poniedziałek, 15 września 2014

Miasto 44

Dom Wydawniczy PWN
Trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Zachwyca i równocześnie nie zachwyca. 
Na pewno wspaniałe jest wydanie - twarda okładka, wspaniały kredowy papier, pięknie stylizowane strony, bardzo dużo kolorowych zdjęć. Edytorska strona dopracowana jest perfekcyjnie i w tym zakresie daję 6/6.
Natomiast jeżeli chodzi o treść...tu już sprawa gorzej się przedstawia.
Akcja rozgrywa się kilka dni przed wybuchem Powstania Warszawskiego i w jego trakcie. Bohaterami jest grupa nastolatków i ludzi tuż po 20. roku życia oraz ich rodziny. Naprzemiennie śledzimy losy wszystkich bohaterów, towarzyszymy im w codziennych trudach, w zdobywaniu żywności, pracy, przedzieraniu się przez okupowane miasto, brniemy kanałami z Woli do Śródmieścia etc. I możecie zapytać w czym problem. Otóż problemem jak dla mnie jest potraktowanie bohaterów jak oderwanych od rzeczywistości myślących tylko o płci przeciwnej i o seksie dzieciaków. Ja rozumiem, są to ludzie w sile wieku, częstokroć nastolatkowie, pełni życia (mimo trwającej 5. rok wojny), hormony buzują, wtedy żyło się zapewne inaczej, szybciej etc. Ale wszystko ma swoje granice. Mam wrażenie, że więcej czasu poświęcają płci przeciwnej niż konspiracji, zdobywaniu żywności czy innym sprawom.
Jednak tym, co mnie najbardziej zaskoczyło w negatywny sposób, to ukazanie części ludności cywilnej jako oderwanych całkowicie od rzeczywistości. Nawet trudno to wyjaśnić dokładnie o co chodzi. Jest taka scena, gdy bohaterowie przechodzą kanałami z Woli do Śródmieścia. Wola tuż po wielkiej rzezi, w trakcie której w ciągu 2 zamordowano kilka tysięcy osób, a w Śródmieściu jakby o wojnie, powstaniu nikt nie słyszał- kobiety pięknie ubrane, umalowane, ludność uśmiechnięta, siedząca w kawiarniach. Zupełnie inny świat. Rozumiem, że nie wszyscy musieli walczyć, być patriotami, umartwiać się, w tym momencie poza Wolą istniało w miarę normalne (jak na warunki okupacyjne) życie, ale bez przesady. Tu kontrast jest zbyt wielki. Miałam wrażenie jakby powstańcy przeszli z Woli nie do innej dzielnicy miasta, gdzie jeszcze nie toczą się walki, ale do innego kraju, znaleźli się np. w Paryżu przed wojną.
I nawet powyższe sprawy tak bardzo by mnie nie raziły, gdyby nie styl jakim książka jest napisana, odrobinę zbyt drętwy, nudny, sztywny, brak takiej gładkości. W trakcie lektury miałam wrażenie czytania szczotki przed porządna korektą. Z tym, że owa korekta powinna dotyczyć nie interpunkcji, czy ortografii, a zdecydowanie stylistyki. 
Przyjmuję do wiadomości, iż książka jest pokłosiem filmu, adaptacją scenariusza, ale to niczego nie tłumaczy.
Nie chcę nikogo zniechęcać do lektury. Sami powinniście po książkę sięgnąć, wyrobić sobie swoje zdanie. Z tego co widziałam w sieci, książka ma bardzo dużą rzeszę fanów. Może i wam przypadnie do gustu. Po lekturze, nie wiem, czy obejrzę film.
Na Mieście 44 zawiodłam się i to bardzo. Nie oczekiwałam książki smutnej, czy apoteozy powstańczej tragedii. W porządku, Marcin Mastalerz potraktował temat lżej. Niech będzie. Ale mam wrażenie, iż autor poszedł po najmniejszej linii oporu i stworzył historię na kolanie, na łapu capu, opowieść nudnawą, momentami bardzo infantylną i chyba w wielu miejscach niezbyt rzetelną historycznie.


7 komentarzy:

  1. Przyznam, że czuje się trochę rozczarowana, bowiem wyjątkowo Miasto 44 mnie zainteresowało i liczyłam na wielkie ''bum'', a ty nieco ostudziłaś mój zapał. Mimo to na ekranizacje i tak zapewne się skuszę, bo widziałam urywek i bardzo mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak zachęcam do sięgnięcia po książkę. Być może tobie ona się spodoba:) Jednak ma więcej zwolenników niż przeciwników.

      Usuń
  2. Książka jest już do mnie w drodze więc nawet jak ostudziłaś mój zapał, to i tak będę musiała ja przeczytać. Jestem ogromnie ciekawa jakie będą recenzje filmu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze to nawet sobie nie zdawałam sprawy, że jest taka książka. Słyszałam o filmie i nawet mam wielką ochotę go obejrzeć. I może na razie na tym poprzestanę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To mnie zaskoczyłaś, bo spodziewałam się pozytywnej recenzji. Chętnie jednak obejrzę tę książkę - uwielbiam dopracowane wydania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj książkę, może akurat Tobie się spodoba. 90% osób w sieci się podoba i to nawet bardzo:)

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.