niedziela, 23 czerwca 2013

Nano - Robin Cook

Wydawnictwo Rebis, Okładka miękka, 472 s., Moja ocena 4,5/6
Kolejny thriller medyczny bardzo lubianego przeze mnie autora. Chociaż, zastanawiam się, na ile jest on jeszcze medyczny, a na ile związany z ultra nowoczesną techniką. Ale po kolei.
Po raz kolejny bohaterką powieści Cooka jest piękna absolwentka medycyny, Pia Gazdrani. Wspominałam o niej przy okazji recenzowania Polisy śmierci tutaj.
Tym razem Pię spotykamy po upływie kilku miesięcy od zakończenia wydarzeń z Polisy śmierci. dziewczyna, chcąc zmienić otoczenie, decyduje się na przyjęcie pracy w super nowoczesnym i niezwykle tajnym ośrodku badawczym u podnóża Gór Skalistych.Ponieważ ośrodek o nazwie Nano jest niezwykle nowoczesny i bardzo szczodrze finansowany przez tajemniczych darczyńców, prowadzone w nim prace badawcze nad użyciem nanotechnologii w medycynie idą pełną parą. Każdy z pracowników ośrodka odpowiada za swój odcinek badań i nie wie jakie prace są udziałem kolegów. Pia jest zadowolona z miejsca pracy. Nowoczesne laboratorium i niewtrącanie się innych w jej badania, są tym czego jej potrzeba, co cieszy ja najbardziej. Wydaje się, że wszystko co złe już jest poza nią. Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia. Pia w trakcie joggingu znajduje poza ośrodkiem Japończyka w stroju firmowym z Nano. Męźczyzna nie mówi po angielsku, ale widać, że jest w bardzo złym stanie. Pia decyduje się na wezwanie karetki, która zabiera biegacza do pobliskiego szpitala. Ta decyzja okaże się brzemienna w skutki, a Pia ponownie znajdzie się w oku cyklonu, w centrum bardzo groźnych wydarzeń.
Co takiego jej grozi? Co ukrywa szefostwo Nano? W jakim rzeczywiście celu prowadzone są badania nad nanotechnologią? Prawda okaże się bardziej przerażająca niż jakiekolwiek wcześniejsze przypuszczenia.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, mimo, że ze starego dobrego Cokka (tego od Roku interny i Śpiączki) pozostało na prawdę niewiele. Mimo wielu zmian w stosunku do thrillerów medycznych sprzed 5-10-15 lat, Nano jest doskonałą powieścią, jednak nie trzyma w napięciu tak bardzo, jak wcześniejsze książki Cooka. Czegoś w Nano brak. Na pewno nie jest to kwestia samego pisarza. Cook w przeciwieństwie do wielu jego kolegów po fachu, z biegiem czasu nic a nic nie wyeksploatował się pisarsko, nadal trzyma wysoki poziom. Może więc ta delikatna zmiana, którą wyczuje każdy wierny czytelnik książek Robina Cooka, polega na postępie z jakim idzie w niebywale szybkim tempie medycyna? Świat w Nano, to już nie ten sam, jaki znamy chociażby z Zabawy w Boga. Jest to świat ultranowoczesny, niebywale szybki, oderwany od zwykłego człowieka. Tutaj główny bohater (nieistotne, czy zły czy dobry) nie biega po laboratorium czy szpitalu ze strzykawką w ręku i nie rozsiewa tajemniczych zarazków. Teraz akcja rozgrywa się w świecie niewyobrażalnej technologii. Wszystko idzie z postępem, nawet thrillery medyczne. Tylko jedno nie ulega zmianie, ogromne pieniądze, które od wielu dziesiątków lat stoją za wszystkimi wydarzeniami i ludzie, którzy nimi kierują i dzięki, którym świat bohaterów Robina Cooka wychodzi z opresji.
Zachęcam do lektury.


11 komentarzy:

  1. Jak dla mnie była słaba i za mało akcji... wszystko mi się strasznie wlekło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam na oku tę książkę, zanim się jeszcze ukazała w Niemczech, a potem pojawiły się pierwsze opinie rozczarowanych czytelników i odpuściłam. Podobno to bardziej thriller mafijny niż medyczny. Wbrew tym opiniom to, co tu piszesz, jednak do mnie przemawia, więc może jednak się skuszę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę, że to zła książka, ale zbyt nowoczesna, brak dawnego, starego, dobrego Cooka.Przeczytaj jednak Nano i sama osądź. Być może ty dasz wyższą ocenę. Ja cały czas pamiętam Comę:)

      Usuń
  3. Mnie też bardzo się ta książka podobała. Czytałam też poprzednią część. Cook to mój ulubiony pisarz, co zawsze podkreślam w każdej recenzji i zachęcam do jego czytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę znam twórczość Robina Cooka. Czytałam niedawno tego autora ,,Polisę śmierci'' i nawet mi się podobała, dlatego w wolnym czasie sięgnę również i po ,,Nano''.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę się wreszcie zabrać za Cooka, bo czytałam go tylko raz i to dawno temu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki czytałam Cooka dwie i oglądałam jeden film na podstawie książki Coma.
    Bardzo dobre są te jego medyczne thrillery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby wszystkie są medyczne, ale te takie prawdziwe, to te sprzed kilku lat.

      Usuń
    2. Czyli ewoluowanie pisarza nie zawsze jest dla czytelnika korzystne.)

      Usuń
    3. Czy tu nawet chodzi o ewoluowanie? Bardziej o to, że zmienia się medycyna, wszystko idzie z postępem i thriller medyczny już nie jest tym samym thrillerem, co napisane 5-15 lat temu. To nie wina autora, tylko życia. Po książki Cooka warto jednak sięgnąć. W bibliotece powinnaś całość jego dorobku znależć.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.