piątek, 22 listopada 2024

Ed Gein - Max Czornyj

 



Wydawnictwo Filia, Moja ocena 5/6
Ed Gein to książka, która nie pozostawia czytelnika obojętnym. To opowieść o jednym z najbardziej wstrząsających i kontrowersyjnych przypadków kryminalnych w historii Stanów Zjednoczonych.
Max Czornyj podejmuje temat życia i zbrodni Eda Geina, znanego z brutalnych morderstw, które stały się inspiracją dla wielu filmów i książek, w tym Milczenia owiec czy Psychozy.
Ed Gein to postać, która przez długie lata pozostawała w cieniu mediów, dopóki nie zostały ujawnione jego makabryczne działania. Gein żył na uboczu, w małej wiosce Plainfield w Wisconsin. Przez lata prowadził on  pozornie niewinne życie. To była jedna z tych osób, o których póżniej sąsiedzi z niedowieraniem mówią, a taki był miły, dzień dobry mówił.
Jednak za fasadą spokojnego życia, kryła się przerażająca rzeczywistość. Gein był odpowiedzialny za morderstwa, a także za kolekcjonowanie ludzkich ciał, z których tworzył makabryczne przedmioty, np. meble. Jego zbrodnie wstrząsnęły opinią publiczną i stały się inspiracją do stworzenia postaci takich jak Norman Bates, Hannibal Lecter.
Czornyj, zamiast jedynie skupić się na sensacyjnym aspekcie sprawy, idzie dalej i stara się przedstawić swojego bohatera jako złożoną postać. W jego książce nie chodzi tylko o wstrząsające wydarzenia, ale o próby zrozumienia motywów stojących za tymi czynami, o kontekst społeczny, psychologiczny i rodzinny, który mógł mieć wpływ na kształtowanie się osobowości mordercy. Pisarz w żadnym wypadku nie usprawiedliwia zbrodni Geina. Po prostu stara się przeanalizować poczynania potwora, jakim był Gein.
Autor nie daje łatwych odpowiedzi, a zamiast tego zmusza czytelnika do głębokiej refleksji nad naturą zła, samotności i utraty tożsamości. Co z tego wyszło? Sami się przekonajcie w trakcie lektury. Nadmienię tylko, iż pisanie o Geinie niz pewnością nie było proste. Jest to temat medialny, który może łatwo zejść w stronę taniej sensacji rodem z tabloida. Czornyj unika tego. Pisarz koncentruje się na psychologicznych aspektach zbrodni i ich konsekwencjach. Nie stara się szokować czytelnika, ale raczej zmusić go do refleksji nad naturą ludzkiej psychiki.
Ed Gein to książka, która wciąga i porusza. To jednak nie tylko kryminał czy sensacja, ale także literatura skłaniająca do głębszej refleksji nad człowiekiem, społeczeństwem i jego granicami. Polecam. Warto przeczytać.

 

środa, 20 listopada 2024

Sprostowanie - Renée Knight

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5/6
Sprostowanie to z pozoru błaha opowieść o Catherine, dojrzałej kobiecie, która na pierwszy rzut oka wiedzie spokojne życie. Jej dni są od dawna pełne rutyny i stabilności. Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia, i to jak. W ręce kobiety trafia książka napisana przez tajemniczego autora. Okazuje się, że zawiera ona szczegóły z jej przeszłości, które nie tylko są zaskakujące, ale i niepokojące. Kobieta wpada w panikę, że ktoś zna jej sekret, którego tak pilnie strzegła.
To zniby zwyczajne wydarzenie ma swoje poważne konsekwencje, które wywracają do góry nogami całe życie bohaterki. O co chodzi? Tego nie zdradzę. Zachęcam za to do lektury tej niebanalnej książki z zaskakującym finałem.
Zdradzę wam tylko, iż mamy do czynienia z naprawdę dobrym thrillerem psychologicznym, który bezlitośnie odsłania sekrety, zmusza do zastanowienia się nad naszą rolą w wydarzeniach, które nas kształtują. Autorka pokazuje, jak łatwo można stracić kontrolę nad własnym życiem. Czasami staje się to po prostu w mgnieniu oka i nic z tym nie możemy zrobić.
Na uwagę zasługuje bardzo ciekawie nakreślona postać Catherine. Z jednej strony to kobieta silna, pełna ambicji, z pozoru stabilna emocjonalnie. Jak się jednak okazuje, nasza bohaterka skrywa w sobie niejedną tajemnicę. Autorka doskonale ukazuje wewnętrzne rozterki bohaterki, jej wahania, lęki oraz wstyd związany z przeszłością. Tę postać trudno zrozumieć. Jednak z drugiej strony z Catherine będzie mogło (choćby w części) utożsamić się sporo kobiet.
Gorąco zachęcam do lektury. Sprostowanie to bardzo ciekawa, nietuzinkowa książka. Traktuje ona przede wszystkim o pamięci, winie, i próbie ponownego napisania swojej historii. Pokazuje, jak prawda – nawet jeśli ujawniona – nie zawsze przynosi oczekiwane skutki. Każda prawda ma swoją cenę, a cena ta może być wyższa, niż jesteśmy w stanie zapłacić. To także opowieść o odpowiedzialności, o tym, jak trudno jest uporać się z decyzjami z przeszłości, które nie tylko nas ranią, ale mogą również wpłynąć na życie innych osób. To powieść, która nie daje łatwych odpowiedzi i zmusza do konfrontacji z własnymi lękami i niepewnościami. Polecam.

niedziela, 17 listopada 2024

Error - Krzysztof Domaradzki

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Error, najnowsza książka Krzysztofa Domaradzkiego to powieść bardzo zaskakująca i bardzo aktualna. Nigdy bym nie przypuszczała, że tego typu historia tak mnie wciągnie. Autor nie boi się przekraczać granic gatunkowych, łącząc elementy thrillera, science fiction oraz jakby filozoficznych rozważań nad naturą człowieka, sensem rozwoju technologii oraz nad związkiem jednego z drugim.
Sednem książki jest zderzenie człowieka z nowoczesnymi technologiami. Takim człowiekiem może być każdy z nas, a technologia, no cóż, coraz bardziej nas otacza, nie wyobrażamy sobie bez niej życia.
Cała historia rozpoczyna się od banalnego z pozoru zlecenia hakerskiego. Wszystko przeradza się w aferę narodową. To opowieść o tym, jak zaawansowana sztuczna inteligencja staje się integralną częścią społeczeństwa. Z każdą kolejną stroną fabuła nabiera tempa, wręcz pędzi jak szalona. Pojawiają się pytania o granice etyki, odpowiedzialności i relacji człowieka z technologią. Co z tego wyniknie? Sami się przekonajcie w trakcie lektury tej naprawdę niebanalnej opowieści. Gwarantuje, iż będziecie zaskoczeni.
Autor stawia pytania o to, czy jesteśmy w stanie kontrolować maszyny, które sami stworzyliśmy. Dla wielu osób może się to wydawać bzdurą, czymś co tej osoby nigdy nie dotknie. Jednak w dzisiejszym świecie, przy błyskawicznym rozwoju AI i wszystkiego, co z nią związane, takie podejście do sprawy jest tylko mamieniem siebie. Bardzo ciekawe i aktualne jest także pytanie o konsekwencje, jakie mogą wyniknąć z niewłaściwego wykorzystania naszej własnej twórczości, czyli AI i jej pokrewnych.
Godna uwagi jest postać głównego bohatera, Michała. Jest to osoba pełna sprzeczności. Z jednej strony to człowiek obdarzony wielką inteligencją i technologiczną biegłością, z drugiej strony to osoba, która boryka się z osobistymi problemami, lękami, a momentami wręcz z demonami. Bieg wydarzeń, droga, którą obierze zmusza go do konfrontacji z tym, czego się obawia, a co jest nieuchronne.
Narracja jest świetnie prowadzona i trzyma czytelnika w napięciu aż do zaskakującego finału. Autor sprawnie balansuje między technicznymi opisami, które są zrozumiałe nawet dla laika, a bardziej refleksyjnymi fragmentami, które skłaniają do głębszych przemyśleń, nad AI, życiem, tym co nas otacza i co tak naprawdę ma znaczenie. Zadziwiająco udany miks.
To bardzo zaskakująca i niejednoznaczna powieść. Z jednej strony Error jest bardzo wciągającym thrillerem z wartką akcją, z drugiej strony zmusza do zadawania sobie trudnych pyta, których nigdy nie połączylibyśmy z technologią. Najważniejsze są pytania o etykę, moralność i przyszłość nas ludzi.
Finał książki Error jest mocny, niejednoznaczny. Pozostawia on czytelnika z poczuciem niepokoju i pytaniem o to, czy człowiek naprawdę jest w stanie kontrolować własne wynalazki. Polecam, mocne zaskakujące, aktualne.
 



 

 

sobota, 16 listopada 2024

Pogorzelisko - Przemysław Żarski

 



Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5,5//6
Pogorzelisko to książka, która wciąga od pierwszych stron i nie pozwala oderwać się aż do samego końca. Nie ma w tym ani słowa przesady. Lektura wciągnęła mnie bardziej niż się tego spodziewałam.
Powieść ta jest literacką podróżą w głąb ludzkiej psychiki, pełną mroku, napięcia i zaskakujących zwrotów akcji. Główną bohaterką jest Aleksandra Lazar. Jest to kobieta, która na pierwszy rzut oka może wydawać się osobą o twardym charakterze, odporną na życiowe ciosy. Jednak w miarę rozwoju akcji poznajemy jej złożoną osobowość, pełną sprzeczności i wewnętrznych konfliktów. To postać, która zmaga się z tragiczną przeszłością, próbując odnaleźć sens w świecie pełnym chaosu i straty. Jest detektywką, ale jej praca staje się jedynie tłem dla osobistych zmagań, które toczą się w jej sercu i umyśle, dla walki z demonami przeszłości. Typowa bohaterka dla skandynawskich kryminałów. Bardzo dobrze, że polski autor nakreślił tak skomplikowaną, niejednoznaczną postać.
Żarski świetnie uchwycił wewnętrzną transformację Aleksandry, która w miarę rozwoju fabuły odsłania kolejne warstwy swojej osobowości. Jej działania często balansują na granicy moralności. Czytelnik wiele razy zastanawia się nad słusznością decyzji Aleksandry, nad tym czy są one moralnie dozwolone, jak sam by się zachował. W toku kolejnych wydarzeń nasza bohaterka staje się symbolem tego, jak trauma i strach mogą wpłynąć na ludzkie decyzje. Jej historia to opowieść o poszukiwaniach, zmaganiach z przeszłością, a także o próbie odnalezienia spokoju w świecie przepełnionym mrocznymi cieniami przeszłości.
Fabuła Pogorzeliska to klasyczny, pełnokrwisty kryminał psychologiczny. Żarski z mistrzowską precyzją buduje napięcie, wplata w opowieść liczne tajemnice, których rozwiązanie wymaga nie tylko zdolności logicznego myślenia, ale również konfrontacji z własnymi lękami i demonami. Jestem przekonana, iż w trakcie lektury wielu czytelników w poruszanych zagadnieniach, odnajdywanych demonach, zobaczy samych siebie.
Autor niezwykle zręcznie prowadzi śledztwo, w którym fakty mają kluczowe znaczenie. Jednak z biegiem czasu okazuje się, że równie istotne są ukryte motywacje postaci i ich relacje z przeszłością. W pewnym momencie dochodzi sie do wniosku, iż zbrodnia jest tylko tłem do ukazania wnętrza człowieka, jego człowieczeństwa i demonów, które skrywa większość z nas.
Zakończenie książki jest wyjątkowe. Autor nie idzie na łatwiznę, nie serwuje prostych rozwiązania. To finał, który potrafi zaskoczyć, wywołać mieszane uczucia i zmusić do refleksji nad tym, co tak naprawdę wydarzyło się na kartach powieści. Finał jest pełen napięcia, ale także pozostawia czytelnika z pewnym poczuciem niedosytu, zmuszając do ponownego przemyślenia całej opowieści. To zakończenie, które nie daje łatwych odpowiedzi, ale na długo pozostaje w pamięci.
Pogorzelisko to książka dla tych, którzy lubią literaturę, która nie tylko bawi, ale także zmusza do refleksji. To opowieść o sile traumy, poszukiwaniach prawdy i o tym, jak bardzo przeszłość może wpłynąć na nasze życie. Przemysław Żarski stworzył powieść, która nie tylko wciąga, ale także pozostawia trwały ślad w wyobraźni czytelnika. Zachęcam do lektury. Bardzo dobra i poruszająca opowieść.


piątek, 15 listopada 2024

Finlandia kontra Stalin - Kimmo Rentola

 



Dom Wydawniczy Rebis, Moja ocena 6/6
Finlandia kontra Stalin to pasjonująca książka, która wnikliwie przygląda się jednemu z najistotniejszych momentów w historii stosunków między Finlandią a ZSRR w okresie międzywojennym i II wojny światowej oraz okresu tuż po niej. Książka jest nie tylko narracją o jednym z kluczowych konfliktów geopolitycznych XX wieku, ale także dogłębną analizą, która ukazuje różnorodne aspekty społeczno-polityczne oraz wymiar źródłoznawczy związany z badaniem tego typu wydarzeń. Rentola, znany fiński historyk i specjalista w dziedzinie historii stosunków międzynarodowych, prezentuje nowatorskie spojrzenie na wydarzenia, które miały decydujące znaczenie dla przyszłości Finlandii.
Jest to poruszająca opowieść i bardzo, bardzo aktualna, szczególnie w kontekście tego, co dzieje się na świecie i za naszą wschodnią granicą. Relacje pomiędzy niewielkim krajem, jakim jest Finlandia, a sowieckim imperium są poruszające i niestety, mimo upływu dekad, nadal aktualne.
Książka rozpoczyna się od ukazania kontekstu politycznego. Dotyczy on okresu międzywojennego, kiedy to Finlandia, po odzyskaniu niepodległości w 1917 roku, starała się utrzymać równowagę na arenie międzynarodowej i uniknąć ekspansywnej polityki Stalina. Z jakim efektem? Dowiedzcie się tego sami w trakcie lektury tej niezwykle ciekawej i bogato udokumentowanej książki.
Nadmienię tylko, iż Finlandia w 1939 roku stała się celem zmasowanego ataku ZSRR. A to dopiero początek. Rentola w sposób rzetelny i bardzo ciekawy przedstawia historię tego konfliktu, omawiając zarówno militarne, jak i dyplomatyczne aspekty wojny. Jego praca uwzględnia również późniejsze wydarzenia. Badacz ukazuje, iż polityka i działania Stalina wobec Finlandii były częścią większej strategii ekspansji ZSRR na północ i w ogóle dalej na świat.
Tym, co najbardziej rzuca się w oczy jest precyzyjna i dogłębna analiza dostępnych materiałów. Autor przywiązuje ogromną wagę do źródeł. Korzysta on m.in. z raportów dyplomatycznych, notatek, a także oficjalnych dokumentów rządu fińskiego oraz ZSRR. Szczególne miejsce zajmują radzieckie raporty wojskowe i fińskie materiały wywiadowcze. Dzięki temu czytelnik ma szansę poznać wydarzenia z obu stron. Autor nie przyjmuje materiałów bezkrytycznie. Wręcz przeciwnie. Każdy z dokumentów jest przebadany i opatrzony komentarzem, często bardzo krytycznym.
Książka Kimmo Rentola to niezwykle ciekawa i wartościowa pozycja. To także podróż przez dramatyczne wydarzenia XX wieku, ale także wyważona analiza polityczna i socjologiczna.
Finlandia kontra Stalin to książka, która pomoże lepiej zrozumieć nie tylko historię Finlandii, ale także ogólne mechanizmy polityczne XX wieku. Idealna lektura w kontekście tego, co dzieje się obecnie na świecie. Polecam.

poniedziałek, 11 listopada 2024

Dzień - Michael Cunningham

 



Dom Wydawniczy Rebis, Moja ocena 4,5/6
Dzień to kolejna powieść autorstwa Michaela Cunninghama, którą miałam okazje przeczytać. Autor znany jest przede wszystkim z umiejętności zgłębiania ludzkiej psychiki oraz mistrzowskiego łączenia różnych wątków narracyjnych.
Tym razem mamy do czynienia przede wszystkim z bardzo ciekawym umiejscowieniem fabuły w czasie. Mamy bowiem jeden dzień, ten sam, ciągle 05 kwietnia. Różnica polega na tym, że dzień ten ukazany jest na przestrzeni trzech lat. Taki dzień świstaka w książce, ale nie do końca.
Tematem wiodącym przez te dni są wzajemne relacje bohaterów, jak np relacje małżeńskie m.in. Isabel i Dana. Poza nimi są także inni bohaterowie. Z większością z nich, na różnych etapach życia, w zetknięciu z różnymi problemami, jak np. pandemia, wielu z nas się utożsami. Cunningham maluje ich wewnętrzne zmagania z niezwykłą wnikliwością, co sprawia, że każdy z bohaterów staje się namacalny i autentyczny. Autor potrafi doskonale oddać emocje i refleksje, które towarzyszą ludziom w kluczowych momentach ich życia.
Każda z postaci ma swoją unikalną historię. Mamy do czynienia z zagubionymi duszami, które próbują znaleźć swoje miejsce w świecie, niby w tym samym dniu, ale w innej rzeczywistości,w innym kontekście. Bohaterowie zmagają się z takimi kwestiami, jak miłość, straty, żal oraz poszukiwanie sensu w życiu. Cunningham wnika w ich myśli i uczucia, ukazując wewnętrzne konflikty oraz ich sposoby na radzenie sobie z rzeczywistością.
Autor podejmuje tematy, które dotyczą każdego z nas. Są to kwestie miłości, straty i dążenia do sensu w życiu. Taka tematyka sprawia, że treść książki jest niezwykle aktualna i bliska wielu czytelnikom.
Dzień bez wątpienia zmusza do refleksji nad własnym życiem oraz relacjami z innymi. To opowieść o poszukiwaniu sensu w chaosie, niemocy codzienności, a także o tym, jak niewielkie chwile mogą mieć ogromne znaczenie w naszym życiu. Polecam.

sobota, 9 listopada 2024

Diana. Królowa serc - Julie Heiland

 




Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 4,5/6

Diana. Królowa serc autorstwa Julie Heiland to ciekawa biografia, która w niezwykle intymny sposób przybliża życie jednej z najbardziej fascynujących postaci współczesnej historii – Diany, księżnej Walii. Autorka z ogromną wrażliwością i starannością ukazuje zarówno blaski, jak i cienie jej życia, czyniąc z tej opowieści nie tylko biografię, ale także refleksję nad losem kobiety w centrum publicznego życia.
Heiland w mistrzowski sposób łączy wątki osobiste z wydarzeniami historycznymi, co sprawia, że czytelnik ma wrażenie, jakby śledził losy Diany na bieżąco. Pisarka dzieli swoją opowieść, a przy tym także życie bohaterki, na kilka aspektów. Heiland skupia się na faktach, momentach, które ukształtowały Dianę, jako człowieka, królową serc i utrwaliły jej publiczny wizerunek.
Należy do nich przede wszystkim związek z Karolem. Autorka ukazuje romantyczne początki ich znajomości, ale także późniejsze trudności w małżeństwie, które były wynikiem nie tylko osobistych różnic, ale także presji związanej z byciem w centrum uwagi mediów.
Najistotniejsze dla Diany było macierzyństwo. To dzieci były dla naszej bohaterki najważniejsze. Książka opisuje również trudności, jakie Diana napotykała z powodu prasy. Autorka ilustruje, jak intensywne zainteresowanie mediów wpływało na jej życie osobiste i psychiczne, prowadząc do izolacji i depresji.
Kolejnym etapem w życiu Diany była działalność charytatywna, która zdecydowanie przyczyniła się do zmiany jej wizerunku i osadziła ją w roli „królowej serc”.
Finałem jest tragiczna śmierć księżnej w 1997 roku. Badaczka analizuje reakcje społeczeństwa oraz długotrwały wpływ, jaki miała na brytyjską monarchię i kulturę.
Styl pisania Heiland jest przystępny i ciekawy. Co istotne autorce udało się uniknąć taniej sensacji, bazowania na zbytnich emocjach. Heiland żongluje faktami i umiejętnie wplata w treść anegdoty i mniej znane historie. Dzięki temu, postać Diany staje się nie tylko ikoną, ale przede wszystkim człowiekiem z krwi i kości, z marzeniami, obawami i pragnieniami.
Książka to także doskonała okazja do refleksji nad rolą kobiet w społeczeństwie oraz nad tym, jak presja mediów i oczekiwania publiczne mogą wpływać na życie jednostki. Co dla mnie jest bardzo ważne, Heiland nie ocenia Diany, lecz stara się zrozumieć jej decyzje i motywacje.
Diana. Królowa serc to pozycja obowiązkowa nie tylko dla miłośników historii brytyjskiej rodziny królewskiej, ale dla wszystkich, którzy pragną zrozumieć złożoność życia tej niezwykłej kobiety.


środa, 6 listopada 2024

Rodzinny interes - Wojciech Chmielarz

 



Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Kolejne świetne spotkanie z anonimowym bohaterem. W Prostej sprawie, 1. tomie serii, Chmielarzowi udało się wprowadzić coś nowego, innego, postać anonimową będąca pełnokrwistym, ba wiodącym bohaterem książki. Z każdą książką ta postać jest ciekawsza.
Inna sprawa, czy tego bohatera polubimy. Jest specyficzny, niczym maszyna bez uczuć. Wzbudza najrozmaitsze uczucia w czytelniku. Jeżeli autorowi o to chodziło, żeby poruszyć, zaintrygować, zaciekawić, może w kilku momentach zadziałać na nie, to mu się to udało. Anonimowy nikogo nie pozostawi obojętnym. 2. i 3. tom serii były bardzo dobre. Byłam ciekawa, jaki będzie 4.tom jego przygód.
Tym razem Wojciech Chmielarz powraca z powieścią, która wciąga czytelników w mroczny świat zagadek i rodzinnych sekretów. Jest to naprawdę dobra, emocjonująca historia, która nie tylko trzyma w napięciu, ale także zmusza do refleksji nad relacjami międzyludzkimi, a także nad tymi w naszej rodzinie. W trakcie lektury wielu z nas na dłuższą chwilę się zaduma i będzie myśleć o skrywanych w szafie trupach.
Fabuła koncentruje się wokół tajemnicy, która dotyka nie tylko głównych bohaterów, ale i ich bliskich. Jednak jest jeszcze jeden wątek. Chodzi o Bezimiennego, o którym mimo, iż jest to 4. tom serii, nic nie wiemy. Chmielarz ponownie z iście mistrzowską precyzją buduje atmosferę niepewności i napięcia, wprowadza różne tropy wodzi nas na manowce, wprowadza w niezwykle zagmatwany świat rodzinnych relacji, waśni i zależności. Autor z powodzeniem łączy wątki kryminalne z psychologicznymi oraz obyczajowymi. W ten sposób ukazuje, jak wielki wpływ na teraźniejszość ma przeszłość i traumy sprzed x czasu. To jest coś, co wielu z nas lekceważy. Śmiało można powiedzieć, iż przeszłość determinuje terażniejszość i przyszłość.
Bohaterowie to niezwykle ciekawe postaci, świetnie nakreślone. Chmielarz doskonale oddaje ich charaktery, prezentuje emocje, motywacje i bardzo mocno skrywane lęki. Sprawia to, że czytelnik w wielu postaciach odnajdzie swoje lęki, traumy, grzechy i marzenia. Każdy z bohaterów ma swoje tajemnice, a odkrywanie ich sprawia, że historia staje się jeszcze bardziej intrygująca.
Tak, jak napisałam, akcja jest i to bardzo porządna. Jest też doskonale prowadzona, do końca manipulująca czytelnikiem intryga. Widać, iż Wojciech Chmielarz z każdą kolejną książką pisze lepiej, sprawniej manipuluje czytelnikiem, gra na jego ciekawości i aż do końca nie odsłania kto, jak, dlaczego i jakim cudem, chociaż są liczne podpowiedzi z jego strony.
Tych podpowiedzi jest sporo podobnie jak wątków. Wielowątkowość to taki znak rozpoznawczy Chmielarza. Jak zawsze, krok po kroku cała historia układa się w zaskakujący finał.
Istotne jest także samo sedno, jakby przesłanie. Pisarz zmusza nas do zastanowienia się nad tym, co naprawdę wiemy o naszych bliskich i o nas samych, o naszym wnętrzu. Otwartym pytaniem pozostaje, jak wiele jesteśmy w stanie zrobić, aby chronić tych, których kochamy. Są osoby dla których każdy z nas zrobiłby wszystko. Czy naprawdę wszystko? Jestem przekonana, iż to pytanie zada sobie każdy czytelnik Rodzinnego interesu. Gorąco zachęcam do lektury. Warto. Wojciech Chmielarz ponownie udowodnił, że jest jednym z najlepszych autorów w swoim gatunku.

niedziela, 3 listopada 2024

Panny służące. Historia nadużycia - Alicja Urbanik-Kopeć

 



Wydawnictwo Post Factum, Moja ocena 5/6
Alicja Urbanik-Kopeć w swojej książce podejmuje niezwykle ważne tematy, które dotykają nie tylko sfery społecznej, ale i psychologicznej. Autorka przygląda się życiu i losom młodych kobiet, które w przeszłości pełniły rolę służących, ukazując nie tylko ich trudności, ale także systemowe nadużycia, jakie miały miejsce w tym kontekście. Co istotne losy służących poruszane są bardzo szeroko i obejmują m.in: legalną prostytucję, życie codzienne służących m.in poruszający jest opis zabiegów higienicznych służących w tym kąpiel raz do roku, opis miejsc w których służące spały, a które urągały ludzkiej godności, kary jakie zadawano służącym i wiele innych zagadnień.
Służącym w XIX wieku wyrządzono ogromną krzywdę. W polskich domach tego okresu były traktowane niczym niewolnice. Oczywiście nie w każdym domu, ale w większości tak.
Książka jest bardzo dobrze udokumentowana merytorycznie, źródłoznawstwo jest bardzo bogate, co sprawia, że jest nie tylko wartościowym literackim dziełem, ale również przydatnym dokumentem historycznym. Autorka realia życia swoich bohaterek, ich codzienne zmagania oraz sposób, w jaki były postrzegane w społeczeństwie, analizuje z wielką wnikliwością. Z każdej kolejnej strony wyziera ogromne zaangażowanie pisarki.
Tym, co wyróżnia tę książkę jest przede wszystkim empatia, z jaką autorka podchodzi do bohaterek swojej opowieści. Historie poszczególnych kobiet są przedstawione z delikatnością, bez zbędnej sensacji, co pozwala czytelnikom zrozumieć ich emocje i dylematy. Urbanik-Kopeć nie boi się wychodzić poza pewne granice, stawiać niewygodnych pytań dotyczących przede wszystkim praw człowieka. Pewne sprawy są ponadczasowe, co badaczka świetnie prezentuje. Wiele zagadnień można odnieść także do naszych czasów. To także świadczy o wielkiej wartości Panien służących.
Bez wątpienia jest to bardzo wartościowa lektura, która zmusza do refleksji nad rolą kobiet w społeczeństwie oraz ich prawami, losem i tym, jak wielkie znaczenie ma szacunek do drugiego człowieka. To ważny głos w dyskusji o przeszłości, ale i o teraźniejszości. Gorąco zachęcam do lektury osoby, które interesują się historią społeczną.

czwartek, 31 października 2024

Znikąd pomocy - Yrsa Sigurðardóttir

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Znikąd pomocy to kolejna znakomita powieść ojej ulubionej islandzkiej mistrzyni kryminałów, Yrsy Sigurðardóttir. Znikąd pomocy to 1. tom nowej serii Czarny lód. Tym razem pisarka łączy mrożące krew w żyłach napięcie z niezwykle bogatą psychologią postaci. Wiem, dla Sigurðardóttir to jest charakterystyczne. Jednak tym razem autorka jeszcze bardziej niż zwykle położyła nacisk na budowę postaci, psychologię, tok przyczynowo- skutkowy. Dzięki temu książka jest nie tylko wciągająca, ale również głęboko poruszająca i mocno działa na wyobrażnię czytelnika.
Fabuła rozpoczyna się w ponury, zimowy dzień na islandzkich fiordach, gdy zmartwiony sąsiad postanawia sprawdzić, co stało się z rodziną, której od tygodnia nikt nie widział. Prawda jest okrutna. Okazuje się, że doszło do brutalnego morderstwa. Zginęli rodzice z dwójką dzieci. Policjant oraz patolog sądowa rozpoczynają śledztwo i wkraczają w mroczny świat tajemnic i kłamstw, którym zdaje się nie być końca. Na jaw wychodzą nie tylko skrzętnie skrywane sekrety, ale także przeszłość ofiary. W toku śledztwa poznajemy także mroczne sekrety samych śledczych. Samo śledztwo jest trudne do prowadzenie, islandzkie odludzie, skryte ludzkie charaktery, brak chęci współpracy z policją. Nie jest łatwo. Ba, jest niezwykle trudno. Jednak krok po kroku śledztwo brnie do przodu, a prawda powoli wychodzi na jaw.
Największym atutem książki są wspaniale nakreślone postaci. Sigurðardóttir doskonale balansuje pomiędzy intensywnym thrillerem, a psychologicznym studium postaci. Każdy z bohaterów ma jakieś głęboko skrywane sekrety, zmaga się z własnymi demonami.
Do tego narracja, która jest mroczna, ponura i mocno oddziałuje na czytelnika. Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów, takich jak trauma czy poczucie winy. Wszystko to sprawia, iż z każdym kolejnym rozdziałem czytelnik coraz bardziej angażuje się w losy bohaterów.
Liczne opisy przenoszą nas w mroźny islandzki krajobraz oraz potęgują atmosferę niepokoju. Mistrzowsko budowane napięcie sprawia, że trudno się oderwać od lektury. Zwroty akcji, których jak na islandzki kryminał jest całkiem dużo, zaskoczą i usatysfakcjonują każdego czytelnika. Do tego fabuła prowadzona na dwóch płaszczyznach czasowych i wręcz oblepiające czytelnika uczucie klaustrofobii.
Znikąd pomocy to doskonały, mistrzowski kryminał i thriller w jednym. Z pewnością zadowoli fanów gatunku. Sigurðardóttir ponownie udowadnia, że jest jedną z najlepszych autorek współczesnych kryminałów, a jej umiejętność łączenia mrocznej fabuły z głęboką analizą ludzkiej natury czyni każdą kolejną książkę nie tylko pasjonującą, ale także zmuszającą czytelnika do wielu refleksji.
Znikąd pomocy ma wiele plusów. Należą do nich - wydżwięk społeczny, tajemnice, doskonale prowadzone dochodzenie, świetnie nakreślonych bohaterów, umiejętnie budowane napięcie, nowatorskie podejście do wielu spraw, realizm wydarzeń i licznych tajemnic. Te cechy zadowolą każdego fana tego typu książek.
Zachęcam do lektury. Nie będziecie żałować. Znikąd pomocy na długo pozostanie w pamięci.

poniedziałek, 28 października 2024

Asfaltowa pustynia - S.A. Cosby

 



Wydawnictwo Agora, Moja ocena 5,5/6

Asfaltowa pustynia to powieść, która wciąga czytelnika od pierwszej strony, oferując intensywną podróż przez świat, w którym marzenia zderzają się z brutalną rzeczywistością.
Jest to bardzo dobra i na długo zapadająca w pamięć opowieść.
Pierwsza część książki jest sensacyjna ze strzelaniną, bardzo dynamiczną akcją, taką iście amerykańską - zabili go i uciekł. Opisy pościgów są po prostu niesamowite. Druga część to historia społeczna, bardzo mocno naznaczona przez problemy Ameryki. W tej części nacisk położono głównie na nieciekawy los większości czarnoskórych. Rasizm, bieda, nierówności społeczne aż biją po oczach. Kolor skóry nadal naznacza ludzi i ich życie. Styl Cosby'ego jest niezwykle surowy, ale zarazem pełen najróżniejszych emocji. Jego opisy świata normalnego i przestępczego są wciągające i realistyczne, a napięcie narasta z każdą stroną. To wszystko sprawia, iż od pierwszej strony czytelnik ma uczucie brania udziały w fabule książki, uczestniczenia w wyścigach.
Wszystko zostało umiejętnie wymieszane i powstała świetna, mistrzowsko nakreślona lektura, której wielkim atutem jest doskonałe tłumaczenie Piotr Kraśko.
Bug, główny bohater z rodziną, córką marzącą o drogich studiach, schorowaną matką w drogim ośrodku opieki, z podatkami na karku. Bug próbuje, naprawdę próbuje utrzymać się na powierzchni, jakoś wszystko połączyć, dać radę. Jednak czasami choćby nie wiem, jak się starać to nie uda się.Wyjścia są dwa, być uczciwym i nie mieć na nic pieniędzy, albo złamać prawo i finansowo wyjść na swoje. Bug stawia na to drugie. Co z tego wyniknie? Sami się przekonajcie.
To mistrzowska, bardzo mądra i zapadająca w pamięć opowieść. Cosby pisze dosadnie, sugestywnie i niezwykle plastycznie. Czyta się w mgnieniu oka. Opisy wyścigów ulicznych są niezwykle nakreślone, a jednocześnie prezentuję walkę Buga, tę w aucie i w jego wnętrzu. Dla naszego bohatera decyzja, która podjął była bardzo trudna. Wiązała się ona z wielkim ryzykiem. W sytuacji w jakiej się znalazł nic nie jest ani proste ani oczywiste. Niezależnie od tego, co by wybrał, cena jego decyzji byłaby znacząca. Moralne dylematy Buga i jemu podobnych są największa siłą tej książki.
Asfaltowa pustynia to książka o życiu, o wyborach, które stają przed każdym z nas i definiują nas jako ludzi. Bug staje przed wieloma moralnym dylematem, a czytelnik nie może się oprzeć pytaniu, jak sam by postąpił.
Polecam, mądra, szczera i niestety realna powieść.




piątek, 25 października 2024

Zły - Leopold Tyrmand



Wydawnictwo MG, Moja ocena 6/6
Zły Tyrmanda, to jedna z tych powieści polskich, które obrosły w mega legendę. Uwielbiam nieżyjącego już Leopolda Tyrmanda, kocham jego książki. Zły nie jest wyjątkiem. Jest to doskonała powieść o ile nie będziemy jej traktować jak kryminału, a bardziej jako hmmm...studium socjologiczno-społeczne. Owszem, chyba najbardziej znane dzieło Tyrmanda powstało, jako kryminał, ale należy pamiętać ile dekad minęło od tego czasu. Zmieniło się prawie wszystko, także pojecie kryminału.
Książka została wydana po raz pierwszy w 1955 roku. Minęło prawie 70 lat. Dużo czasu. Czytelnicy bazujący na słynnych kryminałach z Marlowem, Poirotem w roli głównej, czy książkach sensacyjnych napisanych np. przez Ludluma czy innych autorów, mają skalę porównawczą. Jeżeli jednak zdobędziemy się na takie porównanie, nie ukrywam Zły wypadnie kiepsko.
W związku z tym czytajmy Złego, wielokrotnie czytajmy (zawsze znajdziemy w nim coś nowego), ale jako wyjątkowo udane studium socjologiczno-społeczno- kulturowe, a nawet w pewnym sensie powieść..historyczną.
Akcja rozgrywa się bowiem w Warszawie lat 60., w jej Śródmieściu, na Marymoncie, na Woli i Starym Mieście, wśród ulic, których część zniknęła już z mapy miasta, pośród ludzi, których już się w naszej codzienności nie uświadczy.
Wspaniale zaprezentowane są ruiny powojennej stolicy, odradzanie się Polski, dźwiganie miasta ze zgliszczy, rodzenie się socjalistycznej ojczyzny, ale także istniejąca obok Warszawa przestępcza, jej półświatek (zupełnie inny od obecnego), nie zawsze w spójnej koegzystencji ze środowiskiem władzy ludowej.
Książka liczy ponad 700 stron. To dużo. Jest jednak tak wspaniale napisana, tak obrazowym językiem, z użyciem na ogół już zapomnianej gwary warszawskiej, jest tak wspaniale klimatyczna, że nie można się od jej lektury oderwać. Żeby książkę zrozumieć, trzeba zrozumieć ówczesną Warszawę. Autor nam to umożliwia.
Przez fabułę przewija nam się kilka romansów, np. sekretarki z lekarzem, dziennikarza z kelnerką, a nawet przestępcy z kobietą wcale nie przestępczej profesji. Są to jednak trochę inne romanse, niż te do których jesteśmy przyzwyczajeni. Kilka dekad temu inaczej pisano o tych sprawach.
Jeżeli nawet schadzki, romanse w Złym nie wywołają w potencjalnym czytelniku dreszczu ekstazy, zaciekawienia, to warto poświęcić im trochę czasu chociażby dla sposobu w jaki Tyrmand o nich pisze. Po raz kolejny ten niezrównany pisarz udowadnia, iż był wyjątkowym obserwatorem i w sposób mistrzowski władał piórem, a język miał, oj miał cięty i potrafił przekazać w niezwykły sposób swoje obserwacje, uwagi. Jego dygresje, opisy są mistrzowskie, na poły pisarskie, na poły reporterskie.
Ciekawa jest także konstrukcja książki w zakresie bohaterów. Trudno jest wskazać jednego, głównego bohatera (poza Warszawą). Niby powinien być nim tytułowy Zły, którego zachowanie, moralność można bardzo różnorodnie oceniać. Ale ciężko w trakcie lektury ustalić kto nim tak na prawdę jest. Sam Zły objawia się bowiem pod koniec książki. Współczesny czytelnik jest przyzwyczajony do głównego, wyrazistego bohatera, wokół którego rozgrywa się cała akcja. U Tyrmanda jest inaczej. I dzięki temu lektura jest jeszcze ciekawsza, bardziej fascynująca. Dodatkowo w tle cały czas przewija się wspaniała muzyka, głównie genialny jazz, którego Tyrmand był wielbicielem. Aż chce się wyruszyć na ulice Warszawy tropem Złego, tropem Tyrmanda.
Chwalę bez przerwy Złego. Czy wobec tego książka ma jakieś wady? Odpowiedź prosta - nie. Genialne pod wieloma względami, unikalne dzieło. Gorąco zachęcam do lektury.

niedziela, 20 października 2024

Młody Lothar. Żydowski uciekinier w półświatku nazistowskiego Berlina - Larry Orbach

 



Dom Wydawniczy Rebis, Moja ocena 5/6
Młody Lothar... to naprawdę niezwykła historia dojrzewania i w ogóle życia w berlińskim podziemiu podczas II wojny światowej, w okresie gdy Żydzi nie mieli prawa żyć. Jest to historia niezwykła, przykuwająca uwagę i chwytająca za serce.
Tytułowy bohater to Lothar Orbach, jeden z synów w niemiecko-żydowskiej rodzinie. Nasz bohater miał zaledwie 14 lat gdy w Berlinie rozpoczęła się gehenna Żydów, gdy zaczęto na nich obławy, gdy wydano wyrok śmierci.
Ucieczka rozpoczyna się w Wigilię 1942 roku. Wtedy to gestapo przychodzi po rodzinę naszego bohatera. Jemu samemu i jego matce udaje się uciec z fałszywymi papierami. Matka i syn ukrywają się. Każde z nich w innym miejscu, w inny sposób. Gehenna i strach trwają. Młody Lothar robi niewiarygodne rzeczy żeby przetrwać.
Ta książka to niezwykła i bardzo poruszająca historia, która w normalnym świecie nie miałaby prawa się wydarzyć. Ale rok 1942 nie był normalny. Był koszmarem, który nam żyjącym w miarę bezpiecznych czasach, trudno sobie wyobrazić.
Jest to opowieść autobiograficzna. Tytułowy Lothar, to sam autor Larry Orbach, który żył w latach 1924 – 2008. Historie kilku lat jego życia pomagała mu spisywać córka. Język opowieści jest w miarę lekki, choć bez infantylizmy. Zdecydowanie kontrastuje to z grozą opowieści i wywiera na czytelnika ogromny wpływ.
Bardzo poruszająca i znacząca historia nie tylko o zagładzie Żydów, ale także o tym, jak zachowywali się zwykli Niemcy, jak działała, ale i upadała III Rzesza. Bardzo ciekawe, doskonale napisane. Polecam wszystkim zainteresowanym tematem, ale nie tylko. W dzisiejszych czasach, które stają się coraz bardziej brunatne, pozycja obowiązkowa, ku przestrodze.


czwartek, 17 października 2024

Ptaki bez skrzydeł - Louis de Bernières

 


Wydawnictwo Noir Sur Blanc, Moja ocena 6/6
Ptaki bez skrzydeł to rewelacja i arcydzieło w każdym calu. Pokrótce to biografia Mustafy Kemala Atatürka, jednej z najważniejszych postaci w dziejach Turcji, ojca współczesnej Turcji zmieszana z mniejszą, ale równie ważną historią zwyczajnych ludzi.
Powieść jest tak obszerna, tak wspaniale napisana, że trudno ją streścić nawet w kilku zdaniach. Jestem zachwycona, oczarowana i szczerze to niezbyt wiem, co napisać.
Bez wątpienia to epicka, porywająca książka, która za rękę prowadzi nas przez mniejsza i większa historię początku XX wieku, dzieje Turków, Greków, Ormian, chrześcijan i muzułmanów, sąsiadów żyjących w tej samej miejscowości i ludzi całkiem sobie obcych.
Cudownie nakreślone tło historyczne, szczegóły społeczne, obyczajowe, kulturowe, losy ludzi, regionu Anatolii, Turcji, ale nie tylko. To wszystko splata się we wspaniałą całość, jedna kwestia płynnie przechodzi w drugą, a ponad 700 stron mija nie wiadomo kiedy.
Wszystko rozpoczyna się w fikcyjnej miejscowości Eski­ba­hçe, która położona jest nad Morzem Egejskim. Jest początek XX wieku. Żyjący od dawna spokojnie obok siebie wyznawcy różnych religii, różnych narodowości są sąsiadami, przyjaciółmi, członkami rodziny. Żyje im się dobrze. Sporadycznie to zdawałoby się idealne życie, zakłócają narodziny niespodziewanego dziecka, czyjś romans, kradzież etc.
Jednak życie w tej osadzie nie jest sielanką, nie wszyscy są przyjaciółmi. Zaczynają budzić się skrywane dotąd demony. Dochodzi do strasznych wydarzeń. Żyjący dotąd obok siebie Grecy, Serbowie, Czarnogórcy, Bośniacy, Bułgarzy w imię swoich narodowych przekonań dopuszczają się rzezi na Turkach. A to dopiero początek zła i okrucieństw, które zmienią wielu ludzi i historię narodów.
Wybuchają zamieszki, póżniej wojna, a z nią gwałty, zabójstwa, kradzieże, rozpacz i nienawiść.
Mija pewien okres czasu. Powstaje nowe państwo, takie postępowe i świeckie, które ma pozostać bezwzględnie tureckie. Następują wysiedlenia, rozdzielanie rodzin, rozpacz.
To tylko ogólny zarys początku książki. Treść jest wspaniała, mądra i bardzo potrzebna. Niestety, ale mało kto zna w/w historię, ten okres, nieszczęścia, które dotknęły mieszkańców Anatolii. Poza tym współcześnie nacjonalizm jest coraz bardziej widoczny. Trzeba ciągle przypominać do jakiego zła może doprowadzić.
Louis de Bernières stworzył wielką i porywająca powieść, którą czyta się jednym tchem i która zachwyca. Kilku narratorów, ogromne bogactwo wątków, genialnie nakreślone tła, wspaniale narysowani bohaterowie, cudowny język i mistrzowski przekład Marka Fedyszaka. Mogę tylko polecić i żałować, że już przeczytałam. Ptaki bez skrzydeł na zawsze zostaną w mojej głowie i sercu.
 

środa, 9 października 2024

Patria - Fernando Aramburu

 

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 6/6
Patria to mistrzowska książka, ale przy tym mocna, ostra, szczera, a w wielu miejscach także pełna bólu. Rozpoczynając lekturę nie wiedziałam czego się spodziewać. Tzn. opis na okładce to jedno, a zawartość, wymowa książki, jej przesłanie to zupełnie co innego.
Tak siedzę i zastanawiam się, co ja mogę o tej książce napisać.. chyba tylko tyle, że to wielka, wspaniała, potrzebna powieść, która przeorała mnie i wciągnęła w fabułę.
Nie jestem fanką Hiszpanii, Hiszpanów. Jest wiele powodów. Barbarzyństwo corridy to jeden z nich. W związku z tym skoro twierdzę, że w moim odczuciu to genialna powieść, to tak jest. :)
Tytuł książki oznacza ojczyznę. I o tym, o ojczyźnie, o Hiszpanii, o tym co się działo w tym kraju na przestrzeni kilku dekad XX wieku, o mieszkających, działających tam ludziach, jest ta opowieść.
Fernando Aramburu kreśli trudny fragment losów Hiszpanii i Hiszpanów (okres działalności ETA) na przykładzie dwóch, najzwyczajniejszych rodzin, takich hiszpańskich Kowalskich i Nowaków. Ludzie ci żyją w niewielkim miasteczku, prowadzą normalne życie, którego udziałem są smutki i radości, wzloty i upadki.
Jednocześnie w Hiszpanii coraz aktywniej działa ETA, przemoc, niepewność, zamachy, zabójstwa, strach, to wszystko jest na porządku dziennym, a dodatkowo w ekspresowym wręcz tempie przemoc, zło, niebezpieczeństwo eskalują.
Zwyczajni, niewplątujący się dotychczas w nic złego, nic zakazanego, nic dyskusyjnego bohaterowie, nagle stają zarówno przed wyborem, jak i koniecznością opowiedzenia się (choćby mimochodem) po którejś ze stron.
Zwyczajni ludzie, jak my zostają postawieni w niezwykle trudnej, wręcz dramatycznej sytuacji,. W pewnym momencie eskalacja sytuacji w Hiszpanii, zła, niebezpieczeństwa, żądań, dążeń jest tak wielka, iż każdy wybór, każda postawa jest skrajną, a przy tym wydaje się być złą. Dodatkowo członkowie obu rodzin mają różne doświadczenia, w jednej mamy ofiarę zamachu, w drugiej bojówkarza ETA.
I tu nasuwa się pytanie, tak, polecę klasykiem- jak żyć? Czy ludzie potrafią w takich warunkach żyć? Czy dążenia takich grup, jak ETA usprawiedliwiają wyrządzone zło?
Gdzie jest prawda? Kto ma rację? Czy w ogóle jest jedna racja? Czy wszystko da się wybaczyć? Czy da się choć w części zapomnieć?
Na te i wiele innych pytań nie znajdziecie w książce odpowiedzi. Pytania mnożą się wraz z każdą przeczytaną stroną, a w głowie po zakończeniu lektury pozostaje chaos, zdziwienie, niedowierzanie, a w sercu ulga, że to nie my byliśmy członkami którejś z opisywanych w książce rodzin.
Patria to trudna powieść, zbudowana na gigantycznych wprost emocjach. Fernando Aramburu gra na uczuciach niczym najlepszy wirtuoz.
Jest to także taka książka, którą przy odrobinie zaangażowania (nie jest to czytało dla zabicia czasu) czyta się szybko, doskonale, z wypiekami na twarzy. Gorąco zachęcam was do lektury.

czwartek, 3 października 2024

Dysharmonia. Cykl: Alicja Mort (tom 2) - Bartosz Szczygielski

 


Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5,5/6
Szczygielski po raz kolejny na równi zaskoczył jak i zachwycił.
Każdą kolejną książką autor udowadnia, iż warto sięgnąć po Winni jesteśmy wszyscy, Nie chcesz wiedzieć, ale i np. Krok trzeci, Serce, Aorta. Każda książka Szczygielskiego jest zdecydowanie warta lektury, każda jest inna od poprzedniczek. Bartosz Szczygielski to zaskakujący i doskonale rokujący pisarz, którzy nie powiedział jeszcze ostatniego zdania.
Nie inaczej jest z Dysharmonią. Autor lubuje się w bardzo ciekawych, nieszablonowych, zapadających w pamięć bohaterach. Na kartach 1. tomu cyklu, Asymetrii, pojawia się nowa bohaterka, Alicja Mort, która potrafi „czytać ludzi”. Co to oznacza? Alicja czyta z ludzi, ich mimiki, tonu głosu, gestów, nawet z mrugnięć okiem, wie kiedy ktoś mówi prawdę, a kiedy kłamie. Jak spożytkuje swoje niezwykłe zdolności? Dokąd ją to zaprowadzi? Ci, którzy czytali Asymetrię wiedzą o czym pisze. Pozostałym nie będę zdradzać szczegółów. Gorąco zachęcam za to do lektury obu tomów cyklu.
Tym razem główna bohaterka cyklu, Alicja Mort żegna wraz z innymi żałobnikami swojego przyjaciela, Edwarda Górskiego, który umiera po długiej chorobie. Z kolei w dawnej szkole Alicji zostaje wykopana kapsuła czasu.Okazuje się, że na jaw wychodzą sekrety i głęboko skrywane tajemnice. Przeszłość i mające od lat miejsce zaginięcia i morderstwa sprawią, iż nasza bohaterka znajdzie się w niebezpieczeństwie. Znikają kolejne kobiety, a Alicja wkracza do akcji. Oj dzieje się, dzieje. Bardzo zaskakująca i bardzo na czasie książka.
Fabuły wam nie streszczę. Nie ma to sensu. Akcja, przebieg wydarzeń a zbyt skomplikowane z jednej strony, a z drugiej szkoda o nich pisać zdradzając w ten sposób najciekawsze. Nadmienię tylko, iż Dysharmonia to z jednej strony bardzo ciekawy kryminał i powieść obyczajowa w jednym, a z drugiej strony niezwykłe studium postaci, ludzi, ich zachowań i tego do czego są zdolni.A są zdolni do wszystkiego, dosłownie.
Wydarzenia ręcznie prowadzone przez autora nie czynią czytelnika bezwolnym czytaczem, a wręcz zmuszają do uruchomienia szarych komórek, do zadania sobie sporej porcji trudu, żeby zrozumieć. Czytelnik czuje się wręcz uczestnikiem wydarzeń, a z pewnością inteligentnym, równoprawnym pisarzowi i bohaterom uczestnikiem wydarzeń.
W treści znajdziemy także sporo elementów, które po dłuższej chwili okażą się fałszywymi. To może zirytować, bo w pewnym momencie jesteśmy pewni, że już, już wiemy, że to tak powinno być...a tu zdziwienie. Autor z nas jakby kpił, podsunął fałszywe tropy. I czytelnik się irytuje. Jak się okaże, wszystko to było czynione w jednym konkretnym celu. Czytelnik musi się wysilić, mocno napracować i wszystko jest konsekwentnie, bez udziwnień, bez pogubienia wątków, logicznie i zaskakująco doprowadzone do końca. A wtedy wielkie zaskoczenie i okaże się, że wszystko jest tak, jak powinno być, wszystko ma swój sens. Polecam. Czekam niecierpliwie na kolejną książkę Bartosza Szczygielskiego.


sobota, 28 września 2024

Kolekcja. Opowieść o współczesnej sztuce polskiej - Borysław Czyżak

 



Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Autor, Borysław Czyżak, zaprasza w wyjątkową, pełną magii podróż po świecie polskiej sztuki XX i XXI wieku. Oprócz podróży książka jest wspaniale napisanym, porywającym przewodnikiem po sztuce, w której wielu może mieć wrażenie zagubienia.
Autor nakłania do przyjrzenia się konkretnym dzieło oraz przemyślenia ich wymowy, przeanalizowania i wyciągnięcia wniosków. Te wnioski będą najciekawsze. Czyżak do niczego nie zmusza, nie wskazuje jednej słusznej drogi. Każdy z czytelników dostaje ten sam pakiet, takie same informacje. Jakie wyciągnie z tego wnioski, to już od niego zależy.
Treść zachwyca pod względem wybranych
Autor omawia dzieła ośmiorga artystów: Wacława Taranczewskiego, Henryka Stażewskiego, Koji Kamoji, Ernę Rosenstein, Marię Anto, Zuzannę Janin, Jarosława Modzelewskiego oraz Magdalenę Abakamowicz.dzieł sztuki, ale także języka, wyczucia i smaku autora. Różni, a jednak tak do siebie podobni. Łączy ich styl, sposób tworzenia dzieł. Wiele ich jednak łączy. Różni, a tak podobni i bliscy sobie, ale i nam, czytelnikom.
W swojej książce Czyżak prezentuje nie tylko sylwetki twórców, ich dzieła, ale także kontekst, w którym funkcjonowali, i przemiany zachodzące w świecie, nie tylko artystycznym. Okres, który opisuje autor obfitował w wiele przemian ustrojowych, społecznych, historycznych, a także obyczajowych. Znalazło to odzwierciedlenie w życiu i twórczości bohaterów książki. Wszystko to zostało wspaniale połączone w jedną, fascynującą opowieść.
Bez wątpienia jest to lektura obowiązkowa dla miłośników sztuki, ale także artystycznych życiorysów i po prostu, pięknego słowa. Bo słowa, ich kunszt, piękno zachwycają najbardziej. Polecam. Wyjątkowa podróż przez sztukę i życie.

wtorek, 24 września 2024

Rój - Weronika Mathia

 



Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5,5/6
Po świetnym debiucie Żar i tym razem autorka nie zawiodła. Kolejna świetna, mistrzowsko prowadzona książka. Rój zadziwia, intryguje.
Nie sugerujcie się napisem na okładce - kryminał. Książka nie jest kryminałem. To znaczy mamy zbrodnię. Tak przynajmniej sądzimy, bo ktoś zginął. I to jest początkiem wyjścia do tego, co serwuje nam Mathia.
Autorka kolejny raz udowadnia, iż kryminał to dla niej za mało. W Roju mamy doskonały miks powieści obyczajowo- psychologicznej z mocnym wątkiem kryminalnym.
Duża grupa postaci, każda inna, każda ciekawa i każda przedstawiona bardzo wyraźnie, ukazana dogłębnie z mocnym rysem psychologicznym. Nie ma w tym zakresie żadnych niedomówień, aluzji. Wszystko jest napisane wprost, a postaci są z krwi i kości, takie jak każdy z nas.
Wierzcie mi, z kilkoma z nich wielu z nas się będzie mogło utożsamić. W opisach postaci kilkoro z nas przejrzy się niczym w lustrze.
Fabuła jest, bardzo porządna, logiczna, ale i w wielu miejscach zaskakująca. Jest ona jednak tylko tłem do ukazania bohaterów. Bo Rój to opowieść o nas, ludziach, ale i o czymś jeszcze. Nie zdradzę o czym. Nie chce psuć wam elementu zaskoczenia. A zaskoczeni będziecie na pewno.
Do tego trzy płaszczyzny czasowe, które pozwalają nam poznać wydarzenia z różnych stron. A jest co poznawać. Szybko okaże się, że śmierć młodej kobiety to początek zadziwiających wydarzeń, wychodzących na jaw sekretów, trupów skrywanych w szafie i wielu zaskakujących spraw. Sekrety ukrywane od lat i bolesne tajemnice wychodzą na jaw. Nikt dla nikogo nie ma litości.
Oprócz świetnej fabuły, doskonale nakreślonych postaci na wielką uwagę i brawa zasługują wątki społeczne, jak choćby rasizm, ksenofobia, prześladowanie z powodu pochodzenia. To bardzo ważne i aktualne w naszym kraju tematy. Autorce udało się je niezwykle umiejętnie wpleść w fabułę. Wymowa książki, całościowa, ale i podzielona na elementy, wali mocno czytelnika i ostro przeczołguje emocjonalnie. Bądżcie na to przygotowani.
A skąd tytuł? Nie zdradzę. Gorąco za to zachęcam do lektury. Świetna książka.



sobota, 14 września 2024

Szczęście i inne przypadki. Mikroreportaże - Iza Klementowska

 



Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Izę Klementowską znam z innych jej książek, w których pokazała swój talent obserwacji ludzi, analizowania ich uczuć i wnętrz i wysnuwania ciekawych wniosków.
Szczęście....to kolejna doskonała szkatuła ludzkich uczuć i życiorysów. Kolejny raz Iza Klementowska stanęła na wysokości zadania i zabrała mnie w niezwykłą, bardzo poruszającą podróż. Jest to niezwykła podróż przez kolejne pokolenia Polaków, ich życia, radości, smutki i definiowanie przez każdego z nich, czym tak na prawdę jest szczęście.
Ta książka pokazuje, że szczęściem dla każdego z nas jest co innego. Dla jednego to będzie wycieczka na Malediwy, a dla innego zrobienie kroku po operacji. Jesteśmy nieskończenie różni. Łączy nas jedno. Każdy z nas marzy o szczęściu i do niego dąży. Klementowska to doskonale pokazuje. Książka udowadnia także jeszcze jedno, że zawsze warto, ba należy, walczyć.
Reportażystka oddaje głos swoim bohaterom, ludziom tak zdawałoby się zwyczajnym, jak każdy z nas. Reportaże udowadniają, że nie ma ludzi zwyczajnych, szarych, banalnych. Każdy z nas jest wyjątkowy, unikalny, każdy marzy i ma prawo być szczęśliwym. Cennym jest, iż pisarka nie ocenia. nie ubarwia, nie popada w przesadę. Wszystko jest spisane, tak jak mówią bohaterowie. W trakcie lektury ma się wrażenie rozmowy z kimś kogo znamy od bardzo dawna. Ot opowieść kogoś bliskiego, dawno niewidzianego. Zwyczajna, a jednocześnie niezwykła książka. Jej pozorny banał, zwyczajność są jej największymi atutami.
Autorce, świetnej obserwatorce, udało się stworzyć wyjątkowy i niezwykle poruszający zbiór ludzkich dusz, marzeń, smutków i radości. Jest się czym zachwycać, jest nad czym pomyśleć.
Szczęście...udowadnia, że życie jest nieskończoną zagadką i samo w sobie niezwykłym darem i szczęściem. Polecam.



wtorek, 10 września 2024

Pięcioro małych Indian - Michelle Good

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 4-/6
W 2021r. na jaw wyszły szczegóły dotyczące katolickich szkół, w których miały uczyć się dzieci rdzennych mieszkańców Kanady. Dzieci umieszczane na siłę w tych szkołach były zastraszane i molestowane.
Autorka książki opowiada historię pięciorga dzieci, które trafiły do takiej szkoły, przeżyły gehennę zgotowaną im przez dorosłych i będąc dorosłymi osobami z mizernym skutkiem próbują poradzić sobie z koszmarem i demonami przeszłości.
Historie poruszające, szokujące, wyciskające niejedną łzę z oczu czytelnika. Michelle Good umiejętnie gra na uczuciach i zabiera nas w podróż niczym kolejką górską. Tych złych momentów jest najwięcej. Są jednak także chwile gdy w trakcie lektury uśmiechniemy się szeroko.
To z plusów. Do minusów zaliczam niestety kiepskie tłumaczenie i brak pogłębionej refleksji.
W książce brakuje szczegółowych informacji w jaki sposób działał system, jak dokonywano "prania mózgu" dzieciom, jak wpajano im taką, a nie inną ideologie, jakich metod używano, także tego jakie zmiany zachodziły w dzieciach gdy stawały się one ofiarami. Nie chodzi mi tu o tanią sensację rodem z tabloidu. Brakuje mi rzetelnego, reporterskiego i dogłębnego potraktowania tematu. Szkoda, bo temat ważny i zasługujący na porządne potraktowanie.
Owszem, treść, którą serwuje autorka, porusza i to bardzo. Jest to jednak wg. mnie wstęp do całej, rzetelnie potraktowanej sprawy. Zdaję sobie sprawę, iż książka nie jest reportażem, nie jest literaturą faktu tylko powieścią. Jednak powieść także może mieć w/w elementy, które sprawiłyby, że stałaby się jeszcze ciekawsza i rzetelniej opisałaby całą sprawę. Byłaby to po prostu dużo lepsza książka.
Był ogromny potencjał, który nie został w pełni wykorzystany. Owszem, Pięcioro małych Indian można przeczytać. Nie będzie to czas stracony. Należy jednak pamiętać, że w książce próżno szukać analizy, innego spojrzenia, wyczerpania tematu. Mimo to zachęcam do lektury. To bardzo ważna pozycja upamiętniająca ofiary i piętnująca straszną zbrodnię wyrządzoną dzieciom, całym pokoleniom.

piątek, 6 września 2024

Przyjaciel - Joakim Zander

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 2/6
Kilka lat temu czytałam Pływaka tego samego autora. Książka była świetna i mogę szczerze ją polecić. Jeżeli jednak chodzi o Przyjaciela to bardzo się na tej lekturze zawiodłam.
Bardzo lubię skandynawską prozę i zawsze staram się znaleźć w książce coś pozytywnego. Tutaj pozytywem jest tylko oś fabuły. Niestety sam, nawet najlepszy szkielet fabuły, to za mało. Książka jest po prostu bardzo słaba, kiepsko napisana i trudno mi uwierzyć, że autorem jest Joakim Zander.
Mam wrażenie jakby całość napisał ktoś inny.
Miłość, zemsta, wojna, zakazane uczucie, szpiegostwo, polityka, to wszystko znajdziecie w tej książce. Jednak same elementy bez mocnego, dobrego kleju, który je scali, to za mało.
Owszem, w Przyjacielu dzieje się dużo, dynamika akcji jest niesamowita, ale to wszystko sprawia wrażenie przypadkowo połączonych ze sobą elementów. Brak ładu, składu, konsekwentnej fabuły.
Wspomniałam też o wątku miłosnym. Jest, a jakże. Nie mam nic przeciwko miłosnym elementom w thrillerach o ie są one sensownie umocowane w fabule i dobrze nakreślone. Niestety w Przyjacielu sensu brak, a wątek miłosny jest po prostu nudny i infantylny. Całość zawiodła mnie i to bardzo. Był duży potencjał, który nawet w najmniejszym stopniu nie został wykorzystany. Zupełnie niepodobne do tego autora.
Zdecydowanie odradzam lekturę Przyjaciela. Zachęcam za to do przeczytania Pływaka. Świetna książka.Jej ogromnym książki jest wyjątkowo misternie wręcz zawiązana intryga, która w pewnym momencie wprowadza czytelnika w ogromne osłupienie. Mamy więc wszystko co potrzebne, żeby Pływak stał się niezwykłym thrillerem, i takim jest. Pływak to świetna książka. Niewiarygodne, iż obie pozycje napisał ten sam autor.

piątek, 30 sierpnia 2024

Rzeczpospolita Obojga Narodów. Calamitatis regnum - Paweł Jasienica

 


Wydawnictwo MG, Moja ocena 6/6
Rzeczpospolita Obojga Narodów to kontynuacja genialnych: Polski Piastów i Polski Jagiellonów. Jest to chyba najsłynniejsza opowieść, esej, trudno jednoznacznie to nazwać, dot. i tak szeroko traktujący o Rzeczpospolitej Obojga Narodów w Polsce, o tym, jak wtedy rządzono, co robiono, co z tego wynikało. Pamiętam, gdy będąc w liceum po raz pierwszy przeczytałam wszystkie tomy serii. Pochłonęły mnie bez reszty już od pierwszych stron.
Wiem, że wiele kolejnych pokoleń zachwyca się tymi dziełami. Trudno nawet stwierdzić co jest tego powodem Być może lekki styl Jasienicy, jego odejście do tematu, tak dalekie od nudnych często lekcji historii. To po prostu historia dostępna dla każdego.
Książki Jasienicy sprawiają, iż człowiek zatraca się w lekturze, czuje się jakby siedział przy kominku i słuchał niesamowitej opowieści. Przynajmniej ja miałam i mam nadal (mimo upływu lat) takie odczucia.
Nie istotne, że książek traktujących o dziejach Polski po Jagiellonach powstało na przestrzeni lat całkiem sporo. Jednak książki Jasienicy nadal są najpopularniejsze. Jasienica to Jasienica i tyle, klasa sama w sobie.
Sam autor znał (że tak się wyrażę) swoje miejsce w szeregu. Nigdy nie uważał swoich książek za dzieła naukowe. Sam tak pisał: Książki, które piszę, nie roszczą sobie żadnych pretensji do rangi dzieł naukowych, nie są podręcznikami ani popularyzacją nauki. To są zwyczajne eseje. Esejowi przysługują te same prawa, którymi się cieszy dramat, poezja czy powieść.
Dzięki takiemu podejściu powstała wspaniała opowieść, w którą zdecydowanie warto się zagłębić.
Atutem jest lekki lecz nie infantylny język, ciekawie opowiedziana historia, wzmianki o gospodarstwie, o kształtowaniu się państwa, o obyczajach itd. Zalety, wady, bolączki, smutki i radości kolejnych władców i ich poddanych.
Druga część trylogii, czyli Calamitatis regnum, opowiada o latach 1648-1696, o których tak barwnie pisze w swoich książkach Sienkiewicz. Te lata zakończone były abdykacją syna Zygmunta III Wazy, Jana II Kazimierza, wojną z Kozakami, powstaniem Chmielnickiego, potopem szwedzkim w latach 1655-1660. Te i wiele innych pomniejszych wydarzeń przyniosły przede wszystkim anarchię, wyniszczenie kraju, chaos w każdej dziedzinie życia i totalne rozprężenie oraz utratę terytoriów Rzeczypospolitej. Co cenne Jasienica przedstawia nie tylko skutki, efekty takich a nie innych działań, ale także cały związek przyczynowy, wszystko, co doprowadziło do tego, że państwo polskie było w rozsypce, a o dawnej potędze pozostały tylko wspomnienia. Wyjątkowo smutny i pouczający tom.
Czyta się, jak i poprzednie tomy - wspaniale.
Cała trylogia - Rzeczypospolita Obojga Narodów, obejmuje czasy od śmierci ostatniego Jagiellona do 1795 roku. 220 lat podzielone na 3 tomy. Wspaniała lektura.
Autor wiele opisuje, całość faszeruje wspaniałymi anegdotami, snuje opowieść barwną, czasami odrobinę sardoniczną, cudowną. I co istotne, o niczym nie zapomina, nic mu nie umyka, wszystko doprowadza do końca. Polecam. Cudowna lektura, która zachwyci nawet przeciwników historii.

wtorek, 27 sierpnia 2024

Amerykanin - Henry James

 



Wydawnictwo MG, Ocena 5,5/6
Twórczość Henry'ego Jamesa znawcy dzielą na 3 okresy.
Amerykanin jest trzecią powieścią Jamesa, a także jednym z ważniejszych dzieł należących do wczesnego okresu jego twórczości. Historia koncentruje się wokół przypadków Amerykanina Christophera Newmana, milionera, który majątku dorobił się na handlu na szeroką skalę, człowieka który postanawia poznać Europę.
Jego podróż to nie tylko zwiedzanie topowych w owym czasie zabytków, ale także zakupy, zakupy i rozrywka. Co kupuje nasz bohater? Wszystko. Począwszy od rzeczy osobistych, aż po mniej lub bardziej udane dzieła sztuki. Dodatkowo Newman poznaje fascynujących, równie jak on zamożnych ludzi, nocuje w najdroższych hotelach, jada w najlepszych restauracjach i używa życia, jak tylko może.
Pewnego dnia, będąc we Francji, po odhaczeniu kolejnych bedekerowskich (z jedynego ówczesnego przewodnika) zaznaczonych, jako koniecznie do zobaczenia zabytków, spotyka swojego dawnego znajomego. Człowiek ten zaprasza go do siebie chcąc przedstawić rodzinę. Żaden z nich nie przypuszcza nawet przez moment, co się stanie. I to jest punkt wyjściowy całej historii.
Książka jest złożona z dwóch części. Żadna z nich nie mogłaby istnieć bez tej drugiej.
Pierwsza część to wojaże milionera, poznawanie świata, cieszenie się życiem. Jednocześnie (jak to u Jamesa bywa) jest to także doskonałe studium samego Newmana, ale i ludzi, z którymi się on styka, z którymi przestaje. Bardzo ciekawe, momentami nawet kuriozalne studium. Ale to dla Jamesa charakterystyczne. Pisarz słynął z portretowania ludzi, których spotykał, miał szansę obserwować. Jego opisy są tak trafne, tak dokładne, podszyte odpowiednią dozą ironii, iż od samego początku lektury po prostu się przy nich szeroko uśmiechałam.
Ta część to także ukazanie niezwykle wyraźnie ówczesnego podziału świata na klasy, warstwy uprzywilejowane i nie, na ludzi, którzy są i którzy po prostu nie istnieją.
Druga część książki (nierozerwalnie jednak związana z pierwszą częścią), to wątek miłosny, romantyczny. Chociaż jeżeli ktoś oczekuje tego wszystkiego, co powinno charakteryzować taki wątek osadzony xx lat temu, to się rozczaruje. Należy pamiętać, iż akcja rozgrywa się w XIX-wiecznym Paryżu, a książka została napisana w 1877 roku.
Wobec tego co mamy w owym wątku miłosnym? Przede wszystkim uczucia, które na różnorodny sposób targają naszym Amerykaninem, poczynając od osłupienia, żądzy, namiętności, aż po rozpacz i wręcz dyszenie chęcią zemsty. Jest także całe mnóstwo rozterek, które są związane przede wszystkim z szokiem, wielką tajemnicą i przysłowiowym trupem w szafie.
Nie ukrywam, iż to trudna powieść, choć wcale początkowo na taką nie wygląda. Pod pozorem frywolnej historyjki James serwuje nam niesamowitą wręcz wiwisekcję społeczeństwa paryskiego (nie gardząc amerykańskim przypadkiem) i ludzkiej natury. Wszystko to ukazane z lekkim przymróżeniem oka, choć dosadnie, przystrojone pięknymi francuskimi strojami, przykryte właściwym zachowaniem, umieszczone w pięknych wnętrzach.
Bardzo ciekawe jest także samo zakończenie. W ogóle cała powieść jest ciekawa, a jednocześnie niesamowicie kuriozalna i z pewnością warta poznania.
To jednocześnie lektura z typu tych, które jednego (jak mnie) zachwycą, a innego znudzą niemiłosiernie, a przy tym każdy ją odbierze inaczej. Polecam.

piątek, 16 sierpnia 2024

Oko tygrysa. Opowieść o bestii, którą stworzył człowiek - Marta Sawicka-Danielak

 




Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6

Wyjątkowa, zachwycająca opowieść o związkach człowieka z naturą, o tym jak traktować otaczający nas świat, jak być mądrym ekologiem.
Tygrysy, ich mądrość, sposób życia, związki z człowiekiem, autorka traktuje bardzo dogłębnie. Sięga ona do wielu źródeł, m.in. mitologii azjatyckiej, opowieści plemiennych z Syberii i wielu innych niezwykłych źródeł.
Związki tygrysów z człowiekiem poznajemy na wielu płaszczyznach. Książka zaskakuje, zadziwia. Najdziwniejsze dla mnie były tzw. tygrysie wdowy, czyli opowieść o kobietach, których mężowie zostali zamordowani przez tygrysy.
To tylko przykład. Kwestia wzajemnych stosunków, pewnych zależności na linii człowiek - tygrys, jest bardzo dokładnie omówiona i bogato udokumentowana. Większość wiedzy, jaką dostarcza nam autorka zaskakuje. Sporo opisów szokuje, a nawet przeraża. Świat był i jest bardzo zróżnicowany, a podejście ludzi do tej samej kwestii może bardzo się różnić.
Oko tygrysa... to przede wszystkim wspaniały, świetnie napisany i bardzo przejmujący reportaż. Autorka zadała sobie mnóstwo trudu żeby zgromadzić cały materiał.
To także wyjątkowa podróż do nieznanego dla większości świata. Tygrysy znamy z filmów przyrodniczych. Podczas lektury tej książki poznamy inny świat, inną istotę, dogłębnie, całościowo i w niezwykły sposób. Inaczej spojrzymy także na nas ludzi. Wnioski jakie wysnujemy z tej lektury będą bardzo smutne i postawią nas w złym świetle. Niszczymy planetę, niszczymy naturę i to przez nas los tygrysów jest tak smutny, w wielu miejscach wręcz tragiczny. Jak twierdzi wielu ludzi, Martwy tygrys jest dziś więcej wart niż żywy. Przerażające.
Oko tygrysa... to wyjątkowa podróż (także ta duchowa, wielowymiarowa) i przygoda, a przy tym bardzo mądra lektura. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po Oko tygrysa...

sobota, 10 sierpnia 2024

Wieczny mąż - Fiodor Dostojewski

 



Wydawnictwo MG, Moja ocena 6/6
No jaką ja inną ocenę mogę dać dziełu takiego mistrza, jak Dostojewski?! Pytanie czysto retoryczne. Bo Fiodor Dostojewski wielkim pisarzem był. Poza tym ja uwielbiam książki tego autora, chociaż nie ukrywam, są trudne, ale zmuszają do myślenia i pokazują ponadczasowe cechy człowieka. Nie inaczej jest z Wiecznym mężem.
Ponownie na plan pierwszy wysuwa się analiza człowieka, jego charakteru, poczynań, powodów takiego, a nie innego postępowania i konsekwencji. Tym razem na plan pierwszy wysuwają się dwie postaci, tytułowy zdradzany mąż, oraz kochanek żony zdradzanego męża.
Każda z tych osób po wstępnej analizie, obserwacji, okazuje się inna niż na pozór się zdawała być.
Mąż jest lękliwy, słaby psychicznie, bez kręgosłupa moralnego i charakteru. Mimo poniżenia, jakiego doznaje, chęci odwetu cały czas w myślach wypiera chęć zemsty. A kochanek? No cóż, sami się o tym przekonajcie. Gwarantuję, iż będziecie zaskoczeni. Jeden z nich poddawany jest wiecznym psychicznym torturom, a drugi zdaje się być niefrasobliwym lekkoduchem. Do czego doprowadzą zdrada i jej owoce, skutki? To jest sednem opowieści rosyjskiego pisarza. Wszystko to jest tłem do analizy człowieka, jego poczynań, rozterek.
Jak to zwykle u Dostojewskiego treść jest skomplikowana, a jednocześnie bardzo prosta, uniwersalna. Niezależnie od miejsca, czasu, statusu społecznego, pewne prawdy, zachowania ludzkie, reakcje są uniwersalne. I to nam prezentuje autor.
Fabuła dotyczy aspektów moralnych, prawd, sytuacji, które mogą się stać udziałem każdego z nas, w każdym momencie. Przy czym, co istotne, poruszanych przez autora spraw nie należy traktować dosłownie. Są one raczej przenośnią i pretekstem, sposobem do pokazania czegoś więcej. Treść idealnie odpowiada temu, jaki wg. autora był człowiek. Warto zauważyć, iż Dostojewski bardzo mocno nakreślił cechy swoich bohaterów. W wielu miejscach wręcz przerysował charaktery postaci.
Mnóstwo w książce emocji, rozmyślań, długich, często zawiłych monologów, rozmów, nie każdemu musi to się podobać. Dodatkowo autor wręcz namacalnie ukazuje cierpienia swoich bohaterów. Wieczny mąż aż kipi od cierpień, pragnień, rozterek i lęków.  Kwintesencją wszystkiego jest puenta. Polecam.
Bez wątpienia to wspaniała i warta lektury książka. Fiodor Dostojewski to specyficzny pisarz. Albo się jego dzieła podziwia, kocha, albo się ich nie znosi. Ja należę do tej pierwszej grupy. Polecam, zdecydowanie polecam.


niedziela, 4 sierpnia 2024

Alchemia. Powieść biograficzna o Marii Skłodowskiej-Curie - Katarzyna Zyskowska

 


Wydawnictwo Znak Literanova, Moja ocena 5,5/6
Doskonała, niezwykle wciągająca i świetnie opracowana merytorycznie powieść biograficzna o najgenialniejszej z Polek i niezwykłej kobiecie.
Książek, biografii, powieści o Marii Skłodowskiej - Curie napisano wiele. Tym, co najbardziej urzekło mnie w tej książce jest ukazanie naukowczyni, niezwykłej kobiety, jako kobiety, człowieka, kogoś takiego, jak my ze wszystkimi smutkami, radościami, pragnieniami, marzeniami.
Wszystko zaprezentowane na dwóch płaszczyznach czasowych i skupione wokół dwóch najważniejszych momentów w życiu bohaterki.
Na początku przenosimy się do roku 1886. Wtedy to młodziutka, nastoletnia Maria zostaje guwernantką i zamieszkuje we dworze w Szczukach. Tam zakochuje się z wzajemnością w najstarszym synu właścicieli posiadłości.
Druga płaszczyzna czasowa ma miejsce 25 lat póżniej, gdy dorosła, znana Maria ma romans z żonatym mężczyzną Paulem Langevinem. Romans ten wychodzi na jaw. Oj dzieje się, dzieje. Początek XX wieku, romans z żonatym mężczyzną, takie miały często miejsce. Wszystko było w porządku dopóki relacja nie wyszła na jaw. O tyle jest to istotne, że w przypadku Marii, znanej badaczki, romans wychodzi na jaw, a dodatkowo 1911 rok to rok przyznania jej drugiego Nobla. Maria miała niezwykle poważne plany wobec kochanka i chciała, by ten wkrótce ją poślubił. Bez wątpienia ich znajomość była czymś więcej niż tylko przelotnym romansem. Żona Paula urodziła właśnie 4. dziecko. Wszystko razem tworzyło mieszankę wybuchową. Prasa brukowa nie zostawiła na Marii suchej nitki. To jej przypisywano całą winę za rozpad rodziny. A to dopiero początek historii.
Katarzynie Zyskowskiej udało się ukazać Marię, jako kobietę wyjątkowo, nie tylko naukowczynię, ale po prostu kobietę, człowieka, który marzył, kochał i chciał być szczęśliwy, a o swoje szczęście potrafił wyjątkowo walczyć. Jej bohaterka jest kobietą niezwykłą i widać to od pierwszej strony książki. A sama książka, bardzo bogato udokumentowana merytorycznie, aż kipi od emocji i uczuć. Czyta się wyśmienicie. Gorąco polecam. Wyjątkowa lektura, tak jak wyjątkowa była Maria Skłodowska - Curie.

 


wtorek, 30 lipca 2024

Noc kłamstw - Izabela Janiszewska

 



Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5-/6

Kolejna przykuwająca i realna książka autorstwa Izabeli Janiszewskiej. Od pierwszego tomu słynnej, debiutanckiej trylogii (Wrzask, Histeria, Amok) jestem wierną fanką twórczości Izabeli Janiszewskiej. Noc kłamstw tylko potwierdza talent pisarki. Minus daję za niestety, ale przewidywalne zakończenie, które psuje całą magię książki.
Janiszewska umie pisać, chociaż Noc kłamstw jest odrobinę słabsza od najlepszych książek autorki.
Początek banalny, ot przeciętna rodzina, Anna i Mikołaj. Para wraz z dziećmi wiedzie dosyć uporządkowane i przewidywalne życie. Ona pisze niezłe książki dla dzieci, a on prowadzi kawiarnię, miejsce z dusza i atmosferą. Wszystko zmienia się jednak gdy brutalnie zamordowana zostaje opiekunka ich dzieci. Zbrodnia okropna, ale takich jest wiele. Nic nadzwyczajnego. Jednak nasuwa się pytanie, kto za tym stoi i dlaczego doszło do brutalnego zabójstwa.
Krok po kroku odkrywamy sekrety ofiary, ale i naszych bohaterów. Rozwiązanie zagadki kryje się hen w przeszłości. Sztuka jest oddzielenie prawdy od kłamstwa. Trudne, bardzo trudne, zważywszy, że tego ostatniego jest najwięcej.
Historia jest ciekawa, z typu tych, które mogą zdarzyć się każdemu z nas. Niejednoznaczne, często irytujące, postaci wzbudzają skrajne emocje, a tym samym dodają historii smaczku.
Naiwna żona Anna, mąż z miliardem tajemnic, sekrety, których tak naprawdę nikt nie chce poznać, zawiłe elementy z pozoru banalnego życia. Czego chcieć więcej? Autorce udało się napisać dobrą książkę. Nie ukrywam, iż jest ona trochę inna od poprzednich. Mniej w niej przeczołgania emocjonalnego czytelnika, mniej zaciśniętego z napięcia gardła, a więcej wnętrza bohaterów, poplątanych ludzkich losów i zagmatwanych dusz.
Warto przeczytać, ale należy pamiętać o inności Nocy kłamstw. Polecam.


 

sobota, 27 lipca 2024

Hotel Portofino - J.P. O'Connell

 




Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5/6
Hotel Portofino, bajeczna włoska riwiera w swoim najlepszym okresie, blichtr, cuda natury i architektury, bajeczne krajobrazy, niezwykli ludzie i prawdziwe dramaty.
Mamy okres międzywojenny, lata świetności włoskiej riwiery i okres powstania tytułowego miejsca. Po I wojnie światowej wielu mieszkańców zachodniej Europy, szczególnie Brytyjczyków, przeniosło się tam gdzie lepiej, cieplej, taniej.
Portofino jest od lat synonimem luksusu. W okresie opisywanym przez autora, miejsce to dopiero powstawało, było niewielką, nikomu nieznaną osadą.
Hotel Portofino to opowieść o tym wszystkim, a także o ludziach ich smutkach, radościach, rozczarowaniach, rozgoryczeniach, sposobach na życie w nowej rzeczywistości.
Niby treść banalna, niby to już znamy z innych książek, filmów. Jednak po raz kolejny zostało udowodnione, że liczy się nie tyle oryginalność treści, co jej zaserwowanie czytelnikowi.
Wspaniale czyta się tę książkę. Niby zwyczajne, letnie czytadło. A jednak nie, to zdecydowanie coś więcej. To takie Downton Abbey wymieszane ze sporą porcją cudownych, nietkniętych komercją Włoch, dekadenckiego blichtru lat 20. XX wieku i ludzi, przede wszystkim ludzi.
Postaci i dotyczących ich wątków, perypetii jest sporo. Początkowo przypominają one labirynt i przez kilkanaście stron może sprawiać pewną trudność rozeznanie się w historiach, intrygach, niuansach. Jednak bardzo szybko elementy łamigłówki i wzajemnych powiązań wskakują na swoje miejsce i czytelnik może w pełni cieszyć się wyjątkową lekturą.
Do tego wątek rozwoju włoskiego faszyzmu i wspaniałe postaci mocnych, silnych kobiet.
Każdy kolejny gość hotelu, jego prowadzący, skrywają przysłowiowe trupy w szafie, mniejsze i większe tajemnice, a często także prawdziwe tragedie. W Hotelu Portofino nie ma prawdy, nic nie jest tym, na co wygląda, ale też nie sposób się tam nudzić. Świetna, bardzo malownicza, plastyczna i inteligentna lektura. Polecam. Będziecie świetnie się bawić, a sama lektura zadziwi was, jakie to smakowite i niezapomniane.


piątek, 19 lipca 2024

Winda Schindlera - Darko Cvijetić

 


Wydawnictwo Noir sur Blanc, Moja ocena 6/6
Książki Oficyny Wydawniczej Noir sur Blanc kupuje w ciemno, nie czytam blurbów, nie czytam recenzji. Nigdy się nie zawiodłam. Zawsze jest to lektura na najwyższym poziomie, na bardzo długo, często na zawsze, pozostająca w pamięci.
Winda Schindlera jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem i jest książką, która zostanie ze mną na długie lata, o ile w ogóle kiedykolwiek uda mi się zapomnieć o treści.
Autor udowadnia, iż nie rozmiar, a treść mają znaczenie. Ta w sumie niezbyt obszerna książeczka, oszczędna w ilości kartek i w ilości słów, wali na oślep w czytelnika, zapiera dech w piersi i niesamowicie mocno przeczołguje pod względem emocjonalnym.
Lata 70. XX wieku, Bośnia, okres kiedy dla robotników i nauczycieli wybudowano wspaniały powód do dumy rządu socjalistycznego, nowoczesny wieżowiec, nazywany Czerwonym Wieżowcem. Liczył 13 pięter. Jednak ponieważ 13. to liczba pechowa, jedno z pięter zaaranżowano na galerię.
Wieżowiec i znajdująca się w nim winda przez lata były świadkami wielu zjawisk, emocji, przemian, sekretów mieszkańców. Mijają kolejne lata, wybucha wojna w Bośni. Był to koszmarny konflikt, który toczył się tuż obok nas, a o którym wiemy tak niewiele.
W wyniku działań wojennych, a w szczególności czystek etnicznych, zginęło do 110 tys. ludzi. Niektóre źródła podają, że ofiar było nawet 200 tys.
Winda we wspomnianym Czerwonym Wieżowcu, porównana została przez autora do słynnej Listy Schindlera. Może to dziwić, niektórych nawet bulwersować, ale ma to swoje uzasadnienie. Dźwig stał się świadkiem niezwykle tragicznych, dramatycznych wydarzeń. Niby zwyczajna winda. A jednak nie do końca. Bliscy dotąd ludzie, którzy spotykali się, świętowali razem uroczystości, szanowali odrębności religijne i kulturowe, stali się wrogami. Trwa życie przed, w trakcie, a za moment będzie po wojnie. Każde życie jest inne, jedno bardziej tragiczne od drugiego. A ci, którzy niedawno się lubili, przyjaźnili, często kochali, są wrogami, nie pomagają żeby sobie nie zaszkodzić, donoszą, zabijają. Czy będą potrafili razem żyć, gdy będzie już po wojnie?.
Jak dokładnie ma się zwyczajna winda do wyjątkowej Listy Schindlera? Tego dowiecie się z lektury tej niezwykłej i bardzo poruszającej książki. Na niewielu stronach, w bardzo oszczędnej formie autor zawarł tak wiele i tak bardzo poruszył czytelników. Na przykładzie mieszkańców wieżowca Cvijetić wyjątkowo opisuje tragizm w/w wojny, ofiary konfliktu, rany i tragedie, których nie da się zapomnieć, często też wybaczyć. Mnóstwo bólu, ogrom tragedii i jeszcze więcej emocji. Lektura z pewnością nie dla każdego, ale warto udać się na przejażdżkę windą i zatrzymując na kolejnych piętrach, wciskając kolejne przyciski poznać ludzkie losy. Polecam.