środa, 10 września 2014

Ukryte skarby - Nora Roberts

Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 4,5/6
Nora Roberts to od lat 80. XX wieku jedna z królowych światowych list czytadeł (ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Każda jej książka staje się bestselerem i przez wiele miesięcy okupuje listę TOP10. I tak się zastanawiam, cóż ja mogę oryginalnego o książce Nory Roberts napisać? Jej książki zna chyba większość czytelniczek. Nic dziwnego, pisze ciekawie, porywająco, a jej książki wciągają bez reszty, a zarazem dają odprężenie. Są one ciekawym połączeniem romansu z powieścią obyczajową i książką przygodową.
Powieści Roberts są pisane w zasadzie wg. jednego scenariusza, ale i tak za każdym razem od ich lektury trudno mi jest się oderwać. Tym razem bohaterką jest Dora Connroy, która w Filadelfii prowadzi niewielką galerię, sklepik z antykami. Towar wyszukuje w całym kraju, a często także poza jego granicami. Pewnego dnia na jednej z aukcji kupuje zestaw przedmiotów, który wprowadzi zamieszanie w jej życie, ale i zmieni je całkowicie. Dora wraz z zaprzyjaźnionym policjantem Jedem Skimmerhornem, postanawia rozwikłać sprawę tajemniczych przedmiotów. Tym samy rozpoczyna całkowicie nowy okres w swoim życiu.
Pisarce po raz kolejny udało się niezwykle zręcznie połączyć thriller z silnym wątkiem romansowym. Co istotne, oba wątki są równorzędne, a przy tym część powiedzmy romansowa, nie jest mdła, landrynkowa, przesłodzona. Wręcz przeciwnie jest ostra, a to za sprawą nieutemperowanych charakterów obojga bohaterów.
W Ukrytych skarbach mamy wszystko,co sprawia, iż lektura jest świetną przygodą, a  przy tym zabawą. Mamy piękną, niepokorną z niewyparzonym językiem bizneswoman, tajemniczego z wielka traumą, super przystojnego policjanta (który pragnie zacząć wszystko od nowa), oraz tego złego - bogatego i zepsutego kolekcjonera dzieł sztuki, dla którego liczy się zysk i własna przyjemność, a który uważa, że pieniądz może wszystko. Niby sztampa do bólu. Fakt, ale jak zręcznie napisana:). Nie jest to może arcydzieło literackie, ale jako powieść zapewniająca kilka godzin ciekawej lektury i ciekawie spędzony czas oraz relaks, Ukryte skarby sprawdzają się doskonale. Gorąco zachęcam do lektury. To świetna książka na nadchodzącą jesień, ale nie tylko.

7 komentarzy:

  1. Lubię tę autorkę i jak dotąd tylko raz się na niej zawiodłam, więc nie jest źle :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapamiętam tytuł, jesienią będzie dla mnie jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka jest nieziemska, ale obiecałam sobie, że nie będę w ten sposób oceniać więc cofam - wcale ani trochę nie patrzę się na okładkę... Nie no, nie mogę - jest super :)

    Pozdrawiam,
    Kinga

    Blog o książkach Literutopia.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki Roberts mnie zawsze odprężają :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię książki Nory Roberts :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Do tej pory przeczytałam tylko trzy książki autorki, Serie o Boonboro, i bardzo mi się podobała :) inne książki ciągle przede mną, ale na pewno po nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka bomba! Do tej pory mój kontakt z Norą Roberts ograniczał się do filmowych adaptacji, ale obiecuję to zmienić.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.