źródło www.wien.at |
Pierwsze punkty sprzedające ten przysmak widziałam już w centrum. Do 15.10 ma ich być 194 rozsianych po całym mieście, oczywiście głównie w miejscach, gdzie jest najwięcej turystów. Każdy taki punkt musi posiadać specjalne zezwolenie, każdy też do owego 15.10 będzie skontrolowany przez specjalne służby. Kary za sprzedaż kasztanów bez zezwolenia są bardzo dotkliwie bijące po kieszeni. Jest nawet specjalna infolinia, na której można zgłaszać...swoje niezadowolenie ze smaku kasztanów:) Obłęd jakiś:)
Jeden z moich synów bardzo lubi kasztany. Ja mam do nich całkowicie neutralny stosunek, ani mi smakują ani nie. Jakbym jadła takie twardawo-mączaste słodkawe ziemniaki. Nie wiem czym tu się zachwycać. No, ale może się nie znam. Kolejki po kasztany stały w ub. roku, aż miło:). Razem z kasztanami mają w tych punktach być sprzedawane placki ziemniaczane i pieczone kartofle. To już coś bardziej dla mnie. Mam widać bardzo przyziemne kubki smakowe:)
Kasztanowy sezon ma trwać do końca marca.
źródło j.w. |
Nie próbowałam nigdy jadalnych kasztanów, ale bardzo chciałabym dowiedzieć się jakie są w smaku. Mam nadzieję, że kiedyś się o tym przekonam.
OdpowiedzUsuńale ci zazdroszczę - uwielbiam kasztany jadalne. Ostatni jadłam je kilka lat temu w Rzymie :)
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam o jadalnych kasztanach lecz nie miałam okazji, aby ich skosztować. Może kiedyś w przyszłości uda mi się przekonać jak one smakują. :) Na całym świecie jest wiele smaków wartych poznania. Moim ostatnim numerem 1 jest słodki ryż z bakaliami, pychota palce lizać i nigdy dość :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń