Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Moja ocena 4/6
Hiszpański smyczek, to debiutancka powieść Andromedy Romano-Lax, która zgodnie z tym, co wydawca napisał na okładce, miała mnie porwać i zachwycić. Nie zdarzyło się ani jedno ani drugie. Chociaż muszę przyznać, iż książkę czytało się nieźle, ale bez jakiś specjalnych ochów i achów. Ot dobrze napisana powieść. Porównanie autorki do kultowego bez mała Zafona, jest dużym nieporozumieniem. Romano-Lax pisze dobrze, ale do poziomu autora Cienia wiatru jeszcze bardzo dużo jej brakuje.
Akcja książki jest wielowątkowa. Pierwszy wątek rozpoczyna się pod koniec XIX wieku i dotyczy narodzin chłopiec, który za kilkanaście lat stanie się największym wiolonczelistą w historii Hiszpanii.
Kolejny wątek to szeroko zakrojona panorama gospodarczo-historyczno-społeczna Hiszpanii początku XX wieku. Dwór
królewski w Madrycie chyli się powoli ku
upadkowi. W całej Europie rozpoczynają się zmiany i to jak pokaże czas - zmiany bardzo niekorzystne. Nadciąga I wojna światowa, później mają miejsce narodziny faszyzmu i kolejne zawieruchy dziejowe. Tło historyczne jest burzliwe, bo taka była tez I połowa XX wieku. Ciekawe, iż autorka nie skupia się tylko na wielkich wydarzeniach dotykających całej Europy, ale w nie mniejszym zakresie opowiada o trudnych kolejach hiszpańskiej historii, jak np. wojna domowa, dyktatura Franco.
Na tym tle śledzimy losy dorosłego już wiolonczelisty, jego walkę o karierę, miłość, szczęście czy wreszcie godne życie. Bardzo ciekawie opisane są wewnętrzne zmagania bohatera z okrutnym światem, konieczność dokonywania bardzo trudnych, a często i niejednoznacznych wyborów oraz rola jaką pełni muzyk w okrutnym świecie. Czy w ogóle artysta w trakcie niepokojów wojny pełni jakąkolwiek istotną rolę?
Historia ciekawie i dosyć zręcznie napisana. Ogromnym plusem jest spore podobieństwo głównego bohatera do postaci autentycznej, do Casalsa, który był wielkim wiolonczelistą i zagorzałym antyfaszystą.
Plusem jest także wplecenie historii w autentyczne wydarzenia. Tylko moim zdaniem pisarka zbyt wczuła się w rolę. Mimo mojej miłości do historii, w książce za dużo jest treści edukacyjnej, tonu moralizatorskiego. Przynajmniej ja tak Hiszpański smyczek odebrałam.
Poza tym to dobra powieść, do lektury której zachęcam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Oooo mamy na wakacje mieć przez DKK zadane, bo książka leży od dwóch, nie!! 3 lat na półce i CZEKA
OdpowiedzUsuńJa też niestety mam takie lekturowe czekadła na półce:(
UsuńWłaśnie czytam... i jak na razie podoba mi się.
OdpowiedzUsuńDo końca jest mniej więcej w takim samym klimacie.
UsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko uda Ci się książkę przeczytać. Warto.
UsuńU mnie czeka na swą kolej na półce
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twoich wrażeń:)
Usuń