niedziela, 31 grudnia 2023

Proroctwo pszczół - Bernard Werber

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5/6
Naprawdę dobra, momentami nawet bardzo dobra książka. Początkowo do książki podchodziłam z lekkim dystansem. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Zostałam bardzo mile zaskoczona, a lektura zabrała mi kilka godzin.
Sednem książki są motyw hipnozy, tego co w życiu naprawdę się liczy oraz spora porcja wiedzy historycznej i naukowej, wszystko bardzo ciekawie opakowane i zaserwowane. Autorowi z pozoru nie pasujące do siebie elementy, udało się zręcznie połączyć i stworzyć bardzo ciekawa i wciągająca książkę.
Atutem są także bardzo ciekawi i wyraziści bohaterowie. Mamy wśród nich np. profesora historii, który potrafi przenosić się w czasie. Jedna z podróży przenosi go do przyszłości, gdzie poznaje przyszłość nas, ludzi, naszej planety. Jak łatwo się domyśleć nie jest to ciekawa przyszłość. Profesor Reno postanawia zrobić wszystko żeby tę przyszłość zmienić.
Czy mu się to uda? Co mają z tym wspólnego tytułowe proroctwo pszczół oraz rycerz biorący udział w XI wieku w zdobyciu Jerozolimy? Odpowiedż na te i wiele innych pytań znajdziecie w tej bardzo ciekawej i godnej polecenia książce.
Uwielbiam podróże w czasie, kocham książki historyczne, ale mądre, ciekawie przedstawiające problem. Autorowi udało się całość świetnie ukazać, wpleść w treść wątki historyczne oraz to co moim zdaniem teraz najważniejsze, czyli problem zagłady do jakiej zmierza nasza planeta. Barnard Werber odmalowuje przed czytelnikiem przerażającą wizję zagłady ziemi i ludzi. Jest to o tyle tragiczniejsze, że sami do tego doprowadzamy swoim bezmyślnym, konsumpcyjnym, zachłannym stylem życia.
Proroctwo pszczół to bardzo ciekawa, dobrze napisana i bogato udokumentowana naukowo książka. Zręczne pióro autora, świetna fabuła, ciekawi bohaterowie i bogate źródłoznawstwo. Polecam.



piątek, 29 grudnia 2023

Krzyk orła - Karin Smirnoff

 



Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 1/6
Millennium Stiega Larssona to dla mnie kultowa trylogia. Do kontynuacji podchodziłam zawsze sceptycznie. Każda próba napisania kolejnych tomów (niezależnie od autora) była porażką.
Autorce udało się ożywić postaci stworzone przez Larssona. Lisbeth Salander i Mikael Blomkvist są niczym żywi i ze znaną nam energią zajmują się kolejnymi zagadkami kryminalnymi i problemami. Nie brak w książce kwestii społecznych, tak charakterystycznych dla skandynawskiego kryminału. Sporo uwagi autorka poświęca także perypetiom osobistym bohaterów.
I niby wszystko ok, ale...
Fabuła okazuje się nielogiczna, miałka, choć założenia i możliwości były naprawdę spore. Gdyby stworzoną przez Smirnoff fabułę dobrze pociągnąć, logicznie poprowadzić, wyszłaby z tego niezła, a może nawet dobra książka. Jednak tak się nie stało.
Intryga kryminalna, tak dobrze się zapowiadająca, okazała się wyjątkowo nudna, płytka, żeby nie powiedzieć prymitywna czy siermiężna.
Narracja bez składu i ładu. Nagle fabuła przeplata się (zupełnie bez sensu i jakiegokolwiek uzasadnienia) z przemyśleniami bohatera.
Zdania są krótkie, proste, niezłożone, język dziwny, niepasujący do niczego. Nie wiem, czy to wina autorki, czy tłumacza, ale czyta się fatalnie. Dawno żadna książka tak mnie nie zmęczyła. Dawno żadna kontynuacja mnie tak nie zasmuciła. Larsson w grobie się przewraca. Odradzam, zdecydowanie odradzam.
Krzyk orła nie nadaje się do czytania, ani jako kontynuacja dzieła Larssona, ani jako osobna książka Jest po prostu kiepski. Nawet nie ma o czym więcej pisać.. Zdecydowanie szkoda czasu na lekturę.


sobota, 23 grudnia 2023

Szymek - Piotr Kościelny

 


Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 5,5/6
Bardzo przygnębiający, bardzo mocny i bardzo dobry kryminał i powieść obyczajowa w jednym.
Wrocław początku lat 90. XX wieku, osiedle, typowe blokowisko, szare, ponure bez perspektyw. Do tego tragiczne wydarzenia, samobójcza śmierć 15-latka.
Chłopak rzuca się pod pociąg. Pozostawia rodzinę, która szaleje z rozpaczy i próbuje dociec, co się stało. Policja rozpoczyna dochodzenie na czele którego staje straumatyzowany policjant Piotr Żmigrodzki. Śledczy sam boryka się z własnymi demonami,z przeszłością, która nie da o sobie zapomnieć.
Czy zestawienie demonów dorosłego człowieka z tymi, których doświadczył nastolatek, da szansę na wyjaśnienie sprawy, na wyciągnięcie z niej wniosków? Dochodzenie będzie trudne, a prawda, jaką odkryje Żmigrodzki okaże się bolesna, trudna i niejednoznaczna.
Szymek to poruszająca opowieść o tym, jak bardzo jesteśmy egoistyczni, jak nieludzcy i jak wiele zła może wyrządzić jeden człowiek drugiemu. To wprost niewyobrażalne, czego ofiara musiała doświadczyć. Teraz, 3 dekady póżniej,w dobie internetu jest jeszcze gorzej. Już 30 lat temu kilka słów, przyklejona łatka mogły zniszczyć człowieka, szczególnie tak wrażliwego, młodego. Teraz jest jeszcze gorzej. Dodatkowo ta historia to także obraz policji, jej nieudolności, albo raczej niechęci bycia pomocnym, niechęci do właściwego postępowania. Policja z Szymka, to klika nieudolnych, zbratanych z sobą sprawców zła i ludzkiego nieszczęścia. Coś przerażającego.
Pod pozorem kryminalnej historii, autor po raz kolejny opowiada ponadczasową historię, która niestety ciągle dzieje się obok nas, na co zbyt często nie zwracamy uwagi.
Bardzo trudna, bardzo dołująca, przygnębiająca opowieść, którą każdy powinien przeczytać. Straszne, jakimi potworami jesteśmy, my ludzie.

piątek, 15 grudnia 2023

Siedem księżyców Maalego Almeidy - Shehan Karunatilaka

 

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5/6
Siedem księżyców Maalego Almeidy autorstwa Shehana Karunatilaki to powieść nagrodzona Bookerem. Do wszelkich książek z nagrodami podchodzę z dużą dozą ostrożności, ale i ciekawością.
Akcja tej książki rozgrywa się na Sri Lance w 1990 roku, w trakcie brutalnej wojny domowej. Tytułowy bohater Maali Almeida, jest fotografem wojennym, hazardzistą, oszustem, cwaniakiem i sprzedawczykiem. Pewnego dnia w trakcie tego konfliktu zostaje zabity. Jego dusza trafia do pozaziemskiego biura wizowego, gdzie otrzymuje siedem dni na rozwiązanie zagadki swojej śmierci i zamknięcie niedokończonych spraw z życia. Brzmi dziwnie? I dziwne jest, podobnie jak cała książka. Jednak zdecydowanie warto dać tej lekturze szansę.
Książka jest ciekawa, a najniezwyklejszy jest w niej świat pozagrobowy, magiczny, nierzeczywisty, inny od tego jak możemy sobie to miejsce wyobrażać, świat pełen reinkarnacji, ale także papierów i biurokracji oraz wszechobecnego chaosu. Bez wątpienia autor puścił wodze fantazji i to na całego.
Nie zdradzę wam nic więcej. Nie chcę odbierać wam przyjemności wynikającej z tej lektury. Nastawcie się jednak na książkę niezwykłą, nierzeczywistą, inną od tych, które do tej pory czytaliście.
Bardzo ciekawy jest też tytułowy Maali Almeida, cwaniaczek, śliski typek, oszust, hazardzista i fotograf wojenny. Z jednej strony postać, która możemy polubić, a z drugiej.... Odkrywanie z nim tajemnic życia, śmierci, a przy tym prawd o tym, co najważniejsze, co nas otacza, jest dla czytelnika niezwykłe. Gwarantuję, iż zaskoczy was sam bohater, jego ukazanie przez autora, jak i to co będzie robił i co z tego wyniknie.
Do tego spora garść informacji o nas ludziach, naszych czynach, oczekiwaniach, dobrych i złych cechach. Tym, co całość okrasza jest ogromne poczucie humoru autora i bardzo duża porcja ironii, co w zestawieniu z okrucieństwem wojny domowej na Sri Lance, złem, jakie może wyrządzić tylko człowiek, jest hmmm dyskusyjne, zaskakujące i inne.
Minusem jest chaotyczna narracja, która w kilku miejscach może utrudnić lekturę, poznanie kto z kim, co i dlaczego. Mimo tego to dobra, warta lektury opowieść. Jaki to gatunek literacki? Trudno to jednoznacznie określić. Z pewnością to książka diametralnie odmienna od tego, co znacie.
Nie każdemu Siedem księżyców...przypadnie do gustu. Nie każdy się w tej konwencji odnajdzie. Dla mnie to dobra, chociaż nie bardzo dobra powieść. Nie żałuję czasu poświęconego na lekturę. Jednak nie jest to książka, po którą sięgnę ponownie. Ciekawy pomysł, dobre wykonanie i bardzo ciekawe doświadczenie czytelnicze. Polecam, warto. Brawa dla tłumacza, Mariusza Gądka, który doskonale poradził sobie z niełatwym zadaniem. Polszczyzna tej książki jest na mistrzowskim poziomie. Przełożenie niełatwego oryginału na tak doskonałą polszczyznę jest wybitny zadaniem, efekt porywający. Gorące podziękowania za tłumaczenie.

poniedziałek, 11 grudnia 2023

Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami - Marta Strzelecka

 



Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 2/6
Spore rozczarowanie, tym większe, iż jakiś czas temu przeczytałam świetnie napisane, doskonałe pod względem merytorycznym Chłopki. Sięgając po Ziemianki liczyłam na coś równie dobrego. Niestety książka ta nie jest nawet w połowie tak dobra, jak Chłopki.
Ziemianki z założenia miały być bardzo ciekawą książką, która omawia rzadko poruszany temat edukacji pań, panien w Polsce początku XX wieku.
Wszystko byłoby ok gdyby autorka porządnie, rzeczowo podeszła do tematu.
Zagadnienie miało być omawiane na podstawie szkoły w Nałęczowie. Dziwne, że Strzelecka bazowała na informacjach, danych tylko z jednej placówki. Ale nawet to byłoby do przyjęcia gdyby całość została potraktowana rzetelnie, dobrze pod względem merytorycznym.
Niestety, ale autorka rzuca hasłami, zdaniami, porusza pewne kwestie, niczego prawie nie kończy, większość spraw pozostawia zawieszonych w próżni, bez odpowiedzi, bez jakiejkolwiek konkluzji.
Czytając kolejne strony mamy wrażenie powielania informacji. Jedynym atutem są liczne, bardzo ciekawe zdjęcia. Jednak to zdecydowanie za mało. Zdjęcia nijak się mają do treści. Brak odnośników, brak jakiegokolwiek umocowania logicznego, kontekstowego. Brak po prostu rzetelnej pracy i sensu. A szkoda. Temat jest bardzo ciekawy i przy sporej dawce talentu i wysiłku można było napisać bardzo dobrą, ciekawą i rzetelną merytorycznie książkę.
Niestety, ale Ziemianki nie tylko nie dorównują Chłopkom, ale też same w sobie są bardzo słabą, chaotycznie napisaną pozycją. W zasadzie to zlepek informacji, ułożonych bez składu i ładu, bez jakiegokolwiek sensu i merytorycznego wysiłku. Autorka bazując na sukcesie Chłopek uważała, że wrzucając do książki garść średnio ze sobą powiązanych informacji odniesie sukces. Nic z tego. Odradzam.

środa, 6 grudnia 2023

Wybranki - Jean-Christophe Grangé

 

 

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 6-/6

 Grange w najlepszej formie. Minus daję za pewien aspekt, w którym autor zbyt mocno popuścił wodze fantazji. Mimo mojej miłości do książek Francuza, na to nie mogę przymknąć oka. Poza tym to świetna książka, mroczna, przenikająca grozą, będąca ostrzeżeniem. Wybranki to typ twórczości, za którą pokochaliśmy Grange'a.
Berlin okresu tuż przed II wojną światową, i początku samej wojny. Miasto z jednej strony rozpasane, dekadenckie, rozpustne, światowe, a z drugiej strony...to już sami zobaczycie.
Lato i jesień 1939r. tuż przed i na granicy wybuchu wojny. Piękne i beztroskie Wybranki, wielkie damy III Rzeszy, spotykają się popołudniami w berlińskim hotelu Adlon. Rozmawiają i sączą szampana, podczas gdy Europa stoi nad przepaścią w przededniu II wojny światowej. I to one, te piękne, wybrane, wyjątkowe, beztroskie są ofiarami seryjnego zabójcy. Okrutne zabójstwa to dopiero początek. To takie bum rodem z Hitchcocka - najpierw trzęsienie ziemi, a póżniej.... Te trzęsienia ziemi, nagłe zwroty akcji, okrucieństwo trudne do wyobrażenia, zabawa umysłem czytelnika to od lat znak rozpoznawczy francuskiego autora. To i wiele więcej.
W Wybrankach Grange bawi się czytelnikiem. Zabawa dotyczy na równi podsuwania błędnych tropów, nagłych twistów, zwrotów akcji, jak i realizmu, który w pewnym momencie okazywał się tylko ułudą.
Trójka świetnie nakreślonych bohaterów, Simon Kraus, Franz Beewen i Monna von Hassel. To oni są osią prowadzonego śledztwa, oni zmierzą się z seryjnym, wynaturzonym zabójcą. Co z tego wyjdzie Sami się tego dowiedzcie z lektury tej niezwykłej i naprawdę wciągającej książki. Lektura 648 stron mija błyskawicznie.
Nie jest to lekka książka. Jest trudna, wymagająca, oblepiająca niczym najbrudniejszy szlam, pochłaniająca i wciągająca niczym mega nałóg. Czyta się ją świetnie, niecierpliwie przewracając kolejne kartki. Na końcu finał zaskakuje i ma się wielki żal do autora, że to już koniec.
Grange jak zwykle zabiera w wynaturzony, pokręcony świat, zmusza nas do zejścia na dno piekła, zajrzenia w najokropniejsze zakamarki ludzkiego umysłu i bytu. Mam nieodparte uczucie, iż każda kolejna książka tego pisarza jest mroczniejsza, okrutniejsza, bardziej pokręcona i jeszcze bardziej fascynująca, bardziej genialna niż poprzednie.
Z pewnością nie jest to lektura dla każdego. Jest to pozycja dla maniakalnych fanów Grange'a, takich jak ja, dla tych, którzy lubią niespodziewane, nieoczywiste i doceniają niezwykłą, inteligentną i fascynująca lekturę.
Polecam. Zdecydowanie polecam.

 

 

sobota, 2 grudnia 2023

Nic do stracenia - Przemysław Piotrowski

 



Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 5/6
Nic do stracenia to drugi tom historii Luty Karabiny znanej nam ze świetnego Prawa matki. Piotrowski, jak zwykle w doskonałej formie. A sama książka, no cóż, daje popalić jeżeli chodzi o emocje. Dodatkowo mocno, bardzo silnie zarysowana, świetnie przedstawiona postać kobieca. Luta z Nic do stracenia jest jeszcze lepsza niż w tomie 1.
Nasza bohaterka i jej rodzina ponownie stają przed wielkim niebezpieczeństwem i ponownie nasza bohaterka musi zrobić wszystko żeby ocalić najbliższych.
Tym razem Luta z najbliższymi wybiera się na pogrzeb dziadka do Turcji. Zdawałoby się, ze takiej uroczystości nic nie zakłóci. Jednak to tylko pozory. W Turcji zaczyna się zło jeszcze gorsze niż w tomie 1 serii. Jednak nic więcej nie zdradzę. Gorąco was za to zachęcam do lektury obu części serii.
Przede wszystkim brawa dla autora za skonstruowanie tak niezwykłej, nieszablonowej postaci.Luta jest niczym Rambo w kobiecej wersji. Można jej do końca nie lubić, ale z pewnością należy ją szanować i zrozumieć. Przynajmniej ja ją rozumiem. Też dla rodziny zrobiłabym wszystko. Gorąco polecam. Piotrowski ponownie stanął na wysokości zadania i stworzył miks kryminału z thrillerem i co tu ukrywać, także z książką obyczajową. Każdy tom serii z Lutą to książka z przesłaniem. Warto zwrócić uwagę na społeczną wymowę książek. Pod pozorem zbrodni, autor prezentuje nam niebezpieczeństwa, jakie czyhają zarówno na dzieci, jak i na kobiety. W miejscach, w których powinniśmy czuć się bezpieczni jest bardzo niebezpiecznie, nikomu i niczemu nie można ufać.
W 1. tomie to dodatkowo kwestia tego, jak poprawna politycznie UE funkcjonuje. W książce wprost pada oskarżenie pod adresem Brukselskich władz, iż to one swoja pseudo poprawnością zezwalają na zło, zbrodnię, zwyrodnienia, a w efekcie na ludzkie dramaty. Jestem zwolennikiem, wielkim fanem UE Z początku taki zarzut mnie zdumiał. Jednak po głębszym zastanowieniu przyznaję. Sporo racji w tych zarzutach.
Jaki temat społeczno- obyczajowy wybrzmiewa w Nic do stracenia? Nie zdradzę. Zachęcam gorąco do lektury.


środa, 29 listopada 2023

W szponach - Izabela Janiszewska

 



Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5,5/6

Kolejna zachwycająca, przykuwająca i szokująco realna książka autorstwa Izabeli Janiszewskiej. Od pierwszego tomu słynnej, debiutanckiej trylogii (Wrzask, Histeria, Amok) jestem wierną fanką twórczości Izabeli Janiszewskiej. W szponach tylko potwierdza wielki talent pisarki.
Historia rozpoczyna się gdy sześcioletni Benjamin po stracie ojca przeprowadza się wraz z matką do Grodziska. Strata rodzica to największa tragedia dla dziecka. Gdy do tego dojdzie jeszcze zmiana otoczenia, miejsca zamieszkania, trauma jest jeszcze większa.
Benjamin i jego mama nie potrafią pogodzić się ze śmiercią najbliższej dla nich osoby. Żeby odciąć się od wspomnień postanawiają zamieszkać w rodzinnym domu zmarłego ojca i męża. Niby zmiana otoczenia ma pomóc, ale ani dla chłopca ani dla jego matki nie jest to żadnym ukojeniem, a wręcz odwrotnie.
Przeprowadzka daje początek niepokojącym wydarzeniom, które krok po kroku prowadzą do czegoś równie zaskakującego, jak i grożnego. Nic więcej wam nie zdradzę. Mocno za to zachęcam do lektury tej zaskakującej i świetnie napisanej historii. Jestem przekonana, że zaskoczy was równie mocno jak mnie.
W szponach to kolejna książka, w której Janiszewska po prostu przeczołguje emocjonalnie czytelnika, gra na jego uczuciach niczym najlepszy wirtuoz. Po lekturze będziecie się czuć jak po jakimś niesamowicie traumatycznym doświadczeniu. Przynajmniej ja się tak czułam.
Jednak muszę przyznać, iż tego właśnie od autorki oczekiwałam. Genialnie skonstruowana intryga, świetnie prowadzona akcja, fabuła na dwóch płaszczyznach czasowych, którą pisarka podkręca w najmniej oczekiwanych momentach, naprawdę świetni bohaterowie i finał.Tak, finał to wisienka na torcie. Inteligentny, niesamowity, zaskakujący i zmuszający do przemyślenia kilku spraw. Janiszewska znowu porusza i zachwyca, a jej książka osacza czytelnika od pierwszej strony. Polecam.

niedziela, 26 listopada 2023

Klub - Ellery Lloyd

 



Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 1/6
Spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Dostałam mniej niż przeciętne czytadło, którego lekturę zdecydowanie wam odradzam, szkoda czasu.
Ta książka to nudna, przegadana, rozwlekła instrukcja, jak prowadzić nocny klub i wszystko zepsuć. Tak to można podsumować. Nie dałam rady doczytać do końca. Po lekturze 201 strony zrezygnowałam. Uznałam, że jest tyle ciekawszych książek, ze na coś tak nudnego, infantylnego szkoda czasu.
Owszem pierwsze kilkanaście stron jest super, mocne wejście, mocne napięcie, zapowiedż czegoś ekscytującego. Niestety to wszystko szybko się rozmywa. Miałam wrażenie, jakby początek i ciąg dalszy pisały dwie różne osoby.
Bohaterowie płascy, nudni, małostkowi, osoby, z którymi nigdy nie chciałabym mieć nic do czynienia.
Praktycznie brak dialogów. To zaskakujące, ale tak jest. Za to mnóstwo, bardzo dużo, praktycznie same opisy, nikomu niepotrzebne wstawki, np. instrukcja dot. przygotowania domków dla przybyłych gości i inne absurdalnie nudne i niepotrzebne informacje.
Treść jest nudna, nikomu niepotrzebna, infantylna, ze 3-4 razy zgubiłam się, nie ogarnęłam kto, co i jak. Obłęd jakiś. Więcej nie ma o czym pisać. Ta książka na więcej uwagi nie zasługuje. Odradzam.



środa, 22 listopada 2023

Samotna noc - Charlotte Link

 


Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Samotna noc, to kolejna książka Charlotte Link, którą miałam okazję przeczytać. Link to bardzo nierówna pisarka. Chodzi mi o styl pisarski i gatunek literacki, którym dana książka jest. Twórczość niemieckiej autorki przypomina sinusoidę - od genialnego Domu sióstr poprzez bardzo dobre Echo winy, Grę cieni i Przerwane milczenie, dosyć dobrego Obserwatora do pozostałych książek, które są jak dla mnie poniżej średniego poziomu.
Samotna noc to powrót niemieckiej pisarki do doskonałej formy. Przyznam się, że jestem bardzo, ale to bardzo mile zaskoczona.
Link zaserwowała nam wszystko, co w klasycznym, pełnokrwistym thrillerze najważniejsze. Panuje w nim atmosfera, która niesamowicie wpływa zarówno na bohaterów, jak i czytelnika, który krok po kroku poznaje losy postaci zaplątanych w niesamowitą zagadkę.
Bez wątpienia to książka bardzo intrygująca, wciągająca od pierwszej strony i niesamowicie mocno oddziałująca na emocje czytającej jej osoby. To taki emocjonalny rollercoster, który nie zatrzymuje się ani na chwilę.
Świetne kreacje nieoczywistych, wręcz rozrywanych przez emocję i zdarzenia bohaterów. Każdy z nich genialnie nakreślony, każdy bardzo mocno doświadczony przez los, każdy do bólu zanurzony w rozgrywającej się historii. Samotność, strach, niepewność są w tej książce odmienione chyba przez wszystkie przypadki.
Samotna noc zaskakuje. Link pisze na ogół bardzo dobrze...no niektóre książki ma słabsze, ale są one w mniejszości. Jednak żadna z jej dotychczasowych powieści nie była tak emocjonalna, mocna, dosadna i tak bardzo mroczna.
W sumie można by Samotną noc podciągnąć pod książkę klimatem ocierającą się o noir. To coś zupełnie nowego w dorobku niemieckiej pisarki.
A wszystko rozpoczyna się w grudnia w małej angielskiej wiosce. To wtedy Anna Carter wracając w ponury wieczór do domu jest świadkiem dziwnej sytuacji z udziałem znajomej i zakapturzonego, tajemniczego mężczyzny. Niby to nic takiego, ale Annie nie daje to spokoju.
Następnego dnia okazuje się, że widziana wczoraj znajoma Anny została zamordowana. Czy Anna mogła zapobiec morderstwu? Co z tym mają wspólnego wydarzenia z przeszłości?
Naprawdę dobra, mocna, warta lektury książka. Polecam.

 

niedziela, 19 listopada 2023

Diabelski krąg - Przemysław Borkowski

 



Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5/6
Kolejny tom z serii przygód i śledztw prokurator Gabrieli Seredyńskiej.
Tym razem nasza bohaterka wraca w rodzinne strony na pogrzeb ojca. Z pozoru wszystko powinno pójść zgodnie z planem. Co może się skomplikować w momencie pogrzebu? Jak się okaże - wszystko. To, co wydarzy się po ceremonii jeszcze bardziej wszystko zagmatwa.
Idąc za prokuratorską intuicją Seredyńska rozpoczyna śledztwo, zadaje pytania, tropi i stara się przerwać krąg milczenia miejscowych. Nie udaje jej się to. Miejscowa społeczność jest wyjątkowo nieufna wobec niej, a dodatkowo każdy zdaje się chować jakieś trupy w szafie, mieć sekrety.
Bardzo szybko okaże się, że ta niewielka, hermetyczna społeczność to grupa rodem z koszmaru. A to dopiero początek. Kolejne godziny, dni prokuratorskiego śledztwa udowadniają Seredyńskiej, iż będzie jeszcze trudniej, a całość sprawy jest bardzo skomplikowana.
Nowe wątki mnożą się, problemy pączkują, a błędne tropy pojawiają nie wiadomo skąd. Dodatkowo nic nie jest takim, jakim z pozoru zdaje się być. A to co najlepsze jeszcze przed nami. Im dalej będziemy wnikać w dochodzenie, im bardziej poznawać życie i otoczenie miejscowych, tym bardziej się wszystko zagmatwa.
Co się wydarzyło? Co miejscowi mają na sumieniu? Odpowiedż na te i wiele innych pytań znajdziecie w tej naprawdę dobrze napisanej książce.
Przemysław Borkowski napisał doskonały kryminał z mocnym wątkiem obyczajowym w tle. Oprócz zawiłej sprawy kryminalnej mamy świetne studium ludzkich charakterów, póz, zachowań. W trakcie lektury nasuwają się pytania o to jak żyjemy, co robimy, o czym myślimy, co kieruje naszymi poczynaniami i dokąd zmierzamy. Nie są to wesołe wnioski i odpowiedzi. Żyjemy w świecie pozy, iluzji, zaniku człowieczeństwa. Niezagojone rany mogą za wiele lat stać się powodem do najgorszych czynów. Rzeczywistość to ułuda, która karmi nas iluzjami. A zresztą sami się o tym przekonajcie z lektury książki. Naprawdę warto. Mega pogmatwana, ba, zakręcona historia.
Autor snuje zawiłą, inteligentną intrygę, co i rusz podsuwa nowe tropy, które dotychczas brane za pewnik fakty usuwają w niebyt. W trakcie lektury Diabelskiego kręgu naprawdę trzeba pogłówkować. Polecam. Dobre, inteligentne, zaskakujące i smutne.



czwartek, 16 listopada 2023

Światło po zmierzchu - Żaneta Pawlik

 



Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 5/6
Bardzo dobra i bardzo poruszająca opowieść, w której autorka, Żaneta Pawlik porusza trudne, niewygodne, uwierające i bardzo bolesne tematy.
Główna bohaterka, Julia, jest znaną, popularną, wręcz uwielbianą aktorką. Pewnego dnia wybucha afera, w której Julia ma swoje miejsce. Kobieta pragnie uciec, ukryć się, odizolować od ludzi. Dla osoby tak znanej, popularnej nie jest to łatwe. Wyprawa do przyjaciółki, poznanie Kosmy, mieszkającego w lesie samotnika, zdecydowanie zmienia jej życie, postrzeganie afery, ale i tego, co tak naprawdę się w życiu liczy.
Do tego trudne, bolesne momenty i decyzje związane z nieuleczalna chorobą matki. To wszystko sprawia, iż Julia końca książki jest zupełnie różną od Julii z początku Po zmierzchu. Czasami kilka wydarzeń, kilka dni, spotkanie z obcym człowiekiem potrafią zmienić życie. Tak jest w tej opowieści, która na pozór może wydawać się banalną, a w rzeczywistości jest mocną, dobrą, mądra historią, która warto poznać.
Bohaterowie książki są trudni, przeczołgani przez los, mocno doświadczeni. Takich postaci w literaturze jest sporo. Wszystko zależy od tego, jak się ich przedstawi, banalnie czy w sposób niezwykły. Pawlik poszła na szczęście tą druga drogą. Dzięki temu mamy do czynienia z naprawdę niezwykłą historią, do lektury której gorąco zachęcam.

Bez wątpienia Po zmierzchu porusza bolesne sprawy, odczarowuje tabu, sprawia, iż czytelnik czyta tę historię na jednym wdechu i jest niesamowicie poruszany oraz czuje się jak rozjechany emocjonalnie. Żaneta Pawlik potrafi pisać o trudnych sprawach, potrafi wyjątkowo działać na czytelnika.
Niespieszna akcja, życiowe problemy, w których wielu z nas odnajdzie siebie i ciepło, które bije z każdej kolejnej strony i ogrzewa także czytelnika. Wspaniała, bardzo dobrze napisana opowieść, idealna lektura na jesień.
Nie ukrywam, bardzo poruszyła mnie ta historia. Ze 2x otarłam łzę wzruszenia i długo będę pamiętać o tym, co przeczytałam i o czym w trakcie lektury myślałam. Polecam.

poniedziałek, 13 listopada 2023

Ostatnia z rodu Stanfieldów - Marc Levy

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5/6
Bardzo dobra książka, która rozpoczyna się jak lekkie, banalne czytadło, a kończy tak, że można tylko wykrzyknąć wow.
W tle mamy dwie oddzielone od siebie oceanem rodziny, wielką tajemnicę, która z każdą kolejną stroną staje się jeszcze bardziej zagadkowa, tajemniczą wiadomość, która z początku wydaje się być żartem i doskonałą powieść obyczajową ukazująca wielowymiarowe stosunki w rodzinie.
Dodatkowo akcja rozgrywa się na trzech płaszczyznach czasowych, co bardzo lubię. We wszystkich przestrzeniach główną rolę odgrywają dwie panię, w jednej części historii będące młodymi kobietami, w drugiej i trzeciej...a to nie zdradzę :).
Książkę czyta się błyskawicznie. Akcja początkowo umiarkowanie absorbująca, w pewnym momencie zmienia się i porywa czytelnika. Napięcie rośnie. Co i rusz pojawiają się nowe wątki. Ale bez obaw. Levy tak wszystko skomponował, tak poprowadził fabułę, iż nic nam się nie plącze, nic nie umyka, wszystko zostaje doprowadzone do końca.
Bardzo dobrze poprowadzony jest wątek śledztwa, jakie prowadzą bohaterowie. Pisarz tak zręcznie wszystko skonstruował, że w pewnym momencie czytelnik łapie się na tym, iż sam staje się mimo woli detektywem.
Na uwagę zasługuje także doskonałe oddanie realiów epoki sprzed kilku dekad i nakreślenie świetnych postaci bohaterów.
Majstersztykiem są jednak wspaniale ukazane, niezwykle skomplikowane relacje pomiędzy wszystkimi bohaterami. Levy w ich zaprezentowaniu osiągnął mistrzostwo. Co ważne, w opowieści brak takiego słodkiego pisania, lukrowanych relacji. Jest za to realizm, często są łzy, ból, ale i radość, uśmiech i miłość.
Gorąco zachęcam do lektury. Ostatnia z rodu Stanfieldów to doskonała, świetnie napisana historia trzech pokoleń i wielkiej tajemnicy z cierpieniem i wzajemną ludzką miłością w tle. Książka absorbuje, angażuje, porusza.

czwartek, 9 listopada 2023

Kukułcze jajo - Camilla Läckberg

 


Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 5/6
Całkiem udany powrót do Fjällbacki.
Tym razem, jak i w poprzednich tomach, schemat jest niezmienny. W niewielkim w miasteczku popełniona zostaje zbrodnia, która (jak się okaże na skutek świetnie prowadzonego dochodzenia) ma swoje korzenie w innej zbrodni sprzed wielu lat.
Pewnego wieczora, na spokojniej jubileuszowej kolacji zamordowany zostaje znany fotograf. Przygotowywał on we Fjällbace wystawę swoich prac. Wkrótce zna wyspie u wybrzeży miasteczka popełniona zostaje zatrważająca zbrodnia. Bardzo szybko zagadka zaczyna przypominać tę z kryminałów Agathy Christie. Jest ciasno, wręcz duszno, niewielka przestrzeń i grupa podejrzanych osób. A każdy może być zbrodniarzem. Oj dzieje się, dzieje.
Początkowo (jak to w tej serii bywa) akcja toczy się dwutorowo żeby w końcu połączyć się w jedno zaskakujące rozwiązanie.
Śledztwo prowadzi nieustraszona policja policja z Patrickiem Hedstromem na czele. W tle przewija się jego bardzo inteligentna i niestrudzona śledcza, żona Ericka Falck. Do tego spora garść rodzinnych perypetii bohaterów. Całość dobra, momentami naprawdę dobra i przypominająca wcześniejsze tomy serii.
Mocny nacisk położony jest na warstwę społeczną. Sporo uwagi poświęcone jest kwestii osób transseksualnych i niedawnej aferze seksualnej w Komitecie Noblowskim. Tak zawsze było u Läckberg i tak jest w większości skandynawskich kryminałów. Kwestie społeczne autorce ponownie udało się wpleść w kryminalne śledztwo.
Ponieważ bardzo lubiłam wcześniejsze 10 tomów serii, po Kukułcze jajo sięgnęłam z przyjemnością, ale i lekkim niepokojem. Obawiałam się, jak uda się autorce powrót do znanych i bardzo cenionych przez czytelników bohaterów. Jednak Läckberg poradziła sobie z tym zadaniem całkiem dobrze.
Bohaterowie znani i lubiani, zagadka ciekawa i dobrze prowadzona. Czego chcieć więcej. Książkę czytałam z prawdziwą przyjemnością. Zachęcam was do lektury całej Sagi o Fjällbace.



 

wtorek, 7 listopada 2023

Witajcie w Wieczności - Camilla Grebe

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Bardzo dobra, mocna, wciągająca i z pozoru usypiająca książka, która w pewnym momencie okazuje się być całkowicie zaskakującą i zwalająca z nóg.
To taki miks bardzo dobrego skandynawskiego kryminału, mocnego thrillera i porządnej powieści społeczno-obyczajowej.
8 lat to dużo i mało jednocześnie. Wszystko zależy od tego, czego ten okres dotyczy.
8 lat temu Lykke Andersen miała wszystko. Ona, uznana redaktorka i jej mąż znany wszystkim pisarz wraz z dwójką dwójką nastoletnich synów mieszkali w urokliwie położonej, wręcz idyllicznej posiadłości zwanej Wiecznością.
Co się przez te 8 lat wydarzyło, że teraz, nagle Lykke zostaje oskarżona o morderstwo? Dla wszystkich jest to szok.
Jeszcze większy szok, zdziwienie budzi fakt, iż Lykke milczy. Gdy w końcu chce rozmawiać wyznacza do tego jedną osobę, inspektora Manfreda Olssona. Co się za tym kryje? Pytania mnożą się z każdą kolejną stroną, a sama fabuła, z początku powolna, zaczyna nagle gnać niczym torpeda.
Świetnie napisana historia czterech osób, od lektury której trudno się oderwać. Autorka snując swoją opowieść wodzi nas na manowce, podsuwa tropy, które za moment, gdy w naszym umyśle zabrniemy w ślepą uliczkę, okazują się być fałszywymi.
Akcję śledzimy dwutorowo, teraz i przed ośmiu laty. Całość informacji, umiejętnie podsuwana czytelnikowi tylko rozbudza ciekawość na dalszy ciąg. Nie wiadomo kiedy kończymy lekturę wręcz z wypiekami na twarzy.
Więcej nie zdradzę. Napiszę tylko, że z pewnością będziecie zaskoczeni. No i to zakończenie... wisienka na torcie:)
Początek książki mimo mocnego akcentu jest powolny. Tym, którzy nie znają twórczości Grebe może się wydawać, że książka będzie powolna, senna, po prostu nudna.
Nic bardziej mylnego. Autorka pisze mocno, ostro, zmusza do myślenia, umiejętnie podkręca akcję.
Zdecydowanie warto przeczytać. To po prostu bardzo dobra książka.

 

niedziela, 5 listopada 2023

Języki prawdy. Eseje z lat 2003-2020 - Salman Rushdie

 



Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 6/6
Wspaniała, powalająca erudycją książka. Idealna lektura w oczekiwaniu na na nową powieść Rushdiego, Miasto zwycięstwa, która w listopadzie ukaże się nakładem Wydawnictwa Rebis.
O czym są Języki prawdy? Pokrótce - o wszystkim. Bohaterem jest gównie są Rushdie. Jest on jakby osią ciągnącą pozostałe kwestie, trzymającą w pionie książkę. Od tej osi odchodzi mnóstwo jakby odnóg, gałęzi, które traktują o wielu sprawach mniej lub bardziej związanych z pisarzem.
Mamy więc rozważania o lęku, smutku, radości, miłości, nostalgii, obawach przed zmianami, które zachodzą w świecie wokół nas, o lęku przed radykalizacją narodów, grup etnicznych, o fanatyzmie wiążącym się z narodami, ale i z religią, o złu, o próbach radzenia sobie z tym wszystkim i rozważaniach czy taka walka jest w ogóle możliwa.
Mało osób równie mocno, jak Salman Rushdie doświadczyło lęku i zagrożenia związanego z fundamentalizmem, fanatyzmem, strachem o życie. Wszak to Rushdiego, po słynnych Szatańskich wersetach, ajatollahowie skazali na śmierć. To Rushdie jakiś czas póżniej został zaatakowany przez fanatycznego nożownika i stracił oko. Było to 33 lata po ogłoszeniu fatwy. Zdawałoby się, ze świat o niej zapomniał. Nic bardziej mylnego. Fatwa, czyli symbol nowego, pełnego nienawiści islamu, nadal jest aktywna jeżeli chodzi o Salmana Rushdiego. W 1988 r. Rushdie opublikował Szatańskie wersety. Klątwa, kara śmierci dla Rushdiego są od tego czasu aktywne. Przerażające. I to wszystko w imię boga.
Jednak nie tylko o fanatyżmie są felietony w Językach prawdy. Równie dużo miejsca poświęcone jest np. literaturze. Autor traktuje o najsłynniejszych autorach, o ich dziełach, ich genezie i wymowie. Jednak zawsze finał jest ten sam. Jaki? Tego dowiecie się z tej niezwykłej, jakże smutnej, bo prawdziwej lektury. Całość zabarwiona i okraszona tak charakterystycznym dla Rushdiego dowcipem i olśniewającym stylem. Gorąco zachęcam do lektury. Wyjątkowa uczta intelektualna do niespiesznego podczytywania.



piątek, 3 listopada 2023

Poszukiwacz zwłok - Mieczysław Gorzka

 



Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 5/6
Kolejny dobry, inteligentny kryminał Mieczysława Gorzki. To także kolejna książka pisarza, która miałam okazję przeczytać. Każda z nich była świetna, każda zmuszała do uruchomienia własnych szarych komórek, ale ta dodatkowo jak żadna inna, wciąga czytelnika w zabawę w ciuciubabkę. Gorzka podsuwa nowe tropy, które za moment okazują się mylnymi, podpowiada, snuje nowe teorie po to żeby wprowadzić czytelnika na manowce.
Każda z wcześniejszych książek autora była inteligentna, ale Poszukiwacz zwłok wyjątkowo wprost naigrywa się z czytelnika, z jego prób odgadnięcia, z mizernych wysiłków prowadzenia własnego dochodzenia.
A finał, no cóż, jak to u Gorzki, zaskakuje i to mocno. Dodatkowo zakończenie pozostawia spory niedosyt. Nie wynika to ze złej pracy pisarza. Po prostu Gorzka rozbudza ciekawość, pożądanie czytelnika, który chce jeszcze, jeszcze i jeszcze. Liczę na kontynuację bo świetne postaci dają szansę na kolejne doskonałe książki.
A wszystko toczy się wokół seryjnego mordercy nastolatek, określanego przez media mianem Poltergeista i komisarz Laura Wilk, która łączy wysiłki z z psychologiem Maciejem Lesieckim. Ostre, brutalne zabójstwa, doskonałe i inteligentne dochodzenie, a do tego ostry, obdarty z lukru obraz trudnej, żmudnej policyjnej roboty.
Poszukiwacz zwłok to także swoisty protest book. Autor mocny nacisk kładzie na coś ala mobbing, który ma miejsce w polskich służbach mundurowych. Jeszcze głośniej wybrzmiewa oskarżenie o seksizm w polskiej policji.
Sporo uwagi poświęcone jest konstrukcji psychologicznej bohaterów. Świetny portret zabójcy i śledczych, genialnie ukazane walki ze sobą, o wyzwaniach jakie często stawia przed nimi życie, o mozolnej pracy, o ludzkich słabościach i wreszcie o tajemnicach, jakie skrywa każdy z nas. Wiele osób w bohaterach Poszukiwaczy zwłok zobaczy samych siebie, swoje rozterki, smutki, radości. Polecam. Mocne, dobre, inteligentne.

środa, 1 listopada 2023

Demon Copperhead - Barbara Kingsolver

 



Wydawnictwo Filia, Moja ocena 6/6
Świetna, przykuwająca 100% uwagi powieść. Akcja toczy się w USA, a konkretnie w południowych Appalachach. Jest to historia chłopca urodzonego przez nastoletnią samotną matkę w przyczepie mieszkalnej. Żadne z nich nic nie ma, są biedni. Czas pokaże, że szybko spadają jeszcze niżej.
Sam Demon doświadcza wszystkiego, biedy, głodu, matki, która raz po raz wpadała w nałóg i trafiała na odwyk, koszmaru nietrafionych rodzin zastępczych, zaniedbanych, niedoinwestowanych szkół, nieudolności państwa i jego instytucji, życia, które już na starcie tego chłopca zepchnęło na boczny tor. Mając zaledwie 10 lat chłopiec przeżył więcej zła niż kilkoro dorosłych. A to dopiero początek.
Dodatkiem są uzależnienia opioidowe spowodowane przez koncerny, dla których życie ludzkie jest niczym. Nie będę więcej wam opowiadać, tylko gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę niezwykłą powieść.
W losie Demona niczym w soczewce, widać problemy Ameryki, kraju,w którym nadal pokutuje powiedzenie - od pucybuta do milionera. Demon to powiedzenie obala i ukazuje, jaka jest większa, znacznie większa część amerykańskiego niby raju.
Książka, mimo stosunkowo trudnego tematu, jest świetnie napisana. Bohater i pierwszoosobowy narrator w jednym, tytułowy Demon, jest postacią, z którą każdy czytelnik od razu złapie doskonały kontakt.
Autorka, Barbara Kingsolver, próbuje opisać, zdiagnozować amerykańskie społeczeństwo lat 90. XX wieku. Nie jestem ekspertką, ale moim zdaniem z tego zadania wywiązała się świetnie.
Demon jest najlepszym przykładem tego, jak niewiele może człowiek urodzony nie w tym środowisku, co trzeba. Demon miał nieszczęście urodzić się w środowisku całkowicie zapomnianym przez państwo i nieudolne instytucje, zepchniętym na margines przez tych, którzy mieli więcej szczęścia.
Wymowa książki, problemy w niej poruszane są ponadczasowe. Zdecydowanie warto sięgnąć po Demona Copperheada. Wspaniała, zmuszająca do myślenia i otwierająca oczy powieść. Polecam

sobota, 28 października 2023

Pociąg do imperium. Podróże po współczesnej Rosji - Maja Wolny

 


Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Świetny reportaż. Jakość Pociągu do imperium w ogóle mnie nie zaskoczyła. Mam za sobą lekturę wszystkich książek autorki i każda mnie zachwyciła.
Autorka to dla mnie kobieta heros, bo i inteligentna, świetnie pisząca, ale i bardzo odważna. To jedna z niewielu osób, z którymi chętnie bym się spotkała, porozmawiała. Maja Wolny po wybuchu wojny Rosji z Ukrainą przejechała trasę poczynając od Petersburga przez Moskwę, Nowosybirsk, Krasnojarsk, Tajszet, Irkuck, Jakuck i Magadan. Założę się, że prawie nikt z was nie wie, gdzie jest Magdan. Ja nie wiedziałam. Musiałam użyć wyszukiwarki.
Druga podróż Maji Wolny obejmowała to Mołdawię, Gruzję oraz niewyobrażalnie trudny, wręcz nieludzki powrót do Polski poprzez Białoruś.
Trasa, obie trasy w okresie wojny to koszmar, mimo iż Wolny w zasadzie była z daleka od frontu. Powrót z Białorusi, nawet nie wiem, co napisać. Napiszę tylko jedno, tę książkę musicie koniecznie przeczytać. Koszmar, nieludzkie....no prawie wszystko, coś niewyobrażalnego. I do tego świetne pióro co daje razem genialny reportaż.
Ta książka mną wstrząsnęła, podobnie jak odwaga autorki. O podejściu Rosjan do życia, do wojny, do Ukraińców, do innych nacji, do tego, co robi Putin, nawet nie będę pisać, szkoda mojego czasu. Nie szkoda za to czasu na lekturę Pociągu do imperium. Niesamowita, bardzo inteligentna, porażająca bezsensem zbrodni na ludziach, tych wojennych, ale i na ludzkich umysłach opowieść. To co z Rosjanami zrobił Putin to zbrodnia nie do opisania. Bohaterowie Pociągu... w jednym są zgodni, ciągle się boją, odczuwają niewyobrażalny wprost strach. Zapytacie przed czym ten strach? Odpowedź jest prosta, przed wszystkim dosłownie. Poza tym pustka, mrok, takie namacalne, nieomal fizyczne, ale i w umysłach Rosjan. Cała książka jest przerażająca, mroczna, wręcz fizycznie bolesna. Bez ustanku miałam w głowie pytanie, czy gdyby Putin odszedł teraz od władzy, umarł, wszystko jedno co, czy Rosjan, tych żyjących teraz w Rosji, dałoby się ocalić, coś zrobić z ich umysłami, postrzeganiem świata.
Polecam. Pociąg do imperium... nie mieści się w umyśle przeciętnego mieszkańca wolnego świata. To jedna z tych książek, którą powinien przeczytać każdy myślący, ciekawy świata człowiek.
Maja Wolny to genialna reportażystka i wyjątkowy obserwator. Polecam tę i inne książki autorki.

czwartek, 26 października 2023

Królowa - Andrew Morton

 



Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 3-/6
Tym razem Andrew Morton, który zasłynął m.in. biografią Lady Diany, opowiada o Elżbiecie II. Znam wcześniejsze książki autora i niestety z żalem muszę napisać, iż Królowa jest z nich zdecydowanie najsłabszą i najmniej godną polecenia.
Znam pióro, dorobek i możliwości Mortona. Liczyłam na coś poniekąd mocnego, ostrego, a z pewnością zaskakującego, nowego. Niestety, ale niczego takiego nie otrzymałam. Królowa to zbiór mniej lub bardziej znanych faktów, plotek, informacji. Zaznaczam, iż jest to zbiór, a nie książka traktująca szeroko o swojej bohaterce.
Królowa Elżbieta II miała bogate, urozmaicone życie. Niestety, ale Morton zrobił z niego coś na kształt wyliczanki, tabelki. Kolejne fakty przewijają się przed naszymi oczyma, jeden po drugim, bez sensu, bez jakiekolwiek związku przyczynowo - skutkowego, bez żadnego (jak ja to nazywam) kleju, który scalałby wszystko w jedną sensowną całość.
Zamiast ciekawej, porywającej, wciągającej lektury mamy garść rzuconych faktów. Całość sprawia wrażenie napisanego tak sobie, be jakiejkolwiek chęci zaciekawienia czytelnika.
Autor rzuca fakty, daty, nie wiąże ich ze sobą, nie omawia. Wszystko sprawia wrażenie napisania ot tak żeby broń Boże nikogo nie urazić, nie wzbudzić żadnej najmniejszej nawet kontrowersji. Bez sensu. Jeżeli będę chciała poznać suche fakty nie muszę wydawać pieniędzy na książkę, wystarczy użyć Google.
Królowa będzie dobrą lektura tylko dla osoby, która dopiero rozpoczyna swoją przygodę z rodziną Windsorów, dla osoby, która nie czytała innych książek o Elżbiecie II i która ma niewielkie oczekiwania, co do zawartości książki. Ja mam za sobą lekturę kilku książek Andrew Mortona i kilku książek o królowej Elżbiecie II. Od Królowej oczekiwałam czegoś zdecydowanie innego i tego niestety nie dostałam. Szkoda. Była to szansa na naprawdę dobrą, mocną, ciekawą lekturę. Autor z tej szansy nie skorzystał.

wtorek, 24 października 2023

Skrzywdzeni i poniżeni - Fiodor Dostojewski

 



Wydawnictwo MG, Moja ocena 6/6
No jaką ja inną ocenę mogę dać dziełu takiego mistrza, jak Dostojewski?! Pytanie czysto retoryczne. Bo Fiodor Dostojewski wielkim pisarzem był. Poza tym ja uwielbiam książki tego autora, chociaż nie ukrywam, są trudne, ale zmuszają do mylenia i pokazują ponadczasowe cechy człowieka. Nie inaczej jest ze Skrzywdzonymi i poniżonymi.
To pierwsza naprawdę duża książka Dostojewskiego po jego powrocie z zesłania. Jak w żadnej innej dotąd autor swojego bohatera, Iwana Piotrowicza, młodego pisarza, przyobleka w swoje cechy charakteru. To postać, jak wspomniałam młodego literata, pisarza, który ledwo wiąże koniec z końcem, dobrego, mądrego, altruistycznego człowieka.Wania, bo tak go autor nazywa, stara się przeżyć w wielkim mieście pisząc niewielkie artykuliki do prasy, opowiadania, ulotki. Dodatkowo Wania kocha, i to jak kocha. Jego serce należy do pięknej Natalii Nikołajewnej. Nasz bohater kocha ją miłością wielką, wręcz idealistyczną. Dla ukochanej jest gotów na wszystko, mimo iż ta zakochuje się w kimś zupełnie innym.
Cechy charakteru Wani, jego przemyślenia, los nierozłącznie splatają się z drugim bohaterem tej historii. Jest nim miasto, a konkretnie Petersburg. Miasto XIX wieku, z jednej strony piękne, mgliste tajemnicze, a z drugiej strony okrutne, ponure, nędzne. Pomiędzy sceny z miasta, ale i z duszy Dostojewski wspaniale wkłada przemyślenia o człowieku, jego czynach, o tym czym naprawdę jest człowieczeństwo.
Jak to zwykle u Dostojewskiego treść jest skomplikowana, a jednocześnie bardzo prosta, uniwersalna. Dotyczy pewnych aspektów moralnych, pewnych prawd, sytuacji, które mogą się stać udziałem każdego z nas, w każdym momencie. Przy czym, co istotne, poruszanych przez autora spraw nie należy traktować dosłownie. Są one raczej przenośnią i pretekstem, sposobem do pokazania czegoś więcej.
Studium psychiki ludzkiej, które Dostojewski rozkłada na czynniki pierwsze, w tej książce jest bardzo mocne, wręcz namacalne i wnioski do których dochodzimy z autem aż bolą. Studium ludzkich czynów i duszy w Skrzywdzonych i poniżonych jest jednym z najmocniej wybrzmiewających, najdłużej tkwiących w pamięci czytelnika. Szkoda, ze ta wspaniała książka pozostaje w cieniu innych bardziej znanych dzieł pisarza.
Co prawda mnóstwo tu emocji, rozmyślań, długich, często zawiłych monologów, nie każdemu musi to się podobać. Jednak bez wątpienia to wspaniała i warta lektury książka. Fiodor Dostojewski to specyficzny pisarz. Albo się jego dzieła podziwia, kocha, albo się ich nie znosi. Ja należę do tej pierwszej grupy. Polecam, zdecydowanie polecam.
 


piątek, 20 października 2023

Paryż belle epoque. Sekrety miasta świateł - Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Marta Orzeszyna

 



Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 6/6
Wspaniała, wręcz magiczna książka, która na wiele godzin zabrała mnie do stolicy Francji w jej najbardziej magicznym okresie. Był to moment w historii, który możemy ulokować pomiędzy przegraną wojną z Prusami (1871r.) i początkiem I wojny światowej. Nazwa ta powstała po wojnie i jak podają autorki, była wyrazem tęsknoty za okresem, który przeminął bezpowrotnie.
To okres belle époque, bez wątpienia najbarwniejszy w paryskiej historii, najbogatszy w wydarzenia, budowle, niezwykłych ludzi, przebogaty w odkrycia naukowe, wynalazki, realizowała się światowa polityka, kształtowała się sztuka i moda. Nazwa belle epoque powstała po wojnie i jak podają autorki, była wyrazem tęsknoty za okresem, który przeminął bezpowrotnie.
I takie miasto pokazują nam autorki książki. A robią to w sposób niezwykle ciekawy, ba fascynujący, bez epatowania historycznymi wykładami.
Lektura książki to wspaniała podróż, do odbycia której gorąco was zachęcam. Paryż jest miastem nieśmiertelnym, które nigdy nie zasypia. Paryż na przełomie XIX i XX wieku stał się w prawdziwą europejską metropolią, stolicą świata. Małgorzata Gutowska - Adamczyk i Marta Orzeszyna wspaniale tę cechę nam prezentują.
Ich książka tętni życiem, wyjątkową energią, a unikalny klimat wylewa się z każdej kartki.
Ale treść treścią, dużo większe znaczenie ma fakt jej zaserwowania. A obu paniom udało się z książki zrobić arcydzieło, taka pięknie opakowaną bombonierkę z jeszcze wspanialszym wnętrzem.
Paryż belle epoque. Sekrety miasta świateł jest wspaniale wydany, tekst napisany jest pięknym językiem i ozdobiony wspaniałymi ilustracjami, na które składają się: stare czarno-białe zdjęcia, przedruki plakatów, reprodukcje obrazów, wycinki z gazet.
To wszystko dodaje niesamowitego smaczku lekturze, oddaje doskonale klimat epoki i wielokrotnie miała uczucie przeniesienia się w czasie.



poniedziałek, 16 października 2023

My mieliśmy szczęście - Georgia Hunter

 



Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 5,5/6
Wspaniała i bardzo poruszająca historia, która rozgrywa się w okresie II wojny światowej. Historia jest tym bardziej poruszająca, iż oparta na faktach.
Autorka, Georgia Hunter, opowiada historię swojej rodziny, Żydów z Radomia.
Takich książek, historii jest bardzo dużo. Ale wspomnień, które jednocześnie są przestrogą i pamięcią, nigdy za wiele.Trzeba pamiętać o Holokauście. Nie można nigdy zapomnieć, iż polscy Żydzi byli największą z ofiar tej zbrodni.
O tym, co spotkało jej rodzinę Georgia dowiedziała się w wieku 15 lat. Jak pisze, gdyby nie jedno, w sumie przypadkowe, rodzinne spotkanie, to nigdy nie dowiedziałaby się o swoich polskich korzeniach.
Krok po kroku poznawała dzieje pradziadków, śledziła i wydobywała na światło dzienne okruchy wspomnień. Powstała z nich wspaniała i na bardzo długo zapadająca w pamięć opowieść, która dodatkowo może być cenną lekcją człowieczeństwa i historii. Przed każdym rozdziałem znajduje się krótki spis najważniejszych dat i faktów dotyczących opisywanego odcinka czasu.
W trakcie lektury podróżujemy między tak szokująco różnymi miejscami, że aż zapiera to dech. Od wspaniałych, roztańczonych klubów Paryża, magicznej słonecznej Copacabany, i wielu innych podobnych, beztroskich, przedwojennych miejsc przenosimy się do okupowanego Radomia oraz Syberii, czy więzienia Montelupich i nękanego nalotami Lwowa. My mieliśmy szczęście to wyjątkowa saga rodzinna oparta na faktach.
Całość otwierają i zamykają swoiste klamry. Są nimi obchodzone przez Żydów, tu konkretnie przez Kurców święto Pesach/ Jest to najważniejsze święto żydowskie. Pesach jest wielkim świętem wolności, obchodzonym na pamiątkę wyjścia z niewoli egipskiej pod wodzą Mojżesza. Symbolizuje ono wolność i zapowiedź odkupienia świata w chwili przyjścia Mesjasza. To święto na początku i na końcu książki obchodzą bohaterowie. Znaczenie symboliczne, niezwykle ważne dla Żydów, ale i każdego czytelnika. Świetnie pomyślane. Ta klamra jest wspaniałym dopełnieniem niezwykłej historii.
Styl autorki, bardzo ciekawy, w połączeniu z faktami nikogo nie pozostawi obojętnym.
Co cenne, pisarce udało się uniknąć schematu i banału na rzecz faktów. Sprawia to, iż można wybaczyć drobne potknięcia merytoryczne, naprawdę drobne, których wielu czytelników może nie zauważyć. Polecam.



piątek, 13 października 2023

Dziewczynka, która ziała ogniem - Giulia Binando Melis

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Bardzo smutna, bardzo bolesna i poruszająca książką. To opowieść o dziewczynce, która choruje na chłoniaka. Straszna choroba, a gdy dotyczy dziecka jest jeszcze bardziej koszmarną. Mala pacjentka chce się bronić i dlatego ucieka w świat wyobraźni. W ten sposób próbuje poradzić sobie z chorobą, strachem i szpitalem. W tej ucieczce staje się dziewczynką - smokiem, a wyobraźnia jej ratunkiem, choćby na chwilę. Wszystko co może pomóc jest dobre, właściwe, a dzieci zupełnie inaczej postrzegają rzeczywistość.
Pomocna jest także przyjaźń bohaterki z innym pacjentem oddziału onkologicznego, małym Lorenzem. Dzieci wspierają się i razem próbują poradzić sobie ze wszystkimi demonami. Bardzo poruszające.
Autorka zastosowała bardzo ciekawą, ale przez to o wiele boleśniejszą narracje. Narratorką jest bowiem chora dziewczynka. Świat, wszystkie wydarzenia, te realne, ale i te z wyobraźni, widziane oczyma dziecka, bolesne, trudne.
W tego typu książkach, przy takiej narracji bardzo łatwo popaść w przesadę, ckliwość czy nawet infantylizm. Autorce na szczęście udało się tego uniknąć. Stworzyła za to powieść wyjątkowo poruszającą, chwytającą za serce i nie ukrywam, wyciskającą kilka łez. Oprócz opisania choroby i wyobraźni dziewczynki, największym atutem tej opowieści są wspaniali bohaterowie, zwłaszcza dzieci. Nic tak nie porusza, jak cierpienie dziecka. Postaci są realne, nie przerysowane, chwytające za serce.
Ta książka to nie tylko opowieść o chorym dziecku i jego wyobraźni. To piękna historia przyjaźni, wsparcia, walki, miłości i dowód na to, że można stoczyć każdą walkę gdy ma się wsparcie. Polecam.To wspaniała, pełna emocji i wzruszeń opowieść, o tym co w życiu ważne i do czego jesteśmy zdolni w skrajnych momentach.




środa, 11 października 2023

Violeta - Isabel Allende

 



Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Bardzo dobra książka, która udowadnia tezę, że nie rozmiar, a zawartość ma znaczenie. Isabel Allende po raz kolejny udowodniła, iż jest świetną, doskonale znająca ludzi i ludzkie dusze pisarką.
Główna bohaterka to tytułowa Violeta, która urodziła się w 1920 roku w czasie epidemii hiszpanki, a zmarła równo 100 lat póżniej. Urodzona w niezwykle zamożnej rodzinie, która zbiedniała podczas Wielkiego Kryzysu.
Kobieta przeżyła 2 stulecia, 2 wojny, kilka epok i wiele przemian. Allende w wyjątkowy sposób splata jej losy z bardzo burzliwymi dziejami Chile. Umiejętnie połączone tworzy genialny miks, który pochłania się bez oderwania od lektury. Chile to zadziwiający kraj. Warto wiedzieć, iż np. rozwody zalegalizowano w tym kraju dopiero w 2004 roku. Tak, dobrze czytacie. Takich zaskakujących dla nas elementów w historii, kulturze Chile jest sporo. Poznacie je z lektury Violety.
Autorka mistrzowsko prowadzi nas przez 100 niezwykle burzliwych i jakże różniących się od siebie lat. Kolejne dekady, kolejne epoki i wydarzenia z życia bohaterki, wręcz wirują przed naszymi oczyma. Wiek XX był spektakularny, z mnóstwem przemian i zawirowań i pisarka świetnie to prezentuje. Jej bohaterka żyła pełnią życia, doskonale korzystała ze zmian ustrojowych, społecznych i obyczajowych. W życiu Violety tyle się wydarzyło, że wystarczyłoby to dla kilku osób.
Mimo, iż książka jest pełna energii, wydarzeń, zawirowań, wręcz eksploduje energią, to Allende udało się wszystko tak napisać, iż nawet przez moment się nie gubimy, ani nie czujemy przesytu. Wszystko jest idealnie dobrane i opracowanie.
Powieść ma rzadko spotykaną formę listu, który główna bohaterka, 100-letnia Violeta, pisze do swojego wnuka. List ten ma być wg. samej autorki, czymś w rodzaju spowiedzi. Violeta pragnie się wyspowiadać z grzechów, które popełniła. Camilo, adresat opowieści- listu, jest nim nieprzypadkowo. Wnuk Violety jest księdzem, a więc osobą, która może doskonale przyjąć tego typu swoista spowiedź i ulżyć zbłąkanej, bolejącej duszy. Spowiedź- list- opowieść sprawdziły się doskonale. Wierzę, iż lektura was też oczaruje.
Jednak ostrzegam wielbicieli Domu duchów, Violeta jest inna od tej najsłynniejszej książki Allende. Inna jednak nie znaczy gorsza. Violeta jest równie doskonała. Polecam.

niedziela, 8 października 2023

Nocny dyżur - Robin Cook

 


Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 2,5/6
Thrillery medyczne to od wielu lat moje ulubione książki. Nazwisko Robina Cooka zawsze było synonimem doskonałej lektury. Tak było kiedyś, przed laty.
Niestety, ale Nocnego dyżuru nie mogę zaliczyć do dobrych książek. Sam pomysł na fabułę, poszukiwania psychopatycznego zabójcy, jest bardziej kryminalny niż medyczny, chociaż rozgrywa się w dużej mierze w szpitalu. Szkoda. Taka mocno medyczna fabuła była najmocniejszą stroną książek Cooka. No, ale już, nie bądżmy tak drobiazgowi. Gdyby ten bardziej kryminał miał porządne, inteligentne i sensowne wykonanie, wszystko byłoby ok. Ale tak nie jest.
Do wątku poszukiwania psychopaty zabójcy dodano sporo (moim zdaniem zbyt dużo) rodzinnych problemów głównych bohaterów. W pewnym momencie nie wiadomo czy Nocny dyżur to thriller medyczny czy swoista terapia dla doktor Laurie Montgomery oraz doktora Jacka Stapletona. Dr Stapleton działa na polach zarówno prywatnym, jak i zawodowym. To już 13. tom serii z tym bohaterem. Kiedyś to był dociekliwy, skrupulatny lekarz. Teraz trochę jakby popadł w lekki marazm, jakby w pewien sposób uciekła z niego energia. To już nie ta sama postać, którą znamy z wcześniejszych tomów serii. Problemy osobiste wyraźnie rzutuja na jego śledztwo i prace zawodową.
Gdyby tych wątków osobistych było mniej, gdyby były jakoś sensownie połączone z fabułą kryminalną. Niestety, ale tak nie jest. W trakcie lektury miałam wrażenie jakby książkę pisało kilku niezgranych ze sobą autorów. Żadna część nie przechodzi płynnie w kolejną, są bez ładu i składu, połączone ze sobą bez żadnego sensownego spoiwa. Na plus zasługuje jedynie bardzo ciekawie ukazana topografia Nowego Jorku, bo w tym mieście rozgrywa się akcja książki. NY poznajemy z perspektywy...rowerzysty. Rower to ulubiony środek lokomocji głównego bohatera doktora Jacka Stapletona. Jednak ciekawie ukazany Nowy Jork to za mało żeby thriller medyczny był dobrą, godną polecenia lekturą.
Akcja powolna, w wielu miejscach wręcz nudna i do bólu przewidywalna. W treści nie znalazłam żadnego, nawet najmniejszego elementu zaskoczenia. Książka jest po prostu nudna, przewidywalna. Nawet nie ma o czym pisać. A szkoda. Mając taką intrygę, taki zarys historii można było napisać naprawdę dobrą książkę, dobry thriller, doskonałą lekturę. Nie polecam. Zachęcam za to do sięgnięcia po stare, dobre, klasyczne książki Robina Cooka. Są mistrzowskie.

czwartek, 5 października 2023

Żar - Weronika Mathia

 



Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5/6

Naprawdę dobry, mocny i inteligentny debiut. Oby takich więcej.
W książce mamy wszystko,c o sprawia, iż od lektury trudno się oderwać. Są trupy w ścianie i spore demony przeszłości, jest mnóstwo tajemnic, bardzo ciekawi bohaterowie i naprawdę dobra i zręcznie prowadzona intryga.
Wszystko zaczęło się jakiś czas temu gdy Lena straciła miłość swojego życia. Jej ukochany popełnił samobójstwo. Kobieta nie może się po tym pozbierać, popada w depresje, uzależnia od leków.
Mija 20 lat. W Lenie nadal tlą się, niczym tytułowy żar, wspomnienia tragicznych wydarzeń. Dodatkowo sytuacje pogarsza fakt, iż partnerka jej syna także odbiera sobie życie. Wydaje się, że gorzej być nie może, że to co najgorsze już się wydarzyło. Jednak to tylko pozory. Jej syn znika bez śladu. Lena musi zrobić wszystko żeby go odnależć.
Tym, co od początku chwyta w swoje objęcia jest klimat powieści, mroczny, duszny, przerażający i ze wszystkich stron oblepiający. Cała książka jest duszna, mocno klaustrofobiczna i bardzo emocjonalna, chwyta za gardło, porusza wyobraźnię i sprawia, że chcemy jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej. Na miejsce akcji Żaru autorka wybrała małe miasteczko. To miejsce robi wiele. Mathia genialnie nakreśliła jego atmosferę, relacje i zależności ludzkie, charaktery mieszkańców, chowanie trupów w szafie, czyli wszystko to czym w wielu przypadkach charakteryzują się niewielkie osady.
Dodatkiem jest świetnie prowadzone dochodzenie rozłożone na dwie płaszczyzny czasowe, które bardzo zręcznie się przenikają. Do tego świetnie nakreśleni bohaterowie, bardzo realni, z własnymi problemami, nie idealni, a przez to bardzo rzeczywiści.
Autorka zabrała nas w mroczną, duszną i pełną tajemnic podróż, której finał mocno mnie zaskoczył...a byłam pewna, że wiem jakie jest zakończenie.
Jeżeli lubicie małomiasteczkowe, klaustrofobiczne, duszne klimaty, uwielbiacie intrygi, tajemnice, cenicie dobre, świetnie prowadzone dochodzenia ta książka jest idealna dla was. Żar tym bardziej zasługuje na pochwałę, iż jest to debiut. Oby takich debiutów więcej.


wtorek, 3 października 2023

Panowie nas tu przesiedlili. O przymusowych przesiedleniach w Szwecji - Elin Anna Labba

 



Wydawnictwo Marginesy
Trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę.
Z jednej strony porusza bardzo ważny, prawie nieznany temat. Chodzi o kwestię Samów, lud zamieszkujący północna Europę, m.in. Norwegię. Norwedzy chcieli żeby te tereny zajmowali tylko Norwegowie, Samów chcieli się pozbyć.
Razem ze Szwedami Norwegowie zorganizowali przymusowe przesiedlenie Samów. Postawiono nowe granice, oddzielono dzieci od rodziców, podzielono rodziny, zniszczono życie wielu ludziom. Ta książka o tym właśnie opowiada, ofiarom oddaje głos. Minęło ponad sto lat, a tak naprawdę rana po tych wydarzeniach nigdy się nie zabliźniła. Takie publikacje są ważne dla pamięci, dla wiedzy, dla tych niewielu Samów, którzy nadal żyją. Badacze oceniają, że obecnie w Skandynawii żyje do 100 tysięcy Saamów.
I w tym zakresie to ważna, dobra książka, której dodatkowym atutem są przepiękne zdjęcia. Ale, co moim zdaniem istotniejsze, jest to nie książka, a coś na kształt broszurki, informacji, które możemy znależć w sieci, w muzeach etc. Zdecydowanie nie wykorzystano wielkiego potencjału sprawy Samów. Przy odrobinie trudu można było stworzyć naprawdę dobrą, mocną w swoim wydźwięku, a przede wszystkim merytoryczną książkę.
Panowie nas tu przesiedlili... jest oszczędne w słowach, oszczędne w informacjach i z pewnością nie wyczerpuje tematyki. Brak informacji, brak jakiejkolwiek analizy, brak kontekstu historyczno-społecznego. Szkoda. Możliwości były, autorka ich nie wykorzystała.


 


sobota, 30 września 2023

The Night Shift - Alex Finlay

 



Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 2/6

Tym, co jako pierwsze rzuca się w oczy, to rzadko spotykana narracja w czasie terażniejszym. Nie ukrywam, trzeba się do tego przez chwilę przyzwyczajać.
Z reguły ten zabieg sprawia (przynajmniej w moim odczuciu), że całość jest mocniej odbierana, bardziej energiczna i bardziej dynamiczna. W tym przypadku też tak jest. Ten dynamizm to jeden z większych atutów książki.
Jednak za sprawą tego dynamizmu autorowi nie udało się utrzymać porządku, w całej opowieści strona po stronie, konsekwentnie pojawia się coraz większy chaos. Pod koniec lektury wiele wysiłku kosztuje skupienie się i zorientowanie kto, co, jak itd. Zdecydowanie utrudnia to lekturę. Nie jest to już lektura wciągająca, relaksująca tylko jakaś walka o przetrwanie, o zrozumienie całości.
A potencjał był spory. Mamy zmianę roku, koniec 1999 roku. Pojawia się wiele pogłosek, strach, niepewność, co przyniesie zmiana daty z 1999 roku na rok 2000. Wielu oczekuje jakiś wiekopomnych zmian, inni końca świata. Chaos, niepewność, strach i żerowanie na tych ludzkich lękach. Ma miejsce wiele przestępstw. Do jednego z nich dochodzi w wypożyczalni kaset video w stanie New Jersey w USA. Zostają tam napadnięte cztery nastolatki. 3 zginęły 1 przeżyła. Straszna zbrodnia. Sprawcy niestety nie udaje się ująć.
Mija 15 lat. Dochodzi do kolejnej bardzo podobnej zbrodni. Sytuacja powtarza się. Kilka dziewcząt ginie, jedna uchodzi z życiem. Czy te wydarzenia coś łączy? Agentka FBI Sarah Keller rozpoczyna śledztwo.
Całość dawała spore możliwości, ale nie zostały one wykorzystane. Wspomniany chaos to jedno. Dwa to kiepsko prowadzone śledztwo. Ciekawie skonstruowana postać agentki FBI dawała spore możliwości. To w połączeniu z niezłą fabułą mogło zaowocować dobrą, wciągająca i inteligentną książką. Niestety, mamy nudnawe, irytujące, mniej niż przeciętne czytadło. Odradzam.


środa, 27 września 2023

Persowie. Epoka wielkich królów - Lloyd Llewellyn-Jones

 



Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 6/6
Całkowicie genialna, doskonała pod względem merytorycznym i arcyciekawa zarówno jeżeli chodzi o ilość, jakość jak i pochodzenie materiału źródłowego, na którym bazuje autor, walijski profesor historii starożytnej.
Wiedza, którą autor zawarł na kartach książki jest nowa. Tak, jeżeli w kontekście cywilizacji sprzed blisko 3-2,5 tysięcy lat, można mówić o czymś nowym, ta wiedza z kart Persów..jest czymś nowym. Do tej pory wiedza o wielkich Królach Persji, którzy rządzili największym imperium starożytności, oparta była na głównie greckich materiałach. Były one, nie ukrywajmy, były mocno subiektywne i wybiórcze. Wszak Persowie byli odwiecznym wrogiem Hellenów. Trudno o wrogu pisać dobrze i obiektywnie.
Autor dla odmiany oparł się na perskich źródłach, które ukazują imperium Achemenidów w zupełnie nowym świetle. Ta opowieść sięga do starożytnych korzeni. Wyłania się z niej obraz Persów, jakich nie znaliśmy. Poznajemy nie znanych dotąd helleńskich barbarzyńców, ale ludzi światłych (oczywiście, jak na tamte czasy), z wyrafinowaną kulturą, obyczajami, silnych gospodarczo, potężnych militarnie i bardzo inteligentnych. Dla każdego fana kultury helleńskiej (czyli także dla mnie) takie ukazanie Persów jest mocno zaskakujące.
Bardzo ciekawe jest także ukazanie wkładu antycznej Persji, a co za tym idzie współczesnego Iranu, we współczesną cywilizacją światową.
Razem z autorem, wspaniałym historykiem, odbywamy niezwykłą podróż w czasie i przestrzeni. Poznajemy potężne królestwo, które kiedyś było skromnym, pasterskim tworem z kilkunastu szałasów, a w okresie rozkwitu rozciągało się od Libii po stepy Azji i od Sudanu po Pakistan.
Poznamy rozwój, kolejnych władców, kulturę, gospodarkę, niezwykły dzień codzienny, a także przebogata religię. Dowiemy się, jak żyli, o co się modlili, w co wierzyli, co jedli, jak umierali, jak ich chowano, jak się rodzili i dorastali. Wspaniała, niezwykła porcja ogromnej wiedzy.
Całość to ogrom wiedzy, świetnie opracowanej, genialnie skomasowanej i mistrzowsko zaserwowanej. Całość uzupełniają liczne przypisy, mapki i ryciny. Persowie w swoim złotym okresie, władali najrozleglejszym, najpotężniejszym ze wszystkich imperiów antyku. Pokonał ich tylko Aleksander Macedoński. Ich droga od szałasu do potężnego, wręcz gigantycznego mocarstwa jest ważna i godna uwagi. Polecam. Jestem książką oczarowana i zachwycona.

środa, 20 września 2023

Nieodwracalnie - Bartosz Szczygielski

 


Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5,5/6
Szczygielski po raz kolejny na równi zaskoczył jak i zachwycił.
Każdą kolejną książką autor udowadnia, iż warto sięgnąć po Winni jesteśmy wszyscy, Nie chcesz wiedzieć, ale i np. Krok trzeci, Serce, Aorta. Każda książka Szczygielskiego jest zdecydowanie warta lektury, każda jest inna od poprzedniczek. Bartosz Szczygielski to zaskakujący i doskonale rokujący pisarz, którzy nie powiedział jeszcze ostatniego zdania.
Książka pochłania już od dedykacji, która wyjątkowo porusza i sprawia, iż czytelnik nie zostaje wobec niej obojętny.
Nieodwracalnie to wyjątkowo dobrze napisana i bardzo poruszająca opowieść o błędach, które na zawsze zmieniają czyjeś życie, o czynach, które zawsze mają swoje konsekwencje, o nieodwracalności czasu i losu, o gąszczy namiętności i skrajnych uczuć. O wielu, wielu sprawach jest ta książka. I co ciekawe, każdy w niej odnajdzie coś innego, na co innego zwróci uwagę. To swoista polemika z autorem, który sporo ukazuje, sugeruje, ale wiele pozostawia samemu czytelnikowi, wręcz nakazuje mu myślenie, odkrycie.
W książce znajdziemy mnóstwo ludzkich historii. To z nich autor ponownie tka wielobarwną historię. Zaskakujące postaci, ich barwne losy (w sensie pozytywnym, ale i negatywnym), nagłe zwroty akcji, puenty, które nie są ostateczne. Jak zwykle historie i wydarzenia nieoczywiste To i obserwacja ludzi sprawiają, iż od kolejnej książki Szczygielskiego trudno mi się było oderwać.
Sposób w jaki autor pisze sprawia, iż czytelnik czuje się wręcz uczestnikiem wydarzeń, a z pewnością inteligentnym, równoprawnym autorowi i bohaterom uczestnikiem wydarzeń.
A wszystko zaczyna się gdy Adam, jeden z bohaterów tej historii, dostaje wiadomość od przyjaciela, który popełnił samobójstwo. Wiadomość wysłana przed śmiercią kolegi sprawia, iż życie Adama zostaje wywrócone do góry nogami, a wszystko zostaje pochłonięte przez strach i niepewność.
Adam postanawia wrócić w rodzinne strony, porzucić uporządkowane angielskie życie i wrócić do miejsca, gdzie wszystko sprawi, iż to będzie najgorsza decyzja w jego życiu. Po powrocie nic już nie będzie takie samo. Samotność, niepewność i strach staja się towarzyszami Adama.
O co tak naprawdę chodzi? Co z tego wyniknie? Odpowiedż na te i wiele innych znajdziecie w tej niezwykłej i godnej uwagi książce. Polecam. Nieodwracalnie gwarantuje mocną, inteligentną i poruszającą lekturę, a Bartosz Szczygielski ponownie zachwyca. Polecam i niecierpliwie czekam na kolejną książkę.


 

niedziela, 17 września 2023

Chiny - Edward Rutherfurd

 

Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 6/6
Wspaniała książka, którą mimo sporej objętości (ponad 900 stron) połknęłam w kilka dni.
Rutherfurd to autor, który przyzwyczaił nas zarówno do monumentalnych dzieł, jak i wplecionych w nie mniejsze i większe historie. Mniejsze to historie w aspekcie ludzkim, rodzinnym, większe jeżeli chodzi o miasta, państwa, a teraz jeżeli chodzi o Chiny, dynastię, a w zasadzie je fragment.
Tym razem mamy do czynienia z fragmentem historii Chin oraz ich starcia z Zachodem, począwszy od XIX wieku aż po kolejne stulecie, od dekretu cesarskiego zakazującego handlu opium aż po wybuch rewolucji.
Mimo, iż Chiny (podobnie, jak Rosja, Paryż, Londyn i Nowy Jork)są powieścią, to szkielet pozostaje historyczny. Składa się on z autentycznym miejsc, wydarzeń, postaci. Pomiędzy wydarzenia autor wplótł wiele autentycznych postaci i jeszcze więcej fikcyjnych.
Tym, co w Chinach wyróżnia się, jest planem pierwszym, to zmagania w walce (bo tak to można określić) skostniałych, tradycyjnych Chin z ewolucją i e=rewolucją potężnego jak an owe czasy Zachodu, który reprezentował inną technikę, kulturę, wartości. Co z tej walki wynikło? Sami się przekonajcie sięgając po najnowsza książkę niezrównanego Edwarda Rutherfurda.
Co ważne, autor nie ogranicza się tylko do ukazania historii Chin, do ukazania faktów, do zaprezentowania na ich tle dziejów bohaterów. Książka aż skrzy od różnych dodatkowych szczegółów, opisów (niekiedy bardzo szczegółowych) budownictwa, stylu życia, ubioru, jedzenia, walki, zachowania, wierzeń, obyczajów w różnych sferach i miejscach. Podróżujemy od Szanghaju Pekinu, Wielkiego Muru aż po nędzne wiejskie chatki. Pełno w tym obszernym tomie smaków i smaczków, do których przeciętnemu czytelnikowi, takiemu jak ja, trudno byłoby dotrzeć.
Pisarz po raz kolejny mnie nie zawiódł i zabrał w fantastyczną podróż, porwał na kilka dni i nocy. Gorąco zachęcam do lektury tej i innych książek Edwarda Rutherfurda, zdecydowanie warto.


Recenzja "Paryża" tutaj klik
Recenzja "Nowego Jorku" tutaj klik
Recenzja "Londynu" tutaj klik
Recenzja "Rosji" tutaj klik