środa, 29 października 2014

Blogerki badajcie się!!

Właśnie dowiedziałam się, że zmarła na raka piersi moja koleżanka z LO. Tak mnie to tupnęło, że szok. Kontakt miałyśmy umiarkowany, ale gdy umiera ktoś w naszym wieku, kogo x lat znałyśmy, razem uciekałyśmy z  lekcji, wygłupiałyśmy się, to szok.Tym bardziej, że z reguły nam się wydaje, że ciągle jesteśmy super młode, niezniszczalne, a rak, poważna choroba, to nie my.
W przypadku przeziębienia do lekarza na ogół pójdzie każda z nas. Zwykłą gorączką częstokroć bardziej się przejmujemy niż innymi chorobami. Tak z ręką na sercu, ile blogerek regularnie wykonuje usg piersi, mammografię, cytologię?
Rak piersi to najczęściej występujący nowotwór złośliwy u kobiet (20 proc. wszystkich nowotworów). Na szczęście, o ile jest wystarczająco wcześnie zdiagnozowany, może zostać całkowicie wyleczony. 
Każdego roku notuje się ponad 15 tysięcy nowych zachorowań. Co roku na raka piersi umiera blisko 5 tysięcy kobiet, głównie z powodu wykrycia choroby w zbyt zaawansowanym stadium. 
Cytologia jest także ważnym badaniem, nie możemy o nim po prostu zapomnieć. To badanie, które może uratować życie. Wykonujmy je systematycznie, niezależnie od wieku.
A profilaktyka dużo może. Cytologia na NFZ przysługuje każdej z nas. Mammografię także można zrobić bezpłatnie, w każdym większym mieście są takie punkty. Wiem, bo np. w Łodzi ostatnio robiła moja przyjaciółka, a w Warszawie inna koleżanka. 
Tak musiałam napisać, bo śmierć koleżanki ze szkolnej ławy mocno mnie zszokowała. A tak niewiele wystarczy, żeby dać sobie szansę. 


10 komentarzy:

  1. Ja w tym roku po raz pierwszy dostałam zaproszenie na bezpłatną cytologię i skorzystałam, teraz czekam na wynik. Choć i bez tego wybierałam się do ginekologa, chodzę co roku na jesień i pilnuję tego bardzo.
    Przykro mi z powodu Twojej koleżanki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Ci się przyznam, że w Polsce nigdy nie dostałam zaproszenia na badanie cytologiczne. Ale badałam się bez tego zaproszenia.
      W Austrii i tak musiałam wykonać darmowe badania w ramach okresowych badań do pracy:

      Usuń
  2. Chodzę co roku na badania, bo niestety te bezpłatne zaproszenia to raz na 3 lata są:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tą cytologią na NFZ bym nie szalała, bo przysługuje raz trzy lat. Masz rację z regularnym badaniem, ale w naszym kraju profilaktyka nowotworowa leży kwiczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy od lekarza. Teoretycznie raz na trzy lata, ale są tacy, którzy w ramach NFZ częściej zrobią, wiem po sobie. A poza tym koszt cytologii nie jest tak wysoki, żeby nie można go było sobie samemu sfinansować chociażby raz w roku.
      Podobnie jest z mammografią. Co roku w październiku organizowane są akcje i wtedy można robić mammgorafię lub usg piersi za darmo lub za niewielka opłatą.
      Z ciekawości wczoraj po południu po opublikowaniu tego posta wyszukałam w sieci nfzetowską przyszpitalną poradnię w Łodzi i termin na mammografie darmową (czas pomiędzy jedną a drugą mammografią lata) choćby na najbliższy poniedziałek. Jeżeli chce się wykonać badanie odpłatnie zł. Nie jest to znowu aż tak wielki koszt.
      Owszem profilaktyka zdrowotna w Polsce ma się kiepsko, ale zdrowie jest najważniejsze i warto wydać nawet z własnej kieszeni kilkadziesiąt złotych niż póżniej żałować.

      Usuń
  4. Oh to zawsze są tragedie i to coraz częstsze.. Przyznam, że pierwszy raz byłam w szoku, gdy miałam 16 lat i koleżanka w tym wieku poszła do lekarza, bo coś długo bolało ją kolano. Diagnoza - rak kości. Najpierw obcięli jej jedną nogę, zbiórki w kościołach, szkołach na protezę, chemia, obcięcie drugiej nogi. Dziewczyna zmarła w wieku 17 lat. A chwilę później 18 letni kolega na raka wątroby.. Już wtedy zrozumiałam, że nowotwór może dopaść każdego bez wyjątku...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kilka lat temu moja ciocia zmarła na raka piersi. Miała zaledwie 40 lat ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, rak nie wybiera. A w wielu przypadkach można go wcześnie zdiagnozować i zareagować.

      Usuń
  6. Popieram! Moja babcia zmarła na raka piersi, więc dla mnie ten temat jeszcze bardzo osobisty, szczególnie, że przez całą jej chorobę się nią opiekowałam.Chemia, powikłania, aż w końcu końcowy etap. Moja babcia jest przykładem kobiet, które najpierw bagatelizowały problem, a później nie wierzyły że cokolwiek może się zmienić i w rezultacie było dla niej za późno. Trzeba się badać regularnie, a w razie czego nie zwlekać tylko działać. Wierzcie mi, nieleczony rak piersi jest bolesny, naprawdę bolesny. Nie chcę nikomu obrzydzać, ale to nie tylko wewnętrzny problem, w końcowym etapie guzek atakuje tkanki w taki sposób, że ma się otwartą, ropiejącą ranę. Morfina, to w końcu zbyt mało... Lepiej się badać i nie udawać, że problem nie istnieje...

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.