niedziela, 1 stycznia 2017

Echo - Henry James

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.

Krótka (licząca 200 stron) pozycja, dla wielbicieli prozy Henry'ego Jamesa.
Moim zdaniem, jedna z najsłabszych pozycji tego autora. Bynajmniej nie chodzi o sam styl pisarski. On nadal pozostaje mistrzowski.Problemem jest zbyt mała objętość noweli. Zdecydowanie pozostawia ona niedosyt. Wiem, że Jamesa było stać na dużo więcej.
Pisarzowi udało się na niewielkiej ilości stron stworzyć wspaniałą, komediową atmosferę oraz genialnie oddać atmosferę końca XIX wieku, charakterystykę postaci.Ponownie mamy ulubiony motyw pisarza- porównanie Amerykanów i Europejczyków.
Amerykańska rodzina przybywa do Paryża. Ojciec, głowa domu robi interesy, a matka z córkami zwiedzają miasto i poznają zarówno kulturę, jak i wielu ciekawych ludzi. Mamy poza tym poznanego w czasie długiego rejsu dziennikarza, który marzy o ręce jednej z sióstr oraz wkraczającego na scenę konkurenta.Wynikną z tego przezabawne, ale i pouczające perypetie.
Jak to zwykle u tego autora bywa, każda z jego postaci jest ukazana na wszystkie możliwe sposoby, a wizerunki ludzi, jakie nam prezentuje są dalekie od ideału.
Mistrzowsko ukazane są także kolejne etapy postępowania bohaterów, fakty, wydarzenia, które nimi kierowały oraz to co z tego wynikło.
Jak zwykle pisarz błyskotliwie opisuje to co widzi, rzuca celne uwagi, często bardzo kąśliwe, tworzy sytuacje, które możemy odnaleźć w naszym życiu także my, ludzie XXI wieku.
Tak jak wspomniałem, warsztat mistrzowski, taki, jaki był charakterystyczny dla Jamesa. I z tego tez powodu wielką szkodą jest tak niewielka objętość tej historii. Autor śmiało mógł napisać co najmniej o 50% więcej. Nie jestem pewien, czy nawet wtedy wyczerpałby swoje możliwości. 

Nie wiem dlaczego ograniczył się tylko do 208 stron. Wielka szkoda.
Mimo tego drobiazgu, gorąco zachęcam do lektury. Mistrz w doskonałej formie. Czyta się go z wielkim uśmiechem, sporą refleksją i tęsknotą za mistrzowską, jedyna w swoim rodzaju literaturą.



4 komentarze:

  1. Uwielbiam Henrego Jamesa za Skrzydła gołębicy. Wiesz, ze w styczniu wychodzi książka o siostrze Henrego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to nie wiedziałam. Powiem mężowi, wielbicielowi pisarza, na pewno kupimy.Podasz tytuł? Proszę :)

      Usuń
    2. To "Śpiąca Alicja" Judith Hooper.
      Ma NIESAMOWITĄ okładkę.
      To jedno z moich noworocznych postanowień - rozpocząć literacką przygodę z Henrym Jamesem. Chyba zacznę od "Portretu damy". Czy może mąż poleci mi inny tytuł na początek?

      Usuń
    3. Pytałam męża i on bez mała wielbi James'a wiec wg. niego każda pozycja jest warta lektury. Uważaj tylko na tłumacza... strzeż sie Dokręcania śruby tłumaczonego przez Dehnela.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.