poniedziałek, 30 marca 2020

Niebo na uwięzi - Christine Leunens

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 4,5/6
Książka jest reklamowana, jako porywająca powieść psychologiczna. Hmmmm..... książka jest dobra, ale do porywającej jej dużo brakuje.
Akcja rozpoczyna się w 1938 roku tuż po Anschlussie Austrii. Główny bohater, nastoletni Johannes mieszka w Austrii. Jest otypowym wytworem tamtych czasów i wyjątkowo gorliwym członkiem Hitlerjugend. Reprezentuje sobą wszystkie możliwe najgorsze cechy fanatyka tej organizacji.
Naprzeciwko jego poglądom i temu w co wierzy stają jego rodzice, którzy pomagają młodej Żydówce. Pewnego dnia Johannes dowiaduje się, iż jest ona ukrywana w ich domu. W młodym człowieku wzbiera i przetacza się cała gama różnorodnych uczuć, poczynając od niedowierzania połączonego z nienawiścią, poprzez akceptację, przyjaźń, miłość aż po... tego już nie zdradzę.
Pewnego dnia rodzice Johannesa znikają. Decyzja co dalej, co z ukrywaną Żydówką, wszystkie dalsze decyzje spadają na niego. Jak potoczą się ich dalsze losy? Tego nie zdradzę. Losy obojga poznacie w trakcie lektury książki do czego gorąco zachęcam.
Leunens napisała dobrą, wciągającą, mocną w swojej wymowie powieść. 
Jedną jej gałęzią jest nazizm, to wszystko, co sobą reprezentował, sytuacja konkretnych grup społecznych i narodowościowych, konsekwencje konkretnych czynów, ukazanie postępowań Austriaków po Anschlussie.
Jednak tym, co jest zdecydowanie mocniejsze w tej książce to konieczność podejmowania decyzji, liczne emocje pojawiające się w bohaterach, rozterki, zmiany w osobowości i wiele innych spraw związanych z człowiekiem, jego wnętrzem, życiem.  
Niebo na uwięzi to ciekawa, wciągająca, nieźle napisana powieść, która ukazuje wiele spraw, które znamy z innym książek w zupełnie nowym świetle.  
Czyta się dobrze, z ciekawością. Szczerze książkę polecam. Jednak naprawdę nie nazwałabym jej porywającą. Przesada, która robi książce więcej krzywdy niż pożytku. Czytając euforyczne zapowiedzi, hasła marketingowe, peany oczekuje się wielkiego wow. 
Tutaj go nie ma. Jest dobra powieść, którą polecam, brak wow. Muszę szczerze napisać, że trochę się na tej pozycji zawiodłam. Oczekiwałam właśnie wow, a dostałam dobrą, ale bez ochów i achów powieść. Działy marketingu mogłyby z tymi hasłami trochę się powstrzymać.
Książkę polecam. Warto. 

1 komentarz:

  1. Mam w planach sięgnąć po tę książkę, jednak w późniejszym czasie. 😊

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.