Wydawnictwo Znak, ocena 5/6
Recenzja mojego męża.
Najemnik, to najlepszy z najlepszych wojownik, twardy, nieustraszony, który za pieniądze zrobi wszystko. Nazywani są zimnymi psami wojny, bezlitosnymi. Ale czy tacy są na pewno?
Autor niniejszej książki, John Geedes był oficerem SAS, jest najemnikiem w piekle, zbyt często pracującym na drodze do piekła. Mianem tym określa się drogę z Jordanii do Bagdadu. Geedes opowiada historię swoją i swoich kolegów po fachu. Niezwykle ciekawie, w wielu miejscach fascynująco, opowiada o męskim świecie, o momentach, gdy mimo bólu fizycznego i psychicznego trzeba pracować dalej, o okrucieństwie świata, o bezsensownych wiecznie trwających i wyniszczających wojnach. Jednak w tym całym zamęcie, w okrucieństwie opowieści nie zapomina o sobie, przyjaciołach, bliskich. Geedes opowiada o tym co on i jego koledzy czują, udowadnia, że dla nich nadal człowiek jest najważniejszy, a nie zabijanie czy pieniądze, jak wiele osób powszechnie uważa.
Książka napisana ostrym, męskim, czasami wulgarnym językiem. Przykładem może być napis, jaki autor proponuje umieścić na nagrobku jednego z kolegów...
Był kurewsko odważny, ale za chuja nie umiał strzelać.
Z opowieści Geedesa sporo dowiadujemy się o bliskowschodnich warunkach, polityce, o tym jak się tam żyje, ile pieniędzy w milionach dolarów idzie na ochronę etc. Są to sumy tak niewiarygodnie duże, że czytając ten fragment ogarniało mnie zarówno zdziwienie, jak i zdenerwowanie, iż przynajmniej części tych funduszy nie przeznaczono na jakieś szczytniejsze cele typu walka z chorobami czy głodem na świecie.
Oprócz autora głos w książce zabierają także jego koledzy po fachu. Poznajemy ich punkt widzenia, w wielu kwestiach zbieżny z tym, który prezentuje Geedes, a w kilku diametralnie różny.
Osobną kwestią, którą porusza autor są zmiany jakie zachodziły w nim i wielu jego współtowarzyszach broni, bo chyba tak najemników można określić. Czytamy o ich depresjach, napadach agresji, piciu na umór i wielu innych kwestiach, poprzez które rozładowywali stres, napięcie, którymi tłumili strach.
Ostra mocna książka, która z pewnością nie jest dla wszystkich, ostre opisy, bezkompromisowość i momentami wulgarny język mogą razić. jest to jednak kawałek dobrej historii, którą choć dzieje się daleko od nas, warto znać. Plusy książki, to niewątpliwie: prosty, ostry język, szczere teksty, pełnia męskich odczuć, realizm opisywanych sytuacji, przedmowa napisana specjalnie do polskiego wydania i specjalna dedykacja dla polskich bohaterów II wojny światowej.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Tym razem jestem żywo zainteresowana tą książką. I szczególnie cieszy mnie fakt, że jest napisana ostrym, męskim, czasami wulgarnym językiem. Ja akurat lubię taki soczysty, dosadny przekaz :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie
OdpowiedzUsuń