piątek, 5 czerwca 2020

Irma - Marcin Gryglik

Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 4/6
Akcja Irmy toczy się za rządów Gomułki w roku 1964. Trzeba autorowi oddać, że doskonale oddał realia epoki, plastycznie, wiernie, ze szczegółami.
Poza tym skonstruował wyjątkowo dopracowaną intrygę, która miała szanse zaistnieć, zdarzyć się tylko w tamtym okresie. Świetne dopasowanie obu aspektów. Całość po prostu po ciekawie skomponowana, dopasowana do siebie.
Od razu ostrzegam. Irma nie jest klasycznym kryminałem, mimo, iż taką informacje podaje wydawca. Jest to doskonała powieść społeczno-obyczajowa z dobrą intrygą. 
Na plus oprócz oddania realiów epoki zasługują portrety bohaterów. Niektóre, jak sylwetki milicjantów, trącą sztampą, ale i tak są bardzo ciekawie nakreślone. Inne postaci także wyraziste, ciekawe, a przy tym niebanalne. 
Każdy z bohaterów, nieistotne czy z pierwszego czy z drugiego planu, jest wyraźnie nakreślony, mocną kreską, niezwykły, potrzebny, wyrazisty i wzbudzający sympatię lub wręcz przeciwnie. W książce nie ma postaci bezbarwnych, nudnych, płaskich.
Sprawa, fabuła rozpoczyna się od zabójstwa znanego i zdawałoby się lubianego, cenionego reżysera. Mimo, iż wyraźnie widać, że zbrodnia była egzekucją, wiele osób oddycha z ulgą. Szybko okazuje się, iż zamordowany nie był tak lubiany i ceniony, jak to się z pozoru mogło wydawać. Na jaw wychodzą różne niuanse, grzechy, grzeszki, trupy schowane w szafie.
Zaczyna być coraz ciekawiej aż do finału...który, no tu nie ukrywam, mógłby, ba powinien być nieco lepszy, bardziej zaskakujący. 
Zakończenie to jeden z minusów książki. Kolejnym są liczne, zbyt liczne moim zdaniem wulgaryzmy. Nie mam nic przeciwko ostrzejszemu językowi o ile ma to uzasadnienie w fabule. Tutaj takiego uzasadnienia niestety brak. Wyraźnie widać bezsens, niezasadność ostrych, wulgarnych słów. 
Kolejny, ostatni już minus to literówki i błędy stylistyczne. Nie jest to wina autora, tylko moim zdaniem, korekty, redakcji. Tego typu niedociągnięć jest zaledwie kilka, wyraźnie jednak rzucają się one w oczy.
Irma to ciekawa, nieźle napisana książka, która ma wiele zalet i kilka dobrych wad. Nie jest to mistrzostwo literackie, ale bez wątpienia to na tyle ciekawa pozycja, że warto jej dać szansę choćby dla poznania realiów epoki Gomułki, czasu PRLu i tlących się w tle wojennych wspomnień.

2 komentarze:

  1. Ostatnio czytalam kilka ksiazek, ktorych akcja dzieje sie w czasach komuny, daly mi duzo do myslenia. Chetnie przeczytam :) Milego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś mnie nie kuś do tego, aby przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.