Prezentując ostatnią sałatkę,w której znajdowała się feta, sporo osób twierdziło, że nie lubi tego sera. Fakt jest trochę specyficzny, ale bardzo zdrowy.
Φέτα oznacza po grecku - plaster.
Feta jest produkowana (no powiedzmy powinna być produkowana) z mieszanki pasteryzowanego mleka owczego z mlekiem kozim
(to drugie stanowi maksymalnie 30% mieszanki). Niedozwolone jest używanie środków konserwujących lub
koloryzujących, okres dojrzewania wynosić musi co najmniej 3 miesiące,
szczegółowe wymogi technologii i kwalifikacje personelu zostały w Grecji
prawnie unormowane i podlegają częstej kontroli.
Należy do grupy serów miękkich o zawartości tłuszczu ok. 40%. Jest serem kruchym, dobrze topiącym się w wysokiej temperaturze.
Feta jest serem bardzo chętnie podrabianym. Według danych greckiego
Ministerstwa Rolnictwa światowy rynek sprzedaży sera Feta osiąga 400-500
tysięcy ton, podczas gdy Grecja eksportowała go w roku 2003 jedynie 89
tysięcy ton.
Feta jest produktem regionalnym chronionym prawnie przez UE (jak nasz np. oscypek).
Feta jest najstarszym europejskim serem. O produkcji tego przysmaku wspomina już Homer w Odysei i Iliadzie.
Wybitny lekarz starożytnej Hellady, Hipokrates mawiał podobno: Spośród
wszystkich produktów żywnościowych to właśnie sery zapewniają naszemu
ciału i duszy zdrowie i witalność.
Grecy odznaczali się szczególną tendencją przypisywania wszystkiemu boskiego
pochodzenia.
Podobnie miało miejsce w przypadku fety; według mitologii sztukę jej
wyrobu zawdzięczamy apollińskiemu synowi, Aristajosowi, patronowi
pasterzy i bartników. To on doradził biednemu narodowi, że w trudnych,
górskich warunkach lepiej jest hodować owce i kozy niż bydło.
Najlepszym miejscem, gdzie można skosztować fety (ale także innych greckich serów) jest
ouzeria, tradycyjna grecka tawerna, gdzie do każdego trunku polecany
jest inny, doskonale z nim współgrający gatunek ser. Jednak feta zawsze wiedzie prym, taki narodowy, kultowy grecki przysmak.
Uwielbiamy fetę w każdej postaci. Feta jest uniwersalna – można nią smarować kanapki, pokrojoną w kostkę
wrzucić do sałatki, zapiekać, faszerować nią większe warzywa (gemisto)
albo po prostu jeść świeżą i surową, jedynie skropioną oliwą i posypaną
oregano i płatkami czosnku.
My jemy tradycyjnie samą polaną oliwą z oliwek, z dodatkiem sezonowych warzyw (doskonała sycąca przekąska), w greckiej sałatce.
Robimy też pyszne omlety z dodatkiem pokruszonej fety - pyycha.
Doskonałe są także pierogi czy naleśniki nadziewane fetą z podduszonymi warzywami.
Ja dzisiaj na kolację planuję cannelloni nadziewane warzywami i fetą.
W tej miseczce powyżej na zdjęciu znajduje się mój poranny wyrób - pasta do chleba z fety. Ser rozcieram z 3-4 łyżkami oliwy z oliwek i doprawiam ziołami+ pieprzem. Pycha, polecam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja niestety nie mogę się do fety przekonać. Próbowałam parę razy, ale dla mnie jest za słona i ma taki specyficzny smak, który akurat mi nie pasuje, podobnie jak nasz oscypek, który również nie wzbudza we mnie entuzjazmu.
OdpowiedzUsuńJa fetę lubię, u mnie w domu to już niekoniecznie. Ale cannelloni z warzywami i fetą ahh. Żeby nie ten śnieg, to bym zaraz wyruszyła do Ciebie! Za to kupiłam sobie szpinak i zrobię sobie jakiś makaronik, może penne:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię;) zwłaszcza, ale też w pizzy np.
OdpowiedzUsuńAch, uwielbiam fetę :-)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie życia bez fety, poważnie! Numer z pastą do chleba wykorzystam. Przy okazji zapytam Cię, jako specjalistkę od greckich przysmaków: w Niemczech można kupić w wybranych sklepach fetę o nazwie "Manouri" - jest bardziej kremowa od zwykłej i smakuje po prostu nieziemsko. Wiesz może, czy jest jakoś specjalnie robiona?...
OdpowiedzUsuńManouri to rodzaj sera bardzo zbliżonego do fety z tym, że bardziej kremowego i mniej ostrego. Powinien być (wedle wszelakich greckich zasad) być wytwarzany z jednego gatunku mleka-albo owczego albo koziego, podczas gdy feta to miszmasz obu rodzajów mleka.
UsuńOryginalny manouri ma konsystencję (jak dla mnie) dobrego jakościowo...sernika i taki lekko cytrynowy i mniej niż feta słony smak.
Nie wiem jak jest w Niemczech, czy to oryginalny manouri czy nazwa (jak u nas ala feta) ala manouri.
My manouri jadamy (gdy jesteśmy w Grecji, bo w Polsce nie uświadczysz)z pomidorkami, albo na słodko z miodem. PYCHA.
Obczytaj na opakowaniu tego występującego u was manouri z jakiego to to jest mleka, aż jestem ciekawa.
Popatrz tutaj, ten mi smakuje najbardziej:
Usuńhttp://www.isana.de/index.php?Griechischer_Manouri_150_g
Na słodko z miodem musze spróbować:-)
Jest tak pyszny, że mogłabym go żreć bez niczego...
Ok, tylko widzę, że to w Niemczech wytwarzane, a to jak z tą Metaxą, którą u was można kupić, nie bardzo ma się ona do oryginalnej kupionej w Grecji, wbrew pozorom jest różnica i to wyczuwalna. Aczkolwiek nie neguję, że ser może być pyszasty.
UsuńPrzede wszystkim jest mniej słony id fety i bardziej delikatny.
Manouri jeszcze nie jest prawnie chroniony, ale to tylko kwestia czasu podobnie jak ser Haloumi (nie wiem czy jadłaś).
To Manouri najedz się na zapas zanim go ochronią:)
Haloumi nie jadłam. Co to jest?
UsuńA Manouri opycham się bezwstydnie, choć drogi jest, cholernik. Kiedyś jeszcze można było dostać Manouri w Kauflandzie, w całkiem przywoitej cenie, ale już dawno nie widziałam. Muszę popytać bezpośrednio u Greków, bo mamy u nas parę greckich sklepików, gdzie sprzedają sprowadzane z Grecji towary.
Czekaj, napiszę osobny post o serach:)
Usuń:-)))
UsuńFete uwielbiam w kazdej postaci. Patent na kanapki wykorzystam. Zazwyczaj dodaje do salatek, sosow do makaronu, nadziewam nalesniki i dodaje do omletow, jak Twoj Maz:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię fetę choć mam przeczucie że podobnie jak Aga trafiam tutaj na różne sery fetopodobne i nawet o tym nie wiem. Na szczęście kocham wszystkie sery więc dużego problemu z tym nie mam, niemniej chciałabym skosztować czegoś, co faktycznie jest fetą i pojąć różnicę :-)
OdpowiedzUsuń