sobota, 25 sierpnia 2012

Anna German o sobie - Mariola Pryzwan

Wydawnictwo MG, Okładka twarda, 255 s., Moja ocena 6/6
Matka Anny German Irma Brener była potomkinią holenderskich mennonitów których do Rosji sprowadziła caryca Katarzyna II. Mieszkali oni w Wielikokniażeskoje na Kubaniu. Ojcem  Annybył Eugeniusz German, księgowy urodzony w Łodzi z pochodzenia Niemiec. Ojciec Anny German został aresztowany i rozstrzelany przez NKWD w 1937 r., pod zarzutem szpiegostwa w czasie, gdy Irma była po raz drugi w ciąży.
Anna ur. 14.02.1936r. w Urgenczu w Uzbekistanie. W trakcie II wojny światowej Anna z matką zostały wysiedlone. NKWD zesłało je do Kirgistanu. W 1946 r. matka Anny, jako żona Polaka, złożyła dokumenty repatriacyjne i razem z córką, matką i babką wyjechały do Polski. Początkowo mieszkały w Nowej Rudzie. W 1949 r. przeprowadziły się do Wrocławia. 

Jako piosenkarka debiutowała w 1960 r. we wrocławskim Kalamburze. Śpiewać zaczęła podczas studiów geologicznych we Wrocławiu. Występowała w Kalamburze, w studenckim teatrze Bogusława Litwińca. Została magistrem geologii, ale nigdy nie wykonywała tego zawodu. Wątpliwości, czy dokonała właściwego wyboru, rozwiał prof. Aleksander Bardini, mówiąc, że geologia niewiele traci, a piosenka tylko zyskuje.
W 1963r. wzięła udział w III Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie, gdzie zdobyła II nagrodę w dniu polskim za utwór Tak mi z tym źle. Natomiast w 1964r. zdobyła drugą nagrodę na Festiwalu Piosenki w Opolu śpiewając piosenkę Tańczące Eurydyki. Następnie zdobyła dwie nagrody za piosenkę pt. Tańczące Eurydyki podczas Międzynarodowego Festiwalu Piosenki  w Sopocie w 1964 r.: I (w dniu polskim) i III (w dniu międzynarodowym). Jej kariera rozwijała się. Koncertuje wiele, zarówno w kraju, jak i za granicą.
W 1967 r wracając z koncertu we Włoszech uległa wypadkowi samochodowemu.Cudem przeżyła. Powracała do zdrowia przez trzy lata. Anna German nie mogła żyć bez muzyki. Przykuta do łóżka, zajęła się najpierw jej komponowaniem. Podczas rekonwalescencji napisała też książkę biograficzną pt. Wróć do Sorrento?, w której wspominała swoją karierę oraz pracę artystyczną we Włoszech.
W 1968 r. otrzymała Nagrodę Komitetu ds. Radia i TV za wybitne osiągnięcia w dziedzinie polskiej piosenki popularyzowanej w radiu i telewizji.
Na scenę powróciła w 1970r. Nagrała trzecią płytę po polsku pt. Człowieczy los. Jej kariera nadal się rozwija, wychodzi za mąż, rodzi syna, wszystko układa się wspaniale, aż do połowy lat 70., kiedy wykryto u artystki raka kości. Obecnie (przy zaawansowanej medycynie), zapewne miałaby bardzo duże szanse na wyleczenie, ponad 30 lat temu nie miała żadnych. Chorobę co prawda zaleczono na kilka lat, ale jesienią 1980 r. po powrocie z koncertów w Australii nastąpił nawrót choroby. Będąc w zaawansowanym stadium choroby komponowała psalmy i pieśni poświęcone Bogu. Wykonywane utwory zapisywała na domowym magnetofonie. Po dwóch latach przegrała walkę z ciężką chorobą umierając nocą z 25.08 na 26.08  1982r. w warszawskim Szpitalu Klinicznym przy ulicy Szaserów.
Pogrzeb artystki odbył się 30.08.1982r. Artystka została pochowana na Cmentarzu Ewangelicko - Reformowanym w Warszawie (kw. 3, rząd 4, grób 9). Na jej tablicy nagrobnej widnieje napis z Psalmu 23 "Pan jest pasterzem moim".
Grób Anny German.
 Anna German była wyjątkową piosenkarką o słowiczym głosie, wykonawczynią lirycznych i nastrojowych piosenek pozostających do dzisiaj w pamięci milionów Polaków. Jej aksamitny głos uwodzi nas do dziś. W piosence nie tylko polskiej, ale także światowej była zjawiskiem. Tak pięknego, niepowtarzalnego głosu już nie będzie. Magnetyczny głos o rozległej skali i ciekawej barwie był darem natury. Jak opowiadała, wychodząc na scenę, nie musiała myśleć o oddechu, po prostu śpiewała. - Śpiew jest dla mnie radością życia. Gdy śpiewam, odnajduję sens mojego życia i pracy - wyznawała. - Jestem za piosenką melodyjną, subtelną, mądrą, Chcę, by piosenka rodziła w sercach słuchaczy piękne uczucia, żeby pomagała żyć i przezwyciężać trudności.

Jej głos to jedno zjawisko, ale piosenka  Człowieczy Los zawiera w sobie mądrość wartą zapamiętania i zastanowienia się chociaż chwile nad nią.

Była także wyjątkowo piękną kobietą, o ponadczasowej urodzie.
Anna została obdarzona poczuciem humoru, dużą dozą autoironii i prawdziwym, ludzkim spojrzeniem na otaczający świat. Sposób w jaki pisze o sobie i świecie w swojej autobiografii Wróć do Sorrento? świadczy o tym, że była naprawdę dobrym i ciepłym człowiekiem. Poza tym nigdy nie spotkałam się z żadną negatywną opinią na jej temat, co w świecie show biznesu rzadko się zdarza. chociaż za taki głos wszystko można by było Jej wybaczyć.
Taką Annę German poznajemy dzięki wyjątkowej książce Marioli Pryzwan. Dlaczego wyjątkowej? Otóż dlatego, że w książce artystka mówi do nas sama o sobie, a mówi poprzez licznie zebrane przez autorkę: listy, fotografie, audycje radiowe, wywiady w prasie polskiej, włoskiej i radzieckiej. To te materiały oraz wspomnienia bliskich stworzyły tę wyjątkową książkę. Jak wspomina autorka, znaczna część materiałów pochodzi z prywatnych zbiorów męża Anny, Zbigniewa Tucholskiego. 
Ozdobą książki jest niezliczona ilość fotografii, z których patrzy na nas piękna, mądra i wrażliwa kobieta, kobieta pod każdym względem wyjątkowa. Dobrze, że Mariola Pryzwan przypomniała nam jej sylwetkę w 30. rocznicę śmierci.
To już druga książka autorki, z którą mam okazję się zapoznać. Wcześniej recenzowałam książkę  Cybulski o sobie (kliknij).   
W przypadku obu książek podziwiam trud, jaki musiała sobie zadać autorka, żeby zgromadzić tak wielką ilość materiału o danym artyście. Interesuje mnie także sama koncepcja książki, w jaki sposób Mariola Pryzwan wpadła na pomysł, żeby artyści "mówili o sobie":). Pomysł wręcz genialny w swojej prostocie. Niecierpliwie czekam na kolejną książkę i jestem ciekawa, kto tym razem opowie nam o sobie. 
Książkę polecam wszystkim, zarówno tym znającym Annę German (po lekturze stwierdzicie, że tylko wydawało wam się, że znacie artystkę), jak i tym jeszcze jej nie znającym. Zagłębiając się w świat Anny German ukazany przez Mariolę Pryzwan będziecie poruszeni, zaskoczeni, wzruszeni.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam ją, więc muszę mieć ta książkę. Słucham Euryk Tańczących i znowu mam dreszcze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo sobie cenię biografie niezwykłych kobiet, a taką z całą pewnością była Anna German. Chętnie przeczytam:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bardzo lubię jej piosenki, w których piękna muzyka idzie w parze z mądrymi tekstami. Tę książkę polecali wczoraj w radiowej Trójce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że to będzie fajny prezent gwiazdkowy dla mojej mamy:)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.