wtorek, 23 września 2014

Naziści? Jeńcy niemieccy w Ameryce

Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 5,5/6
Bardzo ciekawa książka, która ukazuje temat stosunkowo mało u nas w Polsce znany. Autor opowiada i analizuje kwestię niemieckich jeńców, którzy do niewoli trafili od połowy 1943 roku, po kapitulacji w Tunezji na Przylądku Bon. Dokładnie chodzi o wydarzenie, które miały miejsce w okresie po 13 maja 1943 roku, po kapitulacji ostatnich oddziałów niemiecko-włoskich w Afryce. Był to pierwszy front, na którym przegrali Niemcy. Do niewoli dostało się wtedy ponad 275 tysięcy Włochów i Niemców. Niemieckich jeńców było ok. 150 tysięcy. Bardzo szybko dołączyli do nich kolejni jeńcy, tym razem pojmani na terenie Italii, a póżniej w  Normandii. Ponieważ byli to jeńcy będący w niewoli amerykańskiej, władze USA musiały znaleźć sposób i miejsce żeby ich przetrzymywać. Sprawa była o tyle pilna, iż ani w Afryce, ani w Europie nie było możliwości pobudowania obozów jenieckich, a z każdym tygodniem, z każdym kolejnym wydarzeniem wojennym jeńców przybywało. Zdecydowano się więc na przetransportowanie ich drogą morską do USA. Jeńców było tylu, iż jak podaje autor książki, pod koniec II wojny światowej, USA przetrzymywały na swoim terenie 425 tysięcy jeńców, z czego większość stanowili Niemcy. Tych ostatnich było ok. 380 tysięcy, chociaż tutaj dane też są różne.
Autor bardzo ciekawie opisuje zarówno "gromadzenie" jeńców, ich drogę do USA, przebywanie w licznych obozach (których na terenie Stanów Zjednoczonych było blisko 600). Jednak to co zwróciło moją największą uwagę, to reakcja niemieckich jeńców na Amerykę, na społeczeństwo, które tam poznawali, a przede wszystkim swoisty szok, jakiego doznali. Propaganda hitlerowska przedstawiała tuż przed wybuchem wojny i w jej trakcie USA, jako kraj zła, rządzony przez żydowskich manipulatorów, a jedynym słusznym miejscem do życia były oczywiście Niemcy, o które walczono. Duża grupa jeńców niemieckich była wykorzystywana do różnych prac, czy to w fabrykach, czy na farmach, czy w innych miejscach. Na skutek działań wojennych brakowało rąk do pracy, stąd taka siła robocza była bardzo aktywnie wykorzystywana. Szok w zetknięciu z amerykańską rzeczywistością był dla nich wielki. Wielu z nich odkrywanym nowym światem wręcz się zachwyciło. Co z tego wynikło? Nie zdradzę. Dowiecie się z książki. 
Bardzo interesująco są także przedstawione warunki życia w obozach, hierarchia, jaka w nich panowała, swoiste mini-państwo obozowe jakie powstało, oraz to na ile silna mimo praktycznie zakończonej porażką wojny, była w wielu niemieckich żołnierzach wiara w idee Hitlera. Wielu jeńców nie godziło się z kapitulacją i napływające rzesze nowych jeńców oskarżano o zakamuflowaną dezercję. Działały wewnętrzne, obozowe sądy kapturowe złożone z zagorzałych zwolenników Hitlera. Procesy, jakie potajemnie miały miejsce przed tymi sądami, zazwyczaj kończyły się wyrokami śmierci, które wykonywano pod osłoną nocy. W ten sposób fanatyczni wielbiciele  Hitlera rozprawiali się z tymi, którzy przejrzeli na oczy. Jak na te morderstwa  reagowały władze amerykańskie? To także jest bardzo ciekawe. 
Poruszyło mnie, jak wielka grupa niemieckich jeńców nadal, mimo nieuchronności klęski i upadku Rzeszy, wielbiła wodza, obchodziła wszystkie uroczystości z nim związane, a rocznica urodzin Hitlera była wielkim obozowym świętem.
Część jeńców chciała przenieść choćby fragment ojczyzny do obozu. Tworzono place jak w rodzinnych miastach, typowe bawarskie ogródki piwne etc.  
Co stało się z jeńcami po zakończeniu II wojny światowej? Jeżeli jesteście ciekawi, zachęcam do lektury książki. Czyta się ją błyskawicznie. Jest napisana bardzo przystępnym stylem. Autorowi udało się ogromną ilość materiału historycznego z jakiego korzystał przedstawić tak, iż w trakcie lektury ma się wrażenie zagłębiania w arcyciekawą powieść. Treść oparta została na obszernych świadectwach jeńców (każdorazowo podane jest imię, nazwisko i stopień wypowiadającej się osoby), wypowiedziach strażników, a także amerykańskiej ludności cywilnej, która miała z jeńcami kontakt. 
Zakończeniem książki jest tekst Konwencji Genewskiej z 1929 roku dot. traktowania jeńców wojennych. Na ile Amerykanie respektowali Konwencję? Tego dowiecie się w trakcie lektury, do której jeszcze raz gorąco zachęcam. 

1 komentarz:

  1. Mnie też najbardziej przeraża to, że pomimo skompromitowania się poglądów Hitlera, część nazistów nawet po wojnie była wierna swojej ideologii.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.