Wydawnictwo czarna Owca, Moja ocena 6/6
Rosja, to kolejna po Londynie, Paryżu i Nowym Jorku powieść - miejska biografia napisana przez Edwarda Rutherfurda.
Recenzja "Paryża" tutaj klik
Recenzja "Nowego Jorku" tutaj klik
Recenzja "Londynu" tutaj klik
Na 888 stronach autor zawarł blisko 2000 lat dziejów Rosji, jednego z najpotężniejszych krajów na świecie.
Mimo, iż Rosja (podobnie, jak Paryż, Londyn i Nowy Jork) jest powieścią, to szkielet pozostaje historyczny. Składa się on z autentycznym miejsc, wydarzeń, postaci. Pomiędzy wydarzenia autor wplótł wiele autentycznych postaci i jeszcze więcej fikcyjnych, które są członkami dwóch rodzin oraz wielu ich bocznych gałęzi.
Losy bohaterów pisarz osadził wśród historycznych dziejów, ale i sporej garści fikcyjnych. Wszystkie elementy fikcyjne są zawsze idealnie dopasowane do tych autentycznych. Natomiast wprowadzony i niezwykle bogaty kontekst historyczny zdecydowanie ułatwia lekturę. Dzięki temu wszystko do siebie pasuje, zachowana jest swoista ciągłość historyczna, brak jakiegokolwiek dysonansu.
Opowieść obejmuje okres od początku II w, początki państwa ruskiego, okrutne najazdy tatarskie, panowanie Iwana
Groźnego, zbrodnie dzikich Kozaków, rządy najznamienitszych carów - Piotra I, Katarzyny II Wielkiej, czasy, które genialnie opisał L. Tołstoj w swoim dziele Wojna i pokój, dramat rewolucji październikowej i czasy nam współczesne.
Co ważne, Rutherfurd
nie ogranicza się tylko do ukazania historii miast, do zaprezentowania
na ich tle dziejów bohaterów. Książka aż skrzy od różnych dodatkowych
szczegółów, opisów (niekiedy bardzo szczegółowych) budownictwa, stylu
życia, ubioru, jedzenia, walki, zachowania, wierzeń, obyczajów na salonach i w chłopskiej, nędznej chacie.
Cala opowieść podzielona jest na 12 rozdziałów. Każdy jest jakby odrębną całością, ale jednocześnie wszystkie genialnie się ze sobą łączą.
Każdy rozdział ma swoją nazwę, która wiele mówi o jego treści. Choćby rozdział
Piotr i Katarzyna, w którym wraz z bohaterami podróżujemy z Moskwy do Petersburga, albo rozdział W lesie i stepie, który opowiada o początkach Rosji.
Rosja to potężny kraj z trudną, pogmatwaną historią. Nie lada sztuką było spośród ogromnej ilości wydarzeń, budowli, miejsc, zdarzeń postaci wybrać te najważniejsze i całość połączyć tak, żeby czytelnik wręcz połykał książkę. Ruthefurdowi się to udało. Natłok informacji nie przeraża, a porywa. Niezwykle pomocne jest zamieszczone na początku książki drzewo genealogiczne. Całość czyta się jednym tchem. Polecam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Słyszałam sporo dobrego o tym Autorze :). Na razie kusi mnie jednak czytanie o Chinach :).
OdpowiedzUsuńAleż Ci zazdroszczę tej książki nie mogę się doczekać aż się do niej dorwę.
OdpowiedzUsuńMam na półce "Paryż" i "Nowy Jork" i musze się w końcu za nie zabrać, bo autor szybciej pisze, niż ja czytam jego książki.
OdpowiedzUsuńJak się z Rutherfurdem polubimy, to kupię też "Londyn" i "Rosję". Pozdrawiam!
Mam dużą ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili myślałam, że to opracowanie historyczne. Twoja recenzja sprawia, że chce się po książkę sięgnąć.
OdpowiedzUsuń