderwać; czyta się ją niczym najlepszą powieść sensacyjną. 
Bez obaw, w książce wbrew pozorom nie ma zbyt dużej ilości faktów historycznych. Oczywiście niemożliwym by było, żeby taka pozycja nie zawierała w sobie w ogóle historii, ale przytaczanych faktów, odniesień jest tak w sam raz. 
Autor zebrał ogromną ilość materiałów, drążył w archiwach, analizował fakty, rozpatrywał pewne sprzeczności, które w wielu relacjach się pojawiały. Efekt końcowy jest doskonały. udało się stworzyć wciągającą, doskonałą merytorycznie lekturę. Co ważne Persson ustrzegł się epatowania okrucieństwem holokaustu, nieszczęściem tych, których udało i nie udało się ocalić. Perssonowi udało się tego uniknąć, aczkolwiek przyznam, że wiele razy w trakcie lektury wzruszyłam się i czułam podziw dla osób biorących udział w akcji. 
Wiem, książek o holokauście jest sporo, a ich lektura nie należy raczej do przyjemności, ale jest swoistym obowiązkiem - raz, żeby wiedzieć, dwa, żeby nie zapomnieć.
Dlatego z czystym sumieniem polecam obowiązkową lekturę Białych autobusów.  
Książce dałam ocenę 6-/6, - za przypisy skomasowane na końcu książki, z tym, że tym razem nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo jak w trakcie lektury recenzowanych wczoraj Kobiet na marginesach, może dlatego, że do przypisów sięgałam tylko kilkakrotnie.

10 komentarzy:

  1. Zaglądam do Bloggera i co widzę. Dwie z moich najulubieńszych blogerek piszą o tej samej książce i co więcej, obie gorąco do niej zachęcają. I co ja mam z Wami zrobić Dziewczyny. Tematyka należy do tych które zwykle próbuję ominąć szerokim łukiem a po recenzjach myślę i myślę. Coś jest w stwierdzeniu że trzeba wiedzieć i trzeba pamiętać, może więc powinnam spróbować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) miło mi, pozostaje ci tylko przeczytać książkę. A wydaje mi się, ze o Białych Autobusach stosunkowo mało osób w Polsce wie dlatego też ta książka jest potrzebna.

      Usuń
    2. Chyba lubimy te same bloggerki, u mnie dziewczyny jeszcze wyskoczyły obok siebie na blogrollu :)

      Usuń
  2. Wiesz, że ta książka jest na mojej liście:) II wojny nie lubię, za dużo się o niej nasłuchałam od dziadków, ale są takie wątki, które mnie pociągają, a "Białe autobusy" jak tylko zobaczyłam w zapowiedziach wiedziałam, że będą jednym z takich wątków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W matrasie -25%:)Czekam na twoje wrażenia z lektury.
      Książka jest na prawdę niesamowita.

      Usuń
  3. Najbardziej w książce uderzyło mnie to, jak wielką krzywdę wyrządzono hrabiemu. Niesamowite! Bardzo dobrze, że Persson odkłamuje historię. Bardzo ciekawa i wartościowa książka :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo,bardzo, bardzo chce przeczytac ta ksiazke. Po Twojej recenzji jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już widziałam wiele stosików z tą książką, a recenzje czytam pierwszą Twoją i to jeszcze tak pozytywną :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak już wspomniała alison, dwie blogerki kuszą i kuszą, bo wcześniej na innym blogu czytałam opinię:) Publikacja na pewno warta lektury, bo opisuje nieznane wydarzenia powojenne. Mam nadzieję, że wpadnie mi w łapska.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.