Moje dotychczasowe recenzje Tyrmanda...
Opowiadania wszystkie,
Dziennik 1954, wersja oryginalna
Siedem dalekich rejsów.
Sam Autor pisze o niej tak:
Ta książka nie ma pretensji naukowych,
ani publicystycznych, ani dziennikarskich.
Ma
pretensje literackie. Mimo to nie jest ani beletrystyką, ani literackim
esejem. Jest ona pamfletem na komunizm, zamierzonym przejaskrawieniem
istniejącej rzeczywistości. Uważam komunizm za najgorszą plagę jaka spotkała
ludzkość i żywię głęboką nadzieję, że książka ta odzwierciedla moje uczucia w
odpowiednim stopniu. Czy znaczy to, że pamflet wykrzywia prawdę? Ani trochę.
Komunizm jest zjawiskiem, wobec którego obiektywizm, jako metoda wyjaśniająca,
jest śmieszny w swej nieporadności. Uważam, że pamflet jest jedyną — przynajmniej
na razie — metodą prawidłowego wyjaśniania komunizmu.
Moim zdaniem, książka moja jest prawdziwsza od setek obiektywnych rozpraw i pewny jestem, że miliony ludzi zgodzą się ze mną.
Moim zdaniem, książka moja jest prawdziwsza od setek obiektywnych rozpraw i pewny jestem, że miliony ludzi zgodzą się ze mną.
Życie w komunizmie jest piekłem, ale nie
dla wszystkich. Jest piekłem dla ludzi dobrej woli. Dla uczciwych. Dla
rozsądnych. Dla chcących pracować z pożytkiem dla siebie i dla innych. Dla
przedsiębiorczych. Dla tych, którzy chcą coś zrobić lepiej, wydajniej, ładniej.
Dla tych, którzy chcą rozwijać, wzbogacać, pomnażać. Dla wrażliwych. Dla
prostolinijnych i skromnych. Natomiast dobrze prosperują w komunizmie głupcy
nie dostrzegający własnej marności i śmieszności. Doskonale powodzi się
służalcom, oportunistom i konformistom; wiedzie im się tym lepiej, że mogą nie
robić nic, albowiem i tak nie sądzą, że należy coś robić w zamian za serwilizm
— czują się zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności co wzmaga ich znakomite
samopoczucie.
Cóż
można do tego dodać, może tylko to, że dziś, żyjąc od wielu lat w państwie
demokratycznym, znaleźliśmy się w sytuacji mieszkańców dawnych demokracji
zachodnich, które nie były w stanie zrozumieć absurdów życia w komunizmie.
Wydaje
się, że warto przypomnieć błyskotliwy choć ponury opis tego ustroju.
Ponieważ
tak łatwo zapomnieć o tym co było. Ku przestrodze więc.
Książki na rynku 6
marca, wydawcą jest Oficyna MG, niestrudzony propagator twórczości Tyrmanda.
Po takiej zapowiedzi nie będę mógł nie przeczytać tej książki :) Bardzo mnie zainteresowała. Tyrmanda jeszcze nie czytałem i chyba trzeba to zmienić.
OdpowiedzUsuńWiem, że nadchodzi i już zamówiłam:) Wiesz, że ja bym Tyrmanda nie odpuściła!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co by pisał, gdyby żył w naszej polskiej demokracji.
OdpowiedzUsuńJak czytam ten tekst tak boleśnie trafny o komunizmie stwierdzam, że pod tym względem nic się nie zmieniło, a nawet można powiedzieć, że jest jeszcze gorzej tyle, że jest piar, którym ogłupia się naród bezkarnie, gdyż nadal nikt za nic nie odpowiada, a szczególnie za rozkład państwa.)
Być może niebawem i u mnie zagości a tym czasem zabieram się za lekturę recenzji poprzednich książek autora.
OdpowiedzUsuń