czwartek, 5 marca 2015

Wiedeń - Miasto o najwyższej jakości życia po raz szósty!

Ależ jestem dumna, że tu mieszkam:)
Zawsze wiedziałam, że to fantastyczne miasto i świetne miejsce do życia.

To, co zachwyca miliony turystów odwiedzających Wiedeń, raz jeszcze potwierdza renomowany międzynarodowy ranking miast: Wiedeń jest na topie – pod każdym względem.

Co roku międzynarodowa firma konsultingowa Mercer przeprowadza badanie w celu oceny jakości życia w 230 światowych metropoliach W badaniu przeprowadzonym w 2015 najlepsze oceny otrzymał Wiedeń i tym samym stolica Austrii została po raz szósty najlepszym miastem na świecie pod względem jakości i komfortu życia. Na 2. miejscu jest Zurich, na 3. Auckland, na 4. Monachium, na 100. Wrocław.
Ocenie podlegało 39 kryteriów. Wśród nich m.in. klimat polityczny, społeczny i ekonomiczny, opieka medyczna, możliwości kształcenia, infrastruktura oraz publiczna sieć transportu, zaopatrzenie w energię i wodę. Oprócz tego porównano oferty spędzania wolnego czasu, takie jak restauracje, teatry, kina, aktywności sportowe, dostępność dóbr konsumpcyjnych, od żywności po samochody, oraz warunki środowiskowe, od powierzchni zielonych po zanieczyszczenie powietrza.
Żeby nie być gołosłownym  chwalipiętą:) www.mercer.com

Znajomi mniej lub bardziej zaprzyjaźnieni pytają, co mi odpowiada w tym porządnym, momentami aż do bólu, dla niektórych pompatycznym i nudnym mieście? No właśnie, że jest porządne do bólu, pompatyczne, ale wcale nie nudne:)
A serio- przede wszystkim takie drobiazgi, które znajomi, sąsiedzi uważają za normalne, a mnie nadal cieszą. Należą do nich m.in. super czysta, krystaliczna i pyszna woda, taka kranówa zwyczajna, która pochodzi z pobliskich Alp. Woda nie jest w Wiedniu chlorowana, jest ozonowana i o wiele lepsza niż ta butelkowana. Woda jak wspomniałam pochodząca z alpejskich źródeł po 36 godzinach bez udziału pomp trafia do domów. Dziecko pisało ostatnio referat, stąd wiem:)
Jak woda, to i jeden z kultowych wiedeńskich napojów, czyli kawa. I nie, nie, nie w sieciówce,chociaż różne takie wynalazki serwujące w plastikowych kubeczkach też mamy. Wiedeńska kawa musi być wypita z całym namaszczeniem, przy kawiarnianym stoliku, niespiesznie, z  filiżanki. I o właśnie. Kawiarnie wiedeńskie są cudowne. Pomijam fakt, że stosunek ceny kawy do zarobków jest ok, normalnie pracującego człowieka (jak ja) stać na wypicie kawy w kawiarni bez zastanawiania się, czy nie lepiej kupić za tę kwotę kurczaka na obiad. Przy jednej kawie można w wiedeńskiej kawiarni siedzieć godzinę- dwie-trzy, czytać gazetę, patrzeć za okno, obserwować ludzi. Kelner nie podchodzi co kilkanaście minut z pytaniem...czy coś jeszcze podać.
Poza tym czystość. Pomijam brak psich kup na trawnikach czy chodnikach, ale także brak śmieci, butelek, brak plujących i chodzących lewą strona chodnika ludzi. 
Zieleń w ogromnej ilości, parki, trawniki, Lasek Wiedeński okalający miasto z 2 stron, winnice, piękne klomby, aż miło się oddycha. Doceniam to tym bardziej, iż mieszkam w jednej z dzielnic, która znajduje się w obrębie Lasku Wiedeńskiego. Mam świeżo, wiosną pachnąco, zielono.


Kocham jazdę rowerem i doceniam, iż w mieście jest 1174 km tras rowerowych.
Ludzie szanują siebie, swoje zdrowie, powietrze w koło.
Śmieci od lat są segregowane (statystyczny mieszkaniec produkuje rocznie ok. pół tony śmieci) i nie ma wysypisk odpadów. Prawie wszystkie śmieci są przetwarzane w super nowoczesnych zakładach obróbki termicznej odpadów.
Nikt nie pali śmieciami. Za palenie śmieciami są niebotycznie wysokie kary i o dziwo te kary tu się egzekwuje, nie są one martwym przepisem. Podobnie jest z wyrzucaniem śmieci do lasu, co w Polsce nadal jest plagą.
Jedna sprawa to szacunek dla siebie, otoczenia, przepisów. Pod względem tych ostatnich, niektórzy Austrię uważają prawie za państwo policyjne. Mnie to akurat odpowiada. Ale jest to także kwestia mentalności. Widzę, czego i w jaki sposób uczą się w szkołach moje dzieci. Polski program, system nauczania niektórych rzeczy, przedmiotów musi się jeszcze bardzo zmienić.
Niebotyczna ilość możliwości spędzenia wolnego czasu- galerie, kina, teatry, koncerty, imprezy na wolnym powietrzu, festyny,  mnóstwo basenów z tanimi kartami miesięcznymi, łaźnie, sauny, w starych, pięknych obiektach. W centrum miasta mamy plażę, piękną, piaszczystą nad Dunajem. Bardzo popularnym miejscem wypoczynku jest Wyspa Dunajska. Ma ona bodajże 21 km długości i do 210 m szerokości. Z racji dłuuugości i małej szerokości, nazywana bywa Wyspą Spaghetti:). Na wyspie znajdują się liczne bary, restauracje i kluby nocne. Jest również dobrym miejscem do jazdy na rowerze, rolkach, pływania na kajakach. Są tam także liczne plaże, także dla naturystów.

W Wiedniu istnieje ponad 100 muzeów. Znakomite wystawy światowego formatu doskonale się prezentują obok całkiem małych, oryginalnych.
Wiedeń promuje się także jako oaza nowoczesności. Jakością i różnorodnością wystaw konkuruje z Londynem, Paryżem czy Berlinem.Przykładem rewelacyjnej inwestycji ostatnich lat jest MQ, czyli Dzielnica Muzealna. Jest ona jednym z dziesięciu największych na świecie areałów przeznaczonych na potrzeby sztuki. Powstała w dawnych cesarskich stajniach, gdzie jeszcze Franciszek Józef trzymał swoje koniki. Znajdują się tam rewelacyjne muzea, np. Muzeum Sztuki Nowoczesnej, wiedeński oddział Muzeum Ludwiga, Muzeum Leopoldów, Hala Sztuki i Centrum Architektoniczne. Inne instytucje w MQ:  Muzeum dla Dzieci ZoomDesignforum, Teatr dla dzieci i powierzchnie eksperymentalne dla inicjatyw kulturalnych. 
Życie nocne w Wiedniu jest w czym wybierać:), a poza tym wracając do domu po zmroku czuję się bezpieczniej niż w mojej rodzinnej Łodzi. W mieście jest mnóstwo małych i dużych klubów, lokali i barów,  restauracji, kafejek, w których znajdziemy atmosferę i muzykę pod każdy gust.
Doskonała komunikacja publiczna. Ja do pracy często jeżdżę metrem, szybciej, spokojniej, mogę wtedy poczytać, chociaż jadę zaledwie 10 minut (autem ok. 20-25 minut), a poza tym dużo taniej. Roczny bilet na metro kosztuje 365 e, czyli 1 euro dziennie. Od piątku do niedzieli metro jeździ całodobowo. To ukłon w stronę mieszkańców, ale i turystów, z których miasto w dużej części żyje. 
Dużo osób korzysta z nowoczesnego systemu wypożyczania samochodów, tzw. carsharingu. Wystarczy mieć kartę z czipem, by na jednym z 50 parkingów, m.in. przy dworcach i lotnisku, wypożyczyć samochód elektryczny lub małolitrażowy.
Przed Operą czy Ratuszem wieszane/stawiane są wielkie telebimy, a przed nimi ławki, leżaczki (w zależności od pory roku). Na telebimach można oglądać za darmo przedstawienia mające miejsce w Operze/Teatrze, lub relacje ze światowych wydarzeń kulturalnych. 
Miasto jest bardzo uporządkowane, ma czytelny układ ulic, niską zabudowę, w przeciwieństwie do wielu światowych stolic, brak tu wielkich drapaczy chmur.
Multukulti, jak mówią sami Wiedeńczycy. Czyli miasto jest wielokulturowe, tolerancyjne, chociaż to już zaczyna wielu, ba większości wychodzić przysłowiowym bokiem. Liczne mniejszości narodowe dodają miastu kolorytu,. to fakt. Ale gdy ilość wyznawców chrześcijaństwa, jest niewiele większa od wyznawców islamu, gdy publicznie są głoszone plany budowy prywatnej szkoły dla wyznawców Mahometa etc, to mieszkańcy zaczynają powoli się burzyć.
Wiedeń jest bardzo tolerancyjny dla ludzi żyjących inaczej, różnych mniejszości, także seksualnych. Stolica Austriijest kulturalną stolicą roku dla podróżujących homoseksualistów. 80000 użytkowników przewodnika GayCities.com w głosowaniu online przyznało miastu pierwsze miejsce w kategorii Culture Hub. Pod koniec stycznia 2014 roku opublikowano wyniki rankingu Best of GayCities 2013. Wiedeń otrzymał 34% głosów.
W Wiedniu mieszka oficjalnie 1,776.915 osób, prawie jedna trzecia mieszkańców to obcokrajowcy. Ja zaliczająca się do owej 1/3 potwierdzam, żyje się fenomenalnie. Ale co mnie zadziwia, mieszkańcy miasta nie potrafią w pełni docenić tego co maja. Może tak to już jest, że pewne rzeczy, do których jesteśmy przyzwyczajeni dla innych są rewelacyjne, dla nas normalne, oczywiste.

3 komentarze:

  1. Fantastyczne miejsce - tylko pozazdrościć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że fantastycznie zareklamowałaś to miejsce. Może kiedyś i ja się tam wybiorę. W końcu nie jest tak daleko, a wygląda na to że wcale bym się tam nie nudziła. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam raz w Wiedniu bardzo mi się podobało i chciałabym tam wrócić.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.