Wydawnictwo Znak, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.
Autor na zaledwie 200 stronach zawarł bardzo wiele. Opowiada on o jednym z najważniejszych muzeów, na powstanie, którego musieliśmy czekać tyle lat. Problemy z uruchomieniem takiej placówki muzealnej są zrozumiale jeżeli chodzi o okres Polski komunistycznej. Ale co sprawiło, iż na otwarcie podwojów muzeum musieliśmy czekać wiele lat po upadku komunizmu? Dlaczego kolejne władze nie podjęły się powołania do życia takiej placówki?
Powstanie Warszawskie, słyszał o nim każdy, każdy też (jak to wśród Polaków zazwyczaj bywa) ma na temat sensu jego wybuchu swoje zdanie. Co istotne, Legutko w swojej książce nie opowiada się za żadną tezą, nie gloryfikuje ani nie neguje sensu czy bezsensu wybuchu powstania. Tym, którzy szukają taniej sensacji, od razu odpowiadam - to nie ta książka. Autor swoje zdanie oraz zdanie wszystkich współtworzących placówkę określa tak:
(...) trzymaliśmy się zasady: skoro wybuchło, to
znaczy, że wybuchnąć musiało. Teraz chodzi o to, by opisać, co było sensem tego
wydarzenia, co powodowało, że ci ludzie do powstania poszli, co ich poruszyło.(...)
Chciano oddać ducha tamtych dni, opowiedzieć o nich tak, żeby to poruszało, ale i trafiało w głąb serca, w głąb pamięci. Niby proste do przedstawienia, zaprezentowania Polakom światu. Ale czy na pewno? Muzeum z pewnością jest super nowoczesne. Twórcom udało się w ten sposób opowiedzieć o 63 dniach walk powstańczych, że jest to czytelny, wierne, wiarygodne, a zarazem trafia do współczesnego odbiorcy. Sięgnięto po najnowocześniejsze formy przekazu, na całkowitej powierzchni ponad 3000 m² prezentowane jest ok. 1000 (z ponad 30000 zgromadzonych) eksponatów: broń, dokumenty,
listy, przedmioty osobiste, 1500 fotografii, ponad 200 informacji
biograficznych i historycznych, a także mapy, tablice oraz filmy z 1944. Efekt robi niesamowite wrażenie.
Integralną częścią książki jest także opowieść o osobach, które bezpośrednio przyczyniły się do powstania muzeum. Wśród nich na 1. miejsce wysuwa się nieżyjący prezydent Lech Kaczyński, którego marzeniem było otworzenie muzeum w 60. rocznicę wybuchu powstania.
Co istotne i najważniejsze, narratorami w książce są osoby bezpośrednio zaangażowane w powstawanie muzeum. Dla tych ludzi nie była i nie jest to kolejna placówka muzealna, kolejne miejsce pracy. To miejsce wyjątkowe, z sercem, duszą, a ich zaangażowanie w jego tworzenie było całkowite. Pasję tworzenia muzeum słychać w każdym wypowiadanym przez rozmówców zdaniu, widać w każdym eksponacie znajdującym się w salach muzealnych, w każdym zaaranżowany przedstawieniu.
Ekspozycja muzealna nastawiona na ukazanie zwyczajnych ludzi, mająca przemówić do takich samych odbiorców, do mnie, do was. Placówka niezwykle potrzebna, ważna, podobnie jak potrzebna jest niniejsza książka. Lektura pozwala dogłębniej zrozumieć dlaczego Muzeum Powstania Warszawskiego jest jakie jest. A, że jest wyjątkowe, w to nie wątpi chyba nikt.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie byłam niestety, ani nie czytałąm ksiażki, ale kiedyś nadrobię. Musowo!!
OdpowiedzUsuńWyjątkowa publikacja. Podaruje ją mojemu tacie, bo on lepiej ode mnie doceni jej ''wartość''.
OdpowiedzUsuń