To moje pierwsze spotkanie z twórczością Maggie O'Farrell i rozpoczynając lekturę nie wiedziałam czego się spodziewać. Jestem bardzo mile zaskoczona książką i na pewno sięgnę po kolejne pozycje tej autorki.
Ale po kolei...
Powieść jest o tyle specyficzna, że toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych.
Najpierw przenosimy się do Londynu, cofamy się o ok. 60 lat wstecz. Poznajemy naszą bohaterkę - Alexandrę Sinclaire i towarzyszymy jej w ucieczce z domu (w ślad za ukochanym) i dalszym życiu, dzielimy z nią radości i smutki, czyli jesteśmy świadkami, obserwatorami codziennego, zwyczajnego, a jednocześnie niezwyczajnego życia. Bohaterka jest tajemnicza, intrygująca, a jednocześnie zdaje się być typowa dla tamtych czasów.
W pewnym momencie przenosimy się do czasów nam współczesnych, także do Londynu. Poznajemy drugą z bohaterek, Elinę, która jest fińską artystką. Jest ona kobietą zwyczajną jakich wiele, która próbuje wdrożyć się w nową dla niej rolę matki. Czy jej się to uda? Czy to jej problemy okażą się najtrudniejsze? Jednak nie to jest kwintesencją opowieści o Elinie, a raczej nie tylko. Jakby kobieta miała mało problemów z zaakceptowaniem nowej dla siebie sytuacji, jej partnerowi zaczynają się przydarzać bardzo dziwne rzeczy. Przed jego oczyma pojawiają się urywki minionych wydarzeń, zagmatwane retrospekcje, wizje tego co ma się wydarzyć... Związek Eliny i Teda zaczyna się komplikować.
Nadmienię tylko, że autorka zastosowała w tej części bardzo ciekawy zabieg i akcję poprowadziła zupełnie inaczej niż byśmy się spodziewali.
Od początku zadawałam sobie pytanie - co łączy te dwie historie, dlaczego autorka wybrała tak podobne, a jednocześnie różne od siebie kobiety na bohaterki książki?Przez cały czas lektury domyślałam się, że losy obu kobiet muszą być ze soba jakoś powiązane, splecione. Ale jak?
Odpowiedż, jaką uzyskałam w trakcie lektury była zaskakująca, ale nie zdradzę jej, zachęcam za to do sięgnięcia po książkę, warto. Napiszę tylko, że centrum opowieści okaże się zupełnie inny bohater...ale o tym, kto nim jest dowiecie się dopiero pod sam koniec lektury. Warto na ten moment czekać.
Dla całej lektury bardzo charakterystyczny jest nastrój oczekiwania (ciągle czekamy, a to na to co z bohaterkami stanie się dalej, a to co je łączy, a także na to, co...). Poza tym bez ustanku wyczuwałam jakby nastrój delikatnego zagrożenia, obaw, trudno to nawet opisać. Zdecydowanie ubarwiało to lekturę i sprawiało, że dosłownie pochłaniałam kolejne strony.
Dłuższą chwilę zastanawiałam się do jakiego typu literatury przypisać książkę i wydaje mi się, ze najwłaściwszym będzie połączenie powieści obyczajowej z delikatnym thrillerem psychologicznym.
Książka jest wspaniałą lekturą za równo ze względu na język, jak ciekawych, wręcz fascynujących bohaterów, takich zwyczajnych, jak każdy z nas, a jednocześnie wyróżniających się z tłumu.
Plus dla autorki za wspaniałe odmalowanie portretów Londynu - tego obecnego i tego sprzed 60 lat. Jeszcze większy plus należy się za genialne oddanie stanów ducha, psychiki bohaterów, majstersztyk.
Gorąco zachęcam do lektury. Wydawnictwo po raz kolejny potwierdziło, że Seria Salamandra to gwarant wysokiej jakości prozy.
Maggie O'Farrell pracowała jako dziennikarka w Hongkongu, była także zastępcą redaktora działu literackiego "Independent". REBIS opublikował Kiedy odszedłeś, jej debiut powieściowy, który zdobył prestiżową nagrodę im. Betty Trask, a także Ten dystans między nami i Zniknięcia Esme Lennox. Za powieść Ona pierwsza autorka otrzymała w 2010 r. COSTA Novel Award.
Lubię takie cofnięcia w czasie, fajnie to się czyta. Autorki nie znam, ale spróbuję może mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że czekałam na recenzje tej książki. Odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach, to cały czas za mną ,,chodzi'' i widzę, że jest to jednak lektura warta swego czasu i uwagi. Zresztą twoje słowa:Seria Salamandra to gwarant wysokiej jakości prozy, mówią ,,wszytko''.
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie klimat Londynu sprzed 60 lat i to, co w końcu połączyć dwie bohaterki. To, że w powieści wyczuwa się zagrożenie i niepokój to też dodatkowe atuty dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie historie, które pozornie się nie łączą. A piękny język przesądza sprawę, chętnie poznam:)
OdpowiedzUsuńAutorki w ogóle nie kojarzę, ale chętnie zajrzę i sprawdzę czy mi się spodoba, bo Twoja recenzja zawiera wszystko co lubię: tajemnicę, czas przeszły i obecny, splecione historie. No to kolejna pokusa doszła do mojej megalitycznej listy książkowych chceń:)
OdpowiedzUsuń