Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 4,5/6
Nora Roberts to od lat 80. XX wieku jedna z królowych światowych list czytadeł (ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Każda jej książka staje się bestselerem i przez wiele miesięcy okupuje listę TOP10. I tak się zastanawiam, cóż ja mogę oryginalnego o książce Nory Roberts napisać? Jej książki zna chyba większość czytelniczek. Nic dziwnego, pisze ciekawie, porywająco, a jej książki wciągają bez reszty, a zarazem dają odprężenie. Są one ciekawym połączeniem romansu z powieścią obyczajową i książką przygodową.
Powieści Roberts są pisane w zasadzie wg. jednego scenariusza, ale i tak za każdym razem od ich lektury trudno mi jest się oderwać. Tym razem bohaterką jest Dora Connroy, która w Filadelfii prowadzi niewielką galerię, sklepik z antykami. Towar wyszukuje w całym kraju, a często także poza jego granicami. Pewnego dnia na jednej z aukcji kupuje zestaw przedmiotów, który wprowadzi zamieszanie w jej życie, ale i zmieni je całkowicie. Dora wraz z zaprzyjaźnionym policjantem Jedem Skimmerhornem, postanawia rozwikłać sprawę tajemniczych przedmiotów. Tym samy rozpoczyna całkowicie nowy okres w swoim życiu.
Pisarce po raz kolejny udało się niezwykle zręcznie połączyć thriller z silnym wątkiem romansowym. Co istotne, oba wątki są równorzędne, a przy tym część powiedzmy romansowa, nie jest mdła, landrynkowa, przesłodzona. Wręcz przeciwnie jest ostra, a to za sprawą nieutemperowanych charakterów obojga bohaterów.
W Ukrytych skarbach mamy wszystko,co sprawia, iż lektura jest świetną przygodą, a przy tym zabawą. Mamy piękną, niepokorną z niewyparzonym językiem bizneswoman, tajemniczego z wielka traumą, super przystojnego policjanta (który pragnie zacząć wszystko od nowa), oraz tego złego - bogatego i zepsutego kolekcjonera dzieł sztuki, dla którego liczy się zysk i własna przyjemność, a który uważa, że pieniądz może wszystko. Niby sztampa do bólu. Fakt, ale jak zręcznie napisana:). Nie jest to może arcydzieło literackie, ale jako powieść zapewniająca kilka godzin ciekawej lektury i ciekawie spędzony czas oraz relaks, Ukryte skarby sprawdzają się doskonale. Gorąco zachęcam do lektury. To świetna książka na nadchodzącą jesień, ale nie tylko.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Lubię tę autorkę i jak dotąd tylko raz się na niej zawiodłam, więc nie jest źle :)
OdpowiedzUsuńZapamiętam tytuł, jesienią będzie dla mnie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest nieziemska, ale obiecałam sobie, że nie będę w ten sposób oceniać więc cofam - wcale ani trochę nie patrzę się na okładkę... Nie no, nie mogę - jest super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kinga
Blog o książkach Literutopia.pl
Książki Roberts mnie zawsze odprężają :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Bardzo lubię książki Nory Roberts :>
OdpowiedzUsuńDo tej pory przeczytałam tylko trzy książki autorki, Serie o Boonboro, i bardzo mi się podobała :) inne książki ciągle przede mną, ale na pewno po nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńOkładka bomba! Do tej pory mój kontakt z Norą Roberts ograniczał się do filmowych adaptacji, ale obiecuję to zmienić.
OdpowiedzUsuń