Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 4,5/6
To moje pierwsze zetknięcie z twórczością Laili el Omari, ale z pewnością nie ostatnie. Przypadł mi do gustu styl pisarski autorki, która niezwykle umiejętnie snuje bardzo ciekawą historię, której akcja rozgrywa się w połowie XVI wieku.
Główną bohaterką jest Ana, młoda Portugalka wywodząca się z zamożnego i szlacheckiego rodu. Poznajemy ją, gdy od kilku tygodni ukrywa się w ładowni na statku swojego brata. Dlaczego to robi? Dlaczego naraża się na niewygody, brud, niemożność skorzystania z łazienki, zjedzenia porządnego posiłku, dlaczego ryzykuje pogryzienie przez szczury? Powodem jest chęć
uniknięcia niechcianego, zorganizowanego przez ojca małżeństwa z wyjątkowo okrutnym człowiekiem.
Ana wie, że gdy jej ucieczka i ukrywanie się na statku wyjdą na jaw, na człowieka który jej pomaga czeka surowa kara. I nie myli się. Jej brat wymierza służącemu 100 batów, karę, której tamten o mało nie przypłacił życiem. Mimo okrutnego zachowania Alessandra, Ana liczy
na jego pomoc. Ale brat dla uratowania honoru rodziny grozi jej odesłaniem
do domu. Dopiero u celu podróży, na Goa, otrzymuje wsparcie z całkiem
nieoczekiwanej strony. Młody Anglik Geoffrey proponuje jej małżeństwo –
ale nie bez ukrytych zamiarów. I dopiero wtedy się zaczyna.
Zdaję sobie sprawę, iż powyższe streszczenie odrobinę trąci tandetnym, sztampowym romansem. Przyznam się, iż z takim nastawieniem czytałam pierwsze rozdziały książki. Jednak w pewnym momencie, po lekturze ok. 40 stron, nastrój książki, tempo akcji i fabuła ulegają zmianie. Mamy wtedy do czynienia z niezwykle ciekawą opowieścią, która skrzy się humorem, wspaniałymi opisami egzotycznej scenerii i zwyczajów na egzotycznym Goa.
Ksiażkę mimo sporej objętości (blisko 600 stron) czyta się doskonale, niezwykle szybko. Dlatego uważam, iż Zapach kwiatu muszkatołowego, to idealna lektura na nadchodzące wielkimi krokami wakacje (ale nie tlyko). To także świetnie napisana opowieść dla osób lubiących przygodę, niezłe tempo akcji i opowieść o barwnych Indiach w okresie ich kolonialnej świetności.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.