Wydawnictwo Telbit, Okładka miękka, 384 s., Moja ocena 4,5/6
Mam taką prace, że wykonanie jej wymaga zrywów:). Od wczoraj nie mam absolutnie nic do zrobienia, więc zamiast patrzeć w sufit siedzę i czytam.
W trakcie lektury Katedry heretyczki miło spędziłam czas. Dzięki
autorce przenosimy się do XIII w. Papież Innocenty III ogłosił
w1209 r. krucjatę przeciwko katarom. Hrabia Tuluzy,Rajmund VI,
który do tej pory tolerował ich na podległym sobie terenie,
postanowił pojednać się z Kościołem i zgodził się wziąć
udział w krucjacie.
Z ramienia kościoła krucjacie przewodził legat papieski Arnaud
Amaury, opat z Citeaux. Rzeż z Bezires i Mermande, od których
rozpoczyna się ksiażka, to niezwykle krwawy epizod wojen. Skutkiem
zdobycia miasta przez krzyżowców wymordowana została znaczna
liczba ludności, a miasto uległo zniszczeniu.
Z rzezią
miasta wiąże się anegdotyczna wymiana zdań pomiędzy krzyżowcami,
a opatem Arnaud. Zapytany jak krzyżowcy mają odróżniać katarów
od chrześcijan Arnaud miał rzekomo odpowiedzieć: "Zabijcie
wszystkich! Bóg rozpozna swoich" (Caedite eos! Novit enim
Dominus qui sunt eius). Cudowne, prawda?!
Ale
wracajmy do treści książki.
Mamy w
niej dwie bohaterki – Klarę i Blankę Kastylijską.
Klara,
nieślubna córka hrabiego Tuluzy, zaufana dama dworu Blanki
Kastylijskiej, w drodze do Paryża napadnięta zostaje przez oddział
rycerzy krzyżowych. Ranną opiekują się członkowie wspólnoty
katarów i tym samym Klara znajduje się teraz w poważnym
niebezpieczeństwie. Tylko cudem udaje się jej uratować z piekła
rzezi Marmande.
Dziewczyna jest zakochana bez wzajemności w swoim
wybawcy, którym jest hrabia Szampanii Tybald. Próbuje za wszelką
cenę zwrócić jego uwagę na siebie, dać mu do zrozumienia, ze żywi
do niego ogromne uczucie. Jednak okazuje się, ze wybranek kocha inną
i na oczach klary prosi Blankę o zgodę na ślub. Klara popada w
rozpacz. Szukając samotności opuszcza pałac i niespodziewanie
znajduje się w miejscu budowy katedry Notre-Dame. Tam spotyka
tajemniczego Felicjana. Mężczyzna oczarowuje ją i prowadzi do
„dobrych ludzi”. Okazuje się, że zarówno on, jak i jego
przyjaciele są katarami.
Felicjan
wprowadza Blankę do ich środowiska. Dziewczyna pamięta, że
katarom zawdzięcza życie. Stopniowo przekonuje się do nich i ich
światopoglądów, ale ze względu na prześladowania, jakie
spotykają katarów musi się ona ze swoją sympatią i poglądami
ukrywać, nawet ( a może tym bardziej) przed Blanką Kastylijską,
która jest jej najbliższą osobą.
Jednak
pewnego dnia los sprawia, ze tajemnica Klary wychodzi na światło
dzienne. Synek Blanki jest umierający, medycy dworscy nie są już w
stanie mu pomóc i każą się przygotować na najgorsze. Blanka za
rada Klary zabiera synka i udaje się do „dobrych ludzi”. Anie
ona nie wie, że są oni katarami, ani oni nie wiedza, ze ona jest
królową. Dziecko zostaje wyleczone, matka jest najszczęśliwsza,
ale na jaw wychodzi tajemnica Klary.
A
dlaczego w ogóle tak gnębiono katarów? M.in. dlatego, że
byli wrogami ustroju feudalnego twierdząc, że bogatych ludzi nie
powinno być wcale. Sprzeciwiali się również monarchii. To
wystarczyło, żeby uznać ich za heretyków i wrogów króla. Poza tym
ideologia katarska odrzucała w sposób skrajny wszystko, co
pochodziło ze świata – w tym wszelkie stosunki z władzą świecką
i sądownictwem. Swoimi poglądami buntowali ludzi przeciwko
kościołowi i ściągali na siebie kościelne ekskomuniki.
W tym
samym czasie ukochany małżonek Blanki staje na czele zwycięskiej
krucjaty, zakończonej podbojem większości ziem południowej
Francji. Jednak w dziwnych okolicznościach dochodzi do tragicznej
śmierci króla. Pojawiają się pogłoski o otruciu...
Jak
dalej potoczą się losy obu kobiet? Jak potoczą się losy całego
kraju?
Czy
spełni się przepowiednia Franciszka z Asyżu?
Czy królowa zdoła
umocnić tron i położyć kres walkom religijnym w kraju?
Dodam
tylko, że opowiedziany przeze mnie fragment powieści, to dopiero
początek. Autorka na 381 s. zawarła naprawdę sporo walk, pościgów,
tajemnic, intryg, m.in. tajemnicza wyprawę Blanki do Rzymu,
oblężenie Carcassone i wiele innych.
Co
dokładnie czeka na bohaterów książki, jak potoczą się ich losy,
tego dowiecie się czytając Katedrę heretyczki, do
czego zachęcam.
Tak, jak na początku wspomniałam, w
książce mamy dwie bohaterki – Klarę córkę zamożnego
szlachcica i Blankę Kastylijską, królową Francji. W sumie to
dobrze, ponieważ umożliwia nam to spojrzenie na wydarzenia z dwóch
perspektyw, ale...
Czytając
pierwsze kilkanaście stron odniosłam wrażenie, że autorka nie
mogla się zdecydować, która z kobiet będzie główną bohaterką.
Dopiero ok. 80 s., na pierwszy plan wysuwają się losy Blanki, a
Klara schodzi trochę na drugi plan i z każdym kolejnym rozdziałem
staje się bardziej marginalna bohaterką. Przy tym muszę zaznaczyć,
że zdecydowanie bardziej polubiłam Blankę, osobę silną, mądrą,
konkretną. Klara to dla mnie takie lelum polelum, jak mówiła moja
babcia. Dziewczyna infantylna do entej potęgi, aż momentami miała
ochotę mocną nią potrząsnąć. Ale czego wymagać od młodej
dziewczyny z początku XIII w.?
To prawda, że zaserwowanie
czytelnikowi dwóch głównych bohaterek daje spojrzenie na
wydarzenia z dwóch różnych perspektyw, tylko w tym wypadku lepiej
by było, gdyby autorka od początku konsekwentnie jeden rozdział
poświęcała Blance, jeden Klarze. Wielu autorów stosuje taki
zabieg i doskonale się to sprawdza. A tak na początku mamy lekki
chaos. Z tym, że wcale nie zmienia on faktu, że książkę czytało mi
się dobrze. Akcja toczy się wartko, a bohaterowie są na prawdę
bardzo wyraziście zarysowani. Do tego w większości przypadków są
to postaci historyczne, jak np. Blanka Kastylijska i jej maż. Ciekawy jest tez opis (bardzo zresztą szczegółowy) koronacji Blanki i Ludwika.
|
Koronacja Blanki i Ludwika. |
Faktem jest, że otrucie króla Ludwika
przez Tybalda nigdy nie zostało na 100% potwierdzone, ale jednak
pogłoski o mocnych podstawach mówiące o jego winie, krążą bez
przerwy od wielu wieków.
Prawdziwe jest natomiast (jak podaje
sama autorka) uwielbienie Tybalda dla Blanki. Jest ono udokumentowane
w licznych jego poematach i pieśniach, które dotrwały do naszych
czasów. Co ciekawe, autorka przekłady jego niektórych tekstów
umieściła pod tytułami rozdziałów.
Na końcu książki znajduje się
słowniczek wyjaśniający niektóre obce czytelnikowi pojęcia z XIII
w.
Bardzo obszerna i pomocna jest także
bibliografia. Zawiera ona sporo pozycji dot. katarów.
Generalnie książkę polecam zarówno
miłośnikom powieści historycznych, jak i szukającym niezłej,
relaksującej lektury.
Jak na debiut jest to naprawdę niezła
powieść.
MARTINA
KEMPFF
Jest pisarką, tłumaczką i niezależną dziennikarką.
Zanim postanowiła pisać książki, była redaktorką w dzienniku
"Berliner Morgenpost" oraz reporterką w dzienniku "Die
Welt" i magazynie "Bunte". Największą popularność
przyniosły jej powieści historyczne, m.in. Die Königsmacherin i
Die Welfenkaiserin, doskonale udokumentowane i wyróżniające się
niezwykłymi bohaterkami.
Martina Kempff przez
dłuższy okres mieszkała w Grecji, później w
Amsterdamie.
Ostatnie lata spędziła w górskim regionie Eifel,
który zainspirował ją do napisania oryginalnej serii kryminalnej.
Obecnie mieszka w regionie Bergisches Land.
Kogo zaciekawi postać Blanki Kastylijskiej, odsyłam do wspaniałej biografii (okładka po lewo). To była na prawdę niesamowita, wybitna i silna postać. Warto poznać ją lepiej.