Wydawnictwo Książnica, Moja ocena 5,5/6
Madonny z Bari, to kolejna powieść autorstwa Renaty Czarneckiej, którą miałam okazję przeczytać i kolejny raz jestem zachwycona.
Madonny z Bari to kontynuacja Księżnej Mediolanu, jednak bez znajomości tej ostatniej pozycji po Madonny z Bari można sięgnąć spokojnie. Autorka tak prowadzi fabułę, iż ani przez ,moment czytelnik nie czuje się zagubiony.
Bohaterkami
książki ponownie są Izabela Aragońska i jej córka Bona Sforza. Nie chcę
streszczać fabuły. Nie ma to sensu, a poza tym odebrałabym
potencjalnemu czytelnikowi część przyjemności wynikającej z poznawania
dziejów głównej bohaterki. A tego robić nie chcę.
Napiszę
tylko, iż już od pierwszego rozdziału jest wielkie bum historyczne, bum
zwiastujące zmiany, niepokoje. A to dopiero początek. Z każdym kolejnym
rozdziałem jest coraz lepiej. Fabuła i tempo akcji, to niewątpliwe
plusy książki. Jednak tym co najbardziej mnie zachwyciło są - genialnie
oddane tło historyczne, obyczajowe i polityczne.
Przypominam,
iż akcja rozgrywa się w Italii w okresie wspaniałego, ale i niezwykle
burzliwego renesansu. Działo się wtedy oj działo, i to w każdym aspekcie
ówczesnego życia. Powstawały najwspanialsze budowle, wielkie dzieła
sztuki, którymi do dziś się zachwycamy. Wspaniałe stroje, możnych, bale,
drogocenne klejnoty, wielkie posiadłości. Z drugiej strony było jednak
życie ubogich, biedoty oraz liczne niepokoje.
Dookoła
tego piętrzyły się najrozmaitsze intrygi (a wokół nich
nieprawdopodobna wręcz sieć powiązań, zaleźności), mniejsze i większe
potyczki, wojny.
Renata
Czarnecka nie dość, że wspaniale nam to wszystko odmalowuje, to
dodatkowo ani na moment nie gubi się w różnorodnych koligacjach
rodzinnych, zależnościach, uwarunkowaniach. Rozmach z jakim przedstawia
nam zarówno styl życia bohaterów, jak i tło społeczne, historyczne,
kulturowe, polityczne zadziwia i zachwyca. Już od pierwszego rozdziału
rzuca się w oczy ogrom pracy, jaki pisarka musiała włożyć w zgromadzenie
materiałów źródłowych, przebrniecie przez nie i sensowne posegregowanie
oraz umiejscowienie w fabule.
Zachwycają
także kreacje bohaterów. Co cenne, nie tylko postaci występujące na
pierwszym planie są ciekawie odmalowane. Równie dużo uwagi pisarka
poświęca bohaterom drugoplanowym.
O zaletach książki można by pisać i pisać.
Krócej będzie o wadach. Jest tylko jedna- Madonny z Bari są zdecydowanie za krótkie. Ani się obejrzałam, a już był koniec lektury.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę niesamowitą pozycję. I czekam na kolejną książkę Renaty Czarneckiej.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń