Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 5,5/6
Skończyłam czytać, jestem pod ogromnym wrażeniem i zastanawiam się jak gatunkowo określić tę książkę. Bez wątpienia to miks powieści społecznej, obyczajowej, psychologicznej, ale i historycznej.
Autorka porusza wiele tematów. Przeplatają się one w genialny sposób, łączą ze sobą, współistnieją.
Jedno jest pewne, nie spotkałam się z tym żeby ktoś w taki sposób pisał o naszej powojennej, bez mała współczesnej historii. A także w tak mistrzowski sposób łączył ją z duszą i przeżyciami człowieka oraz ze współistniejącą wkoło przyrodą.
To wspaniale napisana historia ludzki, ich związku, przemian zachodzących w nich samych, które są nierozerwalnie związane z przemianami w kraju, w którym żyją, cierpienia, nauki, przeobrażania.
Autorka nie ogranicza się tylko do okresu powojennego i jednego miejsca. Fedorczuk przenosi nas do okresu przedwojennego i strasznych epizodów wojennych oraz spod Białegostoku do Warszawy, a nawet za Ural. Poza tym opowieść nie rozgrywa się linearnie. Różne okresy i miejsca przeplatają się ze sobą. Tym samym tworzą coś na kształt układanki, na początku skomplikowanej, ale im dalej zabrniemy w tę historię tym bardziej wszystkie fragmenty będą do siebie pasować.
To historia dwojga ludzi, ich najbliższych, związków z dziejąca się historią, z tym co było, co ich otacza. Wszystko wspaniale opowiedziane, porywające, choć nie ukrywam, dla wielu może być to trudna lektura. Fedorczuk to wymagająca autorka, tekst książki jest wymagający, fabuła także. Nie jest to powieść, którą czyta się we fragmentach tuż przed snem, dla relaksu. To książka wymagająca skupienia, czasu i przemyślenia kilku ważnych, często niedostrzeganych kwestii.
To napisana wspaniałym językiem cudowna podróż przez miejsca, czas i ludzkie dusze.
Ta opowieść to prawda o życiu, tym naszym, własnym, ale i tym toczącym się tuż obok. To także opowieść o zmianach zachodzących w człowieku, o dojrzewaniu, o stracie, o cierpieniu i nielicznych chwilach radości.
Mimo bólu, trudu, jaki staje się udziałem bohaterów jest to powieść krzepiąca, podtrzymująca na duchu, dająca nadzieję, a przy tym bardzo autentyczna.
Jeżeli chodzi o styl książki, jej układ, treść Pod słońcem przypomina mi trochę książki Olgi Tokarczuk. Jednak równocześnie jest to powieść inna, unikalna, ukazująca, iż Fedorczuk nie pokazała jeszcze wszystkiego, co potrafi.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Sama również planuję sięgnąć po tę książkę. Jestem jej bardzo ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńZachecilas mnie swoja recenzja do przeczytania tej ksiazki...lece ja wrzucic do koszyka :) Milego dnia:)
OdpowiedzUsuń