poniedziałek, 13 października 2025

Entropia - Bartosz Szczygielski

 


Wydawnictwo IV Strona, Moja ocen 6/6
Bartosz Szczygielski po raz kolejny udowadnia, że należy do absolutnej czołówki polskich autorów literatury kryminalnej i thrillera psychologicznego. Jego najnowsza powieść, Entropia, to książka nie tylko perfekcyjnie skonstruowana fabularnie, ale także głęboko poruszająca i literacko dopracowana. To książka, która od pierwszych stron hipnotyzuje mrokiem, emocjami i niezwykłą atmosferą napięcia, a jednocześnie daje czytelnikowi coś więcej niż klasyczną intrygę kryminalną. Głównym sednem, przesłaniem tej książki jest refleksja nad naturą winy, kłamstwa i ludzkiej słabości.
Bohaterką Entropii jest Alicja Mort — postać znana już czytelnikom wcześniejszych książek Szczygielskiego. Jest to kobieta o skomplikowanej przeszłości, przenikliwym umyśle i nieustannie walcząca z własnymi demonami. Alicja potrafi rozpoznawać kłamstwa z ludzkich twarzy — to jej dar, a może raczej przekleństwo. 
Tym razem los wciąga ją w sprawę, która zdaje się już dawno zakończona, lecz pod jej powierzchnią tli się coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż zwykła zagadka kryminalna. Mamy kobietę o spojrzeniu pełnym bólu i ogień, który pochłania nie tylko ciało, ale też całe dotychczasowe poczucie bezpieczeństwa. Mort wchodzi w labirynt sekretów, gdzie każde kłamstwo rodzi następne, a każde odkrycie kosztuje coraz więcej. 
Szczygielski tworzy fabułę wielowarstwową — to nie tylko thriller, ale również studium emocji i psychiki. Autor z niezwykłą wprawą pokazuje, jak cienka jest granica między ofiarą a katem, między pragnieniem sprawiedliwości a potrzebą zemsty. Każdy rozdział przybliża nas do prawdy, ale też coraz bardziej komplikuje obraz wydarzeń. W efekcie czytelnik zostaje wciągnięty w emocjonalny wir, z którego trudno się wydostać.
Jednym z największych atutów Bartosza Szczygielskiego zawsze była i jest umiejętność budowania klimatu – gęstego, dusznego, niemal filmowego. Entropia to powieść, która mogłaby stać się scenariuszem doskonałego thrillera noir: zimowe pejzaże, mrok skrywający sekrety, napięcie, które rośnie z każdą stroną. Autor potrafi mistrzowsko łączyć realizm policyjny i psychologiczny z filozoficznymi, głebokimi refleksjami o naturze człowieka.
Język autora jest ostry jak brzytwa, precyzyjny i pełen emocji, ale Szczygielski nigdy nie popada w patos. Każde zdanie ma sens, każde słowo jest przemyślane. Pisarz nie epatuje przemocą – raczej pokazuje jej konsekwencje, psychiczne rany, które nie goją się przez lata. W Entropii najmocniejsze sceny to nie te, w których padają strzały, lecz te, w których bohaterowie muszą zmierzyć się z własnym sumieniem.
Alicja Mort to jedna z najciekawszych postaci kobiecych we współczesnej literaturze polskiej. Nie jest idealna, nie jest też klasyczną postacią. To kobieta poraniona, silna mimo słabości, inteligentna, ale często bezsilna wobec własnych emocji. W Entropii jej wewnętrzne rozdarcie osiąga apogeum. Szczygielski z niezwykłą empatią pokazuje, jak trauma, poczucie winy i pragnienie prawdy mogą zniszczyć człowieka od środka. 
Czytając o Alicji, trudno nie mieć wrażenia, że jest kimś realnym, kimś kogo można by spotkać w prawdziwym świecie. Jej decyzje bywają błędne, ale zawsze ludzkie. To bohaterka, której się wierzy i której się kibicuje, nawet jeśli zmierza w stronę katastrofy.
Bartosz Szczygielski od lat tworzy świetne książki. Jestem wielką fanką jego twórczości. Od debiutanckiej Aorty przez Nim skończy się noc, aż po Nie chcesz wiedzieć jego twórczość w świetny sposób balansuje między brutalnym realizmem, a głęboką introspekcją z mocnymi elementami egzystencjalnymi. Entropia to jednak coś więcej — to literacka kulminacja jego dotychczasowych poszukiwań. Autor coraz śmielej wychodzi poza ramy klasycznego kryminału, tworząc literaturę, która porusza, zmusza do refleksji i zostaje w pamięci na długo po zakończeniu lektury.
Entropia to książka, którą trudno odłożyć i jeszcze trudniej zapomnieć. To nie tylko świetnie napisany thriller, ale też poruszająca opowieść o ludzkiej naturze, o bólu i winie, o ogniu, który potrafi spalić nie tylko ciało, ale i duszę. Gorąco polecam tę i inne książki autora. Bartosz Szczygielski to świetny pisarz. 

Zapraszam na moje konto na Instagramie (klik) 

 

 

 

 

sobota, 11 października 2025

Gwiazdy na włoskim niebie - Jill Santopolo


Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 5/6
Idealny relaks po poważniejszej literaturze.
Gwiazdy na włoskim niebie to jedna z tych powieści, które czyta się sercem, a nie oczami. Jill Santopolo, znana z niezwykłej wrażliwości i talentu do tworzenia emocjonalnych historii, tym razem zabiera nas w podróż przez dwa światy – powojenne Włochy i współczesny Nowy Jork. Autorka pokazuje, że miłość, choć zmienna w czasie i przestrzeni, ma w sobie coś nieśmiertelnego, ponadczasowego. 
Fabuła powieści rozwija się dwutorowo: w 1946 roku śledzimy losy Vincenza i Giovanny, dwojga młodych ludzi pochodzących z różnych klas społecznych. Połączyło ich uczucie silniejsze niż konwenanse i polityka. Ich historia jest pełna nostalgii, pasji i dramatyzmu. To taka miłość w trudnych czasach. Autorka mistrzowsko oddaje klimat powojennej Genui – miasta z jednej strony rozbitego wojną, a z drugiej pełnego nadziei i pragnienia odbudowy. Każda scena pachnie włoską kawą, tętni emocjami i pulsuje życiem. Dzieki tym opisom zanurzamy się w 100% włoskość. 
Drugą osią jest współczesny Nowy Jork. Tam poznajemy Cassandrę i Lucę – młodych, zakochanych, utalentowanych ludzi, których związek wydaje się idealny. Tak jest do momentu, aż przeszłość upomina się o swoje prawa. Jeden portret, jedno spotkanie rodzin, jedno przypadkowe odkrycie – i wszystko, co dotąd było pewne, zaczyna się kruszyć. Santopolo z niezwykłą finezją pokazuje, jak sekrety sprzed lat mogą wpływać na teraźniejszość, jak miłość może być zarówno błogosławieństwem, jak i ciężarem, i jak ważne jest, by zrozumieć historię, zanim zaczniemy pisać własną. 
Styl autorki zasługuje na osobne wyróżnienie. Jej język jest piękny, poetycki, pełen ciepła i refleksji. Każde zdanie wydaje się przemyślane, każda emocja – prawdziwa. Czytelnik nie tylko śledzi losy bohaterów, ale wręcz czuje, że sam z nimi przeżywa te wszystkie wzloty i upadki. Opisy Włoch są tak plastyczne, że niemal słychać szum morza i czuć zapach cytrynowych drzew, a Nowy Jork tętni nowoczesnością i artystyczną energią. 
Największym atutem książki jest jednak jej emocjonalna głębia. Santopolo nie opowiada po prostu o romansie – ona analizuje miłość w całej jej złożoności: miłość zakazaną, utraconą, odzyskaną, przekazywaną z pokolenia na pokolenie. To opowieść o odwadze, lojalności i o tym, że prawda, choć bywa bolesna, zawsze jest kluczem do wolności. 
Gwiazdy na włoskim niebie to idealna propozycja dla miłośników literatury obyczajowej z nutą historii oraz dla fanów poruszających sag rodzinnych. To historia o tym, że czasem przeszłość nie jest tylko wspomnieniem – bywa mostem, który prowadzi nas do zrozumienia siebie i świata. 
Podsumowując, jest to piękna, poruszająca i pełna emocji opowieść o miłości, która przekracza granice czasu. Jill Santopolo udowadnia, że potrafi pisać o uczuciach w sposób, który chwyta za serce i nie puszcza do ostatniej strony.


 

piątek, 10 października 2025

W dobrych rękach - Yael van der Wouden

 


Wydawnictwo Znak, Moja ocena 6/6
Yael van der Wouden stworzyła powieść wyjątkową, taką która – choć osadzona w realiach powojennej Holandii – mówi o sprawach ponadczasowych: samotności, pragnieniu bliskości, potrzebie kontroli i ryzyku, jakie niesie za sobą otwarcie serca. W dobrych rękach to książka intensywna, ale zarazem subtelna, bardzo mądra i na długo zapadająca w pamięć.  
Główna bohaterka, Isabel, jest osobą, która od lat żyje w odziedziczonym domu. Dom jest płeen wspomnień, duchów przeszłości, przedmiotów. Jej świat jest bezpieczny, przewidywalny, wręcz hermetyczny, a wszystko ma w nim swoje miejsce. W tym zamkniętym uniwersum nagle pojawia się Eva – dziewczyna pełna życia, radosna, pewna siebie i zupełnie różna od Isabel. Kontrast między nimi jest ogromny. Bardziej różnić się nie mogą. To spotkanie dwóch odmiennych światów – ciszy i hałasu, porządku i chaosu. 
Autorka z niezwykłą precyzją buduje napięcie między bohaterkami. Relacja Isabel i Evy rozwija się stopniowo. W tej dziwnej relacji przede wszystkim jest walka, niepewność i odkrywanie własnych granic. To nie tylko romans, ale przede wszystkim opowieść o konfrontacji z samą sobą, o pytaniu, kim się jest, gdy ktoś wreszcie patrzy na nas naprawdę. Wątek uczuciowy staje się tu sposobem ukazania psychiki bohaterki, która wcześniej była ukryta pod rutyną i powinnościami. 
Ogromnym atutem tej książki jest język. Yael van der Wouden pisze prozą trochę niestandardową, pełną obrazów, które łatwo zapadają w pamięć. To styl, który przyciąga i hipnotyzuje, sprawia, że lektura jest wyjątkowym doświadczeniem i zapada w pamięć na bardzo długo. 
Nie sposób też pominąć tła historycznego, które autorka wplata w opowieść z dużą dbałością o realia. Powojenna Holandia nie jest tu jedynie scenerią, ale żywym kontekstem, który wzmacnia poczucie niepewności i przemian. To czas, w którym świat dopiero podnosi się z ruin, a ludzie – podobnie jak Isabel – uczą się, jak żyć na nowo. 
W dobrych rękach to książka wyjątkowa – jednocześnie intymna i uniwersalna, taka ponadczasowa. Opowiada ona o miłości, która wymyka się schematom, o odwadze bycia sobą, a także o cenie, jaką trzeba zapłacić za prawdę. To powieść, która nie tylko porusza, ale też zostawia czytelnika z pytaniami – o własne granice, wybory i tęsknoty. 
Dla miłośników literatury pięknej to pozycja obowiązkowa. Yael van der Wouden stworzyła dzieło, które z powodzeniem można postawić obok najlepszych współczesnych powieści nagradzanych na arenie międzynarodowej. To książka, która udowadnia, że literatura wciąż ma moc oczarowywania, prowokowania i wzruszania – a jej lektura to prawdziwa przyjemność. Zdecydowanie polecam. Oby więcej takich debiutów.

Zapraszam na moje konto na Instagramie (klik) 

 

wtorek, 7 października 2025

Eleonora Plutyńska. Wielka dama polskiej tkaniny - Magdalena Stopa

 



Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5/6

Eleonora Plutyńska. Wielka dama polskiej tkaniny to książka, która z niezwykłą wrażliwością i wiedzą przywraca pamięci czytelników postać artystki wyjątkowej – subtelnej, a jednocześnie niezwykle silnej. Lektura ta to prawdziwa podróż przez świat sztuki, historii i ludzkiej duchowości. 
Autorka ciekawie kreśli portret Eleonory Plutyńskiej – osoby, której życie mogłoby posłużyć za scenariusz filmowy. Córka potentata przemysłowego, uczennica Olgi Boznańskiej, znawczyni europejskich pracowni artystycznych, a jednocześnie kobieta, która najgłębszy sens odnalazła w pracy na wsi, wśród tkaczek Polesia i Podlasia. To właśnie tam, w prostocie i codziennym trudzie, Plutyńska odkryła źródło swojej twórczości, ocalając od zapomnienia dawne tradycje i techniki. Książka świetnie ukazuje, jak bardzo świadomy był jej wybór – zamiast blichtru i kariery w dużych ośrodkach artystycznych, wybrała drogę wymagającą cierpliwości, pokory i skupienia. 
Magdalena Stopa prowadzi narrację barwnie, w trakcie lektury nie da się nudzić. Autorka odsłania zarówno osobiste doświadczenia bohaterki – tragedie rodzinne, wojenne dramaty, rozłąkę z najbliższymi – jak i ogrom jej pasji i zaangażowania. Z kart książki wyłania się obraz kobiety emanującej spokojem, ciepłem i wewnętrzną siłą. To nie tylko biografia artystki, ale także hołd dla jej misji: pracy dla innych, uczenia, inspirowania, odkrywania i dawania nadziei. 
Wielką wartością książki jest bogaty kontekst historyczny i artystyczny. Czytelnik nie tylko poznaje losy Plutyńskiej, ale również dostaje wgląd w życie artystyczne dwudziestolecia międzywojennego, działalność spółdzielni „Ład”, a także początki wielkich indywidualności sztuki współczesnej, takich jak Magdalena Abakanowicz. To wszystko sprawia, że publikacja nabiera wymiaru uniwersalnego – mówi o sile tradycji, wartości współpracy i potrzebie przekraczania granic między sztuką wysoką a rękodziełem. 
Eleonora Plutyńska. Wielka dama polskiej tkaniny to książka nie tylko dla pasjonatów sztuki czy historii, ale dla każdego, kto poszukuje inspiracji w życiorysach ludzi wiernych swoim ideałom. To opowieść o kobiecie, która w ciszy i z dala od blasku fleszy budowała trwały pomnik własnej twórczości i charakteru. Magdalena Stopa oddała jej należne miejsce w polskiej kulturze, pisząc biografię, która zachwyca stylem, rzetelnością i sercem. 
To lektura, która zostawia w czytelniku nie tylko podziw dla talentu i pracy Plutyńskiej, lecz także poczucie, że sztuka ma moc ocalania ludzkiej pamięci, tradycji i sensu życia.

 

niedziela, 5 października 2025

Czerwona woda - Jurica Pavičić

 



Wydawnictwo Noir sur Blanc, Moja ocena 6/6
Czerwona woda to powieść, która zachwyca i porusza. Już od pierwszej strony autor wciąga czytelnika w świat pełen tajemnic, emocji i dramatów rozciągniętych na dekady. Jurica Pavičić opowiada historię zaginięcia siedemnastoletniej Silvy. Niby coś zwyczajnego, coś o czym pisało wielu innych autorów. Jak się szybko okazuje, Pavičić stworzył coś wyjątkowego, całkowicie odmiennego od książek, które do tej pory czytałam. Porwanie nastolatki na zawsze odmienia życie jej rodziny i całej lokalnej społeczności. Z pozoru to kryminał, ale w rzeczywistości książka jest czymś znacznie więcej – wielopłaszczyznową opowieścią o pamięci, bólu, przemijaniu i historii, która nieustannie kształtuje ludzkie losy.
Autor zabiera nas do Chorwacji sprzed lat, tej jeszcze bez tłumów turystów i zalewu zdjęć w social mediach. To Dalmacja, zanim stała się celem wakacyjnych marzeń – surowa, autentyczna, zamknięta w codzienności rybaków i mieszkańców małych nadmorskich miasteczek. To także kraj zmuszony doświadczyć szeregu przemian społecznych i politycznych – od upadku komunizmu, przez brutalną wojnę na Bałkanach, po narodziny kapitalizmu. W tle tej wielkiej historii toczy się dramat rodziny Velów, która próbuje żyć z raną, jakiej nie sposób zabliźnić. Autor prowadzi czytelnika przez kolejne dekady, ukazując, jak życie toczy się dalej – mimo ran, które już zawszę będą jątrzyć. 
Każda kolejna epoka historyczna, można rzec, że każde kolejne pokolenie Velów, doświadcza nowych wyzwań. Są nimi: upadek komunizmu, wojna na Bałkanach, narodziny kapitalizmu. To nie tylko historia zaginięcia dziewczyny, lecz także kronika współczesnej Chorwacji, która była miejscem trudnym, naznaczonym niepokojami i dramatycznymi przemianami. Podróżując po Europie zbyt często nie pamiętamy o wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat, lub zbyt często nie chcemy o nich wiedzieć. Szkoda. Znajomość historii danego regionu to podstawa do poznawania ludzi, kultury, kraju.
Pavičić w sposób wyjątkowy opisuje miejsca, ludzi i emocje. Morze, skały, zapach soli, ciężkie milczenie – wszystko to tworzy sugestywną atmosferę, która sprawia, że czytelnik niemal fizycznie przenosi się w dalmatyńskie pejzaże. Zniknięcie Silvy jest punktem wyjścia, ale prawdziwym bohaterem powieści staje się czas: nieubłagany, zmieniający nie tylko ludzkie losy, lecz także oblicze całego regionu. To wszystko zmusiło mnie do niezbyt wesołych przemyśleń.
Zaletą książki jest jej niezwykła wielowarstwowość. Z jednej strony to trzymająca w napięciu powieść z kryminalnym punktem wyjścia, z drugiej – psychologiczna analiza rodziny zmagającej się z utratą i poczuciem bezsilności. To także świetnie napisana proza społeczna, ukazująca zmiany polityczne i kulturowe Chorwacji na przestrzeni kilku dekad. Autor łączy w swojej narracji osobiste dramaty z historią całego regionu, dzięki czemu książka nabiera uniwersalnego wymiaru. Wiele aspektów można śmiało przenieść na nasz polski grunt. To także opowieść o tym, że czas nie zawsze leczy rany, a pamięć o bliskich może być zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem.
Czerwona woda nie daje prostych odpowiedzi. To historia pytań, które nigdy nie tracą swojej siły, tragedii, która po latach nadal determinuje życie bohaterów. To książka o tym, że czas nie zawsze leczy rany, a pamięć potrafi być równie bolesna jak sama strata.
Powieść Juricy Pavičića to literatura najwyższej próby. Jest ona poruszająca, pięknie napisana, głęboka psychologicznie i jednocześnie niezwykle obrazowa. Autor udowadnia, że jest mistrzem nie tylko narracji kryminalnej, ale przede wszystkim obserwatorem człowieka i jego miejsca w świecie. Czerwona woda to książka, która zachwyci miłośników ambitnej literatury i na długo pozostanie w pamięci każdego czytelnika. Ta powieść udowadnia, że Jurica Pavičić to jeden z najciekawszych głosów współczesnej literatury europejskiej. Czyta się doskonale. Polecam.


piątek, 3 października 2025

Serce za bezcen. Cykl: Tajemnice Kijowa (tom 2) - Andriej Kurkow

 


Wydawnictwo Noir sur Blanc, Moja ocena 5,5/6
Nareszcie, nie mogłam sie doczekać 2. tomu tej wspaniałej serii. 
2. tom jest równie doskonały, jak tom 1. Recenzja tomu 1. (klik). Książka jest pełna smaczków literackich i klimatu przeszłości. Ale napisanie tylko tego byłoby ogromnym uproszczeniem. Serce za bezcen zasługuje na znacznie więcej niż jedno zdanie pochwały. 
Kurkow to zdecydowanie mistrz nastroju. Kolejny raz autor udowadnia, że nie ma sobie równych w konstruowaniu narracji, która jest mieszaniną literatury pięknej i powieści detektywistycznej. Po rewelacyjnym tomie pierwszym – Szpieg wśród przyjaciół – autor powraca do świata, który porwał czytelników. Mamy Kijów roku 1919. Miasto jest rozdarte chaosem rewolucji. Codziennośc zwykłych ludzi jest dramatyczna.
Już w pierwszym tomie poznaliśmy Samsona Kołeczkę. To młody, nieco nieporadny, ale szczery i inteligentny milicjant, który nieoczekiwanie odkrywa w sobie żyłkę śledczego. To właśnie jego postać stała się sercem opowieści i magnesem dla czytelników. Kurkow pięknie namalował obraz miasta – dusznego, niespokojnego, ale i tętniącego życiem. 
W drugim tomie autor jeszcze śmielej sięga po realia historyczne. Są one nie tylko tłem, ale i pełnoprawnym bohaterem powieści. Co cenne, pisarz inspirował się autentycznymi dokumentami bolszewickiej Czeka. Dzięki temu powieść nabiera niezwykłej autentyczności – czytelnik niemal czuje zapach wilgotnych kart akt i ciężar raportów pełnych donosów. 
Samson Kołeczko wraz z niezawodnym towarzyszem Serhijem Chołodnym zostają skierowani do Puszczy-Wodycy, gdzie spod drzwi szopy na jednym z podwórek wypływa tajemnicza kałuża krwi. To początek intrygi, która szybko okazuje się znacznie poważniejsza, niż mogłoby się wydawać. Dochodzenie odbywa się pod czujnym okiem Nikanora Abiazowa – czekisty, którego obecność od początku wzbudza niepokój. Kurkow zręcznie gra na emocjach czytelnika. W trakcie lektury zastanawiamy się kim naprawdę jest Abiazow? Sojusznikiem, przełożonym, a może ukrytym wrogiem, tropiącym sabotażystów w szeregach milicji? 
Nie można jednak zapominać, że Samson to nie tylko śledczy, ale i mężczyzna z krwi i kości. Nasz bohater przeżywa miłosne rozterki. Równie ważne, jak śledztwo jest dla niego zniknięcie Nadii. Poszukiwania ukochanej stają się dla Samsona niezwykle ważne. W niektórych momentach wysuwają się one na plan pierwszy. Wiele się dzieje, a z naszych bohaterów nie spuszcza oka tajna policja. 
Kurkow pisze z lekkością i humorem, ale też z ogromnym szacunkiem do realiów epoki. Jego Kijów nie jest jedynie dekoracją – to żywe, pulsujące miejsce, gdzie historia toczy się na oczach bohaterów. Autor z niezwykłą pieczołowitością odmalowuje zarówno pejzaże miejskie, jak i klimat prowincji. 
Serce za bezcen to wspaniała powieść, która łączy w sobie wszystko, czego można oczekiwać od dobrego kryminału retro: wciągającą intrygę, barwne postacie, historyczny realizm i odrobinę ironii. Ale jest tu również coś więcej – ciepło i sympatia autora wobec swoich bohaterów, a także  refleksja nad tym, jak jednostka radzi sobie z machiną historii i polityki. 
Serce za bezcen udowadnia, że Kurkow nie tylko utrzymał poziom pierwszego tomu, ale nawet go przewyższył. To opowieść, która bawi, wzrusza i trzyma w napięciu do ostatniej strony. Oba tomy serii są równie doskonałe. Polecam. 

Zapraszam na moje konto na Instagramie (klik)  

 

środa, 1 października 2025

Oślizgłe macki, wiadome siły. Historia Ameryki w teoriach spiskowych - Piotr Tarczyński

 




Wydawnictwo Znak Literanova, Moja ocena 5/6
Piotr Tarczyński od lat udowadnia, że potrafi opowiadać o Ameryce w sposób nieszablonowy. Wraz z Łukaszem Pawłowskim prowadzi Podkast amerykański, gdzie polityka i historia USA ukazywane są z polskiej perspektywy – ale bez uproszczeń i publicystycznych skrótów. Jego najnowsza książka, Oślizgłe macki, wiadome siły idzie o krok dalej: to próba uchwycenia fenomenu Ameryki poprzez… pryzmat teorii spiskowych. Jest to naprawdę niezwykła podróż. 
Tarczyński stawia tezę, że Stany Zjednoczone są krajem zbudowanym nie tylko na Deklaracji Niepodległości czy Konstytucji, ale także na mitach, podejrzeniach i narracjach o spiskach. Od samego początku historii państwa – masonów i Illuminatów, przez paranoję czasów zimnej wojny, po erę internetu i QAnon – to właśnie teorie spiskowe były paliwem dla wyobraźni obywateli. W książce przewijają się zarówno poważne momenty, jak Watergate czy zabójstwo Kennedy’ego, jak i bardziej groteskowe wizje: reptilianie, satanistyczne sieci pedofilskie, UFO w Roswell.
Największą siłą książki jest jej lekkość – autor nie popada w akademicki ton, choć jego przygotowanie merytoryczne jest imponujące. W rozdziałach przeplata anegdoty z analizą kulturową. Dzięki takiej konstrukcji książki lektura przypomina trochę amerykański rollercoaster: od eksperymentów CIA z LSD, przez „tajemnicze” czerwone róże Jackie Kennedy w Dallas, aż po cyfrowe teorie QAnon, które wprost wpływają na politykę współczesnej Ameryki.
Tarczyński przekonująco pokazuje, że teorie spiskowe pełnią funkcję swoistego wentylu społecznego. Są jakby sposobem na oswojenie, okiełznanie chaotycznej rzeczywistości. Amerykanie dzięki nim nadają sens wydarzeniom, które w przeciwnym razie wydawałyby się przypadkowe lub absurdalne. W tym sensie książka nie jest katalogiem „dziwactw”, ale raczej próbą zrozumienia amerykańskiej mentalności.
Oślizgłe macki, wiadome siły można czytać na kilka sposobów: jako wciągającą opowieść historyczną, jako lekcję kulturoznawstwa, albo po prostu jako zbiór fascynujących historii, od których trudno się oderwać. To pozycja obowiązkowa nie tylko dla pasjonatów USA, ale też dla tych, którzy chcą zrozumieć, jak funkcjonuje świat fake newsów, manipulacji i zbiorowych fantazji.
Piotr Tarczyński stworzył książkę błyskotliwą, zabawną i zarazem niepokojącą. Bo choć czytamy o „oślizgłych mackach” z przymrużeniem oka, szybko okazuje się, że spiski kształtują rzeczywistość bardziej, niż chcielibyśmy przyznać. To historia Ameryki w krzywym zwierciadle, ale odbicie, które widzimy, bywa zaskakująco prawdziwe. Polecam, zdecydowanie warto przeczytać.