Wydawnictwo PWN, Moja ocena 5/6
Autorka opowieści biograficznej o Zofii Kossak, specjalistka od Kossaków tak w ogóle, tym razem przedstawia pełną galerię kobiet z kilku pokoleń rodu. Żyły niczym kury domowe, w cieniu swoich mężów, ojców, ale nie były zwykłymi kobietami domowymi, kurami. Były to kobiety ze wszech miar niebanalne, niezwykłe, mądre, znające swoją wartość, posiadające liczne talenty. To o nich snuje arcyciekawą opowieść autorka książki.
Autorka przedstawia pełną galerię kobiet z kilku pokoleń Kossaków.
Bohaterek w książce jest wiele. Do głównych moim zdaniem należy zaliczyć: Anielę z Kurnatowskich Gałczyńska – teściową Juliusza, Zofię z Gałczyńskich Kossakową – żonę Juliusza i seniorka rodu, Marię z Kisielnickich Kossakową – żonę Wojciecha, synową Juliusza, oraz Jadwigę Witkiewiczową, Marię
Pawlikowską-Jasnorzewską, Magdalenę Samozwaniec i Zofię Kossak – były one wnuczkami
Juliusza.
O ich mężach, ojcach, treściach z rodu Kossaków mówi się, pisze bez przerwy i bardzo dużo. O tych, które były u ich boku, niewiele. Za sprawą niniejszej książki uległo to zmianie.
Opowieść opiera się w dużej mierze na materiałach znanych. Jednak nie tylko. Całkiem sporo miejsca zajmują materiały dotąd nieujawnione oraz takie, do których nie mógł dotrzeć przeciętny czytelnik Najciekawszym spośród nich są: Pamiętniki Anieli z Kurnatowskich Gałczyńskiej- liczne zapiski prowadzone były m.in. w modlitewniku, w którym odnotowywała wszystkie święta, śluby, narodziny, pogrzeby etc, Zapiski z okresu wojny Magdaleny Samozwaniec. Spora ilość informacji pochodzi także z listów, które Maria Kossakowa wymieniała z synem, zięciem i wnuczkami.
Dzięki wszystkim tym materiałom oraz za sprawą duszy historyka i niezwykłego talentu narracyjnego, Joanna Jurgała-Jureczka stworzyła fascynującą książkę, której lektura zapewnia niezapomnianą podróż w czasie, poprzez epoki, ziemie, domy. Poznajemy losy kobiet z rodu Kossaków, ich dni codzienne, święta, radości, smutki, nadzieje i rozczarowania.
Książka ta to nie tylko opowieść o piękniejszej połowie Kossaków. To także obraz wielu epok, przez które prowadzi nas autorka, a także kronika zmian społecznych-obyczajowych, jakie na przestrzeni omawianych lat zachodziły w społeczeństwie. Jesteśmy także świadkami wielu wydarzeń z udziałem innych sławnych osób epoki, jak chociażby Fryderyka Chopina, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Jana Matejki i wielu innych.
Z opowieści wyłania się obraz różnych choć w sumie podobnych do siebie kobiet. Duża ich grupa nie miała szczęśliwego i łatwego życia, co bardzo mnie smuciło w trakcie lektury. Kibicowałam ich marzeniom, smuciłam się ich rozczarowaniami, nie zawsze rozumiałam takie, a nie inne decyzje. Apropos tych dyskusyjnych decyzji, to wiele ich znajdziemy w książce. Mnie najbardziej utkwiła w pamięci decyzja Jadwigi, żony Witkiewicza, która zgodziła się na życie całkowicie wg. jego zasad. A małżonek do łatwych i prostych we współżyciu nie należał. Czyżby miłość miała aż tak wielki wpływ na Jadwigę?
Do momentu ukazania się Kobiet Kossaków, większość pań opisanych w tej książce była tylko tłem swoich mniej lub bardziej sympatycznych i udanych mężów. Joanna Jurgała-Jureczka nie tylko odwróciła role, ale oddała głos kobietom z pewnością niebanalnym, z których każda z takich lub innych względów zasługuje na przybliżenie, pokazanie siebie, swojego życia, swoich decyzji czytelnikom. Gorąco zachęcam do lektury tej doskonale napisanej, lekkim, przystępnym stylem, pełnej arcyciekawych informacji książki. To jedna z tych pozycji, które (jak ja to określam) czytają się same.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Muszę się do tego koniecznie przymierzyć. Jestem właśnie po lekturze "Bagiennej niezapominajki", książki zdzierającej lukier z Lilki Pawlikowskiej i mam ochotę porównać pewne fakty.
OdpowiedzUsuńAleż Ci tej książki zazdroszczę, jak bedziesz się jej pozbywała - jestem pierwsza w kolejce :)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać, chociaż na razie nie planuję:)
UsuńWiedziałam, że ocenisz ją pozytywnie:)
OdpowiedzUsuńBo to doskonała książka jest. A autorka pisze w sposób, jaki bardzo mi odpowiada, z zacięciem prawdziwego historyka.
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń