Wydawnictwo Mira/Harlequin, Tytuł oryginału: Second Chance Pass, Okładka miękka, 336 s., Moja ocena 4/6
To moje pierwsze zetknięcie z
twórczością Robyn Carr i muszę przyznać, że dosyć udane.
Akcja powieści toczy się w Virgin
River. Jest to niewielkie, niezwykle malowniczo położone wśród
gór miasteczko. Taka sielsko - anielska, jak z familijnego serialu
osada. Główną bohaterką jest Vannessa. Mimo iż jest w siódmym
miesiącu ciąży, los nie oszczędza jej i dostarcza sporych
problemów i niemałej dawki cierpienia. Pewnego dnia Vanessa
dostaje wiadomość, że jej maż zginął na misji w Iraku, a ona
została wdową. Dziewczyna, jak się szybko okazuje, nie zostaje
jednak sama, opiekę nad nią roztacza wieloletni przyjaciel jej męża
- Paul. Problem w tym, że mężczyzna od dawna już podkochuje się w
młodej wdowie. Kochał ją już w okresie narzeczeństwa jej i Matta.
Wcześniej oczywiście nie mógł ujawnić swoich uczuć, ale
teraz...
Sama Vanessa szybko zauważa, co Paul
do niej czuje jednak nie jest pewna, co ona czuje do przyjaciela.
Zadaje sobie bez ustanku pytania:
Czy
kiedykolwiek pogodzę się ze śmiercią męża? Czy to wstyd, że
coraz częściej myślę o innym mężczyźnie? Czy naprawdę kocham
Paula, czy tylko pragnę bliskości i boję się być samotną matką?
(...)
Vanessa
musi sobie odpowiedzieć także na wiele ważnych pytań. Wie, że od
decyzji, które podejmie, zależy jej przyszłość oraz przyszłość jej jeszcze nienarodzonego dziecka. Mimo wątpliwości Vanessa chce znowu
kochać i być kochaną. Ale to nie takie proste. Niby wszystko idzie
dobrze, ale... na drodze ich ewentualnego szczęścia staje mnóstwo
przeszkód, w tym prawdziwa komedia omyłek i zbiegów okoliczności.
Przyjaciółka Paula Terii po
przypadkowo spędzonej z nim nocy zachodzi w ciążę i próbuje
wymusić na mężczyżnie ślub. Teściowa Vanessy swata ją
z pewnym przystojnym lekarzem Cameronem.Jest jeszcze kilka innych zawirowań, których nie zdradzę, żeby nie psuć przyjemności lektury.
Jak dalej potoczą się losy uczuć
bohaterów powieści Robyn Carr? Zajrzyjcie do książki, to się
dowiecie.
Gorąco zachęcam do lektury, ot tak dla
odprężenia.Książka nie jest super ambitna, ale nie takie jest jej
zadanie. Ma przede wszystkim odprężać, relaksować i udaje jej się
to znakomicie. Ostatnie kilka pozycji, które przeczytałam
należało do tych odrobinę cięższych, jeżeli chodzi o treść,
jak i poruszane w nich problemy. Dlatego też szukałam lektury
lekkiej, przyjemnej, dającej odprężenie, nie zmuszającej do
myślenia. Ulotne chwile doskonale spełniły swoje zadanie.
Patrząc na okładkę może się
wydawać, że jest to typowy, mdły, przesłodzony romans. Nic
bardziej mylnego. Jest to lekka, zabawna, wciągająca i niezmiernie
życiowa powieść o zwyczajnych ludziach, ludziach takich jak my,
ludziach, którzy marzą o szczęściu i znalezieniu swojej drugiej
połowy. A o tym marzą przecież wszyscy.
Co mnie bardzo urzekło w książce to
miejsce akcji. Jest to niewielkie miasteczko, które śmiało możemy
kolokwialnie nazwać...dziurą, ale za to jaką dziurą:). Miasteczko
jest zadbane, pięknie położone wśród gór. Co prawda wszyscy się
tam znają, nie ma co marzyć o anonimowości czy sekretach, ale gdy
zajdzie taka potrzeba wszyscy się wspierają i pomagają sobie.
Dzięki temu zarówno miasteczko, jak i powieść mają swój
specyficzny, ciepły klimat. I chyba się starzeję powoli, bo po
lekturze książki doszłam do wniosku, że sama bym w takim miejscu
chciała zamieszkać.
Polecam Ulotne chwile szczęścia, to doskonała lektura na jeden wieczór ku pokrzepieniu i dla relaksu.
Robin Carr jest autorką lubianych i cenionych powieści dla kobiet. Specjalizuje się w gatunku romans i romans historyczny.
Karierę pisarki rozpoczęła 25 lat temu, kiedy to nie mogąc znaleźć pracy w zawodzie, zajęła się czytaniem wszystkich gatunków książek ,aż stwierdziła, że spróbuje swoich sił w pisarstwie. Jak się później okazało, podjęła najlepszą decyzję, gdyż pisanie przyniosło jej dużo radości i okazało się być tym co chce robić w życiu. Robyn Carr ma dwójkę dorosłych dzieci, oraz aktywnie wspiera organizacje charytatywne.
Karierę pisarki rozpoczęła 25 lat temu, kiedy to nie mogąc znaleźć pracy w zawodzie, zajęła się czytaniem wszystkich gatunków książek ,aż stwierdziła, że spróbuje swoich sił w pisarstwie. Jak się później okazało, podjęła najlepszą decyzję, gdyż pisanie przyniosło jej dużo radości i okazało się być tym co chce robić w życiu. Robyn Carr ma dwójkę dorosłych dzieci, oraz aktywnie wspiera organizacje charytatywne.
Jestem zachęcona do przeczytania książki :))
OdpowiedzUsuńA to bardzo się cieszę.
UsuńPodoba mi się jak zrobiła karierę autorka;-)
OdpowiedzUsuńPrawda:)
Usuńod jakiegoś czasu mam oko na tę książkę
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym dorwać ją w swoje łapki :)
Powodzenia i czekam na recenzję:)
UsuńCzytałam ową książkę i bardzo pozytywnie ją wspominam. Taka ciepła, relaksująca powieść.
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńMoże być ciekawie:) Czasem lubię sięgnąć po taką niezobowiązującą, lekką lekturę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zacna to pozycja, więc czemu nie? ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka, a więc kiedyś ją przeczytam
OdpowiedzUsuń