wtorek, 24 marca 2015

Sprawa G - Hakan Nesser

Wydawnictwo czarna Owca, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.

Sprawa G to dziesiąta i ostatnia część cyklu kryminalnych powieści z komisarzem Van Veeterenem w roli głównej. Tym razem do emerytowanego już komisarza (obecnie antykwariusza z pasją) wraca niczym bumerang sprawa z końca lat 80. XX wieku. Wtedy to bogata Amerykanka popełnia samobójstwo. W teorię o odebraniu sobie życia nie wierzy będący u szczytu kariery VV. Podejrzewa (jak to bywa w takich przypadkach) męża ofiary, tytułowego G, czyli Jaana G. Motyw zdaniem komisarza najprostszy na świecie - pieniądze i to olbrzymie. Brak jednak dowodów winy G.
Mija wiele lat. Do emerytowanego VV zgłasza się córka detektywa, który w 1987 roku prowadził dochodzenie przeciwko G. Ojciec zaginął, ale chwilę wcześniej powiedział córce, iż ma dowody na to, że G zabił żonę. VV nie byłby sobą, gdyby nie skorzystał z wpadającej mu w ręce okazji, żeby może nie tyle sprawiedliwości stało się zadość, co żeby odwieczny wróg (jeszcze ze szkolnej lawy), którym jest G., dostał to na co zasłużył. Po pięciu latach od odejścia na emeryturę komisarz VV rusza do boju, prowadzi śledztwo, które do złudzenia przypominało mi krucjatę przeciwko złemu.
Jak zwykle u Nessera, doskonale napisana książka, która na równi jest wybornym, mistrzowskim kryminałem, jak i równie dobra powieścią społeczno-obyczajową traktującą o ludzkich charakterach, żądzach i mrokach jakie chowa na dnie duszy wielu z nas. Akcja tak typowa dla Nessera i skandynawskich kryminałów w ogóle, toczy się powoli, brak zrywów akcji, brak wielkich gonitw. Ale nic to. Ważny jest nie pęd, nie tempo, ale jakość śledztwa, a to jest majstersztykiem.
Nesser po raz kolejny nie zawiódł. Stworzył tom ostatni świetnej serii o komisarzu VV, ale tom jak się pod koniec lektury okaże niezwykle ważny, niejako spinający całą serię. 
Żal, iż seria z komisarzem VV dobiegła końca. Jest jednak nadzieja na inne dzieła autorstwa Hakana Nessera. 

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.