czwartek, 30 stycznia 2020

Nowość...

Do księgarń trafiła nowość od Wydawnictwa Literackiego. 
Epicka, owiana aurą legendy, wielowątkowa opowieść o narodzinach wielkiej Barcelony i ludziach, którzy gotowi byli oddać dusze w walce o jej wolność
i dobrobyt. 750 stron barwnej przygody!
„Ferrándiz genialnie oddaje nastrój mrocznych czasów, naznaczonych krwawymi walkami o władzę” – Ildefonso Falcones, autor powieści Katedra w Barcelonie.
W IX wieku Barcelona liczy zaledwie 1500 dusz. Spustoszona przez Saracenów, dogorywa w najdalszym zakątku imperium Karolingów. Sytuację ma zmienić przybycie nowego biskupa i grupki osadników. Młody i ambitny Frodoi nie będzie szczędził sił, by ziemi uważanej dotąd za przeklętą zapewnić dobrobyt i wolność. Spod pióra Ferrándiza wyszła doskonała epopeja średniowieczna w stylu Eco i Falconesa. Miłość, ambicje, tajemnice, zemsta i zdrada mieszają się ze sobą na tle ponurej i fascynującej epoki.
„Nie da się wygrać z katalońską dumą i poczuciem niezależności. W hiszpańskim bestsellerze Ziemia przeklęta Juana Francisca Ferrándiza znajdziemy klucz do zrozumienia współczesnych aspiracji politycznych mieszkańców Barcelony i sugestywny obraz średniowiecznego miasta. Na miłośników Katedry w Barcelonie czy Cienia wiatru czeka 750 stron epickiej przygody, efektowny fresk historyczny, szczypta legendy i magii. (….) To powieść historyczna nakreślona efektownie i z olbrzymim rozmachem. Spodoba się z pewnością zarówno wielbicielom Aleksandra Dumasa, jak i Artura Pereza-Reverte, Umberta Eco czy Ildefonsa Falconesa” – pisze Ryszard Kozik w portalu Newsweek.pl
„Wszystko jedno, czy znajdziemy się na dworskich pokojach, będziemy świadkami narad w najwyższych kręgach władzy świeckiej i duchownej, czy też krążyć będziemy po zaułkach Barcelony albo po wyboistych drogach tego prawdziwego katolickiego finis terrae, jakim była Marchia Hiszpańska imperium Karolingów, na pewno nie będziemy się mogli oderwać od lektury. Z godną zazdrości, czarodziejską wręcz łatwością Ferrándiz miesza umiejętnie składniki ludzkiej komedii i tragedii: zachłanność, oszustwo, wierność i zdradę, władzę i pieniądz, religię i zabobon. Nie tracąc nigdy z oczu tempa akcji i nie popadając w ociężałość historycznej dygresji, mimo iż za jego pisarstwem stoi solidna wiedza, Ferrándiz czaruje czytelnika bogatą i barwną prozą, która bawi i wciąga. Co umacnia mnie coraz bardziej w przekonaniu, że powieść historyczna i przygodowa to tylko wygodne etykietki, które nie powinny nigdy spychać na drugi plan prostego i tajemniczego zarazem daru opowiadania o wzlotach i upadkach ludzkiego życia” – stwierdza Ildefonso Falcones na łamach „La Lettura. Corriere della Sera”⁠
 „[Powieść historyczna] Ma dostarczać rozrywki. Nic więcej. Ale dodatkową korzyścią, jaką otrzymujemy jako jej czytelnicy, jest możliwość odbycia podróży w przeszłość. Czytając, czujemy zapach zbroi, ulicznego kurzu, poznajemy przesądy, oglądamy frustrację sługi pod jarzmem kapryśnego szlachcica. Powieść historyczna niesie ze sobą dodatkowy wysiłek dla czytelnika, który musi uruchomić wyobraźnię i przywołać archetypowe obrazy danej epoki. Jeśli pisarz dysponuje odpowiednią siłą ewokacji, dostarczy czytelnikowi niespotykanych wrażeń i sprawi, że ten gatunek stanie się jego ulubionym. Jeśli autorowi nie uda się stworzyć takiego klimatu, powstanie książka nudna i ciężka w odbiorze. Czytając powieść historyczną, uczymy się historii, to oczywiste. Jednak jeśli chcemy, żeby książka nas wciągnęła, najważniejszym czynnikiem okazuje się sama akcja i dar opowiadania. Dla mnie to właśnie jest najważniejsze” – mówi Juan Francisco Ferrándiz w wywiadzie dla Lubimyczytac.pl
Juan Francisco Ferrándiz (ur. 19721) – hiszpański pisarz, adwokat, dyrektor programu radiowego poświęconego historii. Wraz z Ildefonso Falconesem i Chufo Llorénsem okrzyknięty został czołowym pisarzem powieści historycznych w Hiszpanii. Jego książki zyskują przychylność czytelników dzięki szerokiemu kontekstowi, intrygującym fabułom i bohaterom z krwi i kości.
Juan Francisco Ferrándiz • Ziemia przeklęta • przeł. Ewa Morycińska-Dzius


środa, 29 stycznia 2020

Zapowiedź...

05 lutego nakładem Oficyny Noir sur Blanc ukaże się najnowsza książka z uwielbianej przeze mnie serii autorstwa Donny Leon.
Tym razem komisarz Brunetti zdaje sobie sprawę jak bardzo potrzebuje chwili wytchnienia z dala od policyjnej pracy. Beztroskę wypraw łódką po lagunie i lektury „Historii naturalnej” Pliniusza przerywa jednak nagłe zniknięcie Davide Casatiego, zarządcy willi, w której Brunetti spędza krótki urlop. Komisarz czuje się w obowiązku podjąć śledztwo i wyjaśnić przyczyny zaginięcia mężczyzny, który w tym krótkim czasie zdążył już stać się jego przyjacielem.

poniedziałek, 27 stycznia 2020

Bezwład - Jessica Barry

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
Świetny, wciągający i trzymający w napięciu thriller. Tym bardziej jest to zaskakująca lektura, iż jest ona debiutem pisarskim autorki. Wielkie brawa. Oby wszystkie debiuty były takie.
Mamy dwie, równie ważne bohaterki. 
Wielu, ba większość uważa, iż jedna z bohaterek zginęła. Jednak Allison żyje. Przeżyła katastrofę lotniczą w Górach Skalistych, lecz to dopiero początek. Kobieta musi walczyć o życie, dosłownie i w przenośni. Groza gór, które ją otaczają w kolo, lęk po katastrofie, samotność, to jedno. Drugie to fakt, iż kobieta zna straszną tajemnicę, a wpływowi ludzie gotowi są ją zabić, by ukryć szokującą prawdę. Jeśli dowiedzą się, że przetrwała, zrobią wszystko, żeby ją zniszczyć, zabić.
Nie odnaleziono ciała Allison, więc Maggie, jej matka, ma nadzieję, wręcz czuje, ze córka żyje. Obie kobiety wiele łączy, ale równie wiele dzieli. Czy to będzie miało wpływ na sytuację? Podczas gdy Allison brnie przez dzikie góry, Maggie rozpaczliwie wręcz, z wielkim uporem szuka córki, próbuje ją ocalić, znaleźć odpowiedzi na coraz liczniej piętrzące się pytania. Czy matka zdoła uratować córkę? Czy Allison przetrwa? A może zło zwycięży?

Książka jest przede wszystkim doskonale napisana. Mnóstwo w niej tajemnic, intryg. Kilka równoległych wątków, które są umiejętnie prowadzone do końca. Nic się nie gubi, nic nie umyka. A całość trzyma w napięciu do samego końca.
Katastrofa, liczne intrygi, sekrety, coraz prędzej tocząca się akcja, krótkie przypominające migawki filmowe rozdziały. To wszystko sprawia, iż od lektury trudno się oderwać.
Doskonale napisany thriller z katastrofą i złem w tle. 
Ogromnym plusem jest ukazanie całości wydarzeń z dwóch perspektyw, matki i córki. 
Wielokrotnie autorce udawało się mnie zwieść mimo, iż byłam pewna, że znam dalszy ciąg wydarzeń. Duże brawa za zaskakujący finał. 
Polecam. Warto przeczytać.

piątek, 24 stycznia 2020

Co u pana słychać? - Krzysztof Kąkolewski

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 5,5/6
Książkę czytałam we fragmentach, co kilka dni jeden rozdział Rozdziałów jest 10, podobnie, jak bohaterów, byłych nazistów, jest 10. 
Bohaterowie, do których zawitał autor książki, to:
Profesor Hans Fleischhaker – nazistowski antropolog, który jeździł do Auschwitz badać ludzkie czaszki.
Hermann Stolting – prokurator, którego wyroki śmierci wykonywano dokładnie co trzy minuty.
Otto von Fircks, Aleksander Dolezalek i Konrad Meyer – realizatorzy Generalplan Ost, nowej, nazistowskiej wielkiej wędrówki ludów.
Reinhard Hoenh – promotor chemicznej sterylizacji Słowian.
Heinz Reinefarth – generał odpowiedzialny za pacyfikację zrzucającej kajdany Warszawy.
Heinz Rolf Höppner – który wespół z Adolfem Eichmannem pozbawił życia cztery i pół miliona ludzi.
Wilhelm Koppe – generał policji i SS, którego sam Himmler uważał za zbyt skrajnego w działaniach.
Hubertus Strughold – twórca medycyny kosmicznej, na potrzeby której eksperymentował na więźniach obozu w Dachau, poddając ich ciała nieziemskim warunkom.

Na przestrzeni ostatnich dekad o Holokauście, jego sprawcach, zbrodniarzach II wojny światowej napisano wiele. Temat przez kolejne dekady będzie aktualny. Nie wolno nigdy o nim zapominać. Warto o nim mówić, pisać.
Książką Kąkolewskiego jest jednak inna. Na swoich rozmówców, którym zadał tytułowe oraz inne pytania, wybrał zbrodniarzy wojennych, ale także przy tym osoby uniewinnione bądź nigdy nawet nieoskarżone o owe zbrodnie. Jak do tego doszło, że tych ludzi uniewinniono lub nigdy ich nie oskarżono? Jak się im żyje? Jak się czują z tym, czego przez lata dokonywali? Te i inne pytania nasuwają się czytelnikowi jeszcze przed lekturą książki.
Odpowiedzi na nie są poruszające, często szokujące. Z pewnością ukazują inne oblicze człowieka. 
Kąkolewski podróżując po Niemczech Zachodnich i USA wykonał kawał porządnej roboty, nie tylko dziennikarskiej, ale także śledczej. Zaopatrzony w stosy dowodów nie do odparcia zawitał do 10 osób, zadał im pytania, próbował poznać moralność i codzienne życie zbrodniarzy. Czy i na ile mu się to udało? Tego dowiecie się w trakcie lektury tej niezwykłej książki. 
Książka po przetłumaczeniu na język niemiecki wywołała w Niemczech Zachodnich publiczną dyskusję na ten temat i w konsekwencji doprowadziła 03 listopada 1977 roku do zwolnienia jednego z bohaterów Aleksandra Dolezalka z zajmowanego stanowiska przez władze Ośrodku Studiów Ogólnoeuropejskich (Gesamteuropäisches Studienwerk) Instytutu Wschód-Zachód, w którym pracował. 
To już kolejne wydanie tej pozycji, która mimo upływu lat nie straciła nic ze swojej aktualności. Nie ma znaczenia, iż pierwsze wydanie miało miejsce w latach 70. XX wieku. Śmiało można napisać, iż jest to pozycja ponadczasowa. Są kwestie, sprawy, które nie ulegają przedawnieniu. Takie właśnie porusza w książce Kąkolewski.
Nic dziwnego, iż książka od wielu lat należy do światowej klasyki literatury faktu. Bez wątpienia warto po nią sięgnąć. Porusza, ściska za serce, budzi mnóstwo emocji i bez wątpienia zmusza do przemyślenia kilku kwestii. Polecam.

czwartek, 23 stycznia 2020

Chłopiec pochłania wszechświat - Trent Dalton

Wydawnictwo Harper Collins, Moja ocena 4-/6
Poruszająca wiele bardzo trudnych tematów książka. 
Przedmieścia Brisbane, 1983r. wiecznie nieobecny ojciec, uzdolniony niemy brat, matka narkomanka, handlarz heroiną w roli ojczyma. Eli, główny bohater książki ma dopiero 12 lat i tyle na jego barkach, nieudane, traumatyczne dzieciństwo, toksyczne otoczenie i żadnej nadziei na zmianę. 
Jakby tego było mało, pech nie opuszcza chłopca, a los ciągle rzuca mu pod nogi nowe przeszkody. Czy z czymś takim nastolatek może się uporać? Czy pomoc męźczyzny o imieniu Slim okaże się tą właściwą?
Książki nie można jednoznacznie ocenić. 
Z jednej strony ogromnie traumatyczne problemy, które w połączeniu z młodym wiekiem bohatera poruszają w dwójnasób. 
Poza tym świetnie skonstruowani bohaterowie. Serce kradnie August, niemy brat bohatera. Chłopiec potrafi mówić, ale nie chce. Jest bardzo wrażliwy i komunikuje się za pomocą dotknięcia ręki. Chłopcy są dla siebie wszystkim. Ich sylwetki są mistrzowsko nakreślone, a relacja pomiędzy nimi świetnie i poruszająco ukazana.
Drugim, świetnie odmalowanym bohaterem jest Arthur Slim Halliday, słynny, nieuchwytny  uciekinier z więzienia. Tego dorosłego mężczyznę z nastoletnim chłopcem i jego bratem połączy z wielu względów wyjątkowa przyjaźń. W różny sposób, ale pomoże ona każdemu z nich.

Tym, co dodatkowo zasługuje na uwagę są niezwykle plastycznie przedstawione
przedmieścia Brisbane z lat 80. XX wieku. Zamieszkiwane przez imigrantów, ludzi ciężko pracujących, żyjących często na granicy prawa lub poza nim, tworzących specyficzną atmosferę i społeczność. Bardzo ciekawy i działający na wyobraźnię obraz.
I wszystko byłoby ok, książka świetna, gdyby nie fakt, iż po niezwykle istotnych, trudnych problemach autor prześlizguje się lakonicznie, zbyt lakonicznie. Traktuje je wszystkie po przysłowiowych łebkach, żadnego nie przerabia, opisuje dogłębnie. 
Szkoda, że tak się stało. Mogła z tego wyjść doskonała, poruszająca powieść.
Wyszło niezłe, ale tylko czytadło, lektura dla zabicia kilku godzin, która pozostanie w pamięci tyko jako zmarnowany potencjał. A książka, poruszane w niej tematy miały naprawdę wielkie możliwości, okazję dotarcia do szerszej grupy odbiorców. Szkoda, żwe tak wyszło. .

środa, 22 stycznia 2020

Zapowiedź...

28 lutego nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka po raz pierwszy wychodzą "Dymy nad Birkenau" Seweryny Szmaglewskiej z unikatowymi materiałami, tzn.fotografiami, listami, grypsami, rysunkami autorki
Ta książka powstała i została opublikowana jeszcze w 1945 roku, po ucieczce Szmaglewskiej z marszu śmierci. Wcześniej była przez dwa i pół roku więźniarką KL Auschwitz. 
"Dymy nad Birkenau" do dziś są uważane za jedno z najważniejszych i najlepszych literacko świadectw o Auschwitz. Książka stała się częścią oskarżenia w procesie norymberskim 1945-46, a Seweryna Szmaglewska jako jedna z dwojga świadków z Polski zeznawała przed trybunałem. Do dziś "Dymy są lekturą obowiązkową dla wszystkich, którzy chcą mieć wiedzę o systemie zagłady w obozie koncentracyjnym Auschwitz Birkenau.

Z kolei 06 marca nakładem także Wydawnictwa Prószyński i S-ka ukaże się popularnonaukowa książka "Architekci śmierci" Karen Barlett dokumentująca mało znaną, wstrząsającą historię szanowanej niemieckiej firmy Topf i Synowie, która zajmowała się produkcją na potrzeby browarnictwa, ale chętnie przestawiła się na produkcję pieców krematoryjnych dla obozów zagłady. 
Zapał, zaangażowanie właścicieli i pracowników przechodziły oczekiwania hitlerowców. Projekty zabijania jak największej ilości ludzi w jak najkrótszym czasie przyprawiają o dreszcz grozy. to trzeba przeczytać!
"Architekci śmierci" Karen Bartlett to opowieść tak szokująca, że niełatwo przyjąć ją do wiadomości, opowieść o rodzinie, która opracowała technologię zagłady i nie ustawała w wysiłkach, by ją udoskonalić. Karen Bartlett - brytyjska pisarka i dziennikarka. Pisze dla "Sunday Times", "The Times", "The Guardian" i "Wired". Autorka m.in. książki "After Auschwitz: A Story of Heartbreak and Survival by the Stepsister of Anne Frank".

wtorek, 21 stycznia 2020

Myśleć jak Leonardo da Vinci. Siedem kroków do genialności - Michael J. Gelb

Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
Rzadko, bardzo rzadko sięgam po poradniki. Ta książka przykula moją uwagę nazwiskiem wielkiego Leonarda w tytule. Od dawna interesuję się Leonardem da Vinci, jego działaniami, twórczością, umysłem. Postać wielkiego twórcy, wynalazcy nieustannie mnie fascynuje.
Rozpoczęłam lekturę i przepadłam.
Książka jest doskonale napisana, jest niczym nabuzowana energią, myślami, radami petarda.
Autor stara się uchwycić istotę życia i geniuszu Leonarda da Vinci - którą było doskonałe, jak się wydaje, zespolenie umysłu, ciała, ducha i duszy. Czy mu się to udaje? 
Moim zdaniem tak, i to doskonale. Na czym to dokładnie polega? Tego nie zdradzę. Zachęcam za to do lektury. Gwarantuję, iż nie będziecie się nudzić.
Książka w bardzo ciekawy sposób pokazuje, iż nigdy nie ma się dosyć wiedzy, że cały czas trzeba, ba warto dociekać, szukać, uczyć się, pytać. Warto zdobywać wiedzę, warto się doskonalić i zmieniać. Warto zadawać pytania dotyczące zwyczajnych, banalnych z pozoru spraw, jak i tych bardziej skomplikowanych.
Autor bazując na dokonaniach, dziełach, życiu Leonarda porusza wiele niezwykle ciekawych kwestii, zadaje mnogość pytań, udziela wielu odpowiedzi, podsuwa mnóstwo wskazówek, motywuje do działania.
Wykorzystując istotę życia i geniuszu Leonarda da Vinci, Gelb prezentuje nam nieskończone możliwości ludzkiego umysłu, istotę ludzkiego bytu.
Uzupełnieniem są ciekawie ukazane liczne wątki z życia i twórczości Leonarda.
Czyta się bardzo dobrze, z zaciekawieniem, uśmiechem i w niezwykłym tempie. 
Gorąco zachęcam do lektury, ale także do zatrzymania się choć na chwilę, zastanowienia, dlaczego chmury są białe i mają takie, a nie inne kształty, dlaczego niebo jest niebieskie i dlaczego.....ach, tych pytań bazując na niniejszej książce można zadać bez liku. Powodzenia także w szukaniu odpowiedzi.

poniedziałek, 20 stycznia 2020

Zapowiedź...

26 lutego nakładem oficyny Wydawnictwo Literackie ukaże się doskonała książka - Bibliotekarka z Auschwitz.
 
Oparta na historii Dity Kraus, więźniarki obozu Auschwitz-Birkenau, opowieść o nastolatce, która ryzykowała życie, aby ocalić magię literatury w piekle Holokaustu.
W bloku 31 (w obozie zagłady Auschwitz), póki istniał, przebywało 500 dzieci razem z grupą więźniów pełniących funkcję „opiekunów” i mimo surowej kontroli funkcjonowała tam tajna biblioteka dziecięca. Naprawdę niewielka: zgromadzonych w niej było osiem książek, wśród nich „Historia świata” H. G. Wellsa, podręcznik rosyjskiego i podręcznik geometrii analitycznej (…). Pod koniec dnia książki, razem z innymi skarbami, takimi jak lekarstwa czy okruchy jedzenia, przekazywane były pod opiekę starszej dziewczynki, której zadaniem było ukryć je każdego wieczoru w innym miejscu. Alberto Manguel, The Library at Night
Ma zaledwie czternaście lat i wytatuowany na ręce numer 73 305. Dita przyjechała do Auschwitz-Birkenau transportem z getta w Terezinie. Razem z matką i ojcem trafiła do tak zwanego obozu rodzinnego. To jedyne miejsce w „fabryce śmierci”, w którym dzieci i ich rodzice mogą mieszkać razem. Jedyne, w którym działa tajna szkoła, z niewidzialnymi tablicami i zeszytami, lekcjami wypowiadanymi szeptem i przerywanymi, niczym dzwonkiem, brutalnymi rewizjami. Ale książki są prawdziwe. Osiem rozlatujących się tomów. Każdy na wagę ludzkiego życia. Najmniejsza biblioteka świata. Dita została ich strażniczką, codziennie przenosi je  do bezpiecznej kryjówki, za każdym razem kładąc na szali własne życie.
Głęboko poruszająca opowieść o odwadze wykuwanej w strachu, nadziei, która nie gaśnie nawet podczas najczarniejszego mroku, i ocalającej mocy słowa.
To książka warta polecenia tak samo jak „Noc” Eliego Wiesela czy „Dziennik” Anny Frank. Raz przeczytana, na zawsze zapadnie w pamięć. „School Library Journal”
Podobnie jak „Złodziejka książek” Markusa Zusaka jest to złożona powieść o dojrzewaniu, gwarantująca pełną emocji lekturę. Ważna jako cenne świadectwo epoki Holokaustu. „Booklist”
 

czwartek, 16 stycznia 2020

Matki i córki - Ałbena Grabowska

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Kolejna doskonała, poruszająca książka autorstwa Ałbeny Grabowskiej. Przeczytałam ją w mgnieniu oka, z wypiekami na twarzy, niecierpliwie odwracając kolejne kartki.
Wspaniała opowieść, saga o czterech pokoleniach kobiet w jednej rodzinie. Prababka, babka, matka i córka zmagają się z przeszłością. Maria, prababka podążyła za mężem zesłańcem na Sybir.
Sabina, babka była więźniarką obozu koncentracyjnego Ravensbrück, przebywała na bloku, gdzie dokonywano eksperymentów medycznych na kobietach.
Magdalena, matka straciła ukochanego i samotnie wychowywała córkę w PRL-u. Lila, córka Magdaleny żyje z piętnem dziecka niekochanego i uwikłanego w tajemnice, a także przekonanego o tym, iż nad jej rodziną ciąży jakaś klątwa, że kolejne pokolenia kobiet w jej rodzinie są przeklęte.
W każdym pokoleniu kobiet w tej rodzinie brakuje jednego, mężczyzn. Za tym idą kolejne mniejsze lub większe problemy. Ale brak mężczyzn dominuje nad wszystkim, jest osią wyznaczającą i jakby stygmatyzująca życie kolejnych pokoleń, kierunki tego życia.
Całość historii czterech pokoleń jest wymieszana z elementami poruszającej i często niezwykle dramatycznej historii danego okresu. Mniejsza historia na poziomie rodziny miesza się z tą większą.
Każde pokolenie naznaczone jest nie tylko historią kraju, Europy, ale i bólem, cierpieniem, niemocą, a także często przekonaniem o tym, iż tak właśnie musi być, że taki jest los kolejnych kobiet w tej rodzinie. Czy naprawdę tak musi być? Czy życie naznaczone traumami jest tym, co bez słowa skargi, chęci zmiany musimy przyjąć?
Książka porusza, zmusza do przemyślenia kilku ważnych spraw, do docenienia tego, jak my kobiety żyjące w XXI wieku mamy często dobrze, inaczej od tych z poprzednich epok, dekad.

Jednak tym, co najbardziej przykuwa uwagę są niezwykłe, poruszające, mistrzowsko nakreślone portrety kobiet, silnych, mocnych, niezłomnych, a jednocześnie niezwykle wrażliwych i kruchych kobiet. Te postaci zasługują na naszą szczególną uwagę.
W trakcie lektury kilkakrotnie zastanawiałam się nad tym, co tak naprawdę w życiu się liczy, co na nasze postępowanie wywiera taki, a nie inny wpływ, co decyduje o naszych uczynkach, co nami kieruje.
Mądra, wartościowa,poruszająca, ale smutna powieść. Nie jest to lekka, rozrywkowa lektura, choć z pozoru pozycja ta zdaje się być typowym czytadłem. Nic bardziej mylnego. Mimo trudu, jaki trzeba sobie zadać, z pewnością warto się z tą książką zmierzyć. Jest ona zdecydowanie czymś więcej niż lekturą czytaną dla rozrywki. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po Matki i córki. Nie pożałujecie.



poniedziałek, 13 stycznia 2020

Tętniące serce - Selma Lagerlöf

Wydawnictwo MG, Moja ocena 6/6
Uwielbiam skandynawską literaturę. Uwielbiam także książki wydawane przez Oficynę MG, za piękne okładki, ale także za prezentowanie prawdziwych perełek wydawniczych, książek innych, fascynujących, zabierających w inny świat.
Nic więc dziwnego, że gdy ujrzałam w zapowiedziach Tętniące serce, musiałam książkę przeczytać.

Kolejna doskonała książka noblistki Selmy Lagerlöf, którą miałam okazję przeczytać. Wydawnictwo MG wpadło na genialny pomysł, żeby nam przybliżyć postać autorki i jej dzieła. 
Tym razem jest to opowieść o miłości ojcowskiej, o sile więzi ojca z córką, o tęsknocie i próbie uczucia.
Autorka w niezwykle sugestywny sposób ukazuje nie tylko niesamowitą relację rodzinną, tęsknotę graniczącą z obsesją, emocjonalną spiralę, ale również obraz życia na szwedzkiej wsi XIX-tego wieku wraz z niejednoznacznym bohaterem, jakim jest Jan. 
Zestawienie na ogół spokojnego Jana-ojca z huśtawką emocji, wręcz zawłaszczenia, jakie staną się jego udziałem po narodzinach dziecka aż do jego doroslości, wręcz niesamowite.  
Nie będę wam opisywać fabuły. Jest to praktycznie niemożliwe, albo co najmniej bardzo trudne. To powolna, leniwie się tocząca, ale od pewnego momentu wręcz kipiąca emocjami, uczuciami opowieść. Brak nagłych zwrotów akcji, a jednak książka pochłania i to nieomal od pierwszej strony.
Czyta się doskonale, z wielkim napięciem i ogromnymi oczekiwaniami - co dalej.
Historia ojca i córki, tego, co ich łączy, uczuć, napięć pomiędzy nimi, oczekiwań wciąga i trzyma w swoich okowach do ostatniej strony. Po skończonej lekturze w głowie czytelnika buzują najróżniejsze emocje, pytania, uczucia. To z pewnością niezwykła powieść i mimo, iż została wydana w 1914 roku, czyli ponad 100 lat temu, nic nie straciła na aktualności. Pewne problemy, aspekty, kwestie są ponadczasowe. Takie są poruszane w Tętniącym sercu. Zachęcam do jej lektury.
Jest co chłonąć, jest w czym się zanurzać. Wrażenia z lektury wyjątkowe.
O sile, wręcz magii i oddziaływaniu tej powieści na innych twórców świadczyć może fakt, że Tętniące serce aż trzykrotnie zostało sfilmowane. 

środa, 8 stycznia 2020

Granica - Don Winslow

Wydawnictwo HarperCollins, Ocena 5,5/6
Kolejna doskonała książka Dona Winslowa, którą miałam okazję przeczytać.
2 lata temu recenzowałam Skorumpowanych.
Granica jest równie ostra, mocna, szczera i bezkompromisowa.
Winslow kreśli fabułę niczym migawki zdjęciowe, szybko, krótko, oszczędnie. Całość podszyta jest niepokojem, niedopowiedzeniami, a momentami nawet obrzydzeniem. Czyta się doskonale.
Śmiało mogę napisać, iż to jedna z lepszych powieści sensacyjnych opowiadających o
najdłużej trwającym konflikcie Ameryki- Wojnie Narkotykowej. 
Akcja toczy się w wielu miejscach świata. Od slumsów w Gwatemali do marmurowych korytarzy Waszyngtonu, Winslow podąża za nowym pokoleniem narcos, glin, ćpunów, polityków i dzieciaków uciekających od przemocy do szansy lepszego życia w nowym kraju.
Bezkompromisowe przedstawienie świata, o którym większość z nas słyszała, czytała, ale chyba nikt go tak naprawdę nie zna. Dzięki Granicy mamy okazję wniknąć do tego kręgu, poznać hierarchię, zasady, świat ludzi wszelakich grup, warstw, pochodzeń. 
Szokująca, momentami przerażająca i obrzydliwa, ale maksymalnie wciągająca opowieść. Biorąc do ręki Granicę znałam już pisarstwo Wilsona. Wiedziałam, że książka mnie wciągnie. Jednak to co zaserwował mi autor przerosło moje oczekiwania.
Nie będę wam opowiadać, przybliżać treści, przedstawiać bohaterów. Nie ma to najmniejszego sensu. Musiałabym streścić książkę. 
Akcja jest wielowątkowa, co istotne nic się nie gubi, nie umyka. Bohaterów jest spora ilość. Są oni doskonale przedstawieni, mistrzowsko nakreśleni, pełni życia, energii. 
Świat, który przedstawia autor jest niezwykle sugestywny, przerażający, intrygujący, wzbudzający w czytelniku uzasadniony niepokój, strach.
Granica to niezwykła opowieść o zemście, korupcji i sprawiedliwości, o świecie bez przyszłości, świecie, który niszczy i pochłania. 
Granicę polecam wszystkim lubiącym mocne, ostre szybkie książki z przesłaniem. To trudna lektura. Duża ilość wątków, zagadnień, nazwisk, obco brzmiących ksywek. To wszystko na początku może oszołamiać. Warto jednak przez ten trudny początek przebrnąć, warto dać książce szansę. Doskonała lektura. To ponad 900 stron mistrzowsko napisanej opowieści. Polecam szukającym czegoś więcej niż zwykłego czytadła.

niedziela, 5 stycznia 2020

Księga ludzi. Opowieść o tym, jak staliśmy się nami - Adam Rutherford

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Moja ocena 4-/6
Nie ukrywam, spodziewałam się czegoś innego, spodziewałam się więcej wiedzy, więcej konkretów. Nie zrozumcie mnie źle. Nie jest to zła książka, ale też nie jest tak dobra, jaka mogłaby być.
Adam Rutherford bada rozmaite cechy, które uznawano niegdyś za wyłącznie ludzkie, wykazując, że wcale takimi nie są. Nie jesteśmy jedynym gatunkiem, który się porozumiewa, wytwarza narzędzia, korzysta z ognia albo uprawia seks wyłącznie dla przyjemności, i do tego niekoniecznie seks heteroseksualny. Jedynie nasza kultura przewyższa wszystko, co można obserwować w przyrodzie.
Autor bada, analizuje i robi to ciekawie, ale lakonicznie, po przysłowiowych łebkach. Moim zdaniem pokusił się o poruszenie wielu tematów w jednej książce, zbyt wielu, złapał zbyt wiele srok za ogon. 
Książka byłaby o wiele ciekawsza gdyby autor skupił się na jednej góra dwóch kwestiach np. sposobie porozumiewania się, odczuwania, myślenia i ew. czymś jeszcze, nie na tylu.
Porusza dużo spraw, żadnej nie traktując dogłębnie, rzetelnie. Po prostu lotem błyskawicy prześlizguje się po wszystkich poruszanych kwestiach.
Aczkolwiek sam zamysł książki jest ciekawy, pomysłowy. Przy odpowiednim potraktowaniu mogła wyjść z tego naprawdę ciekawa, porywająca pozycja.
Nie odradzam wam lektury tej książki. Chcę tylko uczulić na to, iż nie jest to dogłębna analiza omawianych zagadnień, a tylko powiedzmy skrótowiec.  
Co prawda podając mnogość przykładów, pokrótce je uzasadniając autor udowadnia tezę, iż nasze miejsce jest w świecie zwierząt, jednak czegoś Księdze ludzi wyraźnie brak. 
Mnie książka zawiodła, jednak prawdopodobnie wielu osobom nie szukającym dogłębnych analiz, usatysfakcjonuje poziom serwowanej wiedzy.

czwartek, 2 stycznia 2020

Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności - Elżbieta Sidorowicz

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 5/6
Dobra, zadziwiająco dobra, porządnie napisana książka. Tym bardziej jest to zaskakujące, iż to debiut autorki.
Życie nie jest słodką pralinką. Życie to czasem gorzka czekolada. Skąd wiadomo, która nam się przytrafi?
Bohaterką jest nastoletnia Ania, której rodzice decydują się kupić stary, zrujnowany dworek na peryferiach miasta.Początkowo wszystko jest ok. Remont domu idzie dobrze, przyszłość jawi się w słonecznych kolorach. Jednak wydarzenia udowodnią, iż czasami los przygotowuje nam bolesne przebudzenie. W jednym momencie wszystko się zmienia.
Morze ciemności to 1. tom cyklu Okruchy gorzkiej czekolady. Całość zapowiada się doskonale, smakowicie niczym tytułowa gorzka czekolada, którą uwielbiam.
Pozornie jest to lektura dla nastolatek, kobiet koło 20ki. Jednak to tylko pozory. Nastolatki mogłyby być moimi córkami, a ja doskonale odnalazłam się w fabule książki.
Treść jest bowiem uniwersalna i w opowiedzianej historii każdy znajdzie coś dla siebie. Wszak pewne sprawy, problemy są uniwersalne, niezależnie od wieku, doświadczeń życiowych.
Książka ma jedną wadę, a może to i nie wada. Wszak takie też bywa życie. Treść jest niesamowicie smutna. Smutek emanuje z każdej strony. Nie od początku książki. Początek, pierwsze kilka rozdziałów jest ok, czasem mniej, czasem bardziej pogodny. Smutno zaczyna się robić póżniej. I jest to smutek przez duże S.
Tematyka książki jest trudna, ciężka. Ale taka bywa też w życiu. Problemy, z którymi musi zmierzyć się bohaterka są trudne. 
Czy można kiedykolwiek oswoić w sobie myśl o śmierci? Czy można oswoić rozpacz i bezradność?  
Mimo, iż smutek może was wręcz oblepiać, warto książkę przeczytać, warto dać jej szansę. Wartościowa, mądra lektura ze spora ilością trafnych, życiowych przemyśleń. Polecam. Poruszająca, mocna lektura