Dom Wydawniczy Rebis, Moja ocena 4,5/6
Dzień to kolejna powieść autorstwa Michaela Cunninghama, którą miałam okazje przeczytać. Autor znany jest przede wszystkim z umiejętności zgłębiania ludzkiej psychiki oraz mistrzowskiego łączenia różnych wątków narracyjnych.
Tym razem mamy do czynienia przede wszystkim z bardzo ciekawym umiejscowieniem fabuły w czasie. Mamy bowiem jeden dzień, ten sam, ciągle 05 kwietnia. Różnica polega na tym, że dzień ten ukazany jest na przestrzeni trzech lat. Taki dzień świstaka w książce, ale nie do końca.
Tematem wiodącym przez te dni są wzajemne relacje bohaterów, jak np relacje małżeńskie m.in. Isabel i Dana. Poza nimi są także inni bohaterowie. Z większością z nich, na różnych etapach życia, w zetknięciu z różnymi problemami, jak np. pandemia, wielu z nas się utożsami. Cunningham maluje ich wewnętrzne zmagania z niezwykłą wnikliwością, co sprawia, że każdy z bohaterów staje się namacalny i autentyczny. Autor potrafi doskonale oddać emocje i refleksje, które towarzyszą ludziom w kluczowych momentach ich życia.
Każda z postaci ma swoją unikalną historię. Mamy do czynienia z zagubionymi duszami, które próbują znaleźć swoje miejsce w świecie, niby w tym samym dniu, ale w innej rzeczywistości,w innym kontekście. Bohaterowie zmagają się z takimi kwestiami, jak miłość, straty, żal oraz poszukiwanie sensu w życiu. Cunningham wnika w ich myśli i uczucia, ukazując wewnętrzne konflikty oraz ich sposoby na radzenie sobie z rzeczywistością.
Autor podejmuje tematy, które dotyczą każdego z nas. Są to kwestie miłości, straty i dążenia do sensu w życiu. Taka tematyka sprawia, że treść książki jest niezwykle aktualna i bliska wielu czytelnikom.
Dzień bez wątpienia zmusza do refleksji nad własnym życiem oraz relacjami z innymi. To opowieść o poszukiwaniu sensu w chaosie, niemocy codzienności, a także o tym, jak niewielkie chwile mogą mieć ogromne znaczenie w naszym życiu. Polecam.