środa, 9 lipca 2025

Cała słodycz życia - Agnieszka Jeż

 


Wydawnictwo Filia, Moja ocena 5/6
Cała słodycz życia Agnieszki Jeż to opowieść, która otula jak miękki koc i zostawia w sercu ciepło, nawet jeśli po drodze dotyka trudnych spraw. 
To historia o tym, że czasem trzeba wszystko stracić, żeby na nowo odnaleźć siebie. I że nigdy nie jest za późno, by zacząć od początku. Jestem przekonana, że dla wielu osób książka może być plasterkiem na zbolałą duszę, wskazówką, pomocą. Z bohaterką, Magdą, i jej problemami utożsami się wiele z nas, niestety.
Główna bohaterka prowadziła uporządkowane, eleganckie życie w Warszawie: miała dobrą pracę, kochającego — jak sądziła — męża, dorastającego syna i wszystko poukładane. Ale kiedy odkrywa zdradę, cały jej świat rozsypuje się jak domek z kart. Bez planu i sił wraca do miejsca, którego obiecała sobie nigdy więcej nie odwiedzać — do rodzinnego Dobromyśla na Dolnym Śląsku. 
To powrót nie tylko do rodzinnego domu, ale też do dawnych ran, wspomnień i... trudnej relacji z matką, od której zawsze chciała się odciąć. Mieszkają tam teraz trzy kobiety: Magda, jej matka i córka. Trzy różne osobowości, trzy pokolenia, trzy bagaże doświadczeń. I jeden dom, pełen milczenia, tajemnic i niezałatwionych spraw.
Autorka z dużą wrażliwością pokazuje relacje między kobietami, ich ciche wojny i małe codzienne czułości. Nie ma tu dramatycznych krzyków ani wielkich scen, ale emocje są bardzo prawdziwe. Magda musi nie tylko odnaleźć się w nowej sytuacji, ale też zmierzyć się z samą sobą — ze wspomnieniami, żalem, i z obrazem matki, który nosiła przez całe życie. Okazuje się, że miejsce, które chciała zostawić za sobą na zawsze, może być też tym, w którym w końcu uda się odnaleźć spokój.
Cała słodycz życia to wspaniała, poruszająca powieść, która nie udaje bajki. Agnieszka Jeż pokazuje, że życie potrafi zaskoczyć, nawet gdy myślimy, że już wszystko o sobie wiemy. Autorka pisze lekko, ale z głębią. Jej język jest prosty, ale bardzo trafny — pełen ciepła i życiowej mądrości. Idealna lektura na spokojny wieczór z herbatą, kiedy ma się ochotę poczuć, że ktoś rozumie nasze myśli i emocje, że ktoś rozumie nas bez słowa. 
Cała słodycz życia to idealna lektura dla każdej kobiety, która kiedykolwiek musiała zacząć od nowa. Dla tych, które pokłóciły się z matką, ale tęsknią za zrozumieniem. Dla czytelniczek, które lubią historie o relacjach międzyludzkich, rodzinnych tajemnicach i budowaniu mostów tam, gdzie wydawało się, że wszystko się zawaliło. Cała słodycz życia to powieść o sile kobiet, o wybaczaniu i o tym, że czasem właśnie powroty – choć bolesne – są największym darem. Polecam. To powieść dla każdej z nas.

 

 

poniedziałek, 7 lipca 2025

Skrucha - Eliza Clark



Wydawnictwo Poznańskie, Moja ocena 5,5/6
Książka Elizy Clark to bardzo dobra anatomia zbrdni i obsesji.
Autorka zabiera nas w mroczną podróż do świata zbrodni, mediów i społecznych osądów. To książka, która wciąga od pierwszych stron, ale jednocześnie nie pozwala zapomnieć o tym, co przeczytaliśmy. Najważniejsze jest to, że pisarka porusza tematy trudne, bolesne i bardzo aktualne.
Wszystko zaczyna się od tragedii. W czerwcu 2016 roku w pożarze domku na plaży ginie szesnastoletnia Joan Wilson. Szybko okazuje się, że ta śmierć nie była przypadkowa, a sprawczynie to nastolatki.
Sprawa od razu trafia na nagłówki gazet i staje się sensacją w internecie. Pojawiają się setki spekulacji, teorii spiskowych i komentarzy. Prawda zostaje zagubiona w szumie informacji, a ludzie zamiast szukać sprawiedliwości – szukają sensacji.
Książka napisana jest w formie fikcyjnego reportażu. Historię poznajemy z perspektywy dziennikarza Aleca Z. Carellego, który po latach postanawia dokładnie zbadać tę sprawę. Przeprowadza rozmowy z rodziną, znajomymi, a nawet z samymi sprawczyniami. Próbuje dotrzeć do prawdy.
To, co fascynuje, to sposób, w jaki autor pokazuje, jak trudno jest dziś znaleźć jednoznaczną odpowiedź na pytanie: „co się naprawdę wydarzyło?”. Każdy ma swoją wersję, każdy opowiada coś innego. A my – czytelnicy – musimy zdecydować, komu wierzyć.
Pisarz krok po kroku pokazuje, jak działa współczesny internet, jak szybko tragedia może zostać przerobiona na materiał do podcastu, posta na forum czy filmiku na YouTube. Zamiast współczucia, pojawia się ciekawość. Zamiast próby zrozumienia mamy hejt, osądzanie i zabawę w detektywów. W świecie, w którym każdy ma dostęp do publikowania swoich wersji zdarzeń, a fora internetowe i podcasty zmieniają ból w content, prawda przestaje być celem. Prawda obecnie zbyt często staje się jedynie kolejną opinią, memem, tematem na viral.
Skrucha zadaje ważne pytania: czy naprawdę zależy nam na prawdzie? A może po prostu lubimy się bać i fascynować cudzym nieszczęściem?
Co cenne, autor nie przedstawia nam wyraźnego podziału na „dobrych” i „złych”. Joan, choć ofiara, nie jest idealna. Dziewczyny, które dopuściły się zbrodni, również nie są jedynie potworami – to zagubione nastolatki, które znalazły się w toksycznej sytuacji. Czasami krok, impuls wystarczą żeby doszło do tragedii.
Skrucha jest również gorzkim komentarzem na temat współczesnej obsesji na punkcie prawdziwych zbrodni. Clark nie potępia samego zainteresowania tematyką kryminalną, ale bezlitośnie demaskuje moment, w którym pasja staje się żerowaniem na bólu i przekracza tę cienką granicę.
To bardzo ciekawie napisana historia o tym, jak łatwo młodzi ludzie mogą się zagubić – zwłaszcza w świecie pełnym oczekiwań, rywalizacji i potrzeby bycia zauważonym. Czytając Skruchę, czujemy niepokój, smutek, a czasem wręcz złość – i właśnie to świadczy o sile tej książki.
Skrucha to nie tylko opowieść o zbrodni – to również bardzo mocny komentarz na temat współczesnego społeczeństwa, internetu i naszej fascynacji złem, brakie umiejętności segregowania tego co właściwe, prawdziwe, a tego co jest fejkiem. To książka, która zmusza do myślenia, do zadania sobie pytania: czy naprawdę chcemy znać prawdę, czy tylko jej ciekawszą wersję?
Clark zmusza nas czytelników do spojrzenia w głąb własnej ciekawości, tej, która jest podglądactwem, żeruje na tragediach i myli wiedzę z sensacją. Z ręką na sercu, kto z nas choćby raz nie zafascynował się informacjami z sieci, nie zainteresował się życiem innych itd.
Lekturę Skruchy polecam każdemu, kto lubi historie kryminalne, ale szuka w nich czegoś więcej niż tylko zagadki. Skrucha zostaje w głowie na długo. Gorąco polecam.

 

 

 

 

 

 

niedziela, 6 lipca 2025

Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz - Lisa See

 


Wydawnictwo Filia, Moa ocena 5,5/6

Lisa See przedstawia nam głęboko poruszającą, delikatnie utkaną opowieść o kobiecej przyjaźni, bólu, lojalności i zdradzie, osadzoną w realiach XIX-wiecznych Chin. Pamiętajmy, iż był to kraj, w którym życie kobiet toczyło się w cieniu patriarchalnych zasad, a ich głosy były skutecznie tłumione przez kulturę, tradycję i konwenanse. Dzięki tej książce poznajemy świat ukryty za zamkniętymi drzwiami.
To, co czyni tę książkę niezwykłą, to nie tylko emocjonalna siła historii, ale również tło historyczne. Jest ono fascynująco nakreślone, bogato udokumentowane. To, co prezentuje pisarka przeraża, Mamy system kastowy, rygorystyczne rytuały rodzinne, a przede wszystkim tragiczny los kobiet. W ówczesnych Chinach kobieta była własnością: najpierw ojca, potem męża, wreszcie syna. Jej wartość mierzono uległością, pięknem – często brutalnie osiąganym przez krępowanie stóp – oraz zdolnością do rodzenia synów. 
Krępowanie stóp, opisywane przez See z taką szczegółowością, że aż fizycznie boli, staje się symbolem całego systemu. Ten system był okrutny, opresyjny. Autorka przedstawia go nie jak zło absolutne, a jako element rzeczywistości, w której kobiety same siebie wychowują do cierpienia. To nie tylko praktyka fizyczna – to rytuał społecznego awansu, paszport do lepszego małżeństwa, a więc i przetrwania.
Szokujące i przerażające. 
Na tym tle zawiązuje się wyjątkowa relacja między Lily, a Śnieżnym Kwiatem – dwoma dziewczynkami, które zostają połączone więzią laotong. Jest to duchowe siostrzeństwo, głębsze nawet niż więzy rodzinne czy małżeńskie. To, co w innej kulturze mogłoby być po prostu przyjaźnią, tu zostaje sformalizowane i uświęcone rytuałem. Ich relacja, rozwijająca się przez lata poprzez tajemniczy język nu shu, staje się nie tylko schronieniem przed światem zewnętrznym, ale też formą oporu – subtelną, ale głęboką. 
Nu shu, kobiecy język tworzony w ukryciu, to jeden z najpiękniejszych symboli tej powieści. Przypomina on, że nawet w świecie, który kobiecy głos próbował uciszyć, kobiety znajdowały sposoby, by mówić – do siebie, o sobie i dla siebie.
Lisa See prowadzi narrację z perspektywy Lily – kobiety już starej, wspominającej swoje życie i przyjaźń z perspektywy czasu i straty. Ta narracja podszyta jest żalem, ale też głębokim zrozumieniem dla własnych błędów. To nie jest tylko historia o przyjaźni. To opowieść o dumie, wstydzie, źle zrozumianej lojalności – i o tym, jak jedno nieporozumienie może podkopać coś, co wydawało się wieczne. 
Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz to książka pięknie napisana, pełna emocji. To jedna z tych powieści, które nie epatują dramatyzmem, ale zostawiają po sobie ślad. Lisa See stworzyła dzieło, które jest jednocześnie hołdem dla kobiecej siły i smutnym świadectwem świata, w którym ta siła musiała chować się w cieniu. Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz to opowieść o życiu uwięzionym między obowiązkiem a pragnieniem, o miłości silniejszej niż konwenanse, i o przyjaźni, która potrafi przetrwać niemal wszystko. 
Polecam dla miłośników literatury obyczajowej, historii, a przede wszystkim dla tych, którzy cenią głębokie portrety emocjonalne.

Zapraszam na mój profil na Instagramie (klik) 

 

 

 

 

sobota, 5 lipca 2025

Kamienne miasto. Cykl: Śledztwa Immy Tataranni (tom 1) - Mariolina Venezia

 



Wydawnictwo Noir sur Blanc, Moja ocena 5,5/6
Kamienne miasto to pierwszy tom cyklu kryminalnego z Immą Tataranni. Jes to wyjątkowa bohaterka. Fabuła osadzoną jest w realiach południowych Włoch, a dokładniej – w malowniczej, niemal mitycznej Materze. Ta książka to znacznie więcej niż klasyczny kryminał – to połączenie ironicznej, nieco groteskowej opowieści detektywistycznej z portretem społeczno-obyczajowym współczesnych Włoch. 
Imma Tataranni to jedna z tych postaci, które trudno zapomnieć. Niska, bezkompromisowa, obdarzona doskonałą pamięcią i ciętym językiem, porusza się po Materze na wysokich obcasach, pozostawiając za sobą ślady nie tylko fizyczne, ale i emocjonalne. To kobieta silna, zdeterminowana, ale jednocześnie delikatna, targana wewnętrznymi rozterkami – szczególnie wtedy, gdy zawodowe obowiązki krzyżują się z osobistymi lękami. W Kamiennym mieście prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa młodego chłopaka. Poza tym zmierza się z pytaniami o tożsamość współczesnej młodzieży, ich wartości, marzenia i lęki. 
Fabuła powieści, choć osnuta wokół zbrodni, nie jest jedynie pretekstem do trzymającego w napięciu śledztwa. Venezia umiejętnie balansuje między klasyczną narracją kryminalną, a refleksją socjologiczną, społeczną. Trochę w tym przypomina śldztwa weneckiego komisarza Brunettiego. W tle pojawiają się konflikty pokoleniowe, społeczne nierówności, hipokryzja lokalnych elit oraz wszechobecna mentalność małomiasteczkowa. Autorka bawi się konwencją kryminału, czasem ją przełamuje, niekiedy prowadzi czytelnika za nos, jednak nigdy nie pozwala mu się nudzić. To naprawdę porywająca lektura. 
Matera – tytułowe kamienne miasto – nie jest tu jedynie tłem, ale pełnoprawnym, osobnym bohaterem. Wszędzie widać bielon mury, labirynty uliczek, stare tajemnice i światło południa Włoch. To wszystko +wyjątkowi ludzie, wspaniała kuchnia, tworzą wyjątkowy klimat. Venezia maluje to miejsce z miłością, ale i z dystansem, ukazując piękno i duszność, bogactwo i biedę, tradycję i stagnację. 
Mariolina Venezia pisze z ironią, lekkością i wyczuciem języka. Jej styl to wybuchowa mieszanka: pełna humoru, błyskotliwych obserwacji i soczystych dialogów proza, która miejscami przypomina literacki reportaż, a innym razem to satyra. Każda postać, nawet epizodyczna, jest narysowana z uwagą i charakterem, a dynamiczna narracja sprawia, że książkę pochłania się niemal jednym tchem. 
Książka jest wspaniałą, szczególnie dla fanów słonecznej Italii. Jednak czytelnik nastawiony głównie na szybki rozwój akcji, może odczuć lekkie znużenie, zwłaszcza w środkowej części książki. Jednak dla tych, którzy szukają w literaturze czegoś więcej niż tylko zagadki do rozwiązania, książka okaże się wielkim odkryciem.
Kamienne miasto to znakomita powieść, która łączy elementy kryminału, powieści obyczajowej i społecznego komentarza oraz pzewodnika po pd. Italii. To również literacka oda do Matery – miasta niezwykłego, pełnego sprzeczności, historii i tajemnic. Mariolina Venezia stworzyła nie tylko wciągającą opowieść, ale też intrygującą bohaterkę, która z pewnością zasłużyła na kolejne tomy. Imma Tataranni może i jest postacią przerysowaną, ale to właśnie dzięki temu zyskuje na autentyczności i sile oddziaływania. Polecam. Warto.

Familiar - Leigh Bardugo

 



Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 4/6

Leigh Bardugo przenosi nas do złotego wieku Hiszpanii. Jest to świat pełen przepychu, ale też niebezpieczeństw, gdzie jedno słowo możezdecydować o życiu lub śmierci. Familiar to historia Luzii, skromnej służącej o niezwykłym darze, która nie z własnej woli zostaje wciągnięta w grę wielkich tego świata.
Książka ma wiele mocnych stron. Największą zaletą jest klimat – ciężki od kadzideł, szeleszczący jedwabiem dworów i groźnie cichy jak nocne przesłuchania inkwizycji. Luzia to bohaterka, której się kibicuje – inteligentna, niepokorna, zdeterminowana, by wywalczyć sobie miejsce w świecie, który nie przewidział dla niej żadnej roli poza tą w kuchni.
Luzia wiedzie spokojne żzycie. Jednak wszystko zmienia się gdy jej chlebodawczyni odkrywa sekret dziewczyny, zmusza ją do wykorzystania go w służbie własnych ambicji. Wkrótce Luzia trafia na królewski dwór, gdzie magia, polityka i intryga zaczynają splatać się w sieć, z której trudno się wydostać. Tam poznaje też Guilléna Santángela – mężczyznę o równie niejasnym pochodzeniu i niebezpiecznych sekretach. I zaczyna się.
Bardugo zgrabnie łączy magię z historią i nie przesadza z fantazją – cuda Luzii są drobne, ale mają wielką siłę. Pojawia się także intrygujący Guillén, tajemniczy towarzysz, który dodaje historii nieco pikanterii i zagrożenia.
Jednak książka nie jest bez wad. Momentami akcja trochę się dłuży – zwłaszcza w środkowej części, gdy Luzia krąży między różnymi wpływowymi postaciami i kolejne intrygi zaczynają się powtarzać. Można też mieć wrażenie, że niektóre postacie drugoplanowe są zbyt schematyczne – złe do szpiku kości lub dobre do końca.
Mimo to, Familiar to niezła opowieść o odwadze, magii i cenie, jaką trzeba zapłacić za to, by być kimś więcej niż tylko „służącą z talentem”. Dla fanów Bardugo – pozycja obowiązkowa. Dla reszty – dobra okazja, by poznać jej twórczość od innej, bardziej historycznej strony. Książka jest warta przeczytania, zwłaszcza jeśli lubisz silne kobiece postacie, niebanalne tło historyczne i historie, gdzie magia jest równie niebezpieczna co prawda.

piątek, 4 lipca 2025

Nie kłam - Freida McFadden

 


Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 4/6
Nie kłam to thriller psychologiczny, który trzyma czytelnika w napięciu, choć nie jest wolny od pewnych niedociągnięć. Autorka po raz kolejny udowadnia, że potrafi stworzyć atmosferę pełną niepokoju i tajemnicy, choć tym razem nie każdemu odbiorcy przypadnie do gustu tempo narracji i pewne fabularne uproszczenia.
Jednym z najmocniejszych punktów powieści jest jej klaustrofobiczny klimat. Główni bohaterowie, Tricia i Ethan, tuż po ślubie trafiają do domu należącego niegdyś do zaginionej przed laty psychiatry – doktor Adrienne Hale. Mamy tu mocne akcenty, np. odcięty od świata dom pośrodku śnieżnej zamieci. Stanowi on idealne tło dla narastającego napięcia. McFadden umiejętnie dawkuje informacje, prowadząc czytelnika przez kolejne tajemnice.
Autorka doskonale wykorzystuje odkrycie tajemniczego pokoju i formę kaset z nagraniami. Każda z kaset odsłania fragment układanki i zbliża czytelnika do przerażającej prawdy. Finałowa taśma jest niewątpliwie mocnym punktem powieści i zapewnia zaskakujące zakończenie, które może sprawić, że czytelnik odczuje dreszcz emocji. McFadden znana jest z umiejętności serwowania nagłych, dramatycznych twistów, i w Nie kłam ten element spełnia swoją rolę.
Choć fabuła wciąga, momentami można odnieść wrażenie, że rozwój wydarzeń jest zbyt przewidywalny, szczególnie dla doświadczonych miłośników thrillerów. Niektóre postacie, zwłaszcza Ethan, wydają się dość schematyczne i mało pogłębione psychologicznie. Tricia, jako główna bohaterka, chwilami podejmuje decyzje, które mogą wydać się nielogiczne lub mało realistyczne.
Pewnym minusem jest także nierówne tempo akcji – pierwsza połowa rozwija się powoli, skupiając się głównie na opisach otoczenia i niepokojących przeczuć bohaterki, co może zniechęcić czytelników oczekujących szybszego rozwoju wydarzeń. McFadden poświęca wiele miejsca na opisy wnętrz, niepokoje Tricii i napięcie między bohaterami, ale niewiele się dzieje. Dla niektórych czytelników może to być frustrujące. Mimo to warto po tę książkę sięgnąć.

Nie kłam to przyzwoity thriller z interesującym pomysłem i mocnym zakończeniem, który zadowoli fanów Freidy McFadden oraz tych, którzy szukają lekkiej, acz niepokojącej lektury na wieczór. Choć nie jest to arcydzieło gatunku, potrafi dostarczyć emocji i zmusić do refleksji nad granicami prawdy, pamięci i zaufania. Warto dać tej książce szansę – nawet jeśli nie zachwyci, to z pewnością nie pozostawi obojętnym.

Zapraszam na mój profil na Instagramie (klik) 

 

czwartek, 3 lipca 2025

Śmierć Pod Białym Jeleniem - Chris Chibnall

 


Wydawnictwo Filia, Moja ocena 5,5/6

Chris Chibnall, znany przede wszystkim jako twórca kultowego serialu Broadchurch, po raz kolejny udowadnia, że potrafi jak nikt inny budować napięcie i tworzyć fascynujące historie. Śmierć Pod Białym Jeleniem to kryminał z najwyższej półki – klimatyczny, misternie skonstruowany i pełen zaskoczeń. 
Już od pierwszych stron autor wrzuca nas w sam środek niezwykle sugestywnej, dusznej atmosfery małej angielskiej wioski. Fleetcombe – miejsce jak z pocztówki – okazuje się być czymś zupełnie innym, niż się wydaje. Cicha, spokojna okolica z przytulnym pubem i miłymi mieszkańcami. Taaa, pozory. Od razu wyczuwamy, że za tym sielksim obrazkiem czai się coś niepokojącego. To coś szybko wychodzi na powierzchnię, gdy właściciel pubu Pod Białym Jeleniem, Jim Tiernan, zostaje znaleziony martwy.
Już sama sceneria zbrodni (któej wam nie zdradzę) wywołuje dreszcze i natychmiast daje do zrozumienia, że to nie będzie zwykłe śledztwo. Na miejsce przybywa Nicola Bridge, była policjantka z Liverpoolu. Zamiast spokoju w rodzinnej miejscowości, czeka ją pełne zagadek i nieufności śledztwo, w którym nic nie jest takie, jak się wydaje. 
To, co szczególnie wyróżnia tę książkę, to napięcie psychologiczne. Chibnall mistrzowsko gra emocjami czytelnika. Mamy tu wszystko, co kochamy w dobrych kryminałach: powolne odkrywanie prawdy, narastające podejrzenia, mylne tropy i duszną atmosferę, która wciąga jak mgła znad wrzosowisk. Każdy mieszkaniec wioski wydaje się mieć coś do ukrycia. 
Nicola Bridge to kolejny mocny punkt powieści. To świetnie nakreślona prawdziwa kobieta z przeszłością, wątpliwościami i wewnętrzną siłą. Jej powrót do miejsca dzieciństwa staje się także podróżą w głąb siebie i swoich traum. 
To, co najbardziej mnie zachwyciło, to atmosfera. Duszna, pełna napięcia, momentami wręcz klaustrofobiczna. Wszyscy mają coś do ukrycia. Wszyscy mówią tylko półprawdy. Słowa, spojrzenia, drobne gesty – każde z nich może być wskazówką albo... pułapką. 
Fabuła trzyma w napięciu do ostatnich stron. Zakończenie zaskakuje – i to nie raz. Każdy rozdział przynosi nowe elementy układanki, ale prawda okazuje się dużo bardziej złożona, niż można było przypuszczać. Chibnall nie idzie na skróty – historia rozwija się w tempie, które pozwala czytelnikowi zanurzyć się w świat bohaterów, ale nigdy nie nudzi. Polecam. 

Zapraszam na mój profil na Instagramie (klik) 

środa, 2 lipca 2025

Mocarstwo z przypadku. Nadchodząca era amerykańskiej dominacji i nieładu światowego - Peter Zeihan

 



Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 5/6
Podczytywałam we fragmentach przez ostatnie 3 tygodnie. Bardzo ciekawa książka, w kontekście tego, co dzieje sie tuż obok nas. To książka o wielkiej polityce, ale napisana w dość przystępny sposób – a jej główne przesłanie jest dość niepokojące: świat, jaki znamy, właśnie się kończy. 
Peter Zeihan to amerykański analityk i ekspert od spraw międzynarodowych. Autor zabiera nas w podróż po współczesnym świecie, który jego zdaniem stoi na skraju wielkiej przemiany. W przystępny, choć momentami prowokujący sposób, autor pokazuje, jak kończy się pewna epoka – epoka globalizacji, stabilności i współpracy. Jest to epoka, którą przez dekady podtrzymywały Stany Zjednoczone. Zeihan przekonuje, że ten porządek od początku był sztuczny. I że właśnie teraz zaczynamy płacić cenę za jego kruchość. 
Autor zaczyna od przypomnienia, że po II wojnie światowej Ameryka zbudowała nowy system: otwarte morza, swobodny handel, międzynarodowe sojusze. To był świadomy wybór, który miał na celu stworzenie silnych partnerów i przeciwdziałanie wpływom ZSRR. Dzięki amerykańskiej potędze militarnej i ekonomicznej przez kilkadziesiąt lat świat rozwijał się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. 
Ale – i tu pojawia się główna teza książki – ten system nie przetrwa wiecznie. Zeihan twierdzi, że nie było to coś naturalnego ani trwałego. Wręcz przeciwnie – globalny porządek był wyjątkiem, a nie regułą. I teraz, gdy Ameryka zaczyna się wycofywać ze swojej roli „strażnika świata”, nadchodzi era chaosu i nieprzewidywalności.
Jednym z najmocniejszych punktów książki jest analiza geografii. Geografia jest często nieslusznie pomijana. To błąd. Zeihan przekonuje, że to właśnie położenie geograficzne daje Stanom Zjednoczonym wyjątkową pozycję. Mają rozległe, żyzne tereny, są oddzielone od reszty świata oceanami, a ich sieć rzek ułatwia handel i logistykę. To wszystko sprawia, że USA mogą być samowystarczalne – w rolnictwie, energii i bezpieczeństwie. Na tym tle Europa, Chiny czy Rosja wypadają znacznie słabiej. Starzejące się społeczeństwa, uzależnienie od zagranicznych surowców i skomplikowane relacje sąsiedzkie sprawiają, że to nie one będą pisać przyszłość. 
Jednym z kluczowych pojęć w książce jest deglobalizacja. Zdaniem Zeihana nadchodzi czas, kiedy wymiana handlowa między krajami będzie coraz trudniejsza, a łańcuchy dostaw coraz bardziej kruche. Wojny, kryzysy demograficzne, upadki państw – to wszystko może sprawić, że świat stanie się bardziej lokalny, a mniej połączony. To wizja, która może niepokoić. Autor dokłądnie nam to przedstawia. Przewiduje on ogromne zmiany w geopolityce, gospodarce i codziennym życiu. Co dalej z tego wg, autora wyniknie? Tego nie zdradzę. Zachęcam was za to do lektury tej ciekawie napisanej książki, która przeraża i zmusza do myślenia.
Mocarstwo z przypadku to książka, która spodoba się każdemu, kto interesuje się geopolityką, historią i przyszłością świata. Jest napisana żywym, często dowcipnym językiem, ale nie brakuje w niej poważnych analiz i konkretów. Nawet jeśli nie zgadzasz się z tezami autora (a jest ich wiele i niektóre są bardzo kontrowersyjne), to trudno odmówić mu wiedzy i odwagi.
To także dobra lektura dla tych, którzy chcą lepiej zrozumieć, dlaczego dzisiejszy świat wygląda tak, a nie inaczej – i co może się wydarzyć, jeśli Ameryka naprawdę wycofa się z roli globalnego lidera.
Peter Zeihan napisał książkę, która zmusza do myślenia. Mocarstwo z przypadku nie jest  nudną analizą. To raczej geopolityczny thriller – pełen przewidywań, ostrzeżeń i niepokojących scenariuszy. Choć autor jest wyraźnie proamerykański i czasem ociera się o przesadny optymizm wobec USA, to jego argumenty są warte uwagi.

 

wtorek, 1 lipca 2025

Era Wilka. Wikingowie, Anglosasi i imperium Morza Północnego - Tore Skeie

 


Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
Era Wilka to jedna z tych książek historycznych, które potrafią pochłonąć czytelnika równie mocno jak najlepsza powieść sensacyjna. Tore Skeie to norweski historyk i autor specjalizujący się w średniowieczu nordyckim. Tym razem badacz zaprasza nas do świata pełnego niepokoju, zdrad, bitew i politycznych intryg, świata, w którym kończy się epoka wikingów, a rodzi się nowy ład w Europie Północnej.
Skeie nie opowiada dziejów w klasyczny sposób. Jego narracja jest żywa, dynamiczna i pełna dramaturgii, nie boi się ona krwi, błota i krzyku walczących wojowników. Jego książka to podróż przez brutalne realia XI wieku, gdy potężni wodzowie rywalizowali o władzę nad Anglią, Norwegią i Danią, a losy całych narodów zależały od wyników bitew i zdradliwych układów. 
Na pierwszym planie mamy trzy postacie: Athelred, anglosaski król zmagający się z ciągłymi najazdami i kryzysem wewnętrznym; Knut, młody i ambitny duński książę, który po śmierci ojca pragnie zdobyć Anglię i zbudować potężne imperium; oraz Olaf Haraldsson, przyszły święty, ale tu jeszcze bezwzględny wódz wikingów, który lawiruje między wojną, polityką a religijną przemianą. To trzej gracze w walce, której stawką jest dominacja nad basenem Morza Północnego.
Era Wilka to nie tylko opowieść o wojnach i polityce. Skeie znakomicie pokazuje epokę przejściową, moment, w którym kończy się pewna era – stara, pogańska, oparta na sile miecza i krwawych wyprawach, a zaczyna się nowa: chrześcijańska, bardziej zorganizowana, z fundamentami władzy królewskiej i rodzących się państw narodowych. 
Chrystianizacja Skandynawii nie jest tu przedstawiona jako czysto duchowa rewolucja. Skeie pokazuje ją jako instrument polityczny, używany przez ambitnych wodzów do legitymizacji swojej władzy, zdobycia poparcia Kościoła i uporządkowania chaosu społecznego. U nas w Polsce było dokłądnie tak samo. 
To, co wyróżnia Erę Wilka na tle innych książek historycznych, to umiejętność łączenia szerokiego kontekstu historycznego z fascynującą narracją. Skeie nie bazuje na suchych faktach. Wręcz przeciwnie, autor opowiada porywającą historie. Bohaterowie mają motywacje, wątpliwości, namiętności, są ludźmi, jak każdy z nas. Historyk potrafi sprawić, że czytelnik w jednej chwili przenosi się do norweskich fiordów, na angielskie pola bitewne czy do duńskich dworów, gdzie zapadają decyzje zmieniające bieg historii. 
Jednocześnie nie rezygnuje z rzetelności historycznej. Książka oparta jest na solidnych źródłach – sagach, kronikach i znaleziskach archeologicznych, a Skeie uczciwie przyznaje, gdzie kończy się fakt, a zaczyna interpretacja. Nie idealizuje swoich bohaterów – nie boi się pokazać ich okrucieństwa, cynizmu czy upadków. Historia nie jest tu czarno-biała, lecz pełna odcieni szarości.
Era Wilka to fascynująca książka historyczna, która powinna trafić zarówno do pasjonatów średniowiecza, jak i tych, którzy szukają po prostu dobrej, wciągającej opowieści. Tore Skeie pisze z literackim rozmachem, nie tracąc przy tym naukowej wiarygodności – to rzadka i cenna umiejętność. 
To także książka bardzo aktualna – pokazuje, jak kształtowały się państwa, jak rodziły się i upadały imperia, jak religia i przemoc potrafiły wspólnie zmieniać świat. Historia epoki wikingów w ujęciu Skeiego staje się lustrem, w którym odbijają się również współczesne napięcia i przemiany. Polecam. 
Era Wilka Torego Skeiego to znakomity przykład, jak można pisać o historii: z pasją, precyzją i literackim kunsztem. To książka, która ożywia przeszłość – dosłownie i metaforycznie. Lektura obowiązkowa dla każdego miłośnika historii.

Zapraszam na mój profil na Instagramie (klik)