Kochane mole książkowe (i nie tylko), życzę wszystkim udanego, super fajnego Sylwestra, doskonałej zabawy, a w nadchodzącym Nowym Roku samych udanych chwil i bestselerów książkowych do czytania, niech spełnią sie wszystkie Wasze książkowe (i nie tylko) marzenia, a Wasze biblioteczki niech się uginają od ilości nowych książek.
W 2012 Roku życzę Wam:
12 miesięcy zdrowia
53 tygodni szczęścia
8760 godzin wytrwałości
525600 minut pogody ducha
i 31536000 sekund miłości!
12 miesięcy zdrowia
53 tygodni szczęścia
8760 godzin wytrwałości
525600 minut pogody ducha
i 31536000 sekund miłości!
________________________________________________________
Św. Sylwester. |
Warto pamiętać, że 31
grudnia jest poświęcony świętemu Sylwestrowi. Urodził się w miejscowości Belliac, w prowincji Owernia, położonej w w południowo-centralnej Francji.Uznawany za najwybitniejszego matematyka X w., rozpowszechnił w chrześcijańskiej Europie cyfry arabskieoraz system dziesiętny.Jako jeden z pierwszych uczonych europejskich zajmował się logiką formalną. Skonstruował abak Gerberta, a także pierwszy zegar mechaniczny i kilka instrumentów astronomicznych. Skonstruował również kilka instrumentów muzycznych, w tym organy. Jest autorem traktatu De rationali et de ratione uti, w którym rozważa m.in. kwestię klasyfikacji nauk. Był też słynnym kolekcjonerem manuskryptów.
Zginął w Rzymie,
w tajemniczych okolicznościach, co stało się podstawą dla różnych
legend o jego śmierci. Miał być według nich porwany przez diabły.
Został pochowany w Bazylice św. Jana na Lateranie.
Z jego postacią wiąże się niezwykła legenda. Ponoć
późniejszy święty uwięził w lochach Watykanu potwora o imieniu Lewiatan.
Zgodnie z przepowiednią potwór ziejący ogniem miał spędzić w lochach
kilkaset lat, a wydostać się mógł z nich w chwili, gdy rozpocznie się
rok 1000. Miał wówczas spalić świat swym oddechem. Nie można się dziwić
,że ludzi ogarniała coraz większa trwoga. Tysiąclecie się kończyło. Na
wszystkich padł blady strach. Na dodatek w 999 r. na stolicy Piotrowej
zasiadł nowy papież Sylwester II. Był doskonałym matematykiem ,
alchemikiem i mechanikiem . Niezwykłe jak na tamte czasy i duchownego,
ale to przecież Gerbert d`AAurillac , papież z czasów Ottona III i
Bolesława Chrobrego. Sylwester
skonstruował pierwszy na świecie zegar mechaniczny , zegar z wahadłem ,
rozpowszechnił cyfry arabskie i …wprowadził zero. Jego fascynacją były
różne przyrządy astronomiczne . Ze względu na swe zainteresowania i
wiedzę uważano go za czarnoksiężnika. Nawet posądzano go o konszachty z
diabłem!
Tym
bardziej się obawiano ,że przepowiednia się spełni, i tak jak
Sylwester I uwięził Lewiatana, tak Sylwester II doprowadzi do jego
uwolnienia , a tym samym końca świata. Tak się jednak nie stało. Gdy
minęła północ i zaczął się rok 1000,a świat nadal istniał, ludzie
wybiegli na ulice tańcząc z radości.
Tym sposobem, zgodnie z legendą, narodziła się tradycja świętowania Sylwestra.Nasi
przodkowie spędzali ten dzień raczej spokojnie , wypatrując znaków ,
które mogły być wróżbą na nadchodzący rok. Bawili się dopiero w
karnawale.Początkowo obchodzono je w bogatszych warstwach społeczeństwa, stopniowo
przedostał się do życia uboższych ludzi. Na początku XX wieku pojawiły
się lokalne zwyczaje przeżywania nocy sylwestrowych, na przykład w Danii
zeskakiwano z krzesła o północy, a w Hiszpanii od 1909r. wraz z każdym uderzeniem zegara zjada się jedno winogrono.
Ponieważ kocham kulturę antyczną, muszę napisać, jak to te ok. 2000 lat temu było...
W starożytnym Rzymie pierwszy miesiąc roku poświęcony był bogowi Marsowi
i rozpoczynał się 1 marca. Miesiące miały na przemian 30 i 31 dni.
Pewne zamieszanie wprowadził cesarz Oktawian August. Nazwał swym
imieniem szósty miesiąc następujący po miesiącu poświęconemu Juliuszowi
Cezarowi (pierwotne, wywodzące się z łaciny nazwy miesięcy pozostały w
językach romańskich i germańskich). Nie chciał być gorszy, więc wydłużył
"swój" miesiąc do 31 dni. Odbiło się to na długości ostatniego miesiąca
– lutego, który do tej pory i tak miał 30 dni tylko w lata przestępne.
Teraz pozostało w nim 28-29 dni.Z datą 1 stycznia wiązało się natomiast w starożytnym Rzymie od II w
p.n.e. jedno ważne wydarzenie – wówczas obejmowali władzę konsulowie,
najważniejsi urzędnicy republiki. I chociaż generalnie czas liczono od
roku założenia Rzymu, to urzędowe dokumenty datowano zwykle kadencjami
poszczególnych konsulów (np. "w trzecim roku konsulatu Caiusa Juliusa").
1 stycznia jako początek kadencji miał więc spore znaczenie praktyczne.